[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.MusiaÅ‚o to być bardzo dawno temu.Od lat nie leżaÅ‚ w łóżku, które mógÅ‚by nazwać swojÄ… wÅ‚asnoÅ›ciÄ….Dom dziecka, potem poprawczak,Orzysz, wiÄ™zienie.Wreszcie ten oÅ›rodek. Ja.WydawaÅ‚o mi siÄ™. zajÄ…knÄ…Å‚ siÄ™, przygryzÅ‚ spÄ™kane, sine wargi, po czym wbiÅ‚ tÄ™py wzrokw jakiÅ› punkt za oknem. Spokojnie, bracie Adamie szepnÄ…Å‚ Pasterz, choć z Å‚agodnoÅ›ciÄ…, z jakÄ… wypowiedziaÅ‚ te trzysÅ‚owa, nie szÅ‚o w parze jego srogo zmarszczone czoÅ‚o. I wyda na Å›mierć brata, a ojciec syna,i powstanÄ… dzieci przeciwko rodzicom, i bÄ™dÄ… ich zabijali.I bÄ™dziecie w nienawiÅ›ci u wszystkich dlaimienia; ale kto wytrwa do koÅ„ca, ten bÄ™dzie zbawiony.Adam przymknÄ…Å‚ oczy.Naga, pokryta tu i ówdzie kÄ™pkami rudawych wÅ‚osów oraz kropelkamipotu klatka piersiowa poruszaÅ‚a siÄ™ miarowo.CzuÅ‚ ukojenie.Kiedy ponownie otworzyÅ‚ oczy, Pasterza nie byÅ‚o w izbie.O brudnÄ… szybÄ™ w zakratowanymoknie obijaÅ‚a siÄ™ mucha zmÄ™czona poÅ‚udniowym sÅ‚oÅ„cem, które po kilku dniach wróciÅ‚o nad okolicÄ™.XLVFrombork, dzieÅ„ piÄ…tyPrace w koÅ›ciele Å›w.MikoÅ‚aja we Fromborku, mimo poczÄ…tkowej euforii archeologów, jakoÅ› nieprzynosiÅ‚y rezultatu.Owszem, teren zostaÅ‚ powtórnie zbadany georadarem, nie natrafiono jednak nanic, co mogÅ‚oby okazać siÄ™ interesujÄ…ce.Wielodniowa bezczynność sprawiÅ‚a, że Rudy, Brodacz i Magda z poczÄ…tku zabrali siÄ™ do dzieÅ‚az zapaÅ‚em, ale równie szybko zapaÅ‚ ten ostygÅ‚.Z niechÄ™ciÄ… popatrywali nawet w stronÄ™, gdzie kiedyÅ›znajdowaÅ‚ siÄ™ główny oÅ‚tarz i gdzie zaczÄ™li kopać jeszcze za życia profesora w nadziei znalezieniaÅ›redniowiecznych krypt. Jednym sÅ‚owem: wielka kupa stwierdziÅ‚ dosadnie Rudy, zapalajÄ…c papierosa. A propos kupy. wtrÄ…ciÅ‚a siÄ™ Ewa, grzebiÄ…ca wciąż przy aparaturze georadaru. Nie wiem,czy pamiÄ™tacie, ale kilka lat temu ekipa z Uniwersytetu JagielloÅ„skiego wykopaÅ‚a w Krakowie caÅ‚eÅ›redniowieczne szambo, pochodzÄ…ce prawdopodobnie z szesnastego wieku. Bardzo ciekawe rzuciÅ‚ z nieskrywanÄ… ironiÄ… Horn. Rozumiem, że z caÅ‚Ä… zawartoÅ›ciÄ…? %7Å‚ebyÅ› wiedziaÅ‚ odrzekÅ‚a z powagÄ… Ewa. Szambo dziaÅ‚aÅ‚o prawdopodobnie aż do poczÄ…tkudziewiÄ™tnastego wieku, bo dopiero