[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zerkając nieustannie nawyświetlacz telefonu, poszedł do sekretariatu. To jest właśnie pan Hilmen powiedziała sekretarka do dyrektora, który najwyrazniejmiał zamiar wychodzić, bo trzymał już w ręku kurtkę. Sven Solberg.Czym mogę służyć? spytał z miłym uśmiechem, ale czuło się, że myślamijest już gdzie indziej. Nie zajmę panu wiele czasu.Mam pewien problem z alarmami w mojej dzielnicy. Z alarmami? zdziwił się Solberg i spojrzał na drzwi gabinetu, mając jeszcze nadzieję, żezałatwi sprawę na stojąco. Kilkoro mieszkańców ulic położonych na wzgórzu skarżyło się też na dziwny hałasw nocy.Może są tu urządzenia, które wytwarzają jakieś drgania.Od jakiegoś czasu systemyalarmowe wzbudzają się częściej bez wyraznego powodu. Ktoś złożył na nas skargę? Dyrektor zrobił niepewny krok w stronę gabinetu. Nie, nikt nie składał oficjalnych skarg.Obiecałem po prostu paru osobom, że sprawdzę,czy jakieś urządzenie u was nie działa nieprawidłowo. Do nas też nie docierały nigdy jakieś zażalenia.W przeciwnym razie coś bym o tymwiedział. Solberg wciąż nie mógł się zdecydować, czy ma zaprosić Arne na dłuższą rozmowę dogabinetu. Widzę, że pan się spieszy.Może porozmawiamy w drodze na parking? zaproponowałArne. Tak, rzeczywiście, niestety, jestem umówiony, szczerze mówiąc, nie wiedziałem, że panprzyjdzie. Wyrazna ulga pojawiła się na jego nijakiej, ale dość sympatycznej twarzy.Pożegnali się z rozczarowaną trochę sekretarką i wyszli na korytarz. To o co chodzi z tymi alarmami? spytał Solberg, już bardziej skoncentrowany. Nie znam się na waszych instalacjach, ale wiem, że niektóre urządzenia, takie jak systemywentylacyjne czy rurociągi gazowe, mogą wywoływać drgania niskich częstotliwości i to możewzbudzać alarmy.Dyrektor milczał przez chwilę, chyba dość zaskoczony problemem, zanim powiedział: Wszystkie urządzenia funkcjonują normalnie.Mamy nad nimi stałą kontrolę.Alarmymogą się wzbudzać z wielu powodów. Oczywiście, bierzemy to pod uwagę, ale może warto sprawdzić niektóre systemywentylacyjne. Ma pan jakieś sugestie? Bo szczerze mówiąc.Wyszli na parking. Czasami w nocy słychać szum.Wydaje mi się, że dochodzi z tych hal do czyszczeniacystern kolejowych.Solberg zatrzymał się zdziwiony, nie wiedząc chyba, o czym mowa. Na skraju urwiska są takie długie blaszane hale.Byłem tam kiedyś.Tam są potężnesystemy wentylacyjne i bardzo hałasują. A, o tym pan mówi! Dyrektor rozpromienił się. Myślałem, że chodzi panu o instalacjedo przetwarzania ropy.Powiem szczerze, że dawno tam nie byłem.Ale oczywiście, że można tosprawdzić.Wyślę tam kogoś z kontroli technicznej. Zatrzymał się, uznając sprawę za załatwioną. To świetnie.Bardzo będę panu zobowiązany.Mam jeszcze taką prośbę: jeśli to możliwe,chętnie uczestniczyłbym w tej kontroli. Nie ma problemu, ale jeśli chodzi o raport, to mogę panu go wysłać. Nie, wie pan, to nawet nie chodzi o raport, obiecałem po prostu kilku mieszkańcom, żesprawdzę.Raport mogę wziąć przy okazji.Myśli pan, że kontrolę można by przeprowadzić jutro?Solberg zastanowił się. Niech pan przyjdzie, powiedzmy, o dziesiątej, podeślę