[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Powóz zatrzymał się i markiz wysiadł pierwszy.Kiedy podał Vilmie rękę, by pomóc jej wysiąść,poczuł, że naprawdę chce się z nią znów spotkać.Nie chciał zrobić niczego, co by ją spłoszyło.Woznica zadzwonił do domu i zaspany służący otworzył drzwi. Dobranoc, Vilmo powiedział markiz. Dobranoc, milordzie, i dziękuję raz jeszcze za wspaniały, cudowny wieczór.Zawsze gobędę pamiętać. Baśń się jeszcze nie skończyła. Markiz się uśmiechnął. Przyjadę jutro o wpół dodwunastej.czytscandalousSpojrzała na niego rozjaśnionym wzrokiem.Zrozumiał, że to właśnie chciała usłyszeć.Stanęła w drzwiach domu, a markiz wsiadł z powrotem do powozu.Gdy odjeżdżał, pomachała mu napożegnanie.Zwiatło z głębi korytarza utworzyłojakby aureolę wokół jej jasnych włosów.Markizpomyślał, że to wyjątkowo śliczny obraz.Jedenz tych, które chciałby mieć w swej galerii.Vilma weszła do hallu, podziękowała służącemu i udała się na górę.Zobaczyła Herbertawychodzącego z pokoju ojca. Czy papa się obudził? spytała.Pokręcił głową. Zpi jak nowo narodzone dziecię.Ten doktor Blanc działa cuda. Jestem pewna, że jutro papa poczuje sięlepiej. Czy pani miło spędziła czas z przyjaciółmi, panno Vilmo? spytał Herbert.Ponieważ znał ją od dziecka, Vilma wiedziała, że naprawdę go to interesuje. Bawiłam się cudownie, po prostu wspaniale! odpowiedziała. Jutro rano jadę naprzejażdżkę do Bois, ale lepiej nie wspominajo tym papie, boby się o mnie martwił. Jego lordowska mość martwi się jedynietym, aby jego przyjaciele nie dowiedzieli się, żenie trzyma się w siodle tak pewnie, jak uważał.czytscandalousNa tego rodzaju uwagę mógł pozwolić sobietylko Herbert, którego nikt by nie posądził o impertynencję lub brak lojalności.Vilma roześmiała się. Musimy mieć pewność, że papa nie utraciczci, i nie zapominajmy, że nikt nie może poznaćnaszej prawdziwej tożsamości.Herbert sapnął. To cała komedia! Czysta głupota, gdybykto mnie pytał.Vilma poszła do swego pokoju.PowiedziałaMarie, by na nią nie czekała, więc sama rozpięła sobie suknię.Dopiero czesząc przed lustremwłosy, przyjrzała się swemu odbiciu i zadała sobie pytanie, czy czuje się urażona.Markiz ani przez chwilę bowiem nie pomyślał, że jest kimś innym niż córką elektryka.Byłprzekonany, że pomaga ojcu i pracuje zarobkowo.Oczywiście, cieszyła się, że dał się oszukaći nie zadawał kłopotliwych pytań.Ale z drugiejstrony było to upokarzające.Należała przecieżdo jednego z najstarszych rodów w hrabstwieDebrett.Mimo to dla markiza nie było oczywiste, że ma arystokratyczne pochodzenie.Herbert nazwał to komedią i rzeczywiście takbyło.Pomyślała sobie, że wolałaby, gdyby markiz uznał, że niemożliwe, by wykonywała jakieśposługi.A on po prostu uwierzył w to, co muczytscandalouspowiedziała.Pomyślał, że nie chce spotkać sięz wytwornym towarzystwem w hotelu Ritz", boczułaby się gorsza.Jak śmiał coś takiego pomyśleć? zadałasobie pytanie.Z drugiej strony, gdyby wziął ją zadamę, nie zabrałby jej na kolację we dwoje.Niezaproponowałby także tej czarującej przejażdżkipod