[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Mówiła głosem zbytpoważnym jak na dziecko w jej wieku.- Zauważył, że jestem podobna do jego żony, Mirany, i że takbardzo pragniesz powrotu mojej mamy, że mu ją ukradłeś.Ale tato, ona nie jest moją mamą.To żonalorda Rorika.Jej miejsce jest na wyspie Hawkfell.Tato, proszę, pozwól jej odejść.Lord Rorik niechce skrzywdzić ani ciebie, ani mnie.Proszę, chyba nie wolisz jej ode mnie, prawda?Patrząc na wyraz twarzy Hormuza, Rorik pomyślał, że słowa dziecka potrafią dotrzeć głębiej niżnajostrzejszy nóż.Czekał nieporuszony.Zauważył, że Mirana w ogóle się nie odzywa, jest blada, alespojrzenie ma bystre i czujne.Siedziała na tych przeklętych barwnych poduszkach, w białej szacie,spod której prześwitywał zarys jej piersi i brzucha, niczym ofiara składana jakimś obcym bogom.- Pogardzałem większością mężczyzn, których spotkałem na tej ziemi - odezwał się w końcuHormuz, mówiąc wprost do Rorika.- Są próżni i chytrzy, zabiliby własnych braci, gdyby im toprzyniosło korzyść.Ale ty jesteś inny.- Zwrócił się do córki: - Nie skrzywdził cię?- Nie, tato.Lord Rorik i ja rozmawialiśmy przez całą drogę do Clontarf.Był bardzonieszczęśliwy bez Mirany.Jej przyrodni brat wykradł ją i zmusił, by poślubiła starego króla.LordRorik chce zabić Einara i zabrać Mjranę ze sobą.Ciągle mi powtarzał, żebym się nie bała, że uważacię za mądrego człowieka, nie za głupca, i dlatego się z tobą porozumie.Zgodzisz się z nim, prawda,tato?- Tak - potwierdził Hormuz, świadomy, że nie może być innej odpowiedzi.- Zabierz swoją żonę,Roriku Haraldssonie.Niełatwa z niej kobieta.Mówi prawdę prosto w oczy, kiedy rozsądniej byłobymilczeć.Odmówiła zostania moją królową, choć to jej mogło zapewnić swobodę i bogactwo na całeżycie.Nie w pełni ją rozumiem.Gada i zadaje pytania wtedy, gdy powinna milczeć, ale dba o twójhonor i jest ci wierna.Myślę, że to bardzo ważne.- Wiem.Słyszałem, co powiedziała.I ucieszyło mnie to.Nie chcę łatwej kobiety - rzekł Rorik,tym razem patrząc Miranie w oczy.- Chcę kobiety, która będzie walczyć u mego boku, która będziemnie kochać aż do dnia, kiedy zejdę z tego świata, która będzie się ze mną śmiać albo mnie uderzy,gdy zle ją potraktuję, kobiety, która ceni mój honor tak samo jak własny.- Rorik zwrócił się doHallera: - Puść Eze do ojca.Dziewczynka nie od razu podeszła do Hormuza.Najpierw stanęła przez Miraną, wyciągając doniej rączkę.- Cieszę się, że nic ci się nie stało - powiedziała.- Myślę, że wcale nie jesteś do mnie tak bardzopodobna.Nie pamiętani mojej mamy, więc nie mogę o niej mówić.Ja mam ciemne oczy jak tata, a tyzielone.Lord Rorik nie był szczęśliwy bez ciebie.- Trzymając Miranę za rękę, Eze zbliżyła się wrazz nią do Rorika.Następnie podała mu dłoń Mirany i uśmiechnęła się do nich obojga.- Nie martwciesię.Mój ojciec i ja damy sobie radę.Zawsze dajemy sobie radę.On jest bardzo mądry i nie pozwoli,żeby mi się stała krzywda.- Wciąż uśmiechnięta podbiegła do ojca i wtuliła się w niego.Hormuz przygarnął córkę do siebie, ściskając ją tak mocno, że dziewczynka aż pisnęła.- Lubię, jak wyglądasz tak jak ty, tato - rzekła, na co znów ją ścisnął i się roześmiał.- Niepodoba mi się, jak jesteś stary, gruby i brzydki.Nienawidziłam tej okropnej postrzępionej brody.Proszę cię, zostań już taki jak teraz.- Spróbuję, Eze.Spróbuję.- Nie chcę cię zabijać - oznajmił Rorik.- Cieszę się, że jesteś rozsądnym człowiekiem.- Nie mam innego wyboru.- Hormuz widział, jak Mirana przywiera do boku swego wikinga,kładąc głowę najego piersi.Ten widok dziwnie ścisnął go za serce.Wyglądała zupełnie jak Naphta.Kiedy spojrzała na męża, wyraz jej oczu także był mu znajomy.Tak patrzyła na niego Naphta.Potrząsnął głową ze smutkiem.Nie tak miało być.- Miałeś szczęście - zwrócił się do Rorika.-Ułatwiłem, ci wejście na barkę.Dzięki mnie wszystko przyszło ci bardzo łatwo.- Doceniam skutki, chociaż kierowały tobą motywy mroczniejsze niż chrześcijański grzech.Owszem, wojownicy są w twierdzy, bez wątpienia piją na umór, tak żebyś mógł zabić króla bezświadków, nieniepokojony przez jego strażników.Tak, odpowiada mi, że Einar nie wie o mojejobecności.Chcę, żeby Mirana była bezpieczna, nim się do niego dobiorę.Domyślam się, że jużzabiłeś króla?- Trucizna.Wola łbym mu zadać powolniejszą śmierć.Byt człowiekiem pełnym jadu, starym isteranym przez życie, ale miał w sobie chytrość i żądzę młodego drapieżcy.- Sira jest z Einarem - wtrąciła Mirana.- Wiem.Hafter przepytał jednego z jego strażników.Nie chciał umierać, więc powiedział namwszystko, co chcieliśmy wiedzieć.Zabierzemy ich oboje.Ale najpierw chciałbym spytać Hormuza,co zamierza.- Chyba muszę uciekać.- Dlaczego? - zdziwiła się Mirana.- Jutro rano miałeś się pokazać jako król.Dlaczego musisz tozmieniać?- Bo ty nie jesteś moją królową - wyjaśnił krótko Hormuz.W jego głosie pobrzmiewało jeszczerozczarowanie.- Tata potrzebuje królowej, żebyśmy nie musieli uciekać - wtrąciła się Eze.Rorik spojrzał na dziecko, a Mirana powiedziała wolno, jakby do siebie:- Sira jest dziewicą.Gdybyśmy ją tu teraz sprowadzili, może mógłbyś się z nią ożenić,Hormuzie?Rorik parsknął śmiechem.- Rzeczywiście, to by rozwiązało jego problem, ale Sira jest wiedzmą [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.- Mówiła głosem zbytpoważnym jak na dziecko w jej wieku.- Zauważył, że jestem podobna do jego żony, Mirany, i że takbardzo pragniesz powrotu mojej mamy, że mu ją ukradłeś.Ale tato, ona nie jest moją mamą.To żonalorda Rorika.Jej miejsce jest na wyspie Hawkfell.Tato, proszę, pozwól jej odejść.Lord Rorik niechce skrzywdzić ani ciebie, ani mnie.Proszę, chyba nie wolisz jej ode mnie, prawda?Patrząc na wyraz twarzy Hormuza, Rorik pomyślał, że słowa dziecka potrafią dotrzeć głębiej niżnajostrzejszy nóż.Czekał nieporuszony.Zauważył, że Mirana w ogóle się nie odzywa, jest blada, alespojrzenie ma bystre i czujne.Siedziała na tych przeklętych barwnych poduszkach, w białej szacie,spod której prześwitywał zarys jej piersi i brzucha, niczym ofiara składana jakimś obcym bogom.- Pogardzałem większością mężczyzn, których spotkałem na tej ziemi - odezwał się w końcuHormuz, mówiąc wprost do Rorika.- Są próżni i chytrzy, zabiliby własnych braci, gdyby im toprzyniosło korzyść.Ale ty jesteś inny.- Zwrócił się do córki: - Nie skrzywdził cię?- Nie, tato.Lord Rorik i ja rozmawialiśmy przez całą drogę do Clontarf.Był bardzonieszczęśliwy bez Mirany.Jej przyrodni brat wykradł ją i zmusił, by poślubiła starego króla.LordRorik chce zabić Einara i zabrać Mjranę ze sobą.Ciągle mi powtarzał, żebym się nie bała, że uważacię za mądrego człowieka, nie za głupca, i dlatego się z tobą porozumie.Zgodzisz się z nim, prawda,tato?- Tak - potwierdził Hormuz, świadomy, że nie może być innej odpowiedzi.- Zabierz swoją żonę,Roriku Haraldssonie.Niełatwa z niej kobieta.Mówi prawdę prosto w oczy, kiedy rozsądniej byłobymilczeć.Odmówiła zostania moją królową, choć to jej mogło zapewnić swobodę i bogactwo na całeżycie.Nie w pełni ją rozumiem.Gada i zadaje pytania wtedy, gdy powinna milczeć, ale dba o twójhonor i jest ci wierna.Myślę, że to bardzo ważne.