tam technika. Wyciągnął rękę napożegnanie. Dziękuję za szybką reakcję.Będę czekał przy tej mniej używanej hali.Dyrektor kiwnął głową i wszedł między zaparkowane samochody. Ale wie pan, to trochę dziwne. Zatrzymał się przy otwartych drzwiach samochodu. Tewentylatory nie są aż takie głośne, ich nawet tutaj nie słychać.Nie wiem, dlaczego myśli pan, żewłaśnie one są przyczyną tych kłopotów z alarmami.Nikt do tej pory nie skarżył się na żadnehałasy. Sam się dziwiłem.Ale w nocy czasami słychać jakiś szum, chyba właśnie z tej hali.Możedlatego, że stoi na krawędzi urwiska. Miał nadzieję, że Solberg nie powie, że właśnie tam mieszkai nic nigdy nie słyszał.Na szczęście nie powiedział.Kiwnął głową, uśmiechnął się i wsiadł do samochodu.Arne spojrzał na wyświetlacz telefonu.Szpilka tkwiła w miejscu jak na nieruchomymzdjęciu.Nie było sensu biec teraz do hali.Bateria kończyła się, musiał ją podładować.Wsiadł dosamochodu i włączył ładowarkę.Doładowanie baterii musiało potrwać z pół godziny.Potem mógłpójść pod halę i czekać, aż się włączy.Równie dobrze mogło to nastąpić w środku nocy.Czuł, żejuż nie ma na to siły.Był głodny i chciał pojechać do jakiejś restauracji.Odłożył telefon na fotelpasażera i wyjechał z parkingu.Zastanawiał się, co zrobi, jeśli jutro kontrola techniczna stwierdzi,że system wentylacyjny rzeczywiście działa nieprawidłowo i wysyła drgania niskich częstotliwości.Będzie to niewątpliwie sukces.Napisze raport, w którym połączy wszystkie te z pozoru niewieleznaczące zjawiska w jedną spójną i logiczną całość [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Zerkając nieustannie nawyświetlacz telefonu, poszedł do sekretariatu. To jest właśnie pan Hilmen powiedziała sekretarka do dyrektora, który najwyrazniejmiał zamiar wychodzić, bo trzymał już w ręku kurtkę. Sven Solberg.Czym mogę służyć? spytał z miłym uśmiechem, ale czuło się, że myślamijest już gdzie indziej. Nie zajmę panu wiele czasu.Mam pewien problem z alarmami w mojej dzielnicy. Z alarmami? zdziwił się Solberg i spojrzał na drzwi gabinetu, mając jeszcze nadzieję, żezałatwi sprawę na stojąco. Kilkoro mieszkańców ulic położonych na wzgórzu skarżyło się też na dziwny hałasw nocy.Może są tu urządzenia, które wytwarzają jakieś drgania.Od jakiegoś czasu systemyalarmowe wzbudzają się częściej bez wyraznego powodu. Ktoś złożył na nas skargę? Dyrektor zrobił niepewny krok w stronę gabinetu. Nie, nikt nie składał oficjalnych skarg.Obiecałem po prostu paru osobom, że sprawdzę,czy jakieś urządzenie u was nie działa nieprawidłowo. Do nas też nie docierały nigdy jakieś zażalenia.W przeciwnym razie coś bym o tymwiedział. Solberg wciąż nie mógł się zdecydować, czy ma zaprosić Arne na dłuższą rozmowę dogabinetu. Widzę, że pan się spieszy.Może porozmawiamy w drodze na parking? zaproponowałArne. Tak, rzeczywiście, niestety, jestem umówiony, szczerze mówiąc, nie wiedziałem, że panprzyjdzie. Wyrazna ulga pojawiła się na jego nijakiej, ale dość sympatycznej twarzy.Pożegnali się z rozczarowaną trochę sekretarką i wyszli na korytarz. To o co chodzi z tymi alarmami? spytał Solberg, już bardziej skoncentrowany. Nie