[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mam dziesiątki lat praktyki.Przesłuchiwałemtysiące ludzi, i zdaje mi się, umiem odróżnić, kiedy mówiąprawdę. Pawelski zgodził się kapitan powiedział namdziś na pewno jedną bardzo ważną prawdę.Taką, która byćmoże otworzy drzwi jego celi. Więc jednak i pan zgadza się ze mną, kapitanie, żetrzeba rozszerzyć dochodzenie i jeszcze raz zbadać sprawępod kątem zamachu na Wiśniaka. To nie jest potrzebne. Dlaczego? prokurator był nieco zaskoczony od-mową oficera. W każdej chwili, na podstawie tego, co wiemy i comamy w aktach sprawy, mogę dowieść, że zabójca nie my-ślał o Wiśniaku. Proszę.Niech kapitan dowiedzie. Wiśniak jest małą kanalią.Wszystkim dopiekł dożywego, ale nikomu tak bardzo, aby u kogoś zrodziła sięmyśl wykończenia go.Morderca planujący zbrodnię nietylko liczył się z tym, że posądzenie padnie na Pawelskiego,ale specjalnie do tego dążył.Jednym strzałem mordował nazimno dwóch ludzi.W tym jednego, do którego nie czułżadnej urazy.%7łeby zdobyć się na taki czyn, trzeba napraw-dę bardzo mocno nienawidzić swojej ofiary i być skończo-nym łotrem stąpającym po trupach.Taki emocjonalny204stosunek możliwy jest wobec Zaremby, wykluczony przyosobie Wiśniaka.Planujący zamach na dublera, urządziłbysię inaczej. Jak? Morderca dobrze znał swoją ofiarę.To jest dla nasobu jasne, prawda? %7łeby kogoś nienawidzić aż do zbrodni,trzeba go znać.Pawelski nie wiedział, że Wiśniak jest nar-komanem.Dubler krył się z tym, jednak ktoś musiał znaćjego słabą stronę.Pod pozorem dostarczenia narkotykunarkomana można bez trudu zwabić w odludne miejsce itam wykończyć.Albo dodać do narkotyku jakiejś trucizny,aby ta powoli działając wykończyła aktora.Zmierć wytłu-maczono by nadużyciem kokainy. Pan to upraszcza, kapitanie.Zdobyć narkotyk itruciznę! Tych rzeczy nie kupuje się w najbliższej drogerii! Pistoletów marki Walter nie sprzedają tam rów-nież.A jednak morderca wiedząc, że aktorka posługuje sięw sztuce Marie Octobre pistoletem, wystarał się o iden-tyczny.Nie łudzmy się, panie prokuratorze, odkąd Fenicja-nie wynalezli pieniądze, wszystko inne jest już tylko kwe-stią ceny. Ceny wielkich pieniędzy. Kto tak nienawidzi i tak pragnie cudzej śmierci, niebędzie się targował. Ciekawa teoria.Ale podtrzymując swoją tezę, żecelem zbrodni był Zaremba, powraca pan do Pawelskiegojako jedynego jej sprawcy. Nie. Nie? Przecież pan odrzuca zeznania inspicjenta!205 Nie odrzucam ich.Są one bardzo ważne dla spra-wy.No i dla siedzącego w areszcie.Mogą stać się kluczem,który otworzy mu bramy więzienia.To, co teraz powiedziałPawelski, logicznie łączy się z zeznaniami tych kobiet, le-karki i pielęgniarki.Jak im tam. Doktor Danuta Malinowska i siostra Maria War-tecka podpowiedział prokurator. Właśnie.Ich zeznania i odkrycie zakomuniko-wane nam dzisiaj przez inspicjenta pozornie nie majązwiązku.A tymczasem pasują do siebie znakomicie.Obec-nie i ja jestem gotów przychylić się do tego, że Marian Za-remba odzyskał na krótką chwilę przytomność i zdolnośćmyślenia.Umierający nie łudził się ani przez chwilę, żepostrzelono go przez omyłkę, nie miał żadnych wątpliwo-ści, że nastawano na jego życie.Znał swojego kata i rozu-miał, jakie niebezpieczeństwo grozi Pawelskiemu.Chciałkoniecznie go osłonić.Myliłem się wtedy mówiąc, że umie-rający aktor majaczył.Także popełniałem błąd zakładając,że słowa Zaremby są przebaczeniem dla mordercy.Nie.Tesłowa wypowiedziane zostały z całą świadomością.Umie-rający zrobił wszystko, aby przekazać nam to, o czym wie-dział: że mordercą nie jest Pawelski. A więc jednak zakłada pan, że inspicjent jest nie-winny. W tej chwili przesunąłem go na drugie miejsce wśródpodejrzanych.Naturalnie muszę zdobyć absolutnie pewnedowody przeciwko temu, który znajduje się na czele mojejlisty.Umierający Zaremba był przekonany o niewinności206Pawelskiego, ale i on nie miał dowodów przeciwko właści-wemu mordercy.Dlatego nie wymienił jego nazwiska.Bałsię oskarżać i zostawił milicji obowiązek odnalezienia prze-stępcy. Szkoda, że tego nie można poprzeć jakimś