[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Buzka wzruszył ramionami i wyciągnął blasterowy pistolet tak szybko, że zupełnieDia skierowała Narrę" do wskazanego hangaru.Na lądowisku stały już para my- zaskoczył czujnych szturmowców.Mógłby zastrzelić Melvara i jednego albo dwóchśliwców przechwytujących typu TIE, inny wahadłowiec klasy Lambda i duży prom jego podwładnych, zanim pozostali zdołaliby wymierzyć w niego lufy blasterowychtransportowy Drapieżników - niezgrabny, kanciasty statek, którym oficerowie Zsinja karabinów.Mimo to równie szybko podrzucił broń w powietrze, chwycił ją za lufę itransportowali żołnierzy.podał kolbą naprzód najbliższemu szturmowcowi.Na przybyszów czekał także komitet powitalny: oficer i sześciu szturmowców.Je- - Nie obawiam się tu żadnej zdrady - powiedział.- Dopóki żyję, mogę zapewnićden, dając znaki rękami, kierował pilotkę Narry" na wolne miejsce oznaczone czerwo- Zsinjowi pomoc i poparcie.Jeżeli zginę, na nic mu się nie przydam, a moja śmierćnym kręgiem.Dia pewnie osadziła wahadłowiec we wskazanym miejscu.będzie go słono kosztowała.- Czas zacząć przedstawienie - odezwał się Buzka.Melvar uprzejmie pokiwał głową i wzruszył ramionami.Starał się sprawiać wra-Jastrzębionietoperze zeszli po ładowniczej rampie w ustalonej kolejności: pierw- żenie, że przyjmuje słowa gościa za dobrą monetę.Dia i Kell wręczyli szturmowcomszy Buzka, a Kell i Dia o krok z tyłu po obu jego stronach.Garik podszedł do oficera i swoje blastery w mniej dramatyczny sposób.przystanął tuż przed nim.Z niejakim zaskoczeniem stwierdził, że ani dowódca, ani - Druga część mojego niemiłego obowiązku polega na tym, że mam was poddaćżaden ze szturmowców nie zareagował na widok koszmarnych blizn na jego twarzy.skanowaniu - odezwał się Melvar.- Musimy wiedzieć, czy przypadkiem nie zapomnie-Pomyślał, że chyba pierwszy raz się zdarzyło, aby ktoś zachował na jego widok taki liście wręczyć jakiejś sztuki broni, bo nosicie ją tak często, że traktujecie bardziej jakspokój.część stroju niż element osobistej ochrony.Bardzo proszę.Spodziewał się, że na jego powitanie wyjdzie sam Zsinj.Nigdy przedtem nie wi- Buzka i pozostali unieśli ręce i pozwolili, żeby jeden ze szturmowców przesunąłdział stojącego przed nim oficera.W twarzy wysokiego i szczupłego mężczyzny nie wzdłuż ich ciał ręcznym skanerem.Okazało się, że Garik ani Dia nie ukryli żadnejbyłoby nic szczególnego, gdyby nie drapieżny uśmiech.Wyglądał, jakby promieniował broni.z niego wewnętrzny blask.Garik podejrzewał, że to oznaka niebezpieczeństwa.Oficer Potem przyszła kolej na Tainera.Jego przebranie także nie uruchomiło czujnikapewnie lubił wygrywać, zabijać albo zadawać ból.Buzka wiedział, że musi się przed skanera, ale stojący za jego plecami szturmowiec prawdopodobnie doszedł do wniosku,nim mieć na baczności.Podwładny Zsinja miał prócz tego absurdalnie długie i wypole- że przeszukiwany gość uniósł ręce zbyt nisko.Trącił lufą karabinu wewnętrzną po-rowane do połysku paznokcie.Mogły być metalowe i wyglądały na bardzo ostre.wierzchnię prawego ramienia na znak, że Kell powinien je unieść trochę wyżej.Garik chrząknął.Rzekomy kapitan Dissek cofnął się pół kroku i przycisnął prawym ramieniem do- Nazywam się Kargin i mam stopień generała - oznajmił z dumą.-Jestem założy- boku lufę broni imperialnego żołnierza.Raptownym skrętem ciała wyszarpnął karabin zcielem i dowódcą Niezależnej Gwiezdnej Floty Jastrzębionietoperzy.- Zaprezentował rąk szturmowca, lewą ręką chwycił broń za lufę i prawym łokciem wymierzył żołnie-uprzejmy uśmiech i dodał półgłosem: - Wydaje mi się, że zostaliśmy zaproszeni.rzowi cios w brodę.Gdyby odrobinę zmienił kąt uderzenia, zmiażdżyłby mu tchawicę,- Rzeczywiście was zaprosiliśmy - przyznał oficer.