[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.P2 zajmowała się wieloma sprawami również w Watykanie.W pierwszych dniachwrześnia 1978 r.Albino Luciani zorientował się, że jakimś tajemniczym zrządzeniem losuwpadła mu do rąk ekskluzywna lista abonentów niezwykłej agencji informacyjnej pod nazwąL Osservatore Politico (OP).Agencja ta była jednoosobową firmą, prowadzoną przezdziennikarza Mino Pecorellego.Odznaczała się tym, że informacje, które rozpowszechniała,często sprawiające wrażenie wyolbrzymionych historii o różnych odkryciach i skandalach wkońcowym efekcie zawsze okazywały się prawdziwe.Tym więc sposobem, do czytelnikówserwisów OP, poza czołowymi politykami, dziennikarzami, politycznymi augurami i innymi,którzy przywiązywali wagę do wczesnego uzyskiwania informacji o ważnych sprawach,należał teraz również Albino Luciani.Artykuł, który w owych pierwszych dniach wrześniawpadł mu w oko, dotyczył wielkiej loży watykańskiej.Zawierał listę 121 nazwisk osób,które, jak twierdzono, były członkami loży masońskiej.Wśród nich było wprawdzie paręosób świeckich, ale zdecydowaną większość stanowili kardynałowie, biskupi i inni wysocyrangą prałaci.Powód opublikowania przez Pecorellego tej listy był prosty: poróżnił się on zeswoim byłym wielkim mistrzem, Licio Gellim.Pecorelli był członkiem P2 i w gniewiewystąpił z niej.Jeżeli informacje Pecorellego były prawdziwe, to oznaczały, że Luciani byłpraktycznie otoczony masonami a bycie masonem było automatycznie równoznaczne znatychmiastową ekskomuniką.Jeszcze przed rozpoczęciem konklawe przebąkiwanoniejednokrotnie, że wielu najwyższych dostojników kościelnych było masonami.Teraz, 12września, nowy papież miał przed sobą listę ich nazwisk.W odniesieniu do wolnomularstwaLuciani reprezentował pogląd, że kapłan w żadnym wypadku nie może być członkiem loży.Wiedział, że wielu katolików świeckich, których znał osobiście, było masonami.Godził się ztym tak samo, jak z faktem, że inni jego przyjaciele byli komunistami.Nauczył się żyć ztakimi sytuacjami, ale w przypadku osób w sutannie, przykładał do nich znacznie ostrzejsząmiarę.Kościół katolicki dawno temu obwieścił, że odrzuca wolnomularstwo.Nowy papież zpewnością był gotowy do dyskutowania na ten temat, ale lista nazwisk 121 członków loży niepodlegała dyskusji.Sekretarz stanu, kardynał Villot, występujący w loży pod imieniem Jeanni, numerczłonkowski 041/3, przyjęty do Loży Zuryskiej 6 sierpnia 1966 r.Minister sprawzagranicznych Watykanu, kardynał Agostino Casaroli, kardynał Ugo Poletti, wikariuszRzymu.Kardynał Baggio.Biskup Paul Marcinkus i monsignore Donato de Bonis z BankuWatykańskiego.Przerażony papież trzymał w rękach listę, którą czytało się jak Kto jest kim wWatykanie.Z ulgą zauważył, że nie było na niej ani Benellego, ani Feliciego znajdowałosię natomiast nazwisko sekretarza zmarłego papieża, monsignore Pasquale Macchiego.Albino Luciani chwycił za telefon, zadzwonił do Feliciego i zaprosił go na filiżankę kawy.Felici zwrócił papieżowi uwagę na to, że taki sam wykaz nazwisk krążył już wWatykanie z ręki do ręki przed dwoma laty, w maju 1976 r.Ponowne pojawienie się listymiało najprawdopodobniej na celu wywarcie wpływu na decyzje personalne nowego papieża. Czy ta lista jest autentyczna? Chciał wiedzieć Luciani.Felici odpowiedział, że jego zdaniem stanowi ona wyrafinowaną mieszankę: niektórzyz wymienionych są rzeczywiście masonami, inni natomiast nie.Felici analizował: Lista ta sprawia wrażenie, jak gdyby pochodziła z frakcji Lefebvre a.Nie oznaczato, że sporządził ją nasz rebeliancki brat z Francji, ale z pewnością wykorzystuje ją.Biskup Lefebvre był od lat cierniem w ciele Kościoła katolickiego.Tentradycjonalista, który w Soborze Watykańskim II widział