[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Poczułem, jak na przedramionach występują mikrople potu.Nie wiedziałem, skąd wziął się mój nagły niepokój.Obróciłem się z powrotem ku zdjęciu nie-boszczyka.- Stary Joe to ktoś w rodzaju świętego Ruchu, Georgie - powiedziałababcia, po czym nagle zrobiła zeza, by przełamać ponury nastrój wywołany przez historię traktującą o morderstwie, egzekucji i męczeństwie.Miałem wówczas jakieś siedem lat.- Nie żeby szanowny pan w Rzymienoszący śmieszny kapelusz i dysponujący bezpośrednią linią telefonicznądo Boga kiedykolwiek go uznał.Zmusiłem się, by skupić wzrok na zdjęciu, i po chwili niepokój minął.Pomyślałem, że tak właśnie powinienwyglądać święty: spokojny, bez winy, wykuty ze stali, której nie zdoła stopić żaden pogański ogień.Pewniebabcia to właśnie zobaczyła.- Gore wycofałby nas z NAFTA - oświadczył dziadek ni stąd, ni zowąd.Usiadłem.Dziadek wciąż tkwił na krześle, przygarbiony, światło przeświecało przez jego siwe włosy.Cały czasczuwał.To nowe hasło Gila.NAFTA to, NAFTA tamto.- Z irytacją pac-nął w zasłonę, najwyrazniej dobry humor już go opuścił.- A jeśli nieNAFTA, to inne słowo na N - odchrząknął i powiedział z niesmakiem:- Nader.Al Gore zrobił więcej dla robotników zeszłej nocy w łóżku niżRalph Nader przez całe życie.Stary piernik lubi mnie drażnić, George,i dokładnie wie, jak to zrobić.Co to jest NAFTA? - spytałem.35- Błąd - odparł dziadek.Przez chwilę szukał stosownych słów.- Zamiary były dobre, ale to nadal błąd.Niedoskonały dokument, owocukładu zbiorowego, kompromis.Kom-pro-mis.Coś, o czym ten sukinsynNader nie ma bladego pojęcia.- Dziadek uniósł róg zasłony.- Mam jużpowyżej uszu niebieskich samochodów - dodał.* * *Podczas wieczornej jazdy z domu dziadków poczułem, jak tylne koło zarzuca nagle.Zjechałem na pobocze izobaczyłem, że mam kapeć.Mając do wyboru telefon do doktora Vica, by mnie zabrał, i wizytę w klinice, skądmatka mogła mnie zawiezć na stację benzynową, postawiłem na Emmę.Wolno pokonałem niecały kilometrdzielący mnie od ośrodka mieszczącego klinikę Towarzystwa Planowania Rodziny i parę innych gabinetówlekarskich.Nie przewidziałem jednego: tego, że UPB znów zaatakują.Matka stała przed budynkiem z butelką rozpuszczalnika i drapaczką, zdzierając spreparowane zdjęciepokaleczonego płodu przyklejone do szklanych drzwi.Płód sprawiał wrażenie nie tyle usuniętego, ile ugoto-wanego w mikrofalówce, a potem zanurzonego w czerwonym wosku.Do tego nie przypominał wcale dziecka,raczej lalkę.Zahamowałem przy krawężniku, a matka pokręciła głową.Pasemka włosów przylepiły jej się do czoła ipoliczków.- Zjawiłeś się w samą porę, George - oznajmił Charlie Birdsong, szefochrony kliniki, który siedział nagi do pasa na odwróconym kuble pofarbie i przeglądał nowy numer Elle Girl".