[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.PatrzyÅ‚a na Rainwatera.WÅ‚aÅ›nie witaÅ‚ siÄ™ z mężczyznÄ… w utytÅ‚anym kombinezonie, któremu dwojeumorusanych bosych dzieciaków czepiaÅ‚o siÄ™ brudnych drelichowych nogawek spodni jeszczebrudniejszymi rÄ…czkami.Trzecie dziecko ojciec trzymaÅ‚ na rÄ™kach.WczeÅ›niej Ella podsÅ‚uchaÅ‚a, jakopowiadaÅ‚ Rainwaterowi, że przed tygodniem jego żona umarÅ‚a na gruzlicÄ™ i nie wie, jak ma szukaćpracy i jednoczeÅ›nie pilnować dzieci.Teraz byÅ‚a za daleko, wiÄ™c nie sÅ‚yszaÅ‚a, o czym rozmawiajÄ…, ale wyobrażaÅ‚a sobie, że RainwatertÅ‚umaczyÅ‚ mu, żeby nie traciÅ‚ nadziei.PuÅ›ciÅ‚ rÄ™kÄ™ mężczyzny, potargaÅ‚ wÅ‚osy dzieciaka i odwróciÅ‚ siÄ™,by doÅ‚Ä…czyć do Elli i doktora.SpojrzaÅ‚a na lekarza - miÄ™dzy nimi zawisÅ‚o niewypowiedziane pytanie.- Tak - powiedziaÅ‚.PrzeszÅ‚y jÄ… ciarki.MiaÅ‚a sucho w ustach, z trudem przeÅ‚knęła Å›linÄ™.- Może pan jakoÅ› na to zaradzić?- Owszem, jeÅ›li mnie poprosi.- A zrobi to?Lekarz patrzyÅ‚, jak jego krewniak toruje sobie drogÄ™ miÄ™dzy ogniskami i grupkami ludzi.- Tak, proszÄ™ pani - odparÅ‚ gÅ‚ucho.- Poprosi mnie.ROZDZIAA SZÓSTYWniedzielÄ™ po zajÅ›ciach na farmie Pritchetta przejeżdżajÄ…cy półciężarówkÄ… zbir wybiÅ‚ butelkÄ… szybÄ™w budynku AfrykaÅ„skiego Episkopalnego KoÅ›cioÅ‚a Metodystycznego w trakcie wieczornegonabożeÅ„stwa.Butelka omal nie trafiÅ‚a staruszki siedzÄ…cej na skraju Å‚awki pod oknem, ale pozarozbiciem wielkiej tafli szkÅ‚a nie wyrzÄ…dziÅ‚a innych szkód.Zbir dodaÅ‚ gazu i półciężarówkÄ… zniknęła,pozostawiajÄ…c za sobÄ… rasistowskie obelgi i chmurÄ™ pyÅ‚u.Melodyjny gÅ‚os brata Calvina zapanowaÅ‚ nad wiernymi.Kobiety nie wpadÅ‚y w panikÄ™, mężczyzni nierzucili siÄ™ w poÅ›cig za półciężarówkÄ….Kiedy już uspokojono wystraszonÄ… dzieciarniÄ™, brat Calvinznów podjÄ…Å‚ kazanie i zanim nabożeÅ„stwo dobiegÅ‚o koÅ„ca, powiÄ™kszyÅ‚ swojÄ… trzódkÄ™ o kolejnychdziesiÄ™ciu nowych wyznawców.Pastor wciąż miaÅ‚ posiniaczonÄ… twarz, ale na tym koÅ„czyÅ‚y siÄ™ jego obrażenia, jeÅ›li nie liczyćzÅ‚amanego żebra.UdziaÅ‚ kaznodziei w zajÅ›ciach na farmie Pritchetta panna Violet podsumowaÅ‚akrótko:- MiaÅ‚ szczęście, że go nie zlinczowali.Mimo że poglÄ…dy Elli na kwestie rasowe skrajnie różniÅ‚y siÄ™ od zapatrywaÅ„ sióstr, to w peÅ‚ni siÄ™ z tymzgadzaÅ‚a.CzuÅ‚a, że brat Calvin uszedÅ‚ z życiem tylko dziÄ™ki szczęśliwemu zrzÄ…dzeniu losu.Z poczÄ…tku uważano, że napaść na koÅ›ciół miaÅ‚a podÅ‚oże