[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Roland wciąż milczaÅ‚.233 Jest na Å›wiecie, Rolandzie, Å›liczne dziecko, które kocham, jak swÄ… córkÄ™.SkoÅ„czyÅ‚ateraz 17 lat.Ty masz 26 lat, jesteÅ› generaÅ‚em brygady; przed koÅ„cem kampanii bÄ™dzieszgeneraÅ‚em dywizji.Po skoÅ„czonej kampanii powrócimy do Paryża i poÅ›lubisz. Generale przerwaÅ‚ Roland zdaje mi siÄ™, że Bourrienne nas szuka.W istocie, sekretarz pierwszego konsula byÅ‚ o dwa kroki od nich. Czy to ty, Bourrienne? zapytaÅ‚ Bonaparte z niecierpliwoÅ›ciÄ… w gÅ‚osie. Tak, generale.Kurier z Francji. Ach! List od pani Bonaparte. Dobrze rzekÅ‚ pierwszy konsul, wstajÄ…c żywo. Dawaj.I wyrwaÅ‚ mu prawie list z rÄ…k. A do mnie? zapytaÅ‚ Roland. Nic. To dziwne rzekÅ‚ mÅ‚ody czÅ‚owiek w zamyÅ›leniu.Księżyc Å›wieciÅ‚ tak jasno, że Bonaparte mógÅ‚ czytać.Po przeczytaniu sposÄ™pniaÅ‚ i spojrzaÅ‚ ukradkiem na Rolanda. Zdaje mi siÄ™ odezwaÅ‚ siÄ™ Roland że jest o mnie mowa w liÅ›cie.Bonaparte nic nie odpowiedziaÅ‚, schowaÅ‚ list do bocznej kieszeni.Potem zwróciÅ‚ siÄ™ doBourrienne'a: Wracamy.Pewnie wyÅ›lÄ™ kuriera.Idz, czekaj na mnie i przygotuj pióro.Bourrienne ukÅ‚oniÅ‚ siÄ™ i powróciÅ‚ do miasta.Bonaparte zbliżyÅ‚ siÄ™ do Rolanda i, kÅ‚adÄ…c mu rÄ™ce na ramionach, rzekÅ‚: Nie mam szczęścia do małżeÅ„stw, które ukÅ‚adam. Jak to? zapytaÅ‚ Roland. MałżeÅ„stwo twojej siostry nie dochodzi do skutku. Czy odmówiÅ‚a? Nie, nie ona. Co? WiÄ™c lord Tanlay? Tak. OdmówiÅ‚ po tym, gdy prosiÅ‚ o jej rÄ™kÄ™ mnie, matkÄ™, ciebie, generale, i wreszcie jÄ… samÄ…? Nie unoÅ› siÄ™ tylko, lecz zrozum, że jest w tym jakaÅ› tajemnica. Tajemnicy nie widzÄ™, widzÄ™ tylko zniewagÄ™. Ach tak! Rozumiem teraz, dlaczego ani matka, ani siostra nie chciaÅ‚y o tym pisać dociebie.Ale Józefina sÄ…dziÅ‚a, że sprawa jest ważna i że musisz o niej wiedzieć.Donosi o tym, zproÅ›bÄ… abym ci zakomunikowaÅ‚, jeÅ›li uznam za wÅ‚aÅ›ciwe.Widzisz, że siÄ™ nie wahaÅ‚em. DziÄ™kujÄ™ szczerze, generale.Czy lord Tanlay podaje powody swego kroku? Podaje powód, który nie jest prawdziwy. Jaki? To nie może być istotnÄ… przyczynÄ…. Ale co? Cóż mówi? %7Å‚e twoja siostra jest o wiele mniej zamożna niż przypuszczaÅ‚.Roland wybuchnÄ…Å‚ Å›miechem, znamionujÄ…cym silne wzburzenie. O tym przecież odezwaÅ‚ siÄ™ uprzedziÅ‚em go z góry. O czym? %7Å‚e moja siostra nie ma ani grosza. Cóż ci odpowiedziaÅ‚? %7Å‚e ma majÄ…tek, który wystarczy dla dwojga. Widzisz zatem, że ten powód nie jest prawdziwÄ… przyczynÄ… odmowy. Czy