wówczas zbudowano w Krakowie tak zwane kanaÅ‚y blokowe,czyli ówczesnÄ… kanalizacjÄ™.A jeÅ›li chodzi o zawartość, to życzÄ™ każdemu z nas takich znalezisk.Wydobyto fragmenty szkÅ‚a i ceramiki, a także kilka skórzanych butów, grzebieÅ„ i kamieÅ„ szlifierski! I pomyÅ›leć, że wszystko to nasi pradziadkowie wrzucili po prostu do klopa zarechotaÅ‚ Rudy. U mojego jednego znajomego, który wÅ‚aÅ›nie wprowadziÅ‚ siÄ™ do blizniaka pod WarszawÄ…,szambo wylewa co tydzieÅ„ wtrÄ…ciÅ‚ półgÄ™bkiem Brodacz. Smacznego. Magda skrzywiÅ‚a siÄ™ i zaczęła zawijać z powrotem w papier buÅ‚kÄ™ z seremi saÅ‚atÄ…, którÄ… miaÅ‚a zamiar zjeść na wczesny podwieczorek. Ale nie jest zle powiedziaÅ‚ Rudy, rozsiadajÄ…c siÄ™ wygodnie na jakimÅ› starym fotelu,prawdopodobnie bÄ™dÄ…cym niegdyÅ› wÅ‚asnoÅ›ciÄ… pracujÄ…cych tu palaczy. MogliÅ›my trafić o wielegorzej.Na przykÅ‚ad na plac budowy autostrady, jak Jurek i Wanda.Gdzie oni teraz sÄ…? MiÄ™dzy Toruniem a AodziÄ… odparÅ‚a dziewczyna. I kop, czÅ‚owieku: upaÅ‚ nie upaÅ‚, deszcz nie deszcz. Rudy pokrÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ…, splatajÄ…c dÅ‚onie nabrzuchu; najwyrazniej planowaÅ‚ wÅ‚aÅ›nie uciąć sobie poobiedniÄ… drzemkÄ™. A ty co o tym wszystkim myÅ›lisz? zapytaÅ‚ Horn EwÄ™. Chyba nie bÄ™dziemy mieli dużego pożytku z moich znamienitych kolegów odparÅ‚a z goryczÄ….Ta ekipa zostaÅ‚a pozbawiona gÅ‚owy i nic na to nie poradzÄ™. MiaÅ‚em raczej na myÅ›li to, o czym mówiÅ‚ ten ksiÄ…dz sprostowaÅ‚, Å›ciszajÄ…c gÅ‚os.Rimmel przygryzÅ‚a wargi, co upodobniÅ‚o jÄ… na chwilÄ™ do maÅ‚ej dziewczynki. Uważasz, że to brednie? zgadywaÅ‚ dziennikarz. Sama nie wiem.Pewne jest tylko jedno: od kilku dni z moim życiem dzieje siÄ™ coÅ› dziwnego.Zabójstwa, porwania, jakieÅ› poÅ›cigi.Jak w amerykaÅ„skim thrillerze.Brakuje tylko jakiejÅ› mumii,która powinna wstać z grobu i zacząć nas gonić.W tej samej sekundzie rozlegÅ‚ siÄ™ przerazliwy wrzask Magdy.StaÅ‚ nad niÄ… Brodacz, który byÅ‚owiniÄ™ty jakÄ…Å› starÄ… foliÄ… i mimo że natychmiast rozpoznany, Å›wiadomy efektu, jaki wywoÅ‚aÅ‚, wciążgroznie pohukiwaÅ‚ i Å›miaÅ‚ siÄ™ na zmianÄ™. Georadar wskazaÅ‚ kilka ciekawych miejsc powiedziaÅ‚a Ewa, odwróciwszy wzrok odżenujÄ…cej scenki. A oto tron