znam się na waszych instalacjach, ale wiem, że niektóre urządzenia, takie jak systemywentylacyjne czy rurociągi gazowe, mogą wywoływać drgania niskich częstotliwości i to możewzbudzać alarmy.Dyrektor milczał przez chwilę, chyba dość zaskoczony problemem, zanim powiedział: Wszystkie urządzenia funkcjonują normalnie.Mamy nad nimi stałą kontrolę.Alarmymogą się wzbudzać z wielu powodów. Oczywiście, bierzemy to pod uwagę, ale może warto sprawdzić niektóre systemywentylacyjne. Ma pan jakieś sugestie? Bo szczerze mówiąc.Wyszli na parking. Czasami w nocy słychać szum.Wydaje mi się, że dochodzi z tych hal do czyszczeniacystern kolejowych.Solberg zatrzymał się zdziwiony, nie wiedząc chyba, o czym mowa. Na skraju urwiska są takie długie blaszane hale.Byłem tam kiedyś.Tam są potężnesystemy wentylacyjne i bardzo hałasują. A, o tym pan mówi! Dyrektor rozpromienił się. Myślałem, że chodzi panu o instalacjedo przetwarzania ropy.Powiem szczerze, że dawno tam nie byłem.Ale oczywiście, że można tosprawdzić.Wyślę tam kogoś z kontroli technicznej. Zatrzymał się, uznając sprawę za załatwioną. To świetnie.Bardzo będę panu zobowiązany.Mam jeszcze taką prośbę: jeśli to możliwe,chętnie uczestniczyłbym w tej kontroli. Nie ma problemu, ale jeśli chodzi o raport, to mogę panu go wysłać. Nie, wie pan, to nawet nie chodzi o raport, obiecałem po prostu kilku mieszkańcom, żesprawdzę.Raport mogę wziąć przy okazji.Myśli pan, że kontrolę można by przeprowadzić jutro?Solberg zastanowił się. Niech pan przyjdzie, powiedzmy, o dziesiątej, podeślę tam technika. Wyciągnął rękę napożegnanie. Dziękuję za szybką reakcję.Będę czekał przy tej mniej używanej hali.Dyrektor kiwnął głową i wszedł między zaparkowane samochody. Ale wie pan, to trochę dziwne. Zatrzymał się przy otwartych drzwiach samochodu. Tewentylatory nie są aż takie głośne, ich nawet tutaj nie słychać.Nie wiem, dlaczego myśli pan, żewłaśnie one są przyczyną tych kłopotów z alarmami.Nikt do tej pory nie skarżył się na żadnehałasy. Sam się dziwiłem.Ale w nocy czasami słychać jakiś szum, chyba właśnie z tej hali.Możedlatego, że stoi na krawędzi urwiska. Miał nadzieję, że Solberg nie powie, że właśnie tam mieszkai nic nigdy nie słyszał.Na szczęście nie powiedział.Kiwnął głową, uśmiechnął się i wsiadł do samochodu.Arne spojrzał na wyświetlacz telefonu.Szpilka tkwiła w miejscu jak na nieruchomymzdjęciu.Nie było sensu biec teraz do hali.Bateria kończyła się, musiał ją podładować.Wsiadł dosamochodu i włączył ładowarkę.Doładowanie baterii musiało potrwać z pół godziny.Potem mógłpójść pod halę i czekać, aż się włączy.Równie dobrze mogło to nastąpić w środku nocy.Czuł, żejuż nie ma na to siły.Był głodny i chciał pojechać do jakiejś restauracji.Odłożył telefon na fotelpasażera i wyjechał z parkingu.Zastanawiał się, co zrobi, jeśli jutro kontrola techniczna stwierdzi,że system wentylacyjny rzeczywiście działa nieprawidłowo i wysyła drgania niskich częstotliwości.Będzie to niewątpliwie sukces.Napisze raport, w którym połączy wszystkie te z pozoru niewieleznaczące zjawiska w jedną spójną i logiczną całość [ Pobierz całość w formacie PDF ]