- Wiem.Słyszałem, co powiedziała.I ucieszyło mnie to.Nie chcę łatwej kobiety - rzekł Rorik,tym razem patrząc Miranie w oczy.- Chcę kobiety, która będzie walczyć u mego boku, która będziemnie kochać aż do dnia, kiedy zejdę z tego świata, która będzie się ze mną śmiać albo mnie uderzy,gdy zle ją potraktuję, kobiety, która ceni mój honor tak samo jak własny.- Rorik zwrócił się doHallera: - Puść Eze do ojca.Dziewczynka nie od razu podeszła do Hormuza.Najpierw stanęła przez Miraną, wyciągając doniej rączkę.- Cieszę się, że nic ci się nie stało - powiedziała.- Myślę, że wcale nie jesteś do mnie tak bardzopodobna.Nie pamiętani mojej mamy, więc nie mogę o niej mówić.Ja mam ciemne oczy jak tata, a tyzielone.Lord Rorik nie był szczęśliwy bez ciebie.- Trzymając Miranę za rękę, Eze zbliżyła się wrazz nią do Rorika.Następnie podała mu dłoń Mirany i uśmiechnęła się do nich obojga.- Nie martwciesię.Mój ojciec i ja damy sobie radę.Zawsze dajemy sobie radę.On jest bardzo mądry i nie pozwoli,żeby mi się stała krzywda.- Wciąż uśmiechnięta podbiegła do ojca i wtuliła się w niego.Hormuz przygarnął córkę do siebie, ściskając ją tak mocno, że dziewczynka aż pisnęła.- Lubię, jak wyglądasz tak jak ty, tato - rzekła, na co znów ją ścisnął i się roześmiał.- Niepodoba mi się, jak jesteś stary, gruby i brzydki.Nienawidziłam tej okropnej postrzępionej brody.Proszę cię, zostań już taki jak teraz.- Spróbuję, Eze.Spróbuję.- Nie chcę cię zabijać - oznajmił Rorik.- Cieszę się, że jesteś rozsądnym człowiekiem.- Nie mam innego wyboru.- Hormuz widział, jak Mirana przywiera do boku swego wikinga,kładąc głowę najego piersi.Ten widok dziwnie ścisnął go za serce.Wyglądała zupełnie jak Naphta.Kiedy spojrzała na męża, wyraz jej oczu także był mu znajomy.Tak patrzyła na niego Naphta.Potrząsnął głową ze smutkiem.Nie tak miało być.- Miałeś szczęście - zwrócił się do Rorika.-Ułatwiłem, ci wejście na barkę.Dzięki mnie wszystko przyszło ci bardzo łatwo.- Doceniam skutki, chociaż kierowały tobą motywy mroczniejsze niż chrześcijański grzech.Owszem, wojownicy są w twierdzy, bez wątpienia piją na umór, tak żebyś mógł zabić króla bezświadków, nieniepokojony przez jego strażników.Tak, odpowiada mi, że Einar nie wie o mojejobecności.Chcę, żeby Mirana była bezpieczna, nim się do niego dobiorę.Domyślam się, że jużzabiłeś króla?- Trucizna.Wola łbym mu zadać powolniejszą śmierć.Byt człowiekiem pełnym jadu, starym isteranym przez życie, ale miał w sobie chytrość i żądzę młodego drapieżcy.- Sira jest z Einarem - wtrąciła Mirana.- Wiem.Hafter przepytał jednego z jego strażników.Nie chciał umierać, więc powiedział namwszystko, co chcieliśmy wiedzieć.Zabierzemy ich oboje.Ale najpierw chciałbym spytać Hormuza,co zamierza.- Chyba muszę uciekać.- Dlaczego? - zdziwiła się Mirana.- Jutro rano miałeś się pokazać jako król.Dlaczego musisz tozmieniać?- Bo ty nie jesteś moją królową - wyjaśnił krótko Hormuz.W jego głosie pobrzmiewało jeszczerozczarowanie.- Tata potrzebuje królowej, żebyśmy nie musieli uciekać - wtrąciła się Eze.Rorik spojrzał na dziecko, a Mirana powiedziała wolno, jakby do siebie:- Sira jest dziewicą.Gdybyśmy ją tu teraz sprowadzili, może mógłbyś się z nią ożenić,Hormuzie?Rorik parsknął śmiechem.- Rzeczywiście, to by rozwiązało jego problem, ale Sira jest wiedzmą [ Pobierz całość w formacie PDF ]