[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Stąd te róże. Dobra.Zatem skoro przeprosił cię za to, że spał ze swojąnarzeczoną, to chyba skłania się ku zerwaniu z nią, prawda? Nie wiem.Naprawdę jeszcze o tym nie rozmawialiśmy. A kiedy zamierzacie to zrobić? Wygląda na zdezorientowaną. Uzgodniliśmy, że porozmawiamy o tym czwartego lipca. Dlaczego akurat wtedy? Bez konkretnego powodu.Nie wiem.Pociąga łyk wody. No cóż, ale ty myślisz, że zamierza ją rzucić, prawda? Nie wiem.Nie wiem nawet, czy naprawdę tego chcę.Posyła mi kompletnie zaskoczone spojrzenie. Zapominasz o bardzo ważnym elemencie tej historii, Hillary.Darcy to moja najstarsza, najbliższa przyjaciółka.I jestem jej pierwsządruhną. Drobiazg. Przewraca oczami. Po prostu jej nie lubisz. Nie jest moją ulubioną znajomą, ale to nie o nią tutaj chodzi. Moim zdaniem, chodzi przede wszystkim o nią.Jest mojąprzyjaciółką.Zresztą nawet gdyby nie była, gdyby była przypadkowąkobietą, czy nie uważasz, że musiałabym stawić czoło złej karmiewynikającej z tej całej sytuacji?Zastanawiam się, dlaczego argumentuję przeciwko sobie.Hillary prostuje się na krześle i mówi wolno: Zwiat nie jest czarno-biały, Rachel.Nie ma żadnych moralnychabsolutów.Gdybyś sypiała z Deksem dla samej przyjemności, być możemartwiłabym się o twoją karmę.Ale ty coś do niego czujesz.To nieznaczy, że jesteś złym człowiekiem.Próbuję zapamiętać jej przemowę. Nie ma moralnych absolutów.Brzmi całkiem niezle. Gdyby sytuacja była odwrotna ciągnie Darcy postąpiłaby taksamo bez mrugnięcia okiem. Tak myślisz? pytam, zastanawiając się nad tym. A ty nie? Może masz rację mówię.W końcu Darcy ma za sobą długąhistorię brania.Ja daję, ona bierze.Zawsze tak było.Aż do teraz.Hillary uśmiecha się i kiwa głową. Radzę ci, idz na całość.Mniej więcej to samo powiedział Ethan.To dwa głosy na mnie, zerona Darcy. Będę się z nim spotykać najczęściej, jak się da.Zobaczymy, co sięstanie zgadzam się i zdaję sobie sprawę, że zobaczenie, co się stanieto tylko moja wersja pójścia na całość.ROZDZIAA 12Lecimy z Darcy do Indianapolis na przyjęcie z okazji zbliżających sięnarodzin dziecka Annalise i tkwię na znienawidzonym środkowymmiejscu.Z początku miała na nim siedzieć Darcy, ale wyłudziła odemnie miejsce przy oknie, twierdząc, że jeśli nie będzie mogła przez niepatrzeć, zrobi jej się niedobrze.Chciałam jej powiedzieć, że ta regułaodnosi się do podróży samochodem i nie ma zastosowania wsamolotach, ale ostatecznie nie zadałam sobie trudu i po prostu uległamjej żądaniu.W przeszłości zrobiłabym to bez zastanowienia, lecz terazczuję rozgoryczenie.Myślę o Ethanie i Hillary, o ich niedawnychopiniach na temat Darcy, że jest samolubna, płytka i ograniczona.I takjest naprawdę, bez względu na to, co czuję do Deksa.Siedzenie przy przejściu po mojej lewej stronie zajmujeczterdziestoparoletni mężczyzna obcięty na jeża.Przykleił praweprzedramię do naszego wspólnego oparcia, od łokcia aż po koniuszkipalców.Pije i przewraca strony jakiegoś magazynu lewą ręką, żeby niestracić oparcia po prawej stronie.Pilot oznajmia, że niebo jest bezchmurne i wylądujemy przedczasem.Darcy informuje mnie, że się nudzi.Jest jedyną ze znanych miosób, które z wyjątkową