- Nazywam się Melvar i też ale chciał tylko trafić go w szczękę.Wszyscy usłyszeli chrzęst łamanej kości.mam stopień generała.Jestem dowódcą oddziałów szturmowych lorda Zsinja i w jego Szturmowiec jęknął i z trzaskiem pancerza runął na płyty pokładu.imieniu witam was na pokładzie %7łelaznej Pięści".- Chwycił mocno dłoń gościa i po- Pozostali żołnierze wymierzyli w Kella lufy karabinów.Okazując godną podziwutrząsnął nią energicznie, ale nie na tyle, aby zademonstrować swoją wyższość.- A pań- zimną krew, rzekomy kapitan Dissek odłączył zasobnik energii karabinu i zwrócił lufęscy towarzysze? - zapytał.w stronę leżącego właściciela broni.Garik wskazał najpierw Dię, a potem Tainera.- Jakiś problem? - zapytał.- To pani kapitan Sęku, moja zastępczyni, a to porucznik Dissek, mój osobisty Generał Melvar rozciągnął usta w grymasie przypominającym uśmiech.ochroniarz - powiedział.- Wygląda na to, że właśnie ukarał pan jednego z moich podwładnych - powie-- Jestem zachwycony - odparł Melvar.- Zanim przejdziemy do rzeczy, muszę jed- dział.nak załatwić kilka nieprzyjemnych spraw porządkowych.- Ukarał? - Tainer spojrzał na leżącego szturmowca, jakby widział go pierwszy raz- Hm? - mruknął Garik.w życiu.- Och, zapewniam pana, że nie zamierzałem go karać.To był zwyczajny od-Imperialny oficer nadał twarzy wyraz ubolewania.ruch.Gdybym go chciał ukarać, błagałby mnie w tej chwili, żebym go dobił.- Zsinj ma wielu wrogów - wyjaśnił półgłosem, jakby zdradzał ściśle strzeżoną ta- Buzka odwrócił się znów do imperialnego oficera.jemnicę.- Z tego powodu, dla własnego bezpieczeństwa, musi zachowywać konieczne - Bardzo przepraszam - powiedział [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Buzka wzruszył ramionami i wyciągnął blasterowy pistolet tak szybko, że zupełnieDia skierowała Narrę" do wskazanego hangaru.Na lądowisku stały już para my- zaskoczył czujnych szturmowców.Mógłby zastrzelić Melvara i jednego albo dwóchśliwców przechwytujących typu TIE, inny wahadłowiec klasy Lambda i duży prom jego podwładnych, zanim pozostali zdołaliby wymierzyć w niego lufy blasterowychtransportowy Drapieżników - niezgrabny, kanciasty statek, którym oficerowie Zsinja karabinów.Mimo to równie szybko podrzucił broń w powietrze, chwycił ją za lufę itransportowali żołnierzy.podał kolbą naprzód najbliższemu szturmowcowi.Na przybyszów czekał także komitet powitalny: oficer i sześciu szturmowców.Je- - Nie obawiam się tu żadnej zdrady - powiedział.- Dopóki żyję, mogę zapewnićden, dając znaki rękami, kierował pilotkę Narry" na wolne miejsce oznaczone czerwo- Zsinjowi pomoc i poparcie.Jeżeli zginę, na nic mu się nie przydam, a moja śmierćnym kręgiem.Dia pewnie osadziła wahadłowiec we wskazanym miejscu.będzie go słono kosztowała.- Czas zacząć przedstawienie - odezwał się Buzka.Melvar uprzejmie pokiwał głową i wzruszył ramionami.Starał się sprawiać wra-Jastrzębionietoperze zeszli po ładowniczej rampie w ustalonej kolejności: pierw- żenie, że przyjmuje słowa gościa za dobrą monetę.Dia i Kell wręczyli szturmowcomszy Buzka, a Kell i Dia o krok z tyłu po obu jego stronach.Garik podszedł do oficera i swoje blastery w mniej dramatyczny sposób.przystanął tuż przed nim.Z niejakim zaskoczeniem stwierdził, że ani dowódca, ani - Druga część mojego niemiłego obowiązku polega na tym, że mam was poddaćżaden ze szturmowców nie zareagował na widok koszmarnych blizn na jego twarzy.skanowaniu - odezwał się Melvar.