sÄ…dzisz, generale, że twój adiutant może przyjąć takÄ… zniewagÄ™ bez wyjaÅ›nieÅ„?234 W tego rodzaju sprawach, kochany Rolandzie, osoba, czujÄ…ca siÄ™ obrażonÄ… samaprzyczynia siÄ™ do kÅ‚opotów. Generale, za ile dni może dojść do decydujÄ…cej bitwy?Bonaparte liczyÅ‚. Nie wczeÅ›niej, jak za dwa albo trzy tygodnie odpowiedziaÅ‚. WiÄ™c proszÄ™ ciÄ™, generale, o dwutygodniowy urlop. Pod warunkiem. Jakim? %7Å‚e pojedziesz przez Bourg i porozmawiasz z siostrÄ…, aby dowiedzieć siÄ™, która stronawÅ‚aÅ›ciwie zerwaÅ‚a. Taki wÅ‚aÅ›nie miaÅ‚em zamiar. No, nie trać ani chwili.Poczekaj.Wezmiesz moje depesze do Paryża? No, to chodzmy. Poczekaj jeszcze.MÅ‚odzi ludzie, których schwytaÅ‚eÅ›. Towarzysze Jehudy? Tak.Otóż zdaje siÄ™, że wszyscy należą do rodzin szlacheckich.To sÄ… raczej fanatycy,niż przestÄ™pcy.Podobno twoja matka, ofiara jakiejÅ› niespodzianki sÄ…dowej, Å›wiadczyÅ‚a w ichsprawie i jej zeznania przyczyniÅ‚y siÄ™ do skazania ich. To możliwe.Przecież to oni napadli na matkÄ™; ona dostrzegÅ‚a twarz ich przywódcy. Otóż twoja matka bÅ‚aga mnie za poÅ›rednictwem Józefiny o uÅ‚askawienie tychnarwaÅ„ców, jak sama ich nazywa.ZÅ‚ożyli apelacjÄ™.JeÅ›li uznasz za stosowne, wspomnij wmoim imieniu ministrowi sprawiedliwoÅ›ci, aby apelacji nie odrzucaÅ‚.Gdy wrócisz,pomyÅ›limy nad tym, co należy zrobić ostatecznie. DziÄ™kujÄ™, generale.Czy nie masz innych rozkazów? Nie, poza tym, żebyÅ› pomyÅ›laÅ‚ o rozmowie, którÄ… przed chwilÄ… prowadziliÅ›my. O czym? O twoim małżeÅ„stwie. Odpowiem tak, jak ty przed chwilÄ…: pogadamy o tym po moim powrocie. Na Boga! odezwaÅ‚ siÄ™ Bonaparte. Zabijesz jeszcze i tego, jak zabiÅ‚eÅ› innych.Jestempewien.Ale przyznam ci siÄ™, że żaÅ‚owaÅ‚bym go. JeÅ›li go tak bardzo żaÅ‚ujesz, generale, mogÄ™ zginąć zamiast niego. Tylko nie rób gÅ‚upstw odezwaÅ‚ siÄ™ żywo pierwszy konsul. Ciebie żaÅ‚owaÅ‚bymjeszcze bardziej. Doprawdy, generale odparÅ‚ Roland ze Å›miechem trudno ciÄ™ zadowolić.Roland wróciÅ‚ do Chivasso.Pół godziny pózniej jechaÅ‚ karetkÄ… pocztowÄ… do Francji.235SÄ…dMÅ‚odzi ludzie wziÄ™ci do niewoli w grocie Ceyzeriat tylko jednÄ… noc spÄ™dzili w wiÄ™zieniu wBourgu; nazajutrz przeniesiono ich do Besançon, w którym mieli stanąć przed sÄ…demwojennym.PozostaÅ‚o ich tylko czterech.Jeden zmarÅ‚ bowiem wskutek otrzymanych ran pierwszegodnia po schwytaniu, drugi zaÅ› trzeciego dnia po przybyciu do Besançon.Przeżyli: Morgan, który oddaÅ‚ siÄ™ dobrowolnie w rÄ™ce policji oraz Montbar, Adler