wytwór herezji, nie chciał nicsłyszeć o podjętych tam uchwałach i w większej części ignorował je.Na całym świecieuzyskał rozgłos swoim żądaniem, by msze święte odprawiano tylko po łacinie.Jegokwalifikujące się pod względem politycznym jako prawicoworadykalne poglądy skłoniłypapieża Pawła do publicznego potępienia go.Jeśli chodzi o nowego papieża, to zwolennicyLefebvre a oświadczyli najpierw, że nie uznają jego wyboru, ponieważ z konklawe wy-kluczono kardynałów liczących ponad 80 lat.Przyjęcie przez niego imienia Jana Pawła Iskomentowali jako podejrzane.Luciani zastanowił się przez chwilę. Mówisz, że takie listy kursują już od ponad dwóch lat? Tak, Wasza Zwiątobliwość. Czy dostały się w ręce przedstawicieli prasy? Tak, Wasza Zwiątobliwość.Pełnej listy jednak nigdy nie opublikowano, tylkoniektóre nazwiska. A reakcja Watykanu? Jak zwykle.%7ładnej reakcji nie było.Luciani uśmiechnął się.Lubił Pericle Feliciego.Ten oddany całkowicie Kuriikardynał w sposobie myślenia tradycjonalista, był jednocześnie dowcipnym, inteligentnymczłowiekiem dużego formatu. Eminencjo, a reforma prawa kanonicznego, której poświęciłeś tak dużą częśćswego czasu czy Ojciec Zwięty myślał o tym, by zmienić stanowisko Kościoła wobecwolnomularstwa? Przez lata były pewne naciski z różnych stron.Pewne zainteresowane grupy domagały się bardziej nowoczesnego stanowiska.OjciecZwięty aż do swej śmierci zastanawiał się nad różnymi argumentami.W dalszej rozmowie Felici dał do zrozumienia, że do tych, którzy wyraznieopowiadali się za złagodzeniem postanowień prawa kanonicznego o niemożności pogodzeniawolnomularstwa z przynależnością do Kościoła katolickiego, należał sekretarz stanu,kardynał Jean Villot.Po tej rozmowie papież zaczął się baczniej przyglądać niektórym ze swoich licznychgości.Masoni jednak niczym się nie różnią, niestety, od reszty ludzi [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.P2 zajmowała się wieloma sprawami również w Watykanie.W pierwszych dniachwrześnia 1978 r.Albino Luciani zorientował się, że jakimś tajemniczym zrządzeniem losuwpadła mu do rąk ekskluzywna lista abonentów niezwykłej agencji informacyjnej pod nazwąL Osservatore Politico (OP).Agencja ta była jednoosobową firmą, prowadzoną przezdziennikarza Mino Pecorellego.Odznaczała się tym, że informacje, które rozpowszechniała,często sprawiające wrażenie wyolbrzymionych historii o różnych odkryciach i skandalach wkońcowym efekcie zawsze okazywały się prawdziwe.Tym więc sposobem, do czytelnikówserwisów OP, poza czołowymi politykami, dziennikarzami, politycznymi augurami i innymi,którzy przywiązywali wagę do wczesnego uzyskiwania informacji o ważnych sprawach,należał teraz również Albino Luciani.Artykuł, który w owych pierwszych dniach wrześniawpadł mu w oko, dotyczył wielkiej loży watykańskiej.Zawierał listę 121 nazwisk osób,które, jak twierdzono, były członkami loży masońskiej.Wśród nich było wprawdzie paręosób świeckich, ale zdecydowaną większość stanowili kardynałowie, biskupi i inni wysocyrangą prałaci.Powód opublikowania przez Pecorellego tej listy był prosty: poróżnił się on zeswoim byłym wielkim mistrzem, Licio Gellim.Pecorelli był członkiem P2 i w gniewiewystąpił z niej.Jeżeli informacje Pecorellego były prawdziwe, to oznaczały, że Luciani byłpraktycznie otoczony masonami a bycie masonem było automatycznie równoznaczne znatychmiastową ekskomuniką.Jeszcze przed rozpoczęciem konklawe przebąkiwanoniejednokrotnie, że wielu najwyższych dostojników kościelnych było masonami.Teraz, 12września, nowy papież miał przed sobą listę ich nazwisk.W odniesieniu do wolnomularstwaLuciani reprezentował pogląd, że kapłan w żadnym wypadku nie może być członkiem loży.Wiedział, że wielu katolików świeckich, których