- UPB znów bawili się Pho-toshopem, a tym razem jako kleju użyli wyjątkowo odpornego ścierwa.Matka przytaknęła, wzdychając ze znużeniem i kilka razy tłukąc głową w oklejone plakatami drzwi.UPB to skrót oznaczający Ulubione Palanty Boże, którym to mianem moja matka określała grupęewangelików żyjących w zamkniętej wspólnocie na wzgórzach, na północ od Amberson.Od czasu do czasuwidywałem ich w mieście, w supermarkecie bądz Klubie Sama.Kobiety UPB miały zazwyczaj błyszczące oczy iporuszały się szybko jak wiewiórki, patrząc wyzywająco i popychając przed sobą wózki z olbrzymimi pakaminajtańszego papieru toaletowego; typowy mężczyzna UPB miał zawsze ponurą minę, tłuste włosy i często ubierałsię w koszulki, które można kupić za dolara na stacjach benzynowych, ozdobione artystycznymi" podobiznamiwilków bądz karibu.Ci dobrzy chrześcijanie zarabiali na życie, sprzedając wiadra robaków turystom wędkarzom.Poza tym trzymali się z boku.Niestety, istniał jeden wyjątek: klinika mojej matki.Do niedawna ograniczali się do organizowaniakonwencjonalnych - choć bardzo entuzjastycznych - pikiet przed budynkiem, podczas których z głośników za-rdzewiałego niebieskiego minivana puszczali chrześcijańskiego rocka i przez megafon przemawiali dociężarnych kobiet, prowadzonych przez parking pod osłoną grupki ochotników.36Jedna z harpii UPB zasłynęła wrzaskami: Porzućcie swe rozpustne życie, ladacznice, ł wróćcie na łonoPana!".Tupała przy tym głośno w dach minivana.Niedawno jednak UPB odkryli potęgę Photoshopa i zaczęli tworzyć olbrzymie plakaty przedstawiająceposzarpane płody - takie jak ten zdobiący obecnie szklane drzwi kliniki.Podczas nocnych partyzanckich wy-padów przyklejali je do szyb przemysłowym klejem epoksydowym.Najwyrazniej wandalizm przeżywał wmiasteczku swój renesans.(Po pierwszym ataku na tablicę dziadka matka zauważyła, że wandalizm pasuje do zachowań UPB.- Nie - odparł dziadek po chwili namysłu.- To ten cholerny gazeciarz.Zwirnięci kopacze robaków mają misję od Boga, są ponad polityką.Nie istniał powód, by sądzić, że UPB pobierali nauki u Stevena Su-gara - bądz vice versa - ale gdybykiedykolwiek złączyli siły, trudno orzec, jakie szkody mogliby wyrządzić).* * *Co to jest NAFTA? - spytałem matkę.Po kwadransie przeglądania Elle Girl" z Charliem moje myślizaczęły wędrować.Matka cofnęła się od drzwi i wzięła ode mnie notes.Serio? Wtarła spocone dłonie w rękaw mojej koszulki.Cofnąłem się szybko i niecierpliwie postukałem palcem w pytanie.Co to jest NAFTA?Dmuchnięciem odrzuciła z oczu wilgotny kosmyk i spojrzała na zegarek.Twarz miała zarumienioną zwysiłku, plakat wisiał na szybie w strzępach.Pokręciła głową.Spytaj Charliego; chcę skończyć z tym za-rżniętym dzieckiem poczętym i zdążyć do domu na dziennik.- Charlie, co to jest NAFTA?Charlie, beznamiętny Indianin o ziemistej cerze, umiał nie rzucać się w oczy jak rzadko który człowiek zbronią; zwykle pełnił straż przy bramie i podczytywał zabrane z holu kobiece pisma.Na kolbie jego pistoletuwciąż było można dostrzec nalepkę z ceną- 241,99 dolara.Teraz odezwał się, nie podnosząc wzroku znad Elle Girl".- NAFTA.W porządku.Kiedyś pracowałem w fabryce obuwia.Pełne ubezpieczenie zdrowotne, osiemnaście pięćdziesiąt za godzinę, wakacje i miejsca parkingowe przydzielane zależnie od stażu pracy.Teraz jakiśbiedny siuras z Gwatemali zasuwa w nowej fabryce mojej starej firmy zanajwyżej dolca za godzinę.A ja tymczasem pracuję tutaj, wciąż jestemoskarżany o morderstwa przez białych ludzi, dostaję dziesięć dolarów zagodzinę i muszę dorabiać weekendami w dziale meblowym w Filene, byzwiązać koniec z końcem.Miejsc parkingowych jest mnóstwo, ale musiałem sprzedać samochód.Jeżdżę autobusem.A związki? - wtrąciłem.Charlie parsknął śmiechem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Poczułem, jak na przedramionach występują mikrople potu.Nie wiedziałem, skąd wziął się mój nagły niepokój.Obróciłem się z powrotem ku zdjęciu nie-boszczyka.