id'Assas, którzy odnieÅ›li niegrozne rany.Pod tymi czterema pseudonimami ukrywali siÄ™: baron de Saint-Hermine, hrabia de Jayat,wicehrabia de Valensolle i margrabia de Ribier.Podczas wstÄ™pnego Å›ledztwa przestaÅ‚ obowiÄ…zywać akt, który poddawaÅ‚ przestÄ™pstwanapadów na dyliżanse kompetencji sÄ…dów wojennych.WiÄ™zniowie mieli stanąć przedtrybunaÅ‚em cywilnym, co miaÅ‚o dla nich znaczenie: sÄ…d wojenny skazaÅ‚by ich narozstrzelanie, sÄ…d cywilny na Å›ciÄ™cie.SÄ…dzeni mieli być w Bourgu.Pod koniec marca przewieziono ich tam z Besançon.Oskarżeni sprawiali sÄ™dziemu Å›ledczemu niemaÅ‚o kÅ‚opotów.Upierali siÄ™, że nie należy ichutożsamiać z Morganem, Montbarem, Adlerem i d'Assasem, którzy napadli na dyliżanse.Przyznali siÄ™, że tworzyli oddziaÅ‚y zbrojne, nie rabujÄ…ce jednak, lecz należące do bandypana de Teyssonneta i zwiÄ…zane z armiÄ… w Bretanii; mieli dziaÅ‚ać na Wschodzie i PoÅ‚udniu,armia bretoÅ„ska zaÅ› na Zachodzie.Od pewnego czasu czekali na zÅ‚ożenie broni przez Cadoudala, by zrobić to samo.Trudno byÅ‚o dowieść im kÅ‚amliwoÅ›ci zeznaÅ„, gdyż ludzie napadajÄ…cy na dyliżanse bylizawsze zamaskowani i nikt, oprócz pani de Montrevel oraz sir Johna, nie widziaÅ‚ twarzyawanturników [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Roland wciąż milczaÅ‚.233 Jest na Å›wiecie, Rolandzie, Å›liczne dziecko, które kocham, jak swÄ… córkÄ™.SkoÅ„czyÅ‚ateraz 17 lat.Ty masz 26 lat, jesteÅ› generaÅ‚em brygady; przed koÅ„cem kampanii bÄ™dzieszgeneraÅ‚em dywizji.Po skoÅ„czonej kampanii powrócimy do Paryża i poÅ›lubisz. Generale przerwaÅ‚ Roland zdaje mi siÄ™, że Bourrienne nas szuka.W istocie, sekretarz pierwszego konsula byÅ‚ o dwa kroki od nich. Czy to ty, Bourrienne? zapytaÅ‚ Bonaparte z niecierpliwoÅ›ciÄ… w gÅ‚osie. Tak, generale.Kurier z Francji. Ach! List od pani Bonaparte. Dobrze rzekÅ‚ pierwszy konsul, wstajÄ…c żywo. Dawaj.I wyrwaÅ‚ mu prawie list z rÄ…k. A do mnie? zapytaÅ‚ Roland. Nic. To dziwne rzekÅ‚ mÅ‚ody czÅ‚owiek w zamyÅ›leniu.Księżyc Å›wieciÅ‚ tak jasno, że Bonaparte mógÅ‚ czytać.Po przeczytaniu sposÄ™pniaÅ‚ i spojrzaÅ‚ ukradkiem na Rolanda. Zdaje mi siÄ™ odezwaÅ‚ siÄ™ Roland że jest o mnie mowa w liÅ›cie.Bonaparte nic nie odpowiedziaÅ‚, schowaÅ‚ list do bocznej kieszeni.Potem zwróciÅ‚ siÄ™ doBourrienne'a: Wracamy.Pewnie wyÅ›lÄ™ kuriera.Idz, czekaj na mnie i przygotuj pióro.Bourrienne ukÅ‚oniÅ‚ siÄ™ i powróciÅ‚ do miasta.Bonaparte zbliżyÅ‚ siÄ™ do Rolanda i, kÅ‚adÄ…c mu rÄ™ce na ramionach, rzekÅ‚: Nie