regularnością mówią, że się nudzą, chociaż jużdawno skończyły dwanaście lat. Przeczytałaś już porady Marthy Stewart na temat ślubu? Podnoszę wzrok znad książki. Od deski do deski.Nie ma tam nic nowego.Zresztą to typowinnaś ją czytać.Jest tam artykuł o upominkach dla gości.Obiecałaś,że pomożesz mi wymyślić coś oryginalnego mówi, odchylając swójfotel do tyłu, po czym z powrotem prostuje oparcie. Może pudełeczka zapałek? Miało być coś oryginalnego! Darcy splata ręce na piersi.Wszyscy rozdają pudełka zapałek.To oczywiste.Ja potrzebuję jakiegośodpowiedniego upominku, ale nie zapałek. Co proponuje Martha? pytam, zaznaczając kciukiem miejsce wksiążce. Nie wiem, jakieś skomplikowane ręcznie robione rzeczy.Bardzopracochłonne. Posyła mi rozpaczliwe spojrzenie. Musisz mi pomóc!Wiesz, że nie jestem mistrzynią rękodzieła. Podobnie jak ja. Idzie ci lepiej niż mnie!Wracam do czytania książki i udaję, że jestem zupełnie pochłoniętalekturą.Wzdycha i przystępuje do bardziej energicznego żucia gumy.Akiedy to nie pomaga, uderza w grzbiet mojej książki. Raa-chel! Dobra! Dobra!Uśmiecha się, nie okazując żadnego speszenia, jak dziecko, które nieprzejmuje się tym, że zasmuca matkę, dbając tylko o to, aby postawić naswoim. Myślisz, że powinniśmy zrobić coś, co ma związek z literą D? Z literą D? pytam, udając, że nie rozumiem. No wiesz, D& jak Dex i Darcy.A może to tandetne? Tandetne mówię i miałabym identyczne zdanie na ten temat,nawet gdyby chodziło o D i R. Dobra.W takim razie co? Sprawdza liczbę gramów tłuszczu wmieszance przekąsek, po czym wsuwa ją do kieszeni fotela [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Stąd te róże. Dobra.Zatem skoro przeprosił cię za to, że spał ze swojąnarzeczoną, to chyba skłania się ku zerwaniu z nią, prawda? Nie wiem.Naprawdę jeszcze o tym nie rozmawialiśmy. A kiedy zamierzacie to zrobić? Wygląda na zdezorientowaną. Uzgodniliśmy, że porozmawiamy o tym czwartego lipca. Dlaczego akurat wtedy? Bez konkretnego powodu.Nie wiem.Pociąga łyk wody. No cóż, ale ty myślisz, że zamierza ją rzucić, prawda? Nie wiem.Nie wiem nawet, czy naprawdę tego chcę.Posyła mi kompletnie zaskoczone spojrzenie. Zapominasz o bardzo ważnym elemencie tej historii, Hillary.Darcy to moja najstarsza, najbliższa przyjaciółka.I jestem jej pierwsządruhną. Drobiazg. Przewraca oczami. Po prostu jej nie lubisz. Nie jest moją ulubioną znajomą, ale to nie o nią tutaj chodzi. Moim zdaniem, chodzi przede wszystkim o nią.Jest mojąprzyjaciółką.Zresztą nawet gdyby nie była, gdyby była przypadkowąkobietą, czy nie uważasz, że musiałabym stawić czoło złej karmiewynikającej z tej całej sytuacji?Zastanawiam się, dlaczego argumentuję przeciwko sobie.Hillary prostuje się na krześle i mówi wolno: Zwiat nie jest czarno-biały, Rachel.Nie ma żadnych moralnychabsolutów.Gdybyś sypiała z Deksem dla samej przyjemności, być możemartwiłabym się o twoją karmę.Ale ty coś do niego czujesz.To nieznaczy, że jesteś złym człowiekiem.Próbuję zapamiętać jej przemowę. Nie ma moralnych absolutów.Brzmi całkiem niezle. Gdyby sytuacja była odwrotna ciągnie Darcy postąpiłaby taksamo bez mrugnięcia okiem. Tak myślisz? pytam, zastanawiając się nad tym. A ty nie? Może masz rację