znał osobiście, było masonami.Godził się ztym tak samo, jak z faktem, że inni jego przyjaciele byli komunistami.Nauczył się żyć ztakimi sytuacjami, ale w przypadku osób w sutannie, przykładał do nich znacznie ostrzejsząmiarę.Kościół katolicki dawno temu obwieścił, że odrzuca wolnomularstwo.Nowy papież zpewnością był gotowy do dyskutowania na ten temat, ale lista nazwisk 121 członków loży niepodlegała dyskusji.Sekretarz stanu, kardynał Villot, występujący w loży pod imieniem Jeanni, numerczłonkowski 041/3, przyjęty do Loży Zuryskiej 6 sierpnia 1966 r.Minister sprawzagranicznych Watykanu, kardynał Agostino Casaroli, kardynał Ugo Poletti, wikariuszRzymu.Kardynał Baggio.Biskup Paul Marcinkus i monsignore Donato de Bonis z BankuWatykańskiego.Przerażony papież trzymał w rękach listę, którą czytało się jak Kto jest kim wWatykanie.Z ulgą zauważył, że nie było na niej ani Benellego, ani Feliciego znajdowałosię natomiast nazwisko sekretarza zmarłego papieża, monsignore Pasquale Macchiego.Albino Luciani chwycił za telefon, zadzwonił do Feliciego i zaprosił go na filiżankę kawy.Felici zwrócił papieżowi uwagę na to, że taki sam wykaz nazwisk krążył już wWatykanie z ręki do ręki przed dwoma laty, w maju 1976 r.Ponowne pojawienie się listymiało najprawdopodobniej na celu wywarcie wpływu na decyzje personalne nowego papieża. Czy ta lista jest autentyczna? Chciał wiedzieć Luciani.Felici odpowiedział, że jego zdaniem stanowi ona wyrafinowaną mieszankę: niektórzyz wymienionych są rzeczywiście masonami, inni natomiast nie.Felici analizował: Lista ta sprawia wrażenie, jak gdyby pochodziła z frakcji Lefebvre a.Nie oznaczato, że sporządził ją nasz rebeliancki brat z Francji, ale z pewnością wykorzystuje ją.Biskup Lefebvre był od lat cierniem w ciele Kościoła katolickiego.Tentradycjonalista, który w Soborze Watykańskim II widział wytwór herezji, nie chciał nicsłyszeć o podjętych tam uchwałach i w większej części ignorował je.Na całym świecieuzyskał rozgłos swoim żądaniem, by msze święte odprawiano tylko po łacinie.Jegokwalifikujące się pod względem politycznym jako prawicoworadykalne poglądy skłoniłypapieża Pawła do publicznego potępienia go.Jeśli chodzi o nowego papieża, to zwolennicyLefebvre a oświadczyli najpierw, że nie uznają jego wyboru, ponieważ z konklawe wy-kluczono kardynałów liczących ponad 80 lat.Przyjęcie przez niego imienia Jana Pawła Iskomentowali jako podejrzane.Luciani zastanowił się przez chwilę. Mówisz, że takie listy kursują już od ponad dwóch lat? Tak, Wasza Zwiątobliwość. Czy dostały się w ręce przedstawicieli prasy? Tak, Wasza Zwiątobliwość.Pełnej listy jednak nigdy nie opublikowano, tylkoniektóre nazwiska. A reakcja Watykanu? Jak zwykle.%7ładnej reakcji nie było.Luciani uśmiechnął się.Lubił Pericle Feliciego.Ten oddany całkowicie Kuriikardynał w sposobie myślenia tradycjonalista, był jednocześnie dowcipnym, inteligentnymczłowiekiem dużego formatu. Eminencjo, a reforma prawa kanonicznego, której poświęciłeś tak dużą częśćswego czasu czy Ojciec Zwięty myślał o tym, by zmienić stanowisko Kościoła wobecwolnomularstwa? Przez lata były pewne naciski z różnych stron.Pewne zainteresowane grupy domagały się bardziej nowoczesnego stanowiska.OjciecZwięty aż do swej śmierci zastanawiał się nad różnymi argumentami.W dalszej rozmowie Felici dał do zrozumienia, że do tych, którzy wyraznieopowiadali się za złagodzeniem postanowień prawa kanonicznego o niemożności pogodzeniawolnomularstwa z przynależnością do Kościoła katolickiego, należał sekretarz stanu,kardynał Jean Villot.Po tej rozmowie papież zaczął się baczniej przyglądać niektórym ze swoich licznychgości.Masoni jednak niczym się nie różnią, niestety, od reszty ludzi [ Pobierz całość w formacie PDF ]