[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. A jednak on istnieje! zawołał Szymon Ford.Gdzież się ukrywa? Jedenjedyny człowiek, choćby niewiem jak przewrotny, czyż byłby zdolny doprzeprowadzenia idei tak piekielnej, jak spowodowanie zapadnięcia sięjeziora? Doprawdy muszę wierzyć chyba jak Jakób Ryan, że to jakiś geniuszkopalni mści się na nas, żeśmy zajęli jego domostwo!Nella, naturalnie nie była obecna podczas tych rozmów i narad.Całe jejjednak postępowanie, wskazywało zaniepokojenie na równi może z jejprzybraną rodziną.Twarz jej nachmurzona nosiła cechy walki wewnętrznej,która nią miotała.Nareszcie zdecydowano, że James Starr, Szymon i Henryk Ford, powrócąna miejsce wypadku i że spróbują zbadać przyczyny i powody jego.Nikt o tymprojekcie nie wiedział.W kilka dni potem, wszyscy trzej wsiedli w lekką łódkę, którą kierowałHenryk i popłynęli dla obejrzenia słupów naturalnych, podtrzymujących tęczęść kopalni, nad którą się mieściło jezioro Katrine.Poszukiwania wypadły pomyślnie.Słupy zostały podminowane.Zladyczarne były jeszcze widoczne, gdyż wody się zniżyły wskutek opadania imożna było dotrzeć aż do podstawy słupów.Zawalenie się tej części sklepienia było spowodowane, przez człowieka. Niema teraz wątpliwości rzekł James Starr. I kto wie, coby się byłostało, gdyby zamiast wodom małego jeziora, otworzono przejście wodommorskim. Tak! zawołał stary nadsztygar z pewną dumą potrzebaby morza dozatopienia naszej Aberfoyle! Ale raz jeszcze zapytuję, jaki interes ma taistota, ktokolwiek ona jest, w zniszczeniu naszej kopalni? To niezrozumiałe odpowiedział James Starr. Nie chodzi tu ozwyczajną bandę złoczyńców, którzy z ukrycia swego robili wycieczki wokolice w celu kradzieży i rabunku.Takie przestępstwa byłyby od lat trzechzdradziły złoczyńców.Nie chodzi tu również, jak przypuszczałem dawniej, oprzemytników lub fałszerzy monet, którzyby się ukrywali w tych pieczarachpodziemnych, a pragnęli nas stąd wykurzyć.Nie przemyca się towarów anifałszuje pieniędzy dla siebie! A jednak jasnem jest, że nieubłaganynieprzyjaciel poprzysiągł zgubę Nowej Aberfoyle i że ma jakiś interes wzaspokojeniu swej nienawiści.Za słaby jest, by postępował otwarcie, działawięc w ukryciu, ale przebiegłość, jaką okazuje w przestępstwach, czyni zniego istotę dla nas straszną.Czy wiecie przyjaciele, że on lepiej od nas znawszystkie tajemnice nowej siedziby, że zna lepiej jej kąty i zakątki, skoro takdługo uchodzić może przed naszemi poszukiwaniami! To zręczny złoczyńca,wypróbowany w swem rzemiośle! Ach, ach, czyście nie mieli kiedy jakiegośosobistego nieprzyjaciela? Nie podejrzewacie nikogo? Poszukajcie dobrze wpamięci.Są czasami nienawiści, które i czas nie jest w stanie przytłumić.Przypomnijcie sobie całe wasze życie.Wszystko, co się tu dzieje, jest dziełempoważnem, które wymaga jak najskrupulatniejszego zbadania.Szymon Ford przez chwilę nic nie odpowiadał, widocznem było, żerozpatrywał w myśli całe swoje życie.Nareszcie rzekł: Nie! Zwiadczę się Bogiem, ani Magdalena, ani ja, nieuczyniliśmy nic złego nikomu.Nie zdaje mi się, byśmy mogli mieć osobistegonieprzyjaciela! Ach! zawołał inżynier gdyby Nella chciała nareszcie przemówić? Panie Starr i ty, mój ojcze rzekł Henryk błagam was, zachowajmyjeszcze dla nas samych tajemnicę poszukiwań.Nie pytajcie o nic mojejbiednej Nelly.Widzę ją już zamyśloną i przybnębioną.Nie ulega wątpliwości,że serce jej ukrywa z wysiłkiem jakąś tajemnicę, która ją gnębi; jeżeli milczy,to dla tego, że albo nic niema do powiedzenia, albo nie może jeszczeprzemówić.Nie możemy wątpić o jej przywiązaniu do nas wszystkich.Pózniej, jeżeli mi cokolwiek powie o tem, co dotąd kryje, uwiadomię wasnatychmiast. Niech i tak będzie rzekł inżynier a jednakże to milczenie Nelly, jeżeliona