- Stary Joe to ktoś w rodzaju świętego Ruchu, Georgie - powiedziałababcia, po czym nagle zrobiła zeza, by przełamać ponury nastrój wywołany przez historię traktującą o morderstwie, egzekucji i męczeństwie.Miałem wówczas jakieś siedem lat.- Nie żeby szanowny pan w Rzymienoszący śmieszny kapelusz i dysponujący bezpośrednią linią telefonicznądo Boga kiedykolwiek go uznał.Zmusiłem się, by skupić wzrok na zdjęciu, i po chwili niepokój minął.Pomyślałem, że tak właśnie powinienwyglądać święty: spokojny, bez winy, wykuty ze stali, której nie zdoła stopić żaden pogański ogień.Pewniebabcia to właśnie zobaczyła.- Gore wycofałby nas z NAFTA - oświadczył dziadek ni stąd, ni zowąd.Usiadłem.Dziadek wciąż tkwił na krześle, przygarbiony, światło przeświecało przez jego siwe włosy.Cały czasczuwał.To nowe hasło Gila.NAFTA to, NAFTA tamto.- Z irytacją pac-nął w zasłonę, najwyrazniej dobry humor już go opuścił.- A jeśli nieNAFTA, to inne słowo na N - odchrząknął i powiedział z niesmakiem:- Nader.Al Gore zrobił więcej dla robotników zeszłej nocy w łóżku niżRalph Nader przez całe życie.Stary piernik lubi mnie drażnić, George,i dokładnie wie, jak to zrobić.Co to jest NAFTA? - spytałem.35- Błąd - odparł dziadek.Przez chwilę szukał stosownych słów.- Zamiary były dobre, ale to nadal błąd.Niedoskonały dokument, owocukładu zbiorowego, kompromis.Kom-pro-mis.Coś, o czym ten sukinsynNader nie ma bladego pojęcia.- Dziadek uniósł róg zasłony.- Mam jużpowyżej uszu niebieskich samochodów - dodał.* * *Podczas wieczornej jazdy z domu dziadków poczułem, jak tylne koło zarzuca nagle.Zjechałem na pobocze izobaczyłem, że mam kapeć.Mając do wyboru telefon do doktora Vica, by mnie zabrał, i wizytę w klinice, skądmatka mogła mnie zawiezć na stację benzynową, postawiłem na Emmę.Wolno pokonałem niecały kilometrdzielący mnie od ośrodka mieszczącego klinikę Towarzystwa Planowania Rodziny i parę innych gabinetówlekarskich.Nie przewidziałem jednego: tego, że UPB znów zaatakują.Matka stała przed budynkiem z butelką rozpuszczalnika i drapaczką, zdzierając spreparowane zdjęciepokaleczonego płodu przyklejone do szklanych drzwi.Płód sprawiał wrażenie nie tyle usuniętego, ile ugoto-wanego w mikrofalówce, a potem zanurzonego w czerwonym wosku.Do tego nie przypominał wcale dziecka,raczej lalkę.Zahamowałem przy krawężniku, a matka pokręciła głową.Pasemka włosów przylepiły jej się do czoła ipoliczków.- Zjawiłeś się w samą porę, George - oznajmił Charlie Birdsong, szefochrony kliniki, który siedział nagi do pasa na odwróconym kuble pofarbie i przeglądał nowy numer Elle Girl".- UPB znów bawili się Pho-toshopem, a tym razem jako kleju użyli wyjątkowo odpornego ścierwa.Matka przytaknęła, wzdychając ze znużeniem i kilka razy tłukąc głową w oklejone plakatami drzwi.UPB to skrót oznaczający Ulubione Palanty Boże, którym to mianem moja matka określała grupęewangelików żyjących w zamkniętej wspólnocie na wzgórzach, na północ od Amberson.Od czasu do czasuwidywałem ich w mieście, w supermarkecie bądz Klubie Sama.Kobiety UPB miały zazwyczaj błyszczące oczy iporuszały się