[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Hmm, może by wszedł i wstawimy parawan? - proponuje doktor Kendrick.Włosyma prawie kremowe i całe poskręcane na głowie.- A telewizor? - szepczę do Mamy.- Tam jakiś jest.O wiele większy niż ten z Pokoju, roztańczony i rozślepiony kolorami.- W sumie czemu nie - mówi Mama.- Może posiedzi w Recepcji? To skuteczniejodciągnie jego uwagę.Kobieta Pilar za blatem rozmawia przez telefon, uśmiecha się do mnie, ale udaję, żenie widzę.Wszędzie dużo krzeseł, Mama wybiera jedno dla mnie.Patrzę, jak odchodzi zlekarzami.Muszę się chwycić krzesła, żeby nie pobiec za nią.Planeta się zmieniła i grają w futbol, osoby z wielkimi ramionami i w kaskach.Ciekawe, czy to się naprawdę dzieje naprawdę, czy tylko na obrazkach.Patrzę na to szklane zrybkami, ale jest za daleko, nie widzę rybek, ale na pewno jeszcze tam są, przecież sobie nieposzły.Drzwi, za którymi znikła Mama, są trochę uchylone, wydaje mi się, że słyszę jej głos.Dlaczemu zabierają jej krew i siki i paznokcie? Ona dalej tam jest, chociaż jej nie widzę, wPokoju też była cały czas, jak robiłem naszą WielkąUcieczkę.Stary Nick śmignął gdzieś swoim pikapem, nie ma go w Pokoju i nie ma gow Nazewnątrz, w telewizorze też go nie widzę.Głowa mi się wykończyła od zastanawiania.Nie cierpię, jak ta maska uciska, wsuwam ją na głowę, z jednej strony sterczy, chybama w środku drut.Przynajmniej włosy mi nie spadują na oczy.Teraz widać czołgi w jakimśmieście rozwalonym, stara osoba płacze.Mama już długo długo siedzi w tym pokoju, czy onirobią jej krzywdę? Kobieta Pilar dalej rozmawia przez telefon.Jeszcze inna planeta, panowierozmawiają w gigromnym pokoju, każdy w marynarce, chyba się tak jakby kłócą.Gadają igadają i gadają.Znów zmiana i teraz widać Mamę i ona kogoś niesie i to jestem ja!Zrywam się i podchodzę do ekranu.To taki ja jak w Lusterku, tylko że malutki.Podspodem przesuwają się słowa INFORMACJE LOKALNE Z OSTATNIEJ CHWILI.Onaosoba mówi, ale jej nie widać:.bezżenny samotnik zaadaptował szopę ogrodową naniedostępny loch na miarę dwudziestego pierwszego wieku.Ofiary despoty są upiornie bladei po długotrwałym więziennym koszmarze najwyrazniej znajdują się na granicy stanukatatonicznego.O, Pani Oł próbuje mi założyć na głowę koc, a ja nie pozwalam.Niewidzialny głos mówi: Widzimy, jak niedożywiony chłopiec, niezdolny do poruszania sięo własnych siłach, rzuca się spazmatycznie na funkcjonariuszkę, która wzięła udział w akcjiratunkowej.- Mama! - krzyczę.Nie wychodzi.Słyszę, jak woła:- Jeszcze parę minutek!- To my! To my w telewizorze!Ekran gaśnie.Pilar stoi, wskazuje go pilotem i patrzy na mnie.Wychodzi doktor Clayi mówi do Pil ar różne nieprzyjemne rzeczy.- Jeszcze, jeszcze - mówię.- To my, chcę zobaczyć nas.- Bardzo, bardzo przepraszam.- mówi Pilar.- Jack, chcesz już iść do mamy? - Doktor Clay wyciąga rękę pokrytą jakimśdziwacznym białym plastikiem.Nie tykam.- Załóż maskę, dobrze?Opuszczam ją na nos.Idę za nim, nie za blisko.Mama siedzi na małym wysokim łóżku w sukience z papieru i z tyłu jest rozdarta.Zmiesznie się ubierają w Nazewnątrz.- Musieli zabrać moje prawdziwe ubrania.- To jej głos, chociaż nie widzę, którędywychodzi spod maski.Wdrapuję się jej na kolana całe pogniecione.- Widziałem nas w telewizorze.- Właśnie słyszałam.I jak wyglądaliśmy?- Mało.Ciągnę ją za sukienkę, ale nie ma którędy się dostać.- Nie w tej chwili.W zamian całuje mnie w kącik oka, ale nie takiego buziaka bym chciał.- O czym to mówiliśmy?Ja nic nie mówiłem.- A tak, o pani nadgarstku - mówi doktor Kendrick.- Prawdopodobnie prędzej czypózniej trzeba będzie go ponownie złamać.- Nie!- Ciii, nic mi się nie stanie - mówi Mama.- Będzie wtedy spała - mówi doktor Kendrick, patrząc na mnie.- Chirurg włoży takąśrubkę, żeby staw lepiej działał [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.