[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A wiÄ™c Ash byÅ‚ tam, na tej ich starej stacji benzynowej? Corey uÅ›miechnęłasiÄ™ bezwiednie.-1 co, twoim zdaniem, ta nasza gazeta powinna napisać?Wprawdzie wiedziaÅ‚a, co jej odpowie, ale postanowiÅ‚a zapytać go wprost.- Po co tu przyjechaÅ‚eÅ›?- %7Å‚eby zapytać o stan zdrowia niejakiej miss Corey McKinney.- I stwierdziÅ‚eÅ›, że jest już w peÅ‚ni wyleczona i funkcjonuje normalnie?- No taak.- w jego potwierdzeniu można byÅ‚o wychwycić prawieniedostrzegalne wahanie.- W sumie chyba wszyscy byli zadowoleni.Wszyscy byli zadowoleni, akurat, pomyÅ›laÅ‚a gniewnie Corey.To nie byÅ‚ow porzÄ…dku z jego strony, tak sobie po prostu przyjeżdżać.Bo teraz także i tu,w domu, zostanÄ… po nim jakieÅ› cienie, Å›lady w pamiÄ™ci.I bÄ™dzie jeszczegorzej niż przedtem, ponieważ wszystko bÄ™dzie go jej przypominaÅ‚o - takżei tutaj.DotÄ…d czuÅ‚a tylko otÄ™pienie, teraz to znów bÄ™dzie ból.Musisz go pożegnać i pozwolić mu iść.Przecież on tylko na to czeka, wiÄ™cpo prostu pozwól mu odejść.PróbowaÅ‚a w myÅ›lach uÅ‚ożyć jakieÅ› nic nie znaczÄ…ce zdanie, gdy naglez gÅ‚Ä™bi domu przyszedÅ‚ ojciec.266 - PomyÅ›laÅ‚em sobie, że może zechciaÅ‚abyÅ› pokazać goÅ›ciowi naszeobejÅ›cie? Na przykÅ‚ad owczarniÄ™.te jagniÄ™ta, które musimy karmić z butelki.- GÅ‚os ojca brzmiaÅ‚ jak na niego nazbyt niewinnie.UÅ›miechaÅ‚ siÄ™, a w dÅ‚oniachtrzymaÅ‚ przygotowane butelki z mlekiem.Tak, mech tak bÄ™dzie.Niech Ash pozna ich życie i niech zostawi jeszczewiÄ™cej Å›ladów po sobie.WszÄ™dzie.PrzypomniaÅ‚a sobie, że Ash kiedyÅ› poddawaÅ‚ w wÄ…tpliwość, czy kiedykol­wiek w życiu naprawdÄ™ doiÅ‚a kozÄ™.- Czy karmiÅ‚eÅ› kiedyÅ› jagniÄ™ta z butelki?- zapytaÅ‚a.- Nie - odpowiedziaÅ‚.Podejrzliwie przyglÄ…daÅ‚ siÄ™ butelkom z nasadzonymina nie smoczkami z czarnej gumy.- Nigdy dotÄ…d niczego takiego nie robiÅ‚em.Ojciec Corey wÅ‚ożyÅ‚ ciepÅ‚e od podgrzanego mleka butelki w dÅ‚onie Asha.- No to idzcie i nakarmcie je.- Z nieprzeniknionÄ… minÄ… patrzyÅ‚ gdzieÅ›w przestrzeÅ„ poza nimi.- Bo my z mamÄ… jedziemy teraz do koÅ›cioÅ‚a, gdzieojciec Michael bÄ™dzie mówiÅ‚ do starszych parafian na temat współczesnejinterpretacji Biblii Nie możemy tego opuÅ›cić.Co byÅ‚o Å‚garstwem najwiÄ™kszym z możliwych.Corey doskonale wiedziaÅ‚a,że ojciec Michael od lat próbowaÅ‚ Å›ciÄ…gnąć jej ojca na wykÅ‚ady o Biblii - bezżadnego skutku.- Rozumiem - powiedziaÅ‚a Corey.- I podejrzewam, że potem jeszczezabierzesz mamÄ™ na taÅ„ce?Ojciec nigdy nie taÅ„czyÅ‚, wrÄ™cz nie znosiÅ‚ taÅ„czenia i zawsze mówiÅ‚, żeczÅ‚owiek wyglÄ…da przy tym jak gÅ‚upek.Ale teraz.- Wiesz, że chyba tak - powiedziaÅ‚.