- Musimy wiedzieć, czy przypadkiem nie zapomnie-Pomyślał, że chyba pierwszy raz się zdarzyło, aby ktoś zachował na jego widok taki liście wręczyć jakiejś sztuki broni, bo nosicie ją tak często, że traktujecie bardziej jakspokój.część stroju niż element osobistej ochrony.Bardzo proszę.Spodziewał się, że na jego powitanie wyjdzie sam Zsinj.Nigdy przedtem nie wi- Buzka i pozostali unieśli ręce i pozwolili, żeby jeden ze szturmowców przesunąłdział stojącego przed nim oficera.W twarzy wysokiego i szczupłego mężczyzny nie wzdłuż ich ciał ręcznym skanerem.Okazało się, że Garik ani Dia nie ukryli żadnejbyłoby nic szczególnego, gdyby nie drapieżny uśmiech.Wyglądał, jakby promieniował broni.z niego wewnętrzny blask.Garik podejrzewał, że to oznaka niebezpieczeństwa.Oficer Potem przyszła kolej na Tainera.Jego przebranie także nie uruchomiło czujnikapewnie lubił wygrywać, zabijać albo zadawać ból.Buzka wiedział, że musi się przed skanera, ale stojący za jego plecami szturmowiec prawdopodobnie doszedł do wniosku,nim mieć na baczności.Podwładny Zsinja miał prócz tego absurdalnie długie i wypole- że przeszukiwany gość uniósł ręce zbyt nisko.Trącił lufą karabinu wewnętrzną po-rowane do połysku paznokcie.Mogły być metalowe i wyglądały na bardzo ostre.wierzchnię prawego ramienia na znak, że Kell powinien je unieść trochę wyżej.Garik chrząknął.Rzekomy kapitan Dissek cofnął się pół kroku i przycisnął prawym ramieniem do- Nazywam się Kargin i mam stopień generała - oznajmił z dumą.-Jestem założy- boku lufę broni imperialnego żołnierza.Raptownym skrętem ciała wyszarpnął karabin zcielem i dowódcą Niezależnej Gwiezdnej Floty Jastrzębionietoperzy.- Zaprezentował rąk szturmowca, lewą ręką chwycił broń za lufę i prawym łokciem wymierzył żołnie-uprzejmy uśmiech i dodał półgłosem: - Wydaje mi się, że zostaliśmy zaproszeni.rzowi cios w brodę.Gdyby odrobinę zmienił kąt uderzenia, zmiażdżyłby mu tchawicę,- Rzeczywiście was zaprosiliśmy - przyznał oficer.- Nazywam się Melvar i też ale chciał tylko trafić go w szczękę.Wszyscy usłyszeli chrzęst łamanej kości.mam stopień generała.Jestem dowódcą oddziałów szturmowych lorda Zsinja i w jego Szturmowiec jęknął i z trzaskiem pancerza runął na płyty pokładu.imieniu witam was na pokładzie %7łelaznej Pięści".- Chwycił mocno dłoń gościa i po- Pozostali żołnierze wymierzyli w Kella lufy karabinów.Okazując godną podziwutrząsnął nią energicznie, ale nie na tyle, aby zademonstrować swoją wyższość.- A pań- zimną krew, rzekomy kapitan Dissek odłączył zasobnik energii karabinu i zwrócił lufęscy towarzysze? - zapytał.w stronę leżącego właściciela broni.Garik wskazał najpierw Dię, a potem Tainera.- Jakiś problem? - zapytał.- To pani kapitan Sęku, moja zastępczyni, a to porucznik Dissek, mój osobisty Generał Melvar rozciągnął usta w grymasie przypominającym uśmiech.ochroniarz - powiedział.- Wygląda na to, że właśnie ukarał pan jednego z moich podwładnych - powie-- Jestem zachwycony - odparł Melvar.- Zanim przejdziemy do rzeczy, muszę jed- dział.nak załatwić kilka nieprzyjemnych spraw porządkowych.- Ukarał? - Tainer spojrzał na leżącego szturmowca, jakby widział go pierwszy raz- Hm? - mruknął Garik.w życiu.- Och, zapewniam pana, że nie zamierzałem go karać.To był zwyczajny od-Imperialny oficer nadał twarzy wyraz ubolewania.ruch.Gdybym go chciał ukarać, błagałby mnie w tej chwili, żebym go dobił.- Zsinj ma wielu wrogów - wyjaśnił półgłosem, jakby zdradzał ściśle strzeżoną ta- Buzka odwrócił się znów do imperialnego oficera.jemnicę.- Z tego powodu, dla własnego bezpieczeństwa, musi zachowywać konieczne - Bardzo przepraszam - powiedział [ Pobierz całość w formacie PDF ]