staÅ‚ w niebie, na tronie zaÅ› siedziaÅ‚ ktoÅ› powtórzyÅ‚a sÅ‚owa ksiÄ™dza. Chyba nie myÅ›lisz o tym tronie. Horn kiwnÄ…Å‚ gÅ‚owÄ… w stronÄ™ rozwalonego na fotelu rudzielca.Dziewczyna nie odpowiedziaÅ‚a.WnÄ™trze byÅ‚ej Å›wiÄ…tyni przypominaÅ‚o koÅ›ciół, owszem, ale po pożarze.O ile patrzÄ…c z zewnÄ…trzna królujÄ…cÄ… w miasteczku bryÅ‚Ä™ fary, widziaÅ‚o siÄ™ tylko okopcony dach, o tyle wnÄ™trze przedstawiaÅ‚owidok naprawdÄ™ opÅ‚akany niemal wszystko byÅ‚o tu osmolone.DzieÅ‚a wieloletniej degradacji dopeÅ‚niÅ‚a dewastacja ostatnich lat.Po piecach i instalacji nie byÅ‚ojuż Å›ladu, czego nie rozmontowano i nie przeniesiono do nowej ciepÅ‚owni, rozkradli zbieraczezÅ‚omu.Na podÅ‚odze walaÅ‚y siÄ™ stare deski, cegÅ‚y, szkÅ‚o, najczęściej z rozbitych butelek, Å›mieci.Nie, mÅ‚odzi archeolodzy wcale nie mieli przyjemnej pracy.Z dwojga zÅ‚ego akurat Horn wybraÅ‚byautostradÄ™. Gdzie ty ukryÅ‚byÅ› ksiÄ™gÄ™? zapytaÅ‚a Ewa. Albo bardzo nisko, w kryptach, albo wrÄ™cz przeciwnie.JednoczeÅ›nie unieÅ›li wzrok.Pod trójkÄ…tnie sklepionym dachem lataÅ‚o kilka zabÅ‚Ä…kanych ptaków;równie dobrze jednak mogÅ‚y mieć tutaj gniazda.Tu i ówdzie przez szczeliny przedostawaÅ‚y siÄ™ doÅ›rodka promienie sÅ‚oÅ„ca.Ten, kto miaÅ‚by przejąć koÅ›ciół, podjÄ…Å‚by siÄ™ ogromnej, ciężkiej,wieloletniej pracy.Wtem skrzypnęły otwierane drzwi wejÅ›ciowe.Ewa i Horn odwrócili gÅ‚owy w stronÄ™, skÄ…ddobiegÅ‚ dzwiÄ™k.Spodziewali siÄ™ Matejuka i ksiÄ™dza Józefa, tymczasem na jasnym tle pojawiÅ‚a siÄ™postać ubrana w coÅ›, co na pierwszy rzut oka przypominaÅ‚o bardzo dÅ‚ugi pÅ‚aszcz, w dodatkuz czubatym, wysokim kapturem, naciÄ…gniÄ™tym na gÅ‚owÄ™ mimo panujÄ…cej na zewnÄ…trz Å‚adnej pogody. Co jest?! Nie widziaÅ‚ tabliczki przed wejÅ›ciem? Czytać nie potrafi?! zaatakowaÅ‚ przybyszaBrodacz.Ale czÅ‚owiek w dziwnej, powłóczystej szacie już wszedÅ‚ do Å›rodka.Za nim pojawiÅ‚o siÄ™ kilku,może nawet z dziesiÄ™ciu identycznie ubranych osobników. Kto tu jest kierownikiem? dobiegÅ‚o spod kaptura. A o co chodzi? pierwsza odezwaÅ‚a siÄ™ Magda, buÅ„czucznie, swoim zwyczajem, ujÄ…wszy siÄ™pod boki. Kolega chyba powiedziaÅ‚ wyraznie, że tu nie wolno wchodzić. Od dzisiaj obiekt przechodzi na wÅ‚asność Wspólnoty Odnowy rzekÅ‚ czÅ‚owiek w habicie, poczym wyciÄ…gnÄ…Å‚ z zanadrza jakiÅ› zadrukowany arkusz papieru. Tu jest decyzja wÅ‚adz gminy. Jaka wspólnota, jaka odnowa?! zaÅ›miaÅ‚ siÄ™ sztucznie rudy. Przecież my prowadzimy tubadania archeologiczne i. Trzymam w rÄ™ku prawomocnÄ… decyzjÄ™ wÅ‚adz gminy powtórzyÅ‚ tajemniczy czÅ‚owiek,potrzÄ…sajÄ…c papierem. JakieÅ› żarty sobie robicie? Brodacz zmarszczyÅ‚ brwi. Wychodzicie czy mam wezwać policjÄ™? zapytaÅ‚ równie groznie tamten.Przez dÅ‚uższÄ… chwilÄ™ czwórka archeologów wraz z Hornem mierzyÅ‚a siÄ™ wzrokiem z o wieleliczniejszÄ… grupkÄ… osobników w dziwacznych strojach.ByÅ‚o jasne, że ci drudzy poradziliby sobieÅ‚atwo, i to bez pomocy policji. Idziemy wydaÅ‚ dyspozycjÄ™ Brodacz. Zabierzcie sprzÄ™t.W ciÄ…gu kilku chwil pozbierali narzÄ™dzia i aparaty. Zaraz pójdziemy do gminy i wyjaÅ›nimy sprawÄ™ rzuciÅ‚ na odchodne rudy, mijajÄ…c przywódcÄ™dziwnych mnichów.Ledwo wyszli, drzwi byÅ‚ej fary zostaÅ‚y zatrzaÅ›niÄ™te od wewnÄ…trz.XLVI54°17 N, 19°26 E, dzieÅ„ piÄ…tyWstaÅ‚ dopiero na obiad.RÄ™ka nie bolaÅ‚a już tak bardzo [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.MusiaÅ‚o to być bardzo dawno temu.Od lat nie leżaÅ‚ w łóżku, które mógÅ‚by nazwać swojÄ… wÅ‚asnoÅ›ciÄ….Dom dziecka, potem poprawczak,Orzysz, wiÄ™zienie.Wreszcie ten oÅ›rodek. Ja.WydawaÅ‚o mi siÄ™. zajÄ…knÄ…Å‚ siÄ™, przygryzÅ‚ spÄ™kane, sine wargi, po czym wbiÅ‚ tÄ™py wzrokw jakiÅ› punkt za oknem. Spokojnie, bracie Adamie szepnÄ…Å‚ Pasterz, choć z Å‚agodnoÅ›ciÄ…, z jakÄ… wypowiedziaÅ‚ te trzysÅ‚owa, nie szÅ‚o w parze jego srogo zmarszczone czoÅ‚o. I wyda na Å›mierć brata, a ojciec syna,i powstanÄ… dzieci przeciwko rodzicom, i bÄ™dÄ… ich zabijali.I bÄ™dziecie w nienawiÅ›ci u wszystkich dlaimienia; ale kto wytrwa do koÅ„ca, ten bÄ™dzie zbawiony.Adam przymknÄ…Å‚ oczy.Naga, pokryta tu i ówdzie kÄ™pkami rudawych wÅ‚osów oraz kropelkamipotu klatka piersiowa poruszaÅ‚a siÄ™ miarowo.CzuÅ‚ ukojenie.Kiedy ponownie otworzyÅ‚ oczy, Pasterza nie byÅ‚o w izbie.O brudnÄ… szybÄ™ w zakratowanymoknie obijaÅ‚a siÄ™ mucha zmÄ™czona poÅ‚udniowym sÅ‚oÅ„cem, które po kilku dniach wróciÅ‚o nad okolicÄ™.XLVFrombork, dzieÅ„ piÄ…tyPrace w koÅ›ciele Å›w.MikoÅ‚aja we Fromborku, mimo poczÄ…tkowej euforii archeologów, jakoÅ› nieprzynosiÅ‚y rezultatu.Owszem, teren zostaÅ‚ powtórnie zbadany georadarem, nie natrafiono jednak nanic, co mogÅ‚oby okazać siÄ™ interesujÄ…ce.Wielodniowa bezczynność sprawiÅ‚a, że Rudy, Brodacz i Magda z poczÄ…tku zabrali siÄ™ do dzieÅ‚az zapaÅ‚em, ale równie szybko zapaÅ‚ ten ostygÅ‚.Z niechÄ™ciÄ… popatrywali nawet w stronÄ™, gdzie kiedyÅ›znajdowaÅ‚ siÄ™ główny oÅ‚tarz i gdzie zaczÄ™li kopać jeszcze za życia profesora w nadziei znalezieniaÅ›redniowiecznych krypt. Jednym sÅ‚owem: wielka kupa stwierdziÅ‚ dosadnie Rudy, zapalajÄ…c papierosa. A propos kupy. wtrÄ…ciÅ‚a siÄ™ Ewa, grzebiÄ…ca wciąż przy aparaturze georadaru. Nie wiem,czy pamiÄ™tacie, ale kilka lat temu ekipa z Uniwersytetu JagielloÅ„skiego wykopaÅ‚a w Krakowie caÅ‚eÅ›redniowieczne szambo, pochodzÄ…ce prawdopodobnie z szesnastego wieku. Bardzo ciekawe rzuciÅ‚ z nieskrywanÄ… ironiÄ… Horn. Rozumiem, że z caÅ‚Ä… zawartoÅ›ciÄ…? %7Å‚ebyÅ› wiedziaÅ‚ odrzekÅ‚a z powagÄ… Ewa. Szambo dziaÅ‚aÅ‚o prawdopodobnie aż do poczÄ…tkudziewiÄ™tnastego wieku, bo dopiero wówczas zbudowano w Krakowie tak zwane kanaÅ‚y blokowe,czyli ówczesnÄ… kanalizacjÄ™.A jeÅ›li chodzi o zawartość, to życzÄ™ każdemu z nas takich znalezisk.Wydobyto fragmenty szkÅ‚a i ceramiki, a także kilka skórzanych butów, grzebieÅ„ i kamieÅ„ szlifierski! I pomyÅ›leć, że wszystko to nasi pradziadkowie wrzucili po prostu do klopa zarechotaÅ‚ Rudy. U mojego jednego znajomego, który wÅ‚aÅ›nie wprowadziÅ‚ siÄ™ do blizniaka pod WarszawÄ…,szambo wylewa co tydzieÅ„ wtrÄ…ciÅ‚ półgÄ™bkiem Brodacz. Smacznego. Magda skrzywiÅ‚a siÄ™ i zaczęła zawijać z powrotem w papier buÅ‚kÄ™ z seremi saÅ‚atÄ…, którÄ… miaÅ‚a zamiar zjeść na wczesny podwieczorek. Ale nie jest zle powiedziaÅ‚ Rudy, rozsiadajÄ…c siÄ™ wygodnie na jakimÅ› starym fotelu,prawdopodobnie bÄ™dÄ…cym niegdyÅ› wÅ‚asnoÅ›ciÄ… pracujÄ…cych tu palaczy. MogliÅ›my trafić o wielegorzej.Na przykÅ‚ad na plac budowy autostrady, jak Jurek i Wanda.Gdzie oni teraz sÄ…? MiÄ™dzy Toruniem a AodziÄ… odparÅ‚a dziewczyna. I kop, czÅ‚owieku: upaÅ‚ nie upaÅ‚, deszcz nie deszcz. Rudy pokrÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ…, splatajÄ…c dÅ‚onie nabrzuchu; najwyrazniej planowaÅ‚ wÅ‚aÅ›nie uciąć sobie poobiedniÄ… drzemkÄ™. A ty co o tym wszystkim myÅ›lisz? zapytaÅ‚ Horn EwÄ™. Chyba nie bÄ™dziemy mieli dużego pożytku z moich znamienitych kolegów odparÅ‚a z goryczÄ….Ta ekipa zostaÅ‚a pozbawiona gÅ‚owy i nic na to nie poradzÄ™. MiaÅ‚em raczej na myÅ›li to, o czym mówiÅ‚ ten ksiÄ…dz sprostowaÅ‚, Å›ciszajÄ…c gÅ‚os.Rimmel przygryzÅ‚a wargi, co upodobniÅ‚o jÄ… na chwilÄ™ do maÅ‚ej dziewczynki. Uważasz, że to brednie? zgadywaÅ‚ dziennikarz. Sama nie wiem.Pewne jest tylko jedno: od kilku dni z moim życiem dzieje siÄ™ coÅ› dziwnego.Zabójstwa, porwania, jakieÅ› poÅ›cigi.Jak w amerykaÅ„skim thrillerze.Brakuje tylko jakiejÅ› mumii,która powinna wstać z grobu i zacząć nas gonić.W tej samej sekundzie rozlegÅ‚ siÄ™ przerazliwy wrzask Magdy.StaÅ‚ nad niÄ… Brodacz, który byÅ‚owiniÄ™ty jakÄ…Å› starÄ… foliÄ… i mimo że natychmiast rozpoznany, Å›wiadomy efektu, jaki wywoÅ‚aÅ‚, wciążgroznie pohukiwaÅ‚ i Å›miaÅ‚ siÄ™ na zmianÄ™. Georadar wskazaÅ‚ kilka ciekawych miejsc powiedziaÅ‚a Ewa, odwróciwszy wzrok odżenujÄ…cej scenki. A oto tron staÅ‚ w niebie, na tronie zaÅ› siedziaÅ‚ ktoÅ› powtórzyÅ‚a sÅ‚owa ksiÄ™dza. Chyba nie myÅ›lisz o tym tronie. Horn kiwnÄ…Å‚ gÅ‚owÄ… w stronÄ™ rozwalonego na fotelu rudzielca.Dziewczyna nie odpowiedziaÅ‚a.WnÄ™trze byÅ‚ej Å›wiÄ…tyni przypominaÅ‚o koÅ›ciół, owszem, ale po pożarze.O ile patrzÄ…c z zewnÄ…trzna królujÄ…cÄ… w miasteczku bryÅ‚Ä™ fary, widziaÅ‚o siÄ™ tylko okopcony dach, o tyle wnÄ™trze przedstawiaÅ‚owidok naprawdÄ™ opÅ‚akany niemal wszystko byÅ‚o tu osmolone.DzieÅ‚a wieloletniej degradacji dopeÅ‚niÅ‚a dewastacja ostatnich lat.Po piecach i instalacji nie byÅ‚ojuż Å›ladu, czego nie rozmontowano i nie przeniesiono do nowej ciepÅ‚owni, rozkradli zbieraczezÅ‚omu.Na podÅ‚odze walaÅ‚y siÄ™ stare deski, cegÅ‚y, szkÅ‚o, najczęściej z rozbitych butelek, Å›mieci.Nie, mÅ‚odzi archeolodzy wcale nie mieli przyjemnej pracy.Z dwojga zÅ‚ego akurat Horn wybraÅ‚byautostradÄ™. Gdzie ty ukryÅ‚byÅ› ksiÄ™gÄ™? zapytaÅ‚a Ewa. Albo bardzo nisko, w kryptach, albo wrÄ™cz przeciwnie.JednoczeÅ›nie unieÅ›li wzrok.Pod trójkÄ…tnie sklepionym dachem lataÅ‚o kilka zabÅ‚Ä…kanych ptaków;równie dobrze jednak mogÅ‚y mieć tutaj gniazda.Tu i ówdzie przez szczeliny przedostawaÅ‚y siÄ™ doÅ›rodka promienie sÅ‚oÅ„ca.Ten, kto miaÅ‚by przejąć koÅ›ciół, podjÄ…Å‚by siÄ™ ogromnej, ciężkiej,wieloletniej pracy.Wtem skrzypnęły otwierane drzwi wejÅ›ciowe.Ewa i Horn odwrócili gÅ‚owy w stronÄ™, skÄ…ddobiegÅ‚ dzwiÄ™k.Spodziewali siÄ™ Matejuka i ksiÄ™dza Józefa, tymczasem na jasnym tle pojawiÅ‚a siÄ™postać ubrana w coÅ›, co na pierwszy rzut oka przypominaÅ‚o bardzo dÅ‚ugi pÅ‚aszcz, w dodatkuz czubatym, wysokim kapturem, naciÄ…gniÄ™tym na gÅ‚owÄ™ mimo panujÄ…cej na zewnÄ…trz Å‚adnej pogody. Co jest?! Nie widziaÅ‚ tabliczki przed wejÅ›ciem? Czytać nie potrafi?! zaatakowaÅ‚ przybyszaBrodacz.Ale czÅ‚owiek w dziwnej, powłóczystej szacie już wszedÅ‚ do Å›rodka.Za nim pojawiÅ‚o siÄ™ kilku,może nawet z dziesiÄ™ciu identycznie ubranych osobników. Kto tu jest kierownikiem? dobiegÅ‚o spod kaptura. A o co chodzi? pierwsza odezwaÅ‚a siÄ™ Magda, buÅ„czucznie, swoim zwyczajem, ujÄ…wszy siÄ™pod boki. Kolega chyba powiedziaÅ‚ wyraznie, że tu nie wolno wchodzić. Od dzisiaj obiekt przechodzi na wÅ‚asność Wspólnoty Odnowy rzekÅ‚ czÅ‚owiek w habicie, poczym wyciÄ…gnÄ…Å‚ z zanadrza jakiÅ› zadrukowany arkusz papieru. Tu jest decyzja wÅ‚adz gminy. Jaka wspólnota, jaka odnowa?! zaÅ›miaÅ‚ siÄ™ sztucznie rudy. Przecież my prowadzimy tubadania archeologiczne i. Trzymam w rÄ™ku prawomocnÄ… decyzjÄ™ wÅ‚adz gminy powtórzyÅ‚ tajemniczy czÅ‚owiek,potrzÄ…sajÄ…c papierem. JakieÅ› żarty sobie robicie? Brodacz zmarszczyÅ‚ brwi. Wychodzicie czy mam wezwać policjÄ™? zapytaÅ‚ równie groznie tamten.Przez dÅ‚uższÄ… chwilÄ™ czwórka archeologów wraz z Hornem mierzyÅ‚a siÄ™ wzrokiem z o wieleliczniejszÄ… grupkÄ… osobników w dziwacznych strojach.ByÅ‚o jasne, że ci drudzy poradziliby sobieÅ‚atwo, i to bez pomocy policji. Idziemy wydaÅ‚ dyspozycjÄ™ Brodacz. Zabierzcie sprzÄ™t.W ciÄ…gu kilku chwil pozbierali narzÄ™dzia i aparaty. Zaraz pójdziemy do gminy i wyjaÅ›nimy sprawÄ™ rzuciÅ‚ na odchodne rudy, mijajÄ…c przywódcÄ™dziwnych mnichów.Ledwo wyszli, drzwi byÅ‚ej fary zostaÅ‚y zatrzaÅ›niÄ™te od wewnÄ…trz.XLVI54°17 N, 19°26 E, dzieÅ„ piÄ…tyWstaÅ‚ dopiero na obiad.RÄ™ka nie bolaÅ‚a już tak bardzo [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]