rasowe - byÅ‚o to ostrzeżenie dla kolorowych,żeby nie mieszali siÄ™ do planów rzÄ…du w zasadzie zarezerwowanych dla biaÅ‚ych.Ta powszechnaopinia zmieniÅ‚a siÄ™ nastÄ™pnej nocy, kiedy w slumsach podpalono dwa namioty, a do rzeczki, z którejmieszkaÅ„cy obozowiska czerpali wodÄ™ pitnÄ…, ktoÅ› wrzuciÅ‚ worek koÅ„skiego Å‚ajna.WyglÄ…daÅ‚o na to, że ofiarami fanatyzmu staÅ‚a siÄ™ także biaÅ‚a biedota oraz włóczÄ™dzy.Ale po tych zajÅ›ciach Conrad Ellis i jego banda najwyrazniej stracili zainteresowaniezorganizowanym terroryzmem.Wrócili do swoich dawnych wybryków - piractwa drogowego,publicznego pijaÅ„stwa i paskudnego zachowania przy każdej nadarzajÄ…cej siÄ™ okazji.Z szosy prawie nie byÅ‚o widać masowego grobu na farmie Pritchetta, Å‚ug zapobiegÅ‚ skażeniupowietrza smrodem rozkÅ‚adu, ale historia ta wciąż Å›wieżo tkwiÅ‚a w pamiÄ™ci wszystkich.Inni hodowcykrów mlecznych i przeznaczonych na ubój sprzedawali swoje stada agentom FSRC, ale żadna z tychtransakcji nie doprowadziÅ‚a do wybuchu zamieszek, częściowo dlatego, że odbywaÅ‚y siÄ™ na wsi, aniew bezpoÅ›rednim sÄ…siedztwie Gilead i slumsów peÅ‚nych ludzi, którzy z trudem utrzymywali siÄ™ przyżyciu.%7Å‚eby uniknąć zajÄ™cia obciążonych hipotekÄ… posiadÅ‚oÅ›ci, wielu miejscowych wÅ‚aÅ›cicieli ziemskichchciaÅ‚oskorzystać z programu rzÄ…dowego, zanim wyczerpiÄ… siÄ™ Å›rodki przeznaczone na skup bydÅ‚a.Nie czasna sentymenty, kiedy trzeba wybierać miÄ™dzy utratÄ… stada a utratÄ… wszystkiego.Nikt nie miaÅ‚ innym za zÅ‚e, że w tej tragicznej sytuacji próbujÄ… jakoÅ› wyjść na swoje.WielumieszkaÅ„ców miasteczka podziwiaÅ‚o pana Pritchetta, bo doniósÅ‚ na szeryfa Andersona, że ten staÅ‚bezczynnie, kiedy banda zbirów wszczęła bijatykÄ™, która mogÅ‚a siÄ™ skoÅ„czyć czyjÄ…Å› Å›mierciÄ….Inni bezogródek wyrażali pogardÄ™ dla pana Ellisa i jemu podobnych, którzy czerpali zyski z rzÄ…dowegoprogramu, podczas gdy hodowcy i farmerzy nie mieli za co odbudować swoich stad.Ci zaÅ›, którzy nieznosili slumsów i nie ufali ich mieszkaÅ„com, uważali, że włóczÄ™dzy nareszcie dostali za swoje.Miasto huczaÅ‚o od plotek.W ruch poszÅ‚y zÅ‚e jÄ™zyki.Nerwy puszczaÅ‚y, napiÄ™cie rosÅ‚o.Wszyscywyraznie czekali, kiedy stanie siÄ™ coÅ› zÅ‚ego.Strach byÅ‚ równie przytÅ‚aczajÄ…cy jak bezlitosny skwar.Pewnego wieczoru pan Hastings, obserwujÄ…c szachownicÄ™ w oczekiwaniu na ruch Rainwatera,zauważyÅ‚ mimochodem:- Ależ parny dzieÅ„.W odpowiedzi Rainwater z