cośkolwiek wie, zastanawia mnie bardzo.A widząc, że Henryk chceprotestować, dodał: Bądz spokojny! Nie powiemy nic tej, która ma zostać twoją żoną. I która by już nią była, gdybyś się ty, mój ojcze, na to zgodził. Mój synu rzekł Szymon Ford od dziś za miesiąc może być waszewesele.Pan zastąpi ojca Nelly, nieprawdaż panie James? Liczcie na mnie Szymonie odpowiedział inżynier.James Starr i jego towarzysze powrócili na folwark.Nic nie powiedzielinikomu o rezultacie poszukiwań swoich i dla wszystkich pracujących wkopalni, wypadek pozostał zwykłym wypadkiem jedynie.Tylko Szkocya liczyłao jedno jezioro mniej.Nella powoli powróciła do swych zwykłych zajęć.Z tej wycieczki napowierzchni hrabstwa zachowała niezatarte wspomnienie życiazewnętrznego, ale nie żałowała, że powraca do kopalni.Lubiła tak, jak przedtem tę ciemną siedzibę gdzie się wychowała, wyrosłai gdzie nadal, jako żona Henryka, pozostać miała.Wiadomość o przyszłem połączeniu Henryka i Nelli narobiła wiele hałasuw Nowej Aberfoyle.Winszowano im zewsząd, a Jakób Ryan przygotowywałnowe pieśni na tę uroczystość, w której cała ludność Coal-City miała braćudział.Przez miesiąc poprzedzający zaślubiny Henryka z Nellą, w NowejAberfoyele zdarzały się coraz częstsze wypadki.Możnaby twierdzić, żewłaśnie zamierzone małżeństwo wywoływało ciągłe katastrofy.Wypadkizdarzały się zwłaszcza przy robotach wewnętrznych, a nigdy prawdziwejprzyczyny nie odkryto.Pewnego dnia pożar zniszczył podłogę galeryi niższej i znalezionolampkę, którą podpalacz pozostawił.Henryk i jego towarzysze z narażeniemżycia gasili ogień, grożący całemu pokładowi węgla i dokonali tego przyużyciu wody połączonej z kwasem węglowym, którą na wypadek pożaruprzechowywano w kopalni.Innym znowu razem zapadło się całe ocembrowanie szybu a James Starrstwierdził, że to ocembrowanie musiało być poprzednio nadpiłowane [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
. A jednak on istnieje! zawołał Szymon Ford.Gdzież się ukrywa? Jedenjedyny człowiek, choćby niewiem jak przewrotny, czyż byłby zdolny doprzeprowadzenia idei tak piekielnej, jak spowodowanie zapadnięcia sięjeziora? Doprawdy muszę wierzyć chyba jak Jakób Ryan, że to jakiś geniuszkopalni mści się na nas, żeśmy zajęli jego domostwo!Nella, naturalnie nie była obecna podczas tych rozmów i narad.Całe jejjednak postępowanie, wskazywało zaniepokojenie na równi może z jejprzybraną rodziną.Twarz jej nachmurzona nosiła cechy walki wewnętrznej,która nią miotała.Nareszcie zdecydowano, że James Starr, Szymon i Henryk Ford, powrócąna miejsce wypadku i że spróbują zbadać przyczyny i powody jego.Nikt o tymprojekcie nie wiedział.W kilka dni potem, wszyscy trzej wsiedli w lekką łódkę, którą kierowałHenryk i popłynęli dla obejrzenia słupów naturalnych, podtrzymujących tęczęść kopalni, nad którą się mieściło jezioro Katrine.Poszukiwania wypadły pomyślnie.Słupy zostały podminowane.Zladyczarne były jeszcze widoczne, gdyż wody się zniżyły wskutek opadania imożna było dotrzeć aż do podstawy słupów.Zawalenie się tej części sklepienia było spowodowane, przez człowieka. Niema teraz wątpliwości rzekł James Starr. I kto wie, coby się byłostało, gdyby zamiast wodom małego jeziora, otworzono przejście wodommorskim. Tak! zawołał stary nadsztygar z pewną dumą potrzebaby morza dozatopienia naszej Aberfoyle! Ale raz jeszcze zapytuję, jaki interes ma taistota, ktokolwiek ona jest, w zniszczeniu naszej kopalni? To niezrozumiałe odpowiedział James Starr. Nie chodzi tu ozwyczajną bandę złoczyńców, którzy z ukrycia swego robili wycieczki wokolice w celu kradzieży i rabunku.Takie przestępstwa byłyby od lat trzechzdradziły złoczyńców.Nie chodzi tu również, jak przypuszczałem dawniej, oprzemytników lub fałszerzy monet, którzyby się ukrywali