[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiesz, że to onawynajęła mi ten dom?Chłopiec skinął głową.Sam i Tyler szybko wyszli; pojechali na zakupy.Becky posprzątała kuchnię iposzła na piętro, do pokoju Adama Carruthersa.Aóżko było posłane, a jegorzeczy pochowane.Otworzyła górną szufladę komody - bielizna, podkoszulki ikilka bawełnianych koszul.Nic więcej.Wyciągnęła spod łóżka granatową torbę.Położyła ją na wierzchu i zaczęła rozpinać suwak.Nagle zadzwonił telefon.Aż podskoczyła.Dzwonił nadal.Musiała zbiec na dół, tam stał jedyny aparat w tym domu.Jej komórka byłarozładowana.Podniosła słuchawkę dopiero przy szóstym dzwonku.- Halo.Usłyszała tylko czyjś oddech. - Halo? Kto mówi?- Cześć, Rebecca.To ja, twój chłopak.Oniemiała.Wpatrywała się w słuchawkę, nie wierząc temu, nie chcącwierzyć, że to on.A jednak to był jej prześladowca, mężczyzna, któryzamordował tę biedną, bezdomną kobietę, który postrzelił gubernatora.Odnalazł ją.Udało mu się ją odnalezć.- Gubernator żyje - powiedziała.- Nie jesteś tak dobry, jak ci się wydaje.Niezabiłeś go.Nie wiedziałeś nawet, że on będzie wtedy wśród samych lekarzy.- Może nie chciałem go zabić.- Już w to wierzę.- No dobra, ten łajdak żyje, ale przynajmniej nie będzie ci się teraz pakowaćdo łóżka.Słyszałem, że ma trudności z mówieniem i jedzeniem.Niech trochęschudnie, był za gruby.- Zabiłeś Dicka McCalluma.Zmusiłeś go, żeby nakłamał na mój temat, apotem go zabiłeś.Ile mu za to zapłaciłeś? A może zagroziłeś, że go zabijesz,jeśli nie zrobi, co mu każesz?- Gdzie zdobyłaś te informacje, Rebecco?- To wszystko prawda.Cisza.- Nikt nie mógł mnie znalezć.Ani FBI, ani policja nowojorska, nikt.Jak mnieodszukałeś?Roześmiał się tylko.Ile mógł mieć lat? Nie potrafiła zgadnąć.Skup się,nakazała sobie w duchu.Podtrzymuj rozmowę.Zorientuj się, czy on jest młody,czy stary.Jaki ma akcent? Zmuś go, żeby się przyznał do zamordowania Dicka.- Powiem ci, kiedy się spotkamy, Rebecco.- Nie chcę cię widzieć - powiedziała zdecydowanym tonem.- Chcę, żebyśzniknął, żebyś umarł.Możesz też oddać się w ręce gliniarzy.Oni cię usmażążywcem.Tylko na to zasługujesz.Dlaczego przejechałeś Dicka McCalluma?- A jak sądzisz, na co ty zasługujesz? - Na pewno nie na wysłuchiwanie tych twoich bredni.Czy nadal chcesz zabićgubernatora?- Jeszcze się nie zdecydowałem.Wiem, że on teraz z tobą nie sypia, ale tylkodlatego, że nie wie, gdzie jesteś.A to przecież stary facet.Powinnaś sięwstydzić, Rebecco.Pamiętasz jak Rockefeller odwalił kitę, kiedy był zeswoją kochanką? To mogłoby się przydarzyć tobie i gubernatorowi.Ale tyjesteś taką małą kurewką, prawda? Pewnie zadzwonisz do niego i powieszmu, gdzie jesteś, żeby znowu mógł wejść ci do łóżka.Dlaczego nie pomyślała, żeby założyć podsłuch na telefon? Ani jej, aniAdamowi nie przyszło do głowy, że on mógłby ją odnalezć w Riptide.- Zamordowałeś Dicka McCalluma, prawda? Dlaczego?- Znowu nabrałaś pewności siebie.Zrobiłaś się bezczelna przez ten czas, kiedynie byłem blisko ciebie.Jesteś zbyt pewna siebie, Rebecco.Już niedługo pociebie przyjdę.- Posłuchaj, ty draniu! Jak się tylko do mnie zbliżysz, to odstrzelę ci łeb.Roześmiał się na całe gardło.Czyżby był młody? Nie była pewna.- Możesz spróbować.To nawet będzie ciekawe.Wkrótce się zobaczymy,możesz mi wierzyć.Odłożył słuchawkę, zanim zdążyła coś odpowiedzieć.Patrzyła bezmyślnie nastary aparat telefoniczny i wiedziała, że to już koniec.Jak mógłby ją ktośuchronić przed szaleńcem? Zabezpieczyła się, jak tylko mogła, a on ją odnalazłrównie łatwo, jak zrobił to Adam.Jak mu się to udało? Czy miał tak rozległe kontakty jak Adam? Niewątpliwietak.Ale ona się nie podda i nie będzie czekać, aż on przyjdzie, żeby ją zabić.Będzie walczyć.Odłożyła słuchawkę na widełki i wolnym krokiem wyszła z salonu.Poczułasię nagle potwornie zmęczona i było jej bardzo zimno [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl