[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Demony zostały tu sprowadzone na rozkaz księżniczki Moiryi dzięki męstwu lorda Larkina, lady Blair i Ciana z rodu Mac Cionaoith.Riddock postąpił do tylu, zaciskając mocno zęby.Blair domyśliła się, żeznał plan Moiry - i wcale go nie pochwalał.Moira wysunęła się naprzód i odczekała, aż tłum się uciszy.- Ludu Geallii, powróciłam do was, ale nie przynoszę radosnych wieści.Przybyłam, by poprowadzić was na wojnę.Sama bogini Morrigan rozkazała mi walczyć ze złem, które chce zniszczyć nasz świat, świat moich przyjaciół i wszystkie światy ludzkości.Zostałam wybrana razem z pięciorgiemtowarzyszy; powierzam im moje życie, ziemię i koronę, którą - jeśli bogowie tak zechcą - będę nosiła, wiodąc was do walki.Zamilkła i Blair widziała, że ocenia nastrój tłumu i sama próbuje sięuspokoić.* O rudych włosach, przydomek Glenny.** Wojowniczka Mroku, łowczyni demonów, tak w Geallii nazywano Blair.- To nie będzie bitwa o ziemię czy bogactwa ani o sławę czy z zemsty,lecz walka o życie.Dotychczas nie byłam waszą królową ani wojowniczką,tylko pilną uczennicą, posłuszną córką, dumną mieszkanką Geallii.Mimoto proszę was, żebyście poszli za mną, ryzykując swoje życie, i narazili sięna wszystko, co was potem spotka.Bo w noc święta Samhain staniemy twarzą w twarz z armią demonów takich jak te.Strażnicy wywlekli wampiry na środek placu.Blair wiedziała, co zobaczyli ludzie: zakutych w łańcuchy mężczyzn, morderców, ale nie demony.Rozległy się okrzyki i westchnienia, wołania o sprawiedliwość, popłynęły nawet łzy.Ale nikt nie poczuł prawdziwego strachu.Strażnicy przyczepili łańcuchy do żelaznych słupów i na skinienie Moi-ry opuścili pole.- Ci, którzy zabili moją matkę, zamordowali waszą królową, mają imię.To wampiry.Lady Blair w swoim świecie poluje na nie i je unicestwia, jestłowczynią demonów.Pokaże wam, czym tak naprawdę są.Blair wypuściła powietrze i popatrzyła na Larkina.- Przykro mi.Zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, wyskoczyła z loży i wyszła na środek pola.- Co się dzieje? - zapytał Larkin.- Nie będziesz nam przeszkadzał.- Moira schwyciła kuzyna za ramię.-Takie jest moje życzenie.Co więcej, to mój rozkaz.Nie mieszaj się do tego.%7ładne z was.Kiedy Blair zaczęła mówić, Moira także wyszła na plac.- Wampiry mają tylko jeden cel.Zabić.- Blair obeszła je dookoła na tyle blisko, by poczuły jej zapach, który wzbudził w nich potworny głód.- %7ływią się ludzką krwią.Będą na was polować i pić waszą krew.Jeśli będą głodne, zrobią to szybko.Umrzecie przerażeni, w męczarniach, ale szybko.Jeślibędą chciały czegoś więcej, będą was torturować, tak jak rodzinę, którąLarkin, Cian i ja znalezliśmy martwą tej nocy, gdy pochwyciliśmy te dwa.Większy wampir spróbował na nią skoczyć, oczy miał teraz czerwone,a ludzie siedzący bliżej mogli dostrzec jego wyszczerzone kły.- Wampiry się nie rodzą, nie są płodzone, nie rosną w łonie.Powstająz ludzi.Jeśli ukąszenie wampira nie jest śmiertelne, ofiara zostaje zainfekowana.Jedni stają się wtedy półwampirami, ich sługami, inni zostają wyssani niemal do cna, a potem piją krew stworzyciela i umierają tylko po to,by znowu powstać.Nie jako ludzie, lecz jako potwory.Zataczała wokół jeńców coraz mniejsze koła.- Wasze dziecko, wasza matka czy ukochany też mogą zostać tak przemienieni.Wtedy nie będą już waszym dzieckiem, matką czy kochankiem.Staną się demonami takimi jak te, opanowanymi pragnieniem krwi, którekaże im zabijać i niszczyć.Odwróciła się, a wampiry za jej plecami miotały się w łańcuchach z głodu i wściekłości, bo Blair stała na samej granicy ich zasięgu.- To właśnie po was przyjdzie.Setki, może tysiące.Z tym będziecie musieli walczyć.%7łelazo ich nie zabije, tylko zrani.Okręciła się i przecięła ostrzem noża pierś większego wampira.- Krwawią, ale rany goją się szybko i na pewno ich nie zatrzymają.Otobroń, która niszczy wampiry: drewno.Wyciągnęła kołek i zamarkowała cios w mniejszego wampira; ten cofnął się i skulił, by osłonić pierś.- Wbite w samo serce.I ogień.Złapała pochodnię i machnęła nią w powietrzu, a oba wampiry zaskrzeczały.- Polują w nocy, bo giną od promieni słońca, ale w ciągu dnia mogąprzemykać w cieniu, chodzić po deszczu.Zdołają zabić, gdy słońce jest zachmurami.Krzyż je parzy i czasem, jeśli macie szczęście, może utrzymaćna dystans.Parzy je też święcona woda.Jeśli walczycie mieczem, musicieściąć im głowę.Ona także potrafiła ocenić nastrój tłumu.Podniecenie, wahanie i tepierwsze zalążki strachu.I ogromny brak wiary.Ci ludzie nadal widzieliprzed sobą tylko mężczyzn w łańcuchach.- To jest wasza broń, to macie do dyspozycji oprócz sprytu i odwagiprzeciwko bestiom, które są silniejsze, szybsze i trudniejsze do zabicia niżwy.Jeśli nie będziemy walczyć, jeśli nie wygramy, za niewiele więcej niżmiesiąc one was zniszczą.Przerwała, gdy Moira podeszła do niej przez plac.- Jesteś pewna? - wyszeptała Blair.- Jestem.- Moira uścisnęła jej dłoń i odwróciła się do tłumu wznoszącego okrzyki pełne troski i zaniepokojenia.Moira podniosła głos, by przekrzyczeć ludzi.- Morrigan jest nazywana królową wojowników, choć podobno samanigdy nie stanęła do walki.Mimo to ja skłaniam głowę przed jej rozkazem.Bo mam wiarę.Nie proszę was, żebyście wierzyli we mnie jakw boginię.Jestem kobietą, tak samo śmiertelną jak wy, ale kiedy poproszę, abyście ruszyli za mną do bitwy, pójdziecie za wojowniczką.Udowodnię to wam.W koronie czy bez, będę niosła miecz.Będę walczyła razem z wami.Uniosła wysoko ostrze.- Dziś wieczorem, na tej ziemi zniszczę to, co zabrało waszą królowąi moją matkę.Robię to dla niej, za jej krew.Robię to dla was, dla Gealliii dla ludzkości.Obróciła się twarzą do Blair.- Zrób to.Jeśli kochasz mnie choć trochę - dodała, gdy zobaczyła, żeBlair się waha.- Wojowniczka dla wojowniczki, kobieta dla kobiety.- To twój wieczór.Wybrała mniejszego z dwóch wampirów, który i tak był jakieś dwadzieścia kilogramów cięższy od Moiry.- Na kolana - rozkazała, przystawiając mu miecz do gardła.- Aatwo ci mnie zabić, kiedy jestem w łańcuchach - wysyczał, ale padłna kolana.- Tak, łatwo.I już żałuję, że nie ja to zrobię.- Nie odrywając ostrza odgardła wampira, stanęła za jego plecami.Wyjęła klucz, który dostała odMoiry, i otworzyła kłódkę.Z dumą i lękiem wbiła miecz w ziemię obok demona i odeszła.- Coś ty zrobiła? - zapytał Larkin, gdy Blair stanęła obok niego z przodu loży.- To, o co mnie prosiła.To, co chciałabym, żeby zrobiła dla mnie, gdybysytuacja była odwrotna.- Dopiero teraz na niego spojrzała.- Jeśli ty w niąnie wierzysz, to dlaczego oni mieliby jej zaufać? - Złapała go za rękę.- Jeśli my nie możemy jej zaufać, to jak ma uwierzyć w samą siebie?Puściła jego rękę i patrząc na plac, modliła się, aby się okazało, że postąpiła właściwie.- Wez miecz - rozkazała wampirowi Moira.- Z tuzinem wycelowanych we mnie strzał? - odwarknął.- %7ładna nie pofrunie, dopóki nie będziesz uciekał.Boisz się stanąć dorównej walki z człowiekiem? Uciekłbyś tamtej nocy, gdyby moja matkamiała miecz?- Była słaba, ale miała pyszną krew.- Rzucił krótkie spojrzenie na towarzysza, który wciąż był przykuty do słupa zbyt daleko, by mu pomóc.-To miałaś być ty.Ta świadomość już od dawna raniła serce Moiry niczym nóż.Jego słowatylko obróciły ostrze.- Tak i zabiliście ją bez powodu.Ale teraz to mogę być ja [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Demony zostały tu sprowadzone na rozkaz księżniczki Moiryi dzięki męstwu lorda Larkina, lady Blair i Ciana z rodu Mac Cionaoith.Riddock postąpił do tylu, zaciskając mocno zęby.Blair domyśliła się, żeznał plan Moiry - i wcale go nie pochwalał.Moira wysunęła się naprzód i odczekała, aż tłum się uciszy.- Ludu Geallii, powróciłam do was, ale nie przynoszę radosnych wieści.Przybyłam, by poprowadzić was na wojnę.Sama bogini Morrigan rozkazała mi walczyć ze złem, które chce zniszczyć nasz świat, świat moich przyjaciół i wszystkie światy ludzkości.Zostałam wybrana razem z pięciorgiemtowarzyszy; powierzam im moje życie, ziemię i koronę, którą - jeśli bogowie tak zechcą - będę nosiła, wiodąc was do walki.Zamilkła i Blair widziała, że ocenia nastrój tłumu i sama próbuje sięuspokoić.* O rudych włosach, przydomek Glenny.** Wojowniczka Mroku, łowczyni demonów, tak w Geallii nazywano Blair.- To nie będzie bitwa o ziemię czy bogactwa ani o sławę czy z zemsty,lecz walka o życie.Dotychczas nie byłam waszą królową ani wojowniczką,tylko pilną uczennicą, posłuszną córką, dumną mieszkanką Geallii.Mimoto proszę was, żebyście poszli za mną, ryzykując swoje życie, i narazili sięna wszystko, co was potem spotka.Bo w noc święta Samhain staniemy twarzą w twarz z armią demonów takich jak te.Strażnicy wywlekli wampiry na środek placu.Blair wiedziała, co zobaczyli ludzie: zakutych w łańcuchy mężczyzn, morderców, ale nie demony.Rozległy się okrzyki i westchnienia, wołania o sprawiedliwość, popłynęły nawet łzy.Ale nikt nie poczuł prawdziwego strachu.Strażnicy przyczepili łańcuchy do żelaznych słupów i na skinienie Moi-ry opuścili pole.- Ci, którzy zabili moją matkę, zamordowali waszą królową, mają imię.To wampiry.Lady Blair w swoim świecie poluje na nie i je unicestwia, jestłowczynią demonów.Pokaże wam, czym tak naprawdę są.Blair wypuściła powietrze i popatrzyła na Larkina.- Przykro mi.Zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, wyskoczyła z loży i wyszła na środek pola.- Co się dzieje? - zapytał Larkin.- Nie będziesz nam przeszkadzał.- Moira schwyciła kuzyna za ramię.-Takie jest moje życzenie.Co więcej, to mój rozkaz.Nie mieszaj się do tego.%7ładne z was.Kiedy Blair zaczęła mówić, Moira także wyszła na plac.- Wampiry mają tylko jeden cel.Zabić.- Blair obeszła je dookoła na tyle blisko, by poczuły jej zapach, który wzbudził w nich potworny głód.- %7ływią się ludzką krwią.Będą na was polować i pić waszą krew.Jeśli będą głodne, zrobią to szybko.Umrzecie przerażeni, w męczarniach, ale szybko.Jeślibędą chciały czegoś więcej, będą was torturować, tak jak rodzinę, którąLarkin, Cian i ja znalezliśmy martwą tej nocy, gdy pochwyciliśmy te dwa.Większy wampir spróbował na nią skoczyć, oczy miał teraz czerwone,a ludzie siedzący bliżej mogli dostrzec jego wyszczerzone kły.- Wampiry się nie rodzą, nie są płodzone, nie rosną w łonie.Powstająz ludzi.Jeśli ukąszenie wampira nie jest śmiertelne, ofiara zostaje zainfekowana.Jedni stają się wtedy półwampirami, ich sługami, inni zostają wyssani niemal do cna, a potem piją krew stworzyciela i umierają tylko po to,by znowu powstać.Nie jako ludzie, lecz jako potwory.Zataczała wokół jeńców coraz mniejsze koła.- Wasze dziecko, wasza matka czy ukochany też mogą zostać tak przemienieni.Wtedy nie będą już waszym dzieckiem, matką czy kochankiem.Staną się demonami takimi jak te, opanowanymi pragnieniem krwi, którekaże im zabijać i niszczyć.Odwróciła się, a wampiry za jej plecami miotały się w łańcuchach z głodu i wściekłości, bo Blair stała na samej granicy ich zasięgu.- To właśnie po was przyjdzie.Setki, może tysiące.Z tym będziecie musieli walczyć.%7łelazo ich nie zabije, tylko zrani.Okręciła się i przecięła ostrzem noża pierś większego wampira.- Krwawią, ale rany goją się szybko i na pewno ich nie zatrzymają.Otobroń, która niszczy wampiry: drewno.Wyciągnęła kołek i zamarkowała cios w mniejszego wampira; ten cofnął się i skulił, by osłonić pierś.- Wbite w samo serce.I ogień.Złapała pochodnię i machnęła nią w powietrzu, a oba wampiry zaskrzeczały.- Polują w nocy, bo giną od promieni słońca, ale w ciągu dnia mogąprzemykać w cieniu, chodzić po deszczu.Zdołają zabić, gdy słońce jest zachmurami.Krzyż je parzy i czasem, jeśli macie szczęście, może utrzymaćna dystans.Parzy je też święcona woda.Jeśli walczycie mieczem, musicieściąć im głowę.Ona także potrafiła ocenić nastrój tłumu.Podniecenie, wahanie i tepierwsze zalążki strachu.I ogromny brak wiary.Ci ludzie nadal widzieliprzed sobą tylko mężczyzn w łańcuchach.- To jest wasza broń, to macie do dyspozycji oprócz sprytu i odwagiprzeciwko bestiom, które są silniejsze, szybsze i trudniejsze do zabicia niżwy.Jeśli nie będziemy walczyć, jeśli nie wygramy, za niewiele więcej niżmiesiąc one was zniszczą.Przerwała, gdy Moira podeszła do niej przez plac.- Jesteś pewna? - wyszeptała Blair.- Jestem.- Moira uścisnęła jej dłoń i odwróciła się do tłumu wznoszącego okrzyki pełne troski i zaniepokojenia.Moira podniosła głos, by przekrzyczeć ludzi.- Morrigan jest nazywana królową wojowników, choć podobno samanigdy nie stanęła do walki.Mimo to ja skłaniam głowę przed jej rozkazem.Bo mam wiarę.Nie proszę was, żebyście wierzyli we mnie jakw boginię.Jestem kobietą, tak samo śmiertelną jak wy, ale kiedy poproszę, abyście ruszyli za mną do bitwy, pójdziecie za wojowniczką.Udowodnię to wam.W koronie czy bez, będę niosła miecz.Będę walczyła razem z wami.Uniosła wysoko ostrze.- Dziś wieczorem, na tej ziemi zniszczę to, co zabrało waszą królowąi moją matkę.Robię to dla niej, za jej krew.Robię to dla was, dla Gealliii dla ludzkości.Obróciła się twarzą do Blair.- Zrób to.Jeśli kochasz mnie choć trochę - dodała, gdy zobaczyła, żeBlair się waha.- Wojowniczka dla wojowniczki, kobieta dla kobiety.- To twój wieczór.Wybrała mniejszego z dwóch wampirów, który i tak był jakieś dwadzieścia kilogramów cięższy od Moiry.- Na kolana - rozkazała, przystawiając mu miecz do gardła.- Aatwo ci mnie zabić, kiedy jestem w łańcuchach - wysyczał, ale padłna kolana.- Tak, łatwo.I już żałuję, że nie ja to zrobię.- Nie odrywając ostrza odgardła wampira, stanęła za jego plecami.Wyjęła klucz, który dostała odMoiry, i otworzyła kłódkę.Z dumą i lękiem wbiła miecz w ziemię obok demona i odeszła.- Coś ty zrobiła? - zapytał Larkin, gdy Blair stanęła obok niego z przodu loży.- To, o co mnie prosiła.To, co chciałabym, żeby zrobiła dla mnie, gdybysytuacja była odwrotna.- Dopiero teraz na niego spojrzała.- Jeśli ty w niąnie wierzysz, to dlaczego oni mieliby jej zaufać? - Złapała go za rękę.- Jeśli my nie możemy jej zaufać, to jak ma uwierzyć w samą siebie?Puściła jego rękę i patrząc na plac, modliła się, aby się okazało, że postąpiła właściwie.- Wez miecz - rozkazała wampirowi Moira.- Z tuzinem wycelowanych we mnie strzał? - odwarknął.- %7ładna nie pofrunie, dopóki nie będziesz uciekał.Boisz się stanąć dorównej walki z człowiekiem? Uciekłbyś tamtej nocy, gdyby moja matkamiała miecz?- Była słaba, ale miała pyszną krew.- Rzucił krótkie spojrzenie na towarzysza, który wciąż był przykuty do słupa zbyt daleko, by mu pomóc.-To miałaś być ty.Ta świadomość już od dawna raniła serce Moiry niczym nóż.Jego słowatylko obróciły ostrze.- Tak i zabiliście ją bez powodu.Ale teraz to mogę być ja [ Pobierz całość w formacie PDF ]