gwiazdami.Sądzę, że za wszystko w życiu trzeba płacićw ten lub inny sposób skwitowała Vilma z filozoficzną zadumą. Najwyrazniej markiz zrobił na mnie wielkie wrażenie, a ja na nim nie.W istocie obdarzył ją kilkoma komplementami.Zastanawiała się jednak, do jakiego stopniabyły szczere.Miała niemiłe uczucie, że traktujeją jak dziecko, wobec którego zabawnie jest byćgrzecznym, a nie jak wchodzącą w życie pannęz dobrej rodziny, którą była w Londynie.Potem musiała przyznać, że jak na wchodzącą w życie pannę" zachowała się w sposób karygodny.Zwłaszcza mając do czynienia z kimś takznanym i dystyngowanym jak markiz.Oczywiście nie byłoby tak przyjemnie, gdyby zaprosił jeszcze dwie osoby do towarzystwa pomyślała ale po prostu wolałabym, gdybyokazał, że traktuje mnie poważniej niż zwykłącórkę elektryka.Rozsunęła zasłony i spojrzała w gwiazdy.czytscandalousZnowu miała to uczucie graniczące niemalz ekstazą.To samo czuła, widząc piękno fontannna placu Zgody.%7łegnając się z nią, markiz powiedział, że baśńsię jeszcze nie skończyła.Zobaczę go jutro pocieszyła się Vilma.Idąc do łóżka, powiedziała sobie, że tylko tosię liczy.czytscandalous5O jedenastej Pierre Blanc przyszedł na zabiegdo lorda.Pół godziny pózniej zjawił się markiz.Vilma wiedziała, że może w tym czasie spokojnie wyjść, bo ojciec nie będzie jej wzywał dosiebie.Zaśnie zaraz po wizycie pana Blanca.Był piękny dzień, słońce świeciło na błękitnym niebie.Vilma włożyła najładniejszy kapelusz i jednąz najelegantszych sukien.Gdy wyszła z domu, miała wrażenie, że markiz przyjrzał jej się z aprobatą.Czekał w powoziejeszcze wytworniejszym niż ten, którym jezdziłz Lisette poprzedniego ranka.Konie także byłyjeszcze wspanialsze.Lokaj, siedzący na małym siodełku z tyłu powozu, pomógł Vilmie wsiąść.czytscandalous Dzień dobry, Vilmo przywitał się markiz. Mam nadzieję, że dobrze pani spała? Znił mi się plac Zgody i Auk Triumfalny odparła.Markiz uśmiechnął się.Wiedział, że większość kobiet zapewniłaby, iż tylko o nim śniła.Nauczył się już jednak godzić z tym, że w przypadku Vilmy schodził na drugi plan, bo ona wyżej ceniła piękno Paryża.Gdy jechali w kierunku Bois, Vilma powiedziała: To bardzo ekscytujące jechać bryczką powożoną przez pana.Jestem pewna, że prowadzipan lepiej niż jakikolwiek Francuz. To prawdziwy komplement, mam nadzieję, że tak jest w istocie odparł markiz.Kiedy dojechali do Bois, Vilma przekonała się, że markiz ma bardzo dużo konkurentów.Wielu Francuzów powoziło z ogromną prędkością najnowszymi modelami bryczek.Inni jechali powoli, by móc rozmawiać ze znajomymiidącymi piechotą.Gdy Vilma zobaczyła paryskie kokoty w ichfantastycznych ekwipażach, zrobiła wielkie oczy.Markiz widział, że jest zdumiona.Jednak nic niepowiedziała, dopóki nie dostrzegła ślicznej kobiety w otwartym powozie, otoczonej gromadąbardzo eleganckich mężczyzn.czytscandalous Kto to jest? spytała. To Piękna Otero odrzekł markiz. Ojciec powiedział, że nie powinnamo niej wspominać wyznała Vilma bez zastanowienia. Dlaczego tak uważa? spytał markiz [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Powóz zatrzymał się i markiz wysiadł pierwszy.Kiedy podał Vilmie rękę, by pomóc jej wysiąść,poczuł, że naprawdę chce się z nią znów spotkać.Nie chciał zrobić niczego, co by ją spłoszyło.Woznica zadzwonił do domu i zaspany służący otworzył drzwi. Dobranoc, Vilmo powiedział markiz. Dobranoc, milordzie, i dziękuję raz jeszcze za wspaniały, cudowny wieczór.Zawsze gobędę pamiętać. Baśń się jeszcze nie skończyła. Markiz się uśmiechnął. Przyjadę jutro o wpół dodwunastej.czytscandalousSpojrzała na niego rozjaśnionym wzrokiem.Zrozumiał, że to właśnie chciała usłyszeć.Stanęła w drzwiach domu, a markiz wsiadł z powrotem do powozu.Gdy odjeżdżał, pomachała mu napożegnanie.Zwiatło z głębi korytarza utworzyłojakby aureolę wokół jej jasnych włosów.Markizpomyślał, że to wyjątkowo śliczny obraz.Jedenz tych, które chciałby mieć w swej galerii.Vilma weszła do hallu, podziękowała służącemu i udała się na górę.Zobaczyła Herbertawychodzącego z pokoju ojca. Czy papa się obudził? spytała.Pokręcił głową. Zpi jak nowo narodzone dziecię.Ten doktor Blanc działa cuda. Jestem pewna, że jutro papa poczuje sięlepiej. Czy pani miło spędziła czas z przyjaciółmi, panno Vilmo? spytał Herbert.Ponieważ znał ją od dziecka, Vilma wiedziała, że naprawdę go to interesuje. Bawiłam się cudownie, po prostu wspaniale! odpowiedziała. Jutro rano jadę naprzejażdżkę do Bois, ale lepiej nie wspominajo tym papie, boby się o mnie martwił. Jego lordowska mość martwi się jedynietym, aby jego przyjaciele nie dowiedzieli się, żenie trzyma się w siodle tak pewnie, jak uważał.czytscandalousNa tego rodzaju uwagę mógł pozwolić sobietylko Herbert, którego nikt by nie posądził o impertynencję lub brak lojalności.Vilma roześmiała się. Musimy mieć pewność, że papa nie utraciczci, i nie zapominajmy, że nikt nie może poznaćnaszej prawdziwej tożsamości.Herbert sapnął. To cała komedia! Czysta głupota, gdybykto mnie pytał.Vilma poszła do swego pokoju.PowiedziałaMarie, by na nią nie czekała, więc sama rozpięła sobie suknię.Dopiero czesząc przed lustremwłosy, przyjrzała się swemu odbiciu i zadała sobie pytanie, czy czuje się urażona.Markiz ani przez chwilę bowiem nie pomyślał, że jest kimś innym niż córką elektryka.Byłprzekonany, że pomaga ojcu i pracuje zarobkowo.Oczywiście, cieszyła się, że dał się oszukaći nie zadawał kłopotliwych pytań.Ale z drugiejstrony było to upokarzające.Należała przecieżdo jednego z najstarszych rodów w hrabstwieDebrett.Mimo to dla markiza nie było oczywiste, że ma arystokratyczne pochodzenie.Herbert nazwał to komedią i rzeczywiście takbyło.Pomyślała sobie, że wolałaby, gdyby markiz uznał, że niemożliwe, by wykonywała jakieśposługi.A on po prostu uwierzył w to, co muczytscandalouspowiedziała.Pomyślał, że nie chce spotkać sięz wytwornym towarzystwem w hotelu Ritz", boczułaby się gorsza.Jak śmiał coś takiego pomyśleć? zadałasobie pytanie.Z drugiej strony, gdyby wziął ją zadamę, nie zabrałby jej na kolację we dwoje.Niezaproponowałby także tej czarującej przejażdżkipod gwiazdami.Sądzę, że