[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ta pochwała dodała mi odwagi. Jest dwóch mężczyzn, a reszta to kobiety. Sześć kobiet i dwóch mężczyzn.Dobrze.To nie było trudne. Jeden z mężczyzn to& błękitny leśny chochlik.Brat Guido wybuchnął śmiechem.Chciał udać, że kaszle, ale za pózno. Wybacz mi.Co powiedziałaś?Byłam przybita.A tak dobrze mi szło. Wygląda jak leśny chochlik powtórzyłam, lekko obrażona, wskazując postać po prawejstronie w głębi obrazu. Jest niebieski.Ma skrzydła i jest wśród drzew. Bardzo dobrze. Brat Guido już się opanował. Wybacz mi.Twoja interpretacja jesttrochę pogańska.No i?Odpowiedziałam na jego napuszone odzywki jak najordynarniej: I stara się zerżnąć dziewczynę, która wyrzyguje kwiaty.Wskazałam dziewczynę w bieli,z której ust wypływał strumień kwiatów.Guido wzdrygnął się, słysząc moje słowa. Wygląda, jakby próbował ją porwać albo& odchrząknął zgwałcić. Spojrzał na mniez ukosa, aleja słyszałam dużo gorsze rzeczy.I płacono mi, żebym ich słuchała. Dobrze.A tendrugi mężczyzna?Po raz pierwszy przyjrzałam się uważnie wojskowemu z mieczem.Aż drgnęłam, po czymprzyjrzałam się jeszcze raz.Guido dostrzegł moje zdumienie. O co chodzi? To on! To Botticelli! Jesteś pewna? To autoportret? Brat Guido tak wyciągał szyję, że jego kręcone włosyotarły się o mój policzek. Tak! powiedziałam, nagle bez tchu z powodu jego bliskości (musicie pamiętać, żezazwyczaj gimnastykuję się co najmniej kilka razy dziennie, a teraz przeżyłam od zachodu słońcado zachodu słońca bez mężczyzny).Musiałam się bardzo skoncentrować, żeby wrócić do tego, corobiliśmy. Podobny jak dwie krople wody.Zauważyłam to już w pracowni.Nosi nawet tę samąszatę w kolorze ochry, którą miał na sobie, kiedy mnie malował. W porządku. Guido odsunął się, żeby w zamyśleniu podrapać się w brodę.Brakowałomi jego bliskości. To musi mieć jakieś znaczenie.Wrócimy do tego pózniej.A co z innymipostaciami? Ta pośrodku, ta wielka dama, wygląda jak królowa albo Madonna zachowałam dlasiebie porównanie do Vera Madre a obok niej ta ciężarna to jestem ja. Flora.Przynajmniej jedną postać udało się nam zidentyfikować.A myślę, że ta druga,którą nazywasz królową, to może być Wenus, bogini miłości.Skinęłam głową, zupełnie jakbym myślała to samo. A dalej są te trzy panny w bieli. Przyglądałam się wdzięcznej trójce. Wyglądają, jakbytańczyły. Dobrze.Mnie też się tak wydaje.To chyba są trzy Gracje z greckiej mitologii.Moje samopoczucie zaczynało się poprawiać. Na ziemi jest mnóstwo kwiatów, a przyjrzałam się dokładniej na drzewach rosnąpomarańcze. Doskonale.Usiadłam na piętach, zarumieniona z zadowolenia. A ty co znalazłeś? No więc od razu przypomniało mi to Stanze, cykl alegorycznych wierszy AngelaPoliziana, ulubionego poety Medyceuszy.Alegoria dotyczy przemiany wiosny w lato, co wydajesię zgodne z tytułem obrazu: Primavera.Należy założyć, że postacie z prawej& najwyrazniejprzedstawione jest tu zgwałcenie pasterki Chloris przez Zefira, boga zachodniego wiatru, i jejprzemiana w boginię Florę, postać, którą ty przedstawiasz& rozpoczynają scenę, którą należyczytać od prawej do lewej, jak większość obrazów alegorycznych.Jednak obecność twegoprzyjaciela Botticellego po lewej stronie, obok trzech Gracji, jest zastanawiająca.Jego pojawieniesię jako Merkurego, skrzydlatego posłańca kojarzonego z majem, na pozór potwierdza mojąpierwszą teorię, ale sposób, w jaki trzyma kaduceusz wysoko w górze i obraca chmurami zgodniez kierunkiem wskazówek zegara, wskazują na to, że obraz powinno się czytać inaczej, czylizgodnie z ruchem wskazówek zegara, od lewej do prawej.Jeżeli jednak przyjrzeć się dokładniefragmentom pejzażu w tle, to teren po prawej ma złocisty kolor lata i jesieni, a po lewejchłodniejsze, bardziej świeże odcienie wiosny i wczesnego lata.Choć może to wskazywaćkierunek, w jakim należy odczytywać obraz, i choć wszystkie postacie można natychmiast, niemalzbyt łatwo, rozpoznać według dobrze znanych klasycznych tropów, to muszę przyznać, że głębszeznaczenie tego obrazu pozostaje dla mnie ukryte. Przerwał, żeby zaczerpnąć tchu, i pokręciłgłową z niedowierzaniem.Nagle poczułam się nie taka znowu mądra.I bardziej skołowana niż kiedykolwiek.I tak to trwało godzinami.Merkury i Wenus to jedyne osoby w butach.Liście okalające głowę Wenus to wawrzyn, cowskazuje na patronat Wawrzyńca Medyceusza.Dwie z trzech Gracji noszą klejnoty, trzecia nie mażadnych ozdób [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Ta pochwała dodała mi odwagi. Jest dwóch mężczyzn, a reszta to kobiety. Sześć kobiet i dwóch mężczyzn.Dobrze.To nie było trudne. Jeden z mężczyzn to& błękitny leśny chochlik.Brat Guido wybuchnął śmiechem.Chciał udać, że kaszle, ale za pózno. Wybacz mi.Co powiedziałaś?Byłam przybita.A tak dobrze mi szło. Wygląda jak leśny chochlik powtórzyłam, lekko obrażona, wskazując postać po prawejstronie w głębi obrazu. Jest niebieski.Ma skrzydła i jest wśród drzew. Bardzo dobrze. Brat Guido już się opanował. Wybacz mi.Twoja interpretacja jesttrochę pogańska.No i?Odpowiedziałam na jego napuszone odzywki jak najordynarniej: I stara się zerżnąć dziewczynę, która wyrzyguje kwiaty.Wskazałam dziewczynę w bieli,z której ust wypływał strumień kwiatów.Guido wzdrygnął się, słysząc moje słowa. Wygląda, jakby próbował ją porwać albo& odchrząknął zgwałcić. Spojrzał na mniez ukosa, aleja słyszałam dużo gorsze rzeczy.I płacono mi, żebym ich słuchała. Dobrze.A tendrugi mężczyzna?Po raz pierwszy przyjrzałam się uważnie wojskowemu z mieczem.Aż drgnęłam, po czymprzyjrzałam się jeszcze raz.Guido dostrzegł moje zdumienie. O co chodzi? To on! To Botticelli! Jesteś pewna? To autoportret? Brat Guido tak wyciągał szyję, że jego kręcone włosyotarły się o mój policzek. Tak! powiedziałam, nagle bez tchu z powodu jego bliskości (musicie pamiętać, żezazwyczaj gimnastykuję się co najmniej kilka razy dziennie, a teraz przeżyłam od zachodu słońcado zachodu słońca bez mężczyzny).Musiałam się bardzo skoncentrować, żeby wrócić do tego, corobiliśmy. Podobny jak dwie krople wody.Zauważyłam to już w pracowni.Nosi nawet tę samąszatę w kolorze ochry, którą miał na sobie, kiedy mnie malował. W porządku. Guido odsunął się, żeby w zamyśleniu podrapać się w brodę.Brakowałomi jego bliskości. To musi mieć jakieś znaczenie.Wrócimy do tego pózniej.A co z innymipostaciami? Ta pośrodku, ta wielka dama, wygląda jak królowa albo Madonna zachowałam dlasiebie porównanie do Vera Madre a obok niej ta ciężarna to jestem ja. Flora.Przynajmniej jedną postać udało się nam zidentyfikować.A myślę, że ta druga,którą nazywasz królową, to może być Wenus, bogini miłości.Skinęłam głową, zupełnie jakbym myślała to samo. A dalej są te trzy panny w bieli. Przyglądałam się wdzięcznej trójce. Wyglądają, jakbytańczyły. Dobrze.Mnie też się tak wydaje.To chyba są trzy Gracje z greckiej mitologii.Moje samopoczucie zaczynało się poprawiać. Na ziemi jest mnóstwo kwiatów, a przyjrzałam się dokładniej na drzewach rosnąpomarańcze. Doskonale.Usiadłam na piętach, zarumieniona z zadowolenia. A ty co znalazłeś? No więc od razu przypomniało mi to Stanze, cykl alegorycznych wierszy AngelaPoliziana, ulubionego poety Medyceuszy.Alegoria dotyczy przemiany wiosny w lato, co wydajesię zgodne z tytułem obrazu: Primavera.Należy założyć, że postacie z prawej& najwyrazniejprzedstawione jest tu zgwałcenie pasterki Chloris przez Zefira, boga zachodniego wiatru, i jejprzemiana w boginię Florę, postać, którą ty przedstawiasz& rozpoczynają scenę, którą należyczytać od prawej do lewej, jak większość obrazów alegorycznych.Jednak obecność twegoprzyjaciela Botticellego po lewej stronie, obok trzech Gracji, jest zastanawiająca.Jego pojawieniesię jako Merkurego, skrzydlatego posłańca kojarzonego z majem, na pozór potwierdza mojąpierwszą teorię, ale sposób, w jaki trzyma kaduceusz wysoko w górze i obraca chmurami zgodniez kierunkiem wskazówek zegara, wskazują na to, że obraz powinno się czytać inaczej, czylizgodnie z ruchem wskazówek zegara, od lewej do prawej.Jeżeli jednak przyjrzeć się dokładniefragmentom pejzażu w tle, to teren po prawej ma złocisty kolor lata i jesieni, a po lewejchłodniejsze, bardziej świeże odcienie wiosny i wczesnego lata.Choć może to wskazywaćkierunek, w jakim należy odczytywać obraz, i choć wszystkie postacie można natychmiast, niemalzbyt łatwo, rozpoznać według dobrze znanych klasycznych tropów, to muszę przyznać, że głębszeznaczenie tego obrazu pozostaje dla mnie ukryte. Przerwał, żeby zaczerpnąć tchu, i pokręciłgłową z niedowierzaniem.Nagle poczułam się nie taka znowu mądra.I bardziej skołowana niż kiedykolwiek.I tak to trwało godzinami.Merkury i Wenus to jedyne osoby w butach.Liście okalające głowę Wenus to wawrzyn, cowskazuje na patronat Wawrzyńca Medyceusza.Dwie z trzech Gracji noszą klejnoty, trzecia nie mażadnych ozdób [ Pobierz całość w formacie PDF ]