roztargnieniem skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ….Ella przez caÅ‚y dzieÅ„ piekÅ‚a, wiÄ™c nawet po zachodzie sÅ‚oÅ„ca w kuchni byÅ‚o gorÄ…co jak w piecu.AniÅ›ladu wiatru, mimo że wszystkie okna w domu otwarto w nadziei na przeciÄ…g.SpytaÅ‚a mężczyzn, czynie majÄ… nic przeciwko temu, żeby ona z Sollym doÅ‚Ä…czyÅ‚a do nichw salonie, gdzie maÅ‚y elektryczny wentylator przynajmniej mieszaÅ‚ duszne powietrze.- Ależ oczywiÅ›cie, że nie - odparÅ‚ pan Hastings za nich obu.UsiadÅ‚a na krzeÅ›le i posadziÅ‚a Sollyego na podÅ‚odze obok siebie, żeby mógÅ‚ siÄ™ pobawić szpulkami.Sama zajęła siÄ™ cerowaniem.Pan Hastings upiÅ‚ mrożonej herbaty ze zroszonej szklanki i wracajÄ…c do jednostronnej konwersacji,podjÄ…Å‚:- Taka duchota zapowiada burzÄ™ przed Å›witem.ZaryzykujÄ™ nawet twierdzenie, że może uda nam siÄ™zobaczyć deszcz.Rainwater w zamyÅ›leniu przesunÄ…Å‚ figurÄ™ na szachownicy.- Gdybym pana nie znaÅ‚, pomyÅ›laÅ‚bym, że próbuje mnie pan zdekoncentrować tym gadaniem opogodzie -rzekÅ‚ powoli.- Trafiony, zatopiony - przyznaÅ‚ komiwojażer, Å›miejÄ…c siÄ™ w kuÅ‚ak.- PróbujÄ™ zachować swójmistrzowski tytuÅ‚ i godność.Z każdÄ… partiÄ… jest pan coraz lepszy [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.PatrzyÅ‚a na Rainwatera.WÅ‚aÅ›nie witaÅ‚ siÄ™ z mężczyznÄ… w utytÅ‚anym kombinezonie, któremu dwojeumorusanych bosych dzieciaków czepiaÅ‚o siÄ™ brudnych drelichowych nogawek spodni jeszczebrudniejszymi rÄ…czkami.Trzecie dziecko ojciec trzymaÅ‚ na rÄ™kach.WczeÅ›niej Ella podsÅ‚uchaÅ‚a, jakopowiadaÅ‚ Rainwaterowi, że przed tygodniem jego żona umarÅ‚a na gruzlicÄ™ i nie wie, jak ma szukaćpracy i jednoczeÅ›nie pilnować dzieci.Teraz byÅ‚a za daleko, wiÄ™c nie sÅ‚yszaÅ‚a, o czym rozmawiajÄ…, ale wyobrażaÅ‚a sobie, że RainwatertÅ‚umaczyÅ‚ mu, żeby nie traciÅ‚ nadziei.PuÅ›ciÅ‚ rÄ™kÄ™ mężczyzny, potargaÅ‚ wÅ‚osy dzieciaka i odwróciÅ‚ siÄ™,by doÅ‚Ä…czyć do Elli i doktora.SpojrzaÅ‚a na lekarza - miÄ™dzy nimi zawisÅ‚o niewypowiedziane pytanie.- Tak - powiedziaÅ‚.PrzeszÅ‚y jÄ… ciarki.MiaÅ‚a sucho w ustach, z trudem przeÅ‚knęła Å›linÄ™.- Może pan jakoÅ› na to zaradzić?- Owszem, jeÅ›li mnie poprosi.- A zrobi to?Lekarz patrzyÅ‚, jak jego krewniak toruje sobie drogÄ™ miÄ™dzy ogniskami i grupkami ludzi.- Tak, proszÄ™ pani - odparÅ‚ gÅ‚ucho.