za wszystko w życiu trzeba płacićw ten lub inny sposób skwitowała Vilma z filozoficzną zadumą. Najwyrazniej markiz zrobił na mnie wielkie wrażenie, a ja na nim nie.W istocie obdarzył ją kilkoma komplementami.Zastanawiała się jednak, do jakiego stopniabyły szczere.Miała niemiłe uczucie, że traktujeją jak dziecko, wobec którego zabawnie jest byćgrzecznym, a nie jak wchodzącą w życie pannęz dobrej rodziny, którą była w Londynie.Potem musiała przyznać, że jak na wchodzącą w życie pannę" zachowała się w sposób karygodny.Zwłaszcza mając do czynienia z kimś takznanym i dystyngowanym jak markiz.Oczywiście nie byłoby tak przyjemnie, gdyby zaprosił jeszcze dwie osoby do towarzystwa pomyślała ale po prostu wolałabym, gdybyokazał, że traktuje mnie poważniej niż zwykłącórkę elektryka.Rozsunęła zasłony i spojrzała w gwiazdy.czytscandalousZnowu miała to uczucie graniczące niemalz ekstazą.To samo czuła, widząc piękno fontannna placu Zgody.%7łegnając się z nią, markiz powiedział, że baśńsię jeszcze nie skończyła.Zobaczę go jutro pocieszyła się Vilma.Idąc do łóżka, powiedziała sobie, że tylko tosię liczy.czytscandalous5O jedenastej Pierre Blanc przyszedł na zabiegdo lorda.Pół godziny pózniej zjawił się markiz.Vilma wiedziała, że może w tym czasie spokojnie wyjść, bo ojciec nie będzie jej wzywał dosiebie.Zaśnie zaraz po wizycie pana Blanca.Był piękny dzień, słońce świeciło na błękitnym niebie.Vilma włożyła najładniejszy kapelusz i jednąz najelegantszych sukien.Gdy wyszła z domu, miała wrażenie, że markiz przyjrzał jej się z aprobatą.Czekał w powoziejeszcze wytworniejszym niż ten, którym jezdziłz Lisette poprzedniego ranka.Konie także byłyjeszcze wspanialsze.Lokaj, siedzący na małym siodełku z tyłu powozu, pomógł Vilmie wsiąść.czytscandalous Dzień dobry, Vilmo przywitał się markiz. Mam nadzieję, że dobrze pani spała? Znił mi się plac Zgody i Auk Triumfalny odparła.Markiz uśmiechnął się.Wiedział, że większość kobiet zapewniłaby, iż tylko o nim śniła.Nauczył się już jednak godzić z tym, że w przypadku Vilmy schodził na drugi plan, bo ona wyżej ceniła piękno Paryża.Gdy jechali w kierunku Bois, Vilma powiedziała: To bardzo ekscytujące jechać bryczką powożoną przez pana.Jestem pewna, że prowadzipan lepiej niż jakikolwiek Francuz. To prawdziwy komplement, mam nadzieję, że tak jest w istocie odparł markiz.Kiedy dojechali do Bois, Vilma przekonała się, że markiz ma bardzo dużo konkurentów.Wielu Francuzów powoziło z ogromną prędkością najnowszymi modelami bryczek.Inni jechali powoli, by móc rozmawiać ze znajomymiidącymi piechotą.Gdy Vilma zobaczyła paryskie kokoty w ichfantastycznych ekwipażach, zrobiła wielkie oczy.Markiz widział, że jest zdumiona.Jednak nic niepowiedziała, dopóki nie dostrzegła ślicznej kobiety w otwartym powozie, otoczonej gromadąbardzo eleganckich mężczyzn.czytscandalous Kto to jest? spytała. To Piękna Otero odrzekł markiz. Ojciec powiedział, że nie powinnamo niej wspominać wyznała Vilma bez zastanowienia. Dlaczego tak uważa? spytał markiz [ Pobierz całość w formacie PDF ]