mam szczęścia do małżeÅ„stw, które ukÅ‚adam. Jak to? zapytaÅ‚ Roland. MałżeÅ„stwo twojej siostry nie dochodzi do skutku. Czy odmówiÅ‚a? Nie, nie ona. Co? WiÄ™c lord Tanlay? Tak. OdmówiÅ‚ po tym, gdy prosiÅ‚ o jej rÄ™kÄ™ mnie, matkÄ™, ciebie, generale, i wreszcie jÄ… samÄ…? Nie unoÅ› siÄ™ tylko, lecz zrozum, że jest w tym jakaÅ› tajemnica. Tajemnicy nie widzÄ™, widzÄ™ tylko zniewagÄ™. Ach tak! Rozumiem teraz, dlaczego ani matka, ani siostra nie chciaÅ‚y o tym pisać dociebie.Ale Józefina sÄ…dziÅ‚a, że sprawa jest ważna i że musisz o niej wiedzieć.Donosi o tym, zproÅ›bÄ… abym ci zakomunikowaÅ‚, jeÅ›li uznam za wÅ‚aÅ›ciwe.Widzisz, że siÄ™ nie wahaÅ‚em. DziÄ™kujÄ™ szczerze, generale.Czy lord Tanlay podaje powody swego kroku? Podaje powód, który nie jest prawdziwy. Jaki? To nie może być istotnÄ… przyczynÄ…. Ale co? Cóż mówi? %7Å‚e twoja siostra jest o wiele mniej zamożna niż przypuszczaÅ‚.Roland wybuchnÄ…Å‚ Å›miechem, znamionujÄ…cym silne wzburzenie. O tym przecież odezwaÅ‚ siÄ™ uprzedziÅ‚em go z góry. O czym? %7Å‚e moja siostra nie ma ani grosza. Cóż ci odpowiedziaÅ‚? %7Å‚e ma majÄ…tek, który wystarczy dla dwojga. Widzisz zatem, że ten powód nie jest prawdziwÄ… przyczynÄ… odmowy. Czy sÄ…dzisz, generale, że twój adiutant może przyjąć takÄ… zniewagÄ™ bez wyjaÅ›nieÅ„?234 W tego rodzaju sprawach, kochany Rolandzie, osoba, czujÄ…ca siÄ™ obrażonÄ… samaprzyczynia siÄ™ do kÅ‚opotów. Generale, za ile dni może dojść do decydujÄ…cej bitwy?Bonaparte liczyÅ‚. Nie wczeÅ›niej, jak za dwa albo trzy tygodnie odpowiedziaÅ‚. WiÄ™c proszÄ™ ciÄ™, generale, o dwutygodniowy urlop. Pod warunkiem. Jakim? %7Å‚e pojedziesz przez Bourg i porozmawiasz z siostrÄ…, aby dowiedzieć siÄ™, która stronawÅ‚aÅ›ciwie zerwaÅ‚a. Taki wÅ‚aÅ›nie miaÅ‚em zamiar. No, nie trać ani chwili.Poczekaj.Wezmiesz moje depesze do Paryża? No, to chodzmy. Poczekaj jeszcze.MÅ‚odzi ludzie, których schwytaÅ‚eÅ›. Towarzysze Jehudy? Tak.Otóż zdaje siÄ™, że wszyscy należą do rodzin szlacheckich.To sÄ… raczej fanatycy,niż przestÄ™pcy.Podobno twoja matka, ofiara jakiejÅ› niespodzianki sÄ…dowej, Å›wiadczyÅ‚a w ichsprawie i jej zeznania przyczyniÅ‚y siÄ™ do skazania ich. To możliwe.Przecież to oni napadli na matkÄ™; ona dostrzegÅ‚a twarz ich przywódcy. Otóż twoja matka bÅ‚aga mnie za poÅ›rednictwem Józefiny o uÅ‚askawienie tychnarwaÅ„ców, jak sama ich nazywa.ZÅ‚ożyli apelacjÄ™.JeÅ›li uznasz za stosowne, wspomnij wmoim imieniu ministrowi sprawiedliwoÅ›ci, aby apelacji nie