- Poprosi mnie.ROZDZIAA SZÓSTYWniedzielÄ™ po zajÅ›ciach na farmie Pritchetta przejeżdżajÄ…cy półciężarówkÄ… zbir wybiÅ‚ butelkÄ… szybÄ™w budynku AfrykaÅ„skiego Episkopalnego KoÅ›cioÅ‚a Metodystycznego w trakcie wieczornegonabożeÅ„stwa.Butelka omal nie trafiÅ‚a staruszki siedzÄ…cej na skraju Å‚awki pod oknem, ale pozarozbiciem wielkiej tafli szkÅ‚a nie wyrzÄ…dziÅ‚a innych szkód.Zbir dodaÅ‚ gazu i półciężarówkÄ… zniknęła,pozostawiajÄ…c za sobÄ… rasistowskie obelgi i chmurÄ™ pyÅ‚u.Melodyjny gÅ‚os brata Calvina zapanowaÅ‚ nad wiernymi.Kobiety nie wpadÅ‚y w panikÄ™, mężczyzni nierzucili siÄ™ w poÅ›cig za półciężarówkÄ….Kiedy już uspokojono wystraszonÄ… dzieciarniÄ™, brat Calvinznów podjÄ…Å‚ kazanie i zanim nabożeÅ„stwo dobiegÅ‚o koÅ„ca, powiÄ™kszyÅ‚ swojÄ… trzódkÄ™ o kolejnychdziesiÄ™ciu nowych wyznawców.Pastor wciąż miaÅ‚ posiniaczonÄ… twarz, ale na tym koÅ„czyÅ‚y siÄ™ jego obrażenia, jeÅ›li nie liczyćzÅ‚amanego żebra.UdziaÅ‚ kaznodziei w zajÅ›ciach na farmie Pritchetta panna Violet podsumowaÅ‚akrótko:- MiaÅ‚ szczęście, że go nie zlinczowali.Mimo że poglÄ…dy Elli na kwestie rasowe skrajnie różniÅ‚y siÄ™ od zapatrywaÅ„ sióstr, to w peÅ‚ni siÄ™ z tymzgadzaÅ‚a.CzuÅ‚a, że brat Calvin uszedÅ‚ z życiem tylko dziÄ™ki szczęśliwemu zrzÄ…dzeniu losu.Z poczÄ…tku uważano, że napaść na koÅ›ciół miaÅ‚a podÅ‚oże rasowe - byÅ‚o to ostrzeżenie dla kolorowych,żeby nie mieszali siÄ™ do planów rzÄ…du w zasadzie zarezerwowanych dla biaÅ‚ych.Ta powszechnaopinia zmieniÅ‚a siÄ™ nastÄ™pnej nocy, kiedy w slumsach podpalono dwa namioty, a do rzeczki, z którejmieszkaÅ„cy obozowiska czerpali wodÄ™ pitnÄ…, ktoÅ› wrzuciÅ‚ worek koÅ„skiego Å‚ajna.WyglÄ…daÅ‚o na to, że ofiarami fanatyzmu staÅ‚a siÄ™ także biaÅ‚a biedota oraz włóczÄ™dzy.Ale po tych zajÅ›ciach Conrad Ellis i jego banda najwyrazniej stracili zainteresowaniezorganizowanym terroryzmem.Wrócili do swoich dawnych wybryków - piractwa drogowego,publicznego pijaÅ„stwa i paskudnego zachowania przy każdej nadarzajÄ…cej siÄ™ okazji.Z szosy prawie nie byÅ‚o widać masowego grobu na farmie Pritchetta, Å‚ug zapobiegÅ‚ skażeniupowietrza smrodem rozkÅ‚adu, ale historia ta wciąż Å›wieżo tkwiÅ‚a w pamiÄ™ci wszystkich.Inni hodowcykrów mlecznych i przeznaczonych na ubój sprzedawali swoje stada agentom FSRC, ale żadna z tychtransakcji nie doprowadziÅ‚a do wybuchu zamieszek, częściowo dlatego, że odbywaÅ‚y siÄ™ na wsi, aniew bezpoÅ›rednim sÄ…siedztwie Gilead i slumsów peÅ‚nych ludzi, którzy z trudem utrzymywali siÄ™ przyżyciu.