- Hmm, może by wszedł i wstawimy parawan? - proponuje doktor Kendrick.Włosyma prawie kremowe i całe poskręcane na głowie.- A telewizor? - szepczę do Mamy.- Tam jakiś jest.O wiele większy niż ten z Pokoju, roztańczony i rozślepiony kolorami.- W sumie czemu nie - mówi Mama.- Może posiedzi w Recepcji? To skuteczniejodciągnie jego uwagę.Kobieta Pilar za blatem rozmawia przez telefon, uśmiecha się do mnie, ale udaję, żenie widzę.Wszędzie dużo krzeseł, Mama wybiera jedno dla mnie.Patrzę, jak odchodzi zlekarzami.Muszę się chwycić krzesła, żeby nie pobiec za nią.Planeta się zmieniła i grają w futbol, osoby z wielkimi ramionami i w kaskach.Ciekawe, czy to się naprawdę dzieje naprawdę, czy tylko na obrazkach.Patrzę na to szklane zrybkami, ale jest za daleko, nie widzę rybek, ale na pewno jeszcze tam są, przecież sobie nieposzły.Drzwi, za którymi znikła Mama, są trochę uchylone, wydaje mi się, że słyszę jej głos.Dlaczemu zabierają jej krew i siki i paznokcie? Ona dalej tam jest, chociaż jej nie widzę, wPokoju też była cały czas, jak robiłem naszą WielkąUcieczkę.Stary Nick śmignął gdzieś swoim pikapem, nie ma go w Pokoju i nie ma gow Nazewnątrz, w telewizorze też go nie widzę.Głowa mi się wykończyła od zastanawiania.Nie cierpię, jak ta maska uciska, wsuwam ją na głowę, z jednej strony sterczy, chybama w środku drut.Przynajmniej włosy mi nie spadują na oczy.Teraz widać czołgi w jakimśmieście rozwalonym, stara osoba płacze.Mama już długo długo siedzi w tym pokoju, czy onirobią jej krzywdę? Kobieta Pilar dalej rozmawia przez telefon.Jeszcze inna planeta, panowierozmawiają w gigromnym pokoju, każdy w marynarce, chyba się tak jakby kłócą.Gadają igadają i gadają.Znów zmiana i teraz widać Mamę i ona kogoś niesie i to jestem ja!Zrywam się i podchodzę do ekranu.To taki ja jak w Lusterku, tylko że malutki.Podspodem przesuwają się słowa INFORMACJE LOKALNE Z OSTATNIEJ CHWILI.Onaosoba mówi, ale jej nie widać:.bezżenny samotnik zaadaptował szopę ogrodową naniedostępny loch na miarę dwudziestego pierwszego wieku.Ofiary despoty są upiornie bladei po długotrwałym więziennym koszmarze najwyrazniej znajdują się na granicy stanukatatonicznego.O, Pani Oł próbuje mi założyć na głowę koc, a ja nie pozwalam.Niewidzialny głos mówi: Widzimy, jak niedożywiony chłopiec, niezdolny do poruszania sięo własnych siłach, rzuca się spazmatycznie na funkcjonariuszkę, która wzięła udział w akcjiratunkowej.- Mama! - krzyczę.Nie wychodzi.Słyszę, jak woła:- Jeszcze parę minutek!- To my! To my w telewizorze!Ekran gaśnie.Pilar stoi, wskazuje go pilotem i patrzy na mnie.Wychodzi doktor Clayi mówi do Pil ar różne nieprzyjemne rzeczy.- Jeszcze, jeszcze - mówię.- To my, chcę zobaczyć nas.- Bardzo, bardzo przepraszam.- mówi Pilar.- Jack, chcesz już iść do mamy? - Doktor Clay wyciąga rękę pokrytą jakimśdziwacznym białym plastikiem.Nie tykam.- Załóż maskę, dobrze?Opuszczam ją na nos.Idę za nim, nie za blisko.Mama siedzi na małym wysokim łóżku w sukience z papieru i z tyłu jest rozdarta.Zmiesznie się ubierają w Nazewnątrz.- Musieli zabrać moje prawdziwe ubrania.- To jej głos, chociaż nie widzę, którędywychodzi spod maski.Wdrapuję się jej na kolana całe pogniecione.- Widziałem nas w telewizorze.- Właśnie słyszałam.I jak wyglądaliśmy?- Mało.Ciągnę ją za sukienkę, ale nie ma którędy się dostać.- Nie w tej chwili.W zamian całuje mnie w kącik oka, ale nie takiego buziaka bym chciał.- O czym to mówiliśmy?Ja nic nie mówiłem.- A tak, o pani nadgarstku - mówi doktor Kendrick.- Prawdopodobnie prędzej czypózniej trzeba będzie go ponownie złamać.- Nie!- Ciii, nic mi się nie stanie - mówi Mama.- Będzie wtedy spała - mówi doktor Kendrick, patrząc na mnie.- Chirurg włoży takąśrubkę, żeby staw lepiej działał [ Pobierz całość w formacie PDF ]