odrzucaÅ‚.Gdy wrócisz,pomyÅ›limy nad tym, co należy zrobić ostatecznie. DziÄ™kujÄ™, generale.Czy nie masz innych rozkazów? Nie, poza tym, żebyÅ› pomyÅ›laÅ‚ o rozmowie, którÄ… przed chwilÄ… prowadziliÅ›my. O czym? O twoim małżeÅ„stwie. Odpowiem tak, jak ty przed chwilÄ…: pogadamy o tym po moim powrocie. Na Boga! odezwaÅ‚ siÄ™ Bonaparte. Zabijesz jeszcze i tego, jak zabiÅ‚eÅ› innych.Jestempewien.Ale przyznam ci siÄ™, że żaÅ‚owaÅ‚bym go. JeÅ›li go tak bardzo żaÅ‚ujesz, generale, mogÄ™ zginąć zamiast niego. Tylko nie rób gÅ‚upstw odezwaÅ‚ siÄ™ żywo pierwszy konsul. Ciebie żaÅ‚owaÅ‚bymjeszcze bardziej. Doprawdy, generale odparÅ‚ Roland ze Å›miechem trudno ciÄ™ zadowolić.Roland wróciÅ‚ do Chivasso.Pół godziny pózniej jechaÅ‚ karetkÄ… pocztowÄ… do Francji.235SÄ…dMÅ‚odzi ludzie wziÄ™ci do niewoli w grocie Ceyzeriat tylko jednÄ… noc spÄ™dzili w wiÄ™zieniu wBourgu; nazajutrz przeniesiono ich do Besançon, w którym mieli stanąć przed sÄ…demwojennym.PozostaÅ‚o ich tylko czterech.Jeden zmarÅ‚ bowiem wskutek otrzymanych ran pierwszegodnia po schwytaniu, drugi zaÅ› trzeciego dnia po przybyciu do Besançon.Przeżyli: Morgan, który oddaÅ‚ siÄ™ dobrowolnie w rÄ™ce policji oraz Montbar, Adler id'Assas, którzy odnieÅ›li niegrozne rany.Pod tymi czterema pseudonimami ukrywali siÄ™: baron de Saint-Hermine, hrabia de Jayat,wicehrabia de Valensolle i margrabia de Ribier.Podczas wstÄ™pnego Å›ledztwa przestaÅ‚ obowiÄ…zywać akt, który poddawaÅ‚ przestÄ™pstwanapadów na dyliżanse kompetencji sÄ…dów wojennych.WiÄ™zniowie mieli stanąć przedtrybunaÅ‚em cywilnym, co miaÅ‚o dla nich znaczenie: sÄ…d wojenny skazaÅ‚by ich narozstrzelanie, sÄ…d cywilny na Å›ciÄ™cie.SÄ…dzeni mieli być w Bourgu.Pod koniec marca przewieziono ich tam z Besançon.Oskarżeni sprawiali sÄ™dziemu Å›ledczemu niemaÅ‚o kÅ‚opotów.Upierali siÄ™, że nie należy ichutożsamiać z Morganem, Montbarem, Adlerem i d'Assasem, którzy napadli na dyliżanse.Przyznali siÄ™, że tworzyli oddziaÅ‚y zbrojne, nie rabujÄ…ce jednak, lecz należące do bandypana de Teyssonneta i zwiÄ…zane z armiÄ… w Bretanii; mieli dziaÅ‚ać na Wschodzie i PoÅ‚udniu,armia bretoÅ„ska zaÅ› na Zachodzie.Od pewnego czasu czekali na zÅ‚ożenie broni przez Cadoudala, by zrobić to samo.Trudno byÅ‚o dowieść im kÅ‚amliwoÅ›ci zeznaÅ„, gdyż ludzie napadajÄ…cy na dyliżanse bylizawsze zamaskowani i nikt, oprócz pani de Montrevel oraz sir Johna, nie widziaÅ‚ twarzyawanturników [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]