mówię.W końcu Darcy ma za sobą długąhistorię brania.Ja daję, ona bierze.Zawsze tak było.Aż do teraz.Hillary uśmiecha się i kiwa głową. Radzę ci, idz na całość.Mniej więcej to samo powiedział Ethan.To dwa głosy na mnie, zerona Darcy. Będę się z nim spotykać najczęściej, jak się da.Zobaczymy, co sięstanie zgadzam się i zdaję sobie sprawę, że zobaczenie, co się stanieto tylko moja wersja pójścia na całość.ROZDZIAA 12Lecimy z Darcy do Indianapolis na przyjęcie z okazji zbliżających sięnarodzin dziecka Annalise i tkwię na znienawidzonym środkowymmiejscu.Z początku miała na nim siedzieć Darcy, ale wyłudziła odemnie miejsce przy oknie, twierdząc, że jeśli nie będzie mogła przez niepatrzeć, zrobi jej się niedobrze.Chciałam jej powiedzieć, że ta regułaodnosi się do podróży samochodem i nie ma zastosowania wsamolotach, ale ostatecznie nie zadałam sobie trudu i po prostu uległamjej żądaniu.W przeszłości zrobiłabym to bez zastanowienia, lecz terazczuję rozgoryczenie.Myślę o Ethanie i Hillary, o ich niedawnychopiniach na temat Darcy, że jest samolubna, płytka i ograniczona.I takjest naprawdę, bez względu na to, co czuję do Deksa.Siedzenie przy przejściu po mojej lewej stronie zajmujeczterdziestoparoletni mężczyzna obcięty na jeża.Przykleił praweprzedramię do naszego wspólnego oparcia, od łokcia aż po koniuszkipalców.Pije i przewraca strony jakiegoś magazynu lewą ręką, żeby niestracić oparcia po prawej stronie.Pilot oznajmia, że niebo jest bezchmurne i wylądujemy przedczasem.Darcy informuje mnie, że się nudzi.Jest jedyną ze znanych miosób, które z wyjątkową regularnością mówią, że się nudzą, chociaż jużdawno skończyły dwanaście lat. Przeczytałaś już porady Marthy Stewart na temat ślubu? Podnoszę wzrok znad książki. Od deski do deski.Nie ma tam nic nowego.Zresztą to typowinnaś ją czytać.Jest tam artykuł o upominkach dla gości.Obiecałaś,że pomożesz mi wymyślić coś oryginalnego mówi, odchylając swójfotel do tyłu, po czym z powrotem prostuje oparcie. Może pudełeczka zapałek? Miało być coś oryginalnego! Darcy splata ręce na piersi.Wszyscy rozdają pudełka zapałek.To oczywiste.Ja potrzebuję jakiegośodpowiedniego upominku, ale nie zapałek. Co proponuje Martha? pytam, zaznaczając kciukiem miejsce wksiążce. Nie wiem, jakieś skomplikowane ręcznie robione rzeczy.Bardzopracochłonne. Posyła mi rozpaczliwe spojrzenie. Musisz mi pomóc!Wiesz, że nie jestem mistrzynią rękodzieła. Podobnie jak ja. Idzie ci lepiej niż mnie!Wracam do czytania książki i udaję, że jestem zupełnie pochłoniętalekturą.Wzdycha i przystępuje do bardziej energicznego żucia gumy.Akiedy to nie pomaga, uderza w grzbiet mojej książki. Raa-chel! Dobra! Dobra!Uśmiecha się, nie okazując żadnego speszenia, jak dziecko, które nieprzejmuje się tym, że zasmuca matkę, dbając tylko o to, aby postawić naswoim. Myślisz, że powinniśmy zrobić coś, co ma związek z literą D? Z literą D? pytam, udając, że nie rozumiem. No wiesz, D& jak Dex i Darcy.A może to tandetne? Tandetne mówię i miałabym identyczne zdanie na ten temat,nawet gdyby chodziło o D i R. Dobra.W takim razie co? Sprawdza liczbę gramów tłuszczu wmieszance przekąsek, po czym wsuwa ją do kieszeni fotela [ Pobierz całość w formacie PDF ]