świa-dectwem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Mam dziesiątki lat praktyki.Przesłuchiwałemtysiące ludzi, i zdaje mi się, umiem odróżnić, kiedy mówiąprawdę. Pawelski zgodził się kapitan powiedział namdziś na pewno jedną bardzo ważną prawdę.Taką, która byćmoże otworzy drzwi jego celi. Więc jednak i pan zgadza się ze mną, kapitanie, żetrzeba rozszerzyć dochodzenie i jeszcze raz zbadać sprawępod kątem zamachu na Wiśniaka. To nie jest potrzebne. Dlaczego? prokurator był nieco zaskoczony od-mową oficera. W każdej chwili, na podstawie tego, co wiemy i comamy w aktach sprawy, mogę dowieść, że zabójca nie my-ślał o Wiśniaku. Proszę.Niech kapitan dowiedzie. Wiśniak jest małą kanalią.Wszystkim dopiekł dożywego, ale nikomu tak bardzo, aby u kogoś zrodziła sięmyśl wykończenia go.Morderca planujący zbrodnię nietylko liczył się z tym, że posądzenie padnie na Pawelskiego,ale specjalnie do tego dążył.Jednym strzałem mordował nazimno dwóch ludzi.W tym jednego, do którego nie czułżadnej urazy.%7łeby zdobyć się na taki czyn, trzeba napraw-dę bardzo mocno nienawidzić swojej ofiary i być skończo-nym łotrem stąpającym po trupach.Taki emocjonalny204stosunek możliwy jest wobec Zaremby, wykluczony przyosobie Wiśniaka.Planujący zamach na dublera, urządziłbysię inaczej. Jak? Morderca dobrze znał swoją ofiarę.To jest dla nasobu jasne, prawda? %7łeby kogoś nienawidzić aż do zbrodni,trzeba go znać.Pawelski nie wiedział, że Wiśniak jest nar-komanem.Dubler krył się z tym, jednak ktoś musiał znaćjego słabą stronę.Pod pozorem dostarczenia narkotykunarkomana można bez trudu zwabić w odludne miejsce itam wykończyć.Albo dodać do narkotyku jakiejś trucizny,aby ta powoli działając wykończyła aktora.Zmierć wytłu-maczono by nadużyciem kokainy. Pan to upraszcza, kapitanie.Zdobyć narkotyk itruciznę! Tych rzeczy nie kupuje się w najbliższej drogerii! Pistoletów marki Walter nie sprzedają tam rów-nież.A jednak morderca wiedząc, że aktorka posługuje sięw sztuce Marie Octobre pistoletem, wystarał się o iden-tyczny.Nie łudzmy się, panie prokuratorze, odkąd Fenicja-nie wynalezli pieniądze, wszystko inne jest już tylko kwe-stią ceny. Ceny wielkich pieniędzy. Kto tak nienawidzi i tak pragnie cudzej śmierci, niebędzie się targował. Ciekawa teoria.Ale podtrzymując swoją tezę, żecelem zbrodni był Zaremba, powraca pan do Pawelskiegojako jedynego jej sprawcy. Nie. Nie? Przecież pan odrzuca zeznania inspicjenta!205 Nie odrzucam ich.Są one bardzo ważne dla spra-wy.No i dla siedzącego w areszcie.Mogą stać się kluczem,który otworzy mu bramy więzienia.To, co teraz powiedziałPawelski, logicznie łączy się z zeznaniami tych kobiet, le-karki i pielęgniarki.Jak im tam. Doktor Danuta Malinowska i siostra Maria War-tecka podpowiedział prokurator. Właśnie.Ich zeznania i odkrycie zakomuniko-wane nam dzisiaj przez inspicjenta pozornie nie majązwiązku.A tymczasem pasują do siebie znakomicie.Obec-nie i ja jestem gotów przychylić się do tego, że Marian Za-remba odzyskał na krótką chwilę przytomność i zdolnośćmyślenia.Umierający nie łudził się ani przez chwilę, żepostrzelono go przez omyłkę, nie miał żadnych wątpliwo-ści, że nastawano na jego życie.Znał swojego kata i rozu-miał, jakie niebezpieczeństwo grozi Pawelskiemu.Chciałkoniecznie go osłonić.Myliłem się wtedy mówiąc, że umie-rający aktor majaczył.Także popełniałem błąd zakładając,że słowa Zaremby są przebaczeniem dla mordercy.Nie.Tesłowa wypowiedziane zostały z całą świadomością.Umie-rający zrobił wszystko, aby przekazać nam to, o czym wie-dział: że mordercą nie jest Pawelski. A więc jednak zakłada pan, że inspicjent jest nie-winny. W tej chwili przesunąłem go na drugie miejsce wśródpodejrzanych.Naturalnie muszę zdobyć absolutnie pewnedowody przeciwko temu, który znajduje się na czele mojejlisty.Umierający Zaremba był przekonany o niewinności206Pawelskiego, ale i on nie miał dowodów przeciwko właści-wemu mordercy.Dlatego nie wymienił jego nazwiska.Bałsię oskarżać i zostawił milicji obowiązek odnalezienia prze-stępcy. Szkoda, że tego nie można poprzeć jakimś świa-dectwem [ Pobierz całość w formacie PDF ]