%7Å‚eby uniknąć zajÄ™cia obciążonych hipotekÄ… posiadÅ‚oÅ›ci, wielu miejscowych wÅ‚aÅ›cicieli ziemskichchciaÅ‚oskorzystać z programu rzÄ…dowego, zanim wyczerpiÄ… siÄ™ Å›rodki przeznaczone na skup bydÅ‚a.Nie czasna sentymenty, kiedy trzeba wybierać miÄ™dzy utratÄ… stada a utratÄ… wszystkiego.Nikt nie miaÅ‚ innym za zÅ‚e, że w tej tragicznej sytuacji próbujÄ… jakoÅ› wyjść na swoje.WielumieszkaÅ„ców miasteczka podziwiaÅ‚o pana Pritchetta, bo doniósÅ‚ na szeryfa Andersona, że ten staÅ‚bezczynnie, kiedy banda zbirów wszczęła bijatykÄ™, która mogÅ‚a siÄ™ skoÅ„czyć czyjÄ…Å› Å›mierciÄ….Inni bezogródek wyrażali pogardÄ™ dla pana Ellisa i jemu podobnych, którzy czerpali zyski z rzÄ…dowegoprogramu, podczas gdy hodowcy i farmerzy nie mieli za co odbudować swoich stad.Ci zaÅ›, którzy nieznosili slumsów i nie ufali ich mieszkaÅ„com, uważali, że włóczÄ™dzy nareszcie dostali za swoje.Miasto huczaÅ‚o od plotek.W ruch poszÅ‚y zÅ‚e jÄ™zyki.Nerwy puszczaÅ‚y, napiÄ™cie rosÅ‚o.Wszyscywyraznie czekali, kiedy stanie siÄ™ coÅ› zÅ‚ego.Strach byÅ‚ równie przytÅ‚aczajÄ…cy jak bezlitosny skwar.Pewnego wieczoru pan Hastings, obserwujÄ…c szachownicÄ™ w oczekiwaniu na ruch Rainwatera,zauważyÅ‚ mimochodem:- Ależ parny dzieÅ„.W odpowiedzi Rainwater z roztargnieniem skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ….Ella przez caÅ‚y dzieÅ„ piekÅ‚a, wiÄ™c nawet po zachodzie sÅ‚oÅ„ca w kuchni byÅ‚o gorÄ…co jak w piecu.AniÅ›ladu wiatru, mimo że wszystkie okna w domu otwarto w nadziei na przeciÄ…g.SpytaÅ‚a mężczyzn, czynie majÄ… nic przeciwko temu, żeby ona z Sollym doÅ‚Ä…czyÅ‚a do nichw salonie, gdzie maÅ‚y elektryczny wentylator przynajmniej mieszaÅ‚ duszne powietrze.- Ależ oczywiÅ›cie, że nie - odparÅ‚ pan Hastings za nich obu.UsiadÅ‚a na krzeÅ›le i posadziÅ‚a Sollyego na podÅ‚odze obok siebie, żeby mógÅ‚ siÄ™ pobawić szpulkami.Sama zajęła siÄ™ cerowaniem.Pan Hastings upiÅ‚ mrożonej herbaty ze zroszonej szklanki i wracajÄ…c do jednostronnej konwersacji,podjÄ…Å‚:- Taka duchota zapowiada burzÄ™ przed Å›witem.ZaryzykujÄ™ nawet twierdzenie, że może uda nam siÄ™zobaczyć deszcz.Rainwater w zamyÅ›leniu przesunÄ…Å‚ figurÄ™ na szachownicy.- Gdybym pana nie znaÅ‚, pomyÅ›laÅ‚bym, że próbuje mnie pan zdekoncentrować tym gadaniem opogodzie -rzekÅ‚ powoli.- Trafiony, zatopiony - przyznaÅ‚ komiwojażer, Å›miejÄ…c siÄ™ w kuÅ‚ak.- PróbujÄ™ zachować swójmistrzowski tytuÅ‚ i godność.Z każdÄ… partiÄ… jest pan coraz lepszy [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]