w tych pieczarachpodziemnych, a pragnęli nas stąd wykurzyć.Nie przemyca się towarów anifałszuje pieniędzy dla siebie! A jednak jasnem jest, że nieubłaganynieprzyjaciel poprzysiągł zgubę Nowej Aberfoyle i że ma jakiś interes wzaspokojeniu swej nienawiści.Za słaby jest, by postępował otwarcie, działawięc w ukryciu, ale przebiegłość, jaką okazuje w przestępstwach, czyni zniego istotę dla nas straszną.Czy wiecie przyjaciele, że on lepiej od nas znawszystkie tajemnice nowej siedziby, że zna lepiej jej kąty i zakątki, skoro takdługo uchodzić może przed naszemi poszukiwaniami! To zręczny złoczyńca,wypróbowany w swem rzemiośle! Ach, ach, czyście nie mieli kiedy jakiegośosobistego nieprzyjaciela? Nie podejrzewacie nikogo? Poszukajcie dobrze wpamięci.Są czasami nienawiści, które i czas nie jest w stanie przytłumić.Przypomnijcie sobie całe wasze życie.Wszystko, co się tu dzieje, jest dziełempoważnem, które wymaga jak najskrupulatniejszego zbadania.Szymon Ford przez chwilę nic nie odpowiadał, widocznem było, żerozpatrywał w myśli całe swoje życie.Nareszcie rzekł: Nie! Zwiadczę się Bogiem, ani Magdalena, ani ja, nieuczyniliśmy nic złego nikomu.Nie zdaje mi się, byśmy mogli mieć osobistegonieprzyjaciela! Ach! zawołał inżynier gdyby Nella chciała nareszcie przemówić? Panie Starr i ty, mój ojcze rzekł Henryk błagam was, zachowajmyjeszcze dla nas samych tajemnicę poszukiwań.Nie pytajcie o nic mojejbiednej Nelly.Widzę ją już zamyśloną i przybnębioną.Nie ulega wątpliwości,że serce jej ukrywa z wysiłkiem jakąś tajemnicę, która ją gnębi; jeżeli milczy,to dla tego, że albo nic niema do powiedzenia, albo nie może jeszczeprzemówić.Nie możemy wątpić o jej przywiązaniu do nas wszystkich.Pózniej, jeżeli mi cokolwiek powie o tem, co dotąd kryje, uwiadomię wasnatychmiast. Niech i tak będzie rzekł inżynier a jednakże to milczenie Nelly, jeżeliona cośkolwiek wie, zastanawia mnie bardzo.A widząc, że Henryk chceprotestować, dodał: Bądz spokojny! Nie powiemy nic tej, która ma zostać twoją żoną. I która by już nią była, gdybyś się ty, mój ojcze, na to zgodził. Mój synu rzekł Szymon Ford od dziś za miesiąc może być waszewesele.Pan zastąpi ojca Nelly, nieprawdaż panie James? Liczcie na mnie Szymonie odpowiedział inżynier.James Starr i jego towarzysze powrócili na folwark.Nic nie powiedzielinikomu o rezultacie poszukiwań swoich i dla wszystkich pracujących wkopalni, wypadek pozostał zwykłym wypadkiem jedynie.Tylko Szkocya liczyłao jedno jezioro mniej.Nella powoli powróciła do swych zwykłych zajęć.Z tej wycieczki napowierzchni hrabstwa zachowała niezatarte wspomnienie życiazewnętrznego, ale nie żałowała, że powraca do kopalni.Lubiła tak, jak przedtem tę ciemną siedzibę gdzie się wychowała, wyrosłai gdzie nadal, jako żona Henryka, pozostać miała.Wiadomość o przyszłem połączeniu Henryka i Nelli narobiła wiele hałasuw Nowej Aberfoyle.Winszowano im zewsząd, a Jakób Ryan przygotowywałnowe pieśni na tę uroczystość, w której cała ludność Coal-City miała braćudział.Przez miesiąc poprzedzający zaślubiny Henryka z Nellą, w NowejAberfoyele zdarzały się coraz częstsze wypadki.Możnaby twierdzić, żewłaśnie zamierzone małżeństwo wywoływało ciągłe katastrofy.Wypadkizdarzały się zwłaszcza przy robotach wewnętrznych, a nigdy prawdziwejprzyczyny nie odkryto.Pewnego dnia pożar zniszczył podłogę galeryi niższej i znalezionolampkę, którą podpalacz pozostawił.Henryk i jego towarzysze z narażeniemżycia gasili ogień, grożący całemu pokładowi węgla i dokonali tego przyużyciu wody połączonej z kwasem węglowym, którą na wypadek pożaruprzechowywano w kopalni.Innym znowu razem zapadło się całe ocembrowanie szybu a James Starrstwierdził, że to ocembrowanie musiało być poprzednio nadpiłowane [ Pobierz całość w formacie PDF ]