szybko jak wiewiórki, patrząc wyzywająco i popychając przed sobą wózki z olbrzymimi pakaminajtańszego papieru toaletowego; typowy mężczyzna UPB miał zawsze ponurą minę, tłuste włosy i często ubierałsię w koszulki, które można kupić za dolara na stacjach benzynowych, ozdobione artystycznymi" podobiznamiwilków bądz karibu.Ci dobrzy chrześcijanie zarabiali na życie, sprzedając wiadra robaków turystom wędkarzom.Poza tym trzymali się z boku.Niestety, istniał jeden wyjątek: klinika mojej matki.Do niedawna ograniczali się do organizowaniakonwencjonalnych - choć bardzo entuzjastycznych - pikiet przed budynkiem, podczas których z głośników za-rdzewiałego niebieskiego minivana puszczali chrześcijańskiego rocka i przez megafon przemawiali dociężarnych kobiet, prowadzonych przez parking pod osłoną grupki ochotników.36Jedna z harpii UPB zasłynęła wrzaskami: Porzućcie swe rozpustne życie, ladacznice, ł wróćcie na łonoPana!".Tupała przy tym głośno w dach minivana.Niedawno jednak UPB odkryli potęgę Photoshopa i zaczęli tworzyć olbrzymie plakaty przedstawiająceposzarpane płody - takie jak ten zdobiący obecnie szklane drzwi kliniki.Podczas nocnych partyzanckich wy-padów przyklejali je do szyb przemysłowym klejem epoksydowym.Najwyrazniej wandalizm przeżywał wmiasteczku swój renesans.(Po pierwszym ataku na tablicę dziadka matka zauważyła, że wandalizm pasuje do zachowań UPB.- Nie - odparł dziadek po chwili namysłu.- To ten cholerny gazeciarz.Zwirnięci kopacze robaków mają misję od Boga, są ponad polityką.Nie istniał powód, by sądzić, że UPB pobierali nauki u Stevena Su-gara - bądz vice versa - ale gdybykiedykolwiek złączyli siły, trudno orzec, jakie szkody mogliby wyrządzić).* * *Co to jest NAFTA? - spytałem matkę.Po kwadransie przeglądania Elle Girl" z Charliem moje myślizaczęły wędrować.Matka cofnęła się od drzwi i wzięła ode mnie notes.Serio? Wtarła spocone dłonie w rękaw mojej koszulki.Cofnąłem się szybko i niecierpliwie postukałem palcem w pytanie.Co to jest NAFTA?Dmuchnięciem odrzuciła z oczu wilgotny kosmyk i spojrzała na zegarek.Twarz miała zarumienioną zwysiłku, plakat wisiał na szybie w strzępach.Pokręciła głową.Spytaj Charliego; chcę skończyć z tym za-rżniętym dzieckiem poczętym i zdążyć do domu na dziennik.- Charlie, co to jest NAFTA?Charlie, beznamiętny Indianin o ziemistej cerze, umiał nie rzucać się w oczy jak rzadko który człowiek zbronią; zwykle pełnił straż przy bramie i podczytywał zabrane z holu kobiece pisma.Na kolbie jego pistoletuwciąż było można dostrzec nalepkę z ceną- 241,99 dolara.Teraz odezwał się, nie podnosząc wzroku znad Elle Girl".- NAFTA.W porządku.Kiedyś pracowałem w fabryce obuwia.Pełne ubezpieczenie zdrowotne, osiemnaście pięćdziesiąt za godzinę, wakacje i miejsca parkingowe przydzielane zależnie od stażu pracy.Teraz jakiśbiedny siuras z Gwatemali zasuwa w nowej fabryce mojej starej firmy zanajwyżej dolca za godzinę.A ja tymczasem pracuję tutaj, wciąż jestemoskarżany o morderstwa przez białych ludzi, dostaję dziesięć dolarów zagodzinę i muszę dorabiać weekendami w dziale meblowym w Filene, byzwiązać koniec z końcem.Miejsc parkingowych jest mnóstwo, ale musiałem sprzedać samochód.Jeżdżę autobusem.A związki? - wtrąciłem.Charlie parsknął śmiechem [ Pobierz całość w formacie PDF ]