- Chyba jÄ… zabiorÄ™. RozdziaÅ‚ dwudziesty czwartyPromiennik podczerwieni w ksztaÅ‚cie wielkiej żarówki sprawiaÅ‚, żewnÄ™trze maÅ‚ego stanowiska dla jagniÄ…t w Å›rodku wiÄ™kszego budynku byÅ‚ojasne i ciepÅ‚e.PachniaÅ‚o tam trawÄ…, sianem i owczÄ… weÅ‚nÄ….SÅ‚odka woÅ„lucerny unosiÅ‚a siÄ™ ku krokwiom, przypominajÄ…c o lecie, które minęło,i o tym, które miaÅ‚o nadejść.Corey karmiÅ‚a jagniÄ™, ale niemal przez caÅ‚y czas patrzyÅ‚a na Asha.PrzyglÄ…daÅ‚a siÄ™, jak z wielkim przejÄ™ciem karmi to malutkie stworzeniei czuÅ‚a, że na ten widok serce jej topnieje.OgarnÄ…Å‚ jÄ… żal, wielki, tÄ™skny żalza tym, co nigdy nie mogÅ‚o siÄ™ ziÅ›cić.Za tym, czego nigdy nie poznajÄ…, nieprzeżyjÄ… wspólnie, nie bÄ™dÄ… dzielić ze sobÄ….Ash byÅ‚ gwaÅ‚towny i nieokrzesany, ale byÅ‚ też czuÅ‚y i delikatny.MiÅ‚o jejbyÅ‚o pomyÅ›leć, że jest jednÄ… z tych nielicznych osób, które miaÅ‚y możnośćpoznać go od tej dobrej strony.OczywiÅ›cie, on sam pewnie by siÄ™ Å›miaÅ‚, gdyby siÄ™ dowiedziaÅ‚, co onao nim myÅ›li.Ale to byÅ‚a prawda.Asher Adams miaÅ‚ piÄ™knÄ… duszÄ™.I znów uderzyÅ‚o jÄ…, jak bardzo - mimo wszystko - wydawaÅ‚ siÄ™ tu nie namiejscu.To nie byÅ‚ jego Å›wiat.Nie dlatego, że nie pasowaÅ‚ do farmy, boz caÅ‚Ä… pewnoÅ›ciÄ… mógÅ‚by dobrze pracować na roli.Ale Ash po prostu niemógÅ‚ należeć do Å›wiata, gdzie wszystko byÅ‚o szare, gdzie nie byÅ‚o intensyw­nego życia.Nie mógÅ‚ mieszkać w miejscu, gdzie chłód przenikaÅ‚ czÅ‚owiekaaż do koÅ›ci, odbieraÅ‚ caÅ‚e wewnÄ™trzne ciepÅ‚o i energiÄ™, nic nie dajÄ…c w zamian.Ash należaÅ‚ do Å›wiata, gdzie zawsze byÅ‚o parno, gorÄ…co, gdzie wszystkozieleniÅ‚o siÄ™ i kwitÅ‚o, buchaÅ‚o życiem.Rozpasanym życiem.268 Ash musiaÅ‚ poczuć jej spojrzenie na sobie.- Co siÄ™ staÅ‚o? - zapytaÅ‚niepewnie.- Czy robiÄ™ coÅ› nie tak?- Nie - uÅ›miechnęła siÄ™ Corey.- PomyÅ›laÅ‚am tylko, że to caÅ‚e otoczenienie za bardzo do ciebie pasuje.To chyba nie twój żywioÅ‚, prawda?- KiedyÅ› pracowaÅ‚em na farmie.- Tak? - zapytaÅ‚a Corey, nie bardzo przekonana, czy ma mu wierzyć.Na zewnÄ…trz daÅ‚o siÄ™ sÅ‚yszeć trzaÅ›niecie drzwi samochodu, a potem odgÅ‚osuruchamianego silnika.Opony zapiszczaÅ‚y przy skrÄ™cie na żwirze przemie­szanym ze Å›niegiem i lodem.To jej rodzice wyjeżdżali do koÅ›cioÅ‚a.JagniÄ…tko wyssaÅ‚o z butelki ostatniÄ… kroplÄ™ mleka i zaczęło trÄ…caćpyszczkiem w kolana Asha, domagajÄ…c siÄ™ wiÄ™cej.Ash pogÅ‚askaÅ‚ je pomiÄ™kkim kÄ™dzierzawym Å‚ebku.- MuszÄ™ przyznać, że dla mnie to miejscebyÅ‚oby dużo atrakcyjniejsze, gdyby teraz byÅ‚o porzÄ…dne, gorÄ…ce lato.- Nie lubisz zimna?- Cholernie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl