[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozłożyła ręce w geście bezsilności.- Od czego zaczniemy, Chris? Od Eleny, Carla, Senatu, rozprawy? Jak moglibyśmyżyć z takim balastem? I dlaczego ty miałbyś tego chcieć?Chris podniósł muszlę i podrzucił ją.- To dlatego jesteś prawnikiem - odezwał się w końcu.- Znasz wszystkie właściwepytania.- I żadnej odpowiedzi.- W takim razie może to ja powinienem zacząć.Niezależnie od tego, jak ciężkiejest todla mnie.- Oderwał wzrok od muszli i spojrzał jej w oczy.- Kocham cię, Terri.Bardziej, niżkochałem jakąkolwiek kobietę.I bardziej, wiem to na pewno, niż jakąkolwiekpokocham.Przez chwilę Terri była zbyt wzruszona, by odpowiedzieć.Ale należało powiedziećsobie całą prawdę.- Nie wydaje mi się, żebym była tego warta, Chris.Poza tym nawet jeśli wierzyszw toteraz, nie będziesz w to wierzył w przyszłości.Nie po tym, gdy skończy siętwoja karierapolityczna i gdy Richie unurza Carla w błocie.- Nie możesz tego wiedzieć, Terri.Chyba że ratowanie mnie przede mną ma byćtwoim usprawiedliwieniem dla wycofania się.Lekko urażona Terri potrząsnęła głową.- Nie jestem głupia.Możesz mieć prawie wszystko, czego zapragniesz - łącznie zkobietami, które nie mają zwariowanych snów - bez wywracania swojego życia dogórynogami.Nie wiem, czego tak naprawdę chcesz dla nas.Jak według ciebie mam żyć,czekającna tę pierwszą chwilę, kiedy zauważę, że zaczynasz żałować, iż zostałeś ze mną?- Przerwała,żeby uspokoić burzę szalejących uczuć.- Może to będzie za tydzień, kiedy RichiezmusiCarla do zeznawania w sądzie.A może za rok, jeśli przetrwamy tak długo, kiedyokaże się, żestraciłeś szansę na miejsce w Senacie i będziesz rozczarowany tym, czym stałosię twojeżycie.- Jakbym mógł łatwiej zmieniać kobiety - wszedł jej ostro w słowo - dopóki będęsenatorem.Znajdz po prostu taką, która jest ładniejsza, bardziej wyrafinowanalub ma dyplomz historii sztuki i będzie mogła podróżować, kiedy Carlo dorośnie.Kobietę,która, gdyodwiedzimy Luwr, będzie wiedziała o nim więcej nawet niż ja.Jezu Chryste.-Mówił głośno,z pasją.- Twoja matka nie myli się w jednej sprawie.mam czterdzieści sześćlat.Jestem natyle stary, by móc właściwie ocenić to, co do ciebie czuję.Jak sądzisz - podjąłpo krótkiejprzerwie - gdzie znajdę znowu taką kobietę jak ty, jeśli odrzucę to, co nasłączy, ponieważsześć lat temu wyszłaś za Ricarda Ariasa? Kobietę, która, gdy do niej mówię,czuje to samo?Kobietę, która jest dla mnie tak prawdziwa, że wszystko, co mówi, ma sens?Kobietę z takimcharakterem, że potrafi kształtować swoje życie w obliczu przeciwności, którychwiększośćludzi nigdy nie pozna? Kobietę potrafiącą darzyć miłością tych, na których mizależy? NawetCarla, ostatecznie.- Jego twarz złagodniała.- Kobietę, która, gdy jej dotykamlub nawet tylkona nią patrzę, sprawia, że świat nabiera nowych barw? Albo po prostu kobietę, zktórąchciałbym mieć dziecko?Nagle Terri poczuła łzy w oczach.- Nie wiedziałam, że tego pragniesz.Chris popatrzył na muszlę, którą wciąż trzymał w dłoni.- Wiem - odparł cicho.- Być może powinienem powiedzieć to wszystko wcześniejlubwcale tego nie mówić.Myślałem jednak, że dopóki walczysz o Elenę, moje uczucianie mająznaczenia.Bo jakie mogłyby mieć?Terri wyciągnęła rękę i dotknęła jego dłoni.- Przynajmniej wiedziałabym, na co czekasz.Chris zerknął na jej dłoń spoczywającą na jego dłoni.Ale nie ujął jej.- Nie powiedziałem ci tego, Terri, żeby cokolwiek zmienić albo żeby wzbudzić wtobie uczucie do mnie.To nie może być podstawą wspólnego życia ani nawetjeszcze jednegospędzonego razem tygodnia.- W taki razie dlaczego mówisz mi to wszystko?Chris jakby się zawahał, a potem zamknął jej dłoń w swojej.- Ponieważ chcę żyć z tobą, gdy tylko uporządkujemy ten bałagan.I, jeśli będzietodobre dla naszych dzieci, a wciąż wierzę, że mimo wszystko uda nam się do tegodoprowadzić, nigdy nie przestać.Terri nie śmiała się odezwać; nie mogła sobie zaufać.Chris mówił dalej, patrzącgdzieś w przestrzeń.- Wiem, że dla ciebie to coś innego.Masz zaledwie trzydzieści lat.Może gdzieśtamczeka na ciebie jakiś inny trzydziestolatek, z którym mogłabyś dzielić to, comiałaś nadziejędzielić z Richiem: tyle dzieci, ile chcesz, kupno domu, posiadanie przyjaciół wtym samymwieku, wspólne starzenie się.- Umilkł, jakby był niepewny jej uczuć.- Myślałemkiedyś, żegdy już uzyskasz opiekę nad Eleną, będziesz potrafiła wyrazniej dostrzec życie,którego dlanas pragnąłem.Ale powinnaś móc to zrobić teraz.Powinnaś móc odpowiedzieć sobienapytanie, czy gdyby Richie nie był problemem, chciałabyś tego samego, czego chcęja.- Puściłjej dłoń i ponownie podniósł muszlę.- Ponieważ jeśli nie jesteś pewna, czychcesz być zemną, wówczas to, czy Richie jest i co robi, nie ma dla nas żadnego znaczenia.Terri dotknęła oczu.- Jesteś takim idiotą, naprawdę.Dziwaczny uśmiech, który jej posłał, był odbiciem jego zaskoczenia.Wbił wzrok wjej twarz, próbując zrozumieć, co miała na myśli.- Carlo też mi to mówi - odparł po pewnym czasie.- Wygląda na to, że jestjednomyślna opinia.- Jest, Chris.I bardzo chciałabym mieć z tobą dziecko.Ku zdziwieniu Terri, jej ostatnie słowa najwyrazniej go zaskoczyły.Chwyciłajegodłonie.- Jak sądzisz, dlaczego jestem taka smutna? Boże, Chris, gdybyś potrafił tak poprostuusunąć Richiego, życie z tobą byłoby dla mnie takim ideałem, jakiego dawniej niemogłamsobie nawet wyobrazić.- Ta myśl, niczym odkrycie czegoś bolesnego, sprawiła, żeumilkła, apotem żarliwość znikła z jej głosu.- Ale tak nie jest.Gdybym wiedziała, coprzenoszę przeztwój próg tamtego ranka, nigdy bym nie przyszła.Chris spojrzał na nią.- Mówisz serio, prawda?- Oczywiście.Popatrz, co nas spotkało za to, że jesteśmy razem.PubliczneoskarżenieCarla o molestowanie dziecka.Elena wezwana do zeznawania przeciwko niemu, byćmoże nasali sądowej pełnej dziennikarzy.I, bez względu na to, ile prawdy jest wtwierdzeniachRichiego, dużo czasu po tym wszystkim na obciążanie się winą, jeśli ucierpiktórekolwiek znaszych dzieci lub jeśli stracę na zawsze Elenę.- Umilkła na chwilę.- Kiedycię słucham,Chris, wydaje mi się, że zapomniałeś o istnieniu Richiego.Chris wstał i odwrócił się.Na brzegu dwóch rybaków zbierało swoje sieci iładowałoje do łodzi; oprócz nich na plaży nie było nikogo.Chociaż strome wzgórzaotaczającezatoczkę chroniły ją od wiatru, było chłodniej; patrząc, jak toczące się powolifale umierająna kamienistej plaży, Terri zauważyła, że Chris zakłada ręce, aby się ogrzać.- Będziesz miała dużo czasu na obwinianie się - powiedział w końcu - jeślipozwolisz,by Richie decydował za ciebie.Lub za Elenę.Wbrew woli Terri wyobraziła sobie, że Chris mógłby pomóc Elenie stać się osobąbogatszą wewnętrznie, niż ona sama, Terri, kiedykolwiek się stanie.Odsunęła odsiebie temyśli i pokręciła głową.- Elena wymagałaby zbyt wielkiej cierpliwości, Chris.Ona nie jest jak Carlo.zabardzo zaangażowała się w ochranianie Richiego.Nie jestem pewna, czy wiesz,jakie kłopotymoże sprawiać.- Carlo też był taki, kiedy zamieszkał ze mną [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Rozłożyła ręce w geście bezsilności.- Od czego zaczniemy, Chris? Od Eleny, Carla, Senatu, rozprawy? Jak moglibyśmyżyć z takim balastem? I dlaczego ty miałbyś tego chcieć?Chris podniósł muszlę i podrzucił ją.- To dlatego jesteś prawnikiem - odezwał się w końcu.- Znasz wszystkie właściwepytania.- I żadnej odpowiedzi.- W takim razie może to ja powinienem zacząć.Niezależnie od tego, jak ciężkiejest todla mnie.- Oderwał wzrok od muszli i spojrzał jej w oczy.- Kocham cię, Terri.Bardziej, niżkochałem jakąkolwiek kobietę.I bardziej, wiem to na pewno, niż jakąkolwiekpokocham.Przez chwilę Terri była zbyt wzruszona, by odpowiedzieć.Ale należało powiedziećsobie całą prawdę.- Nie wydaje mi się, żebym była tego warta, Chris.Poza tym nawet jeśli wierzyszw toteraz, nie będziesz w to wierzył w przyszłości.Nie po tym, gdy skończy siętwoja karierapolityczna i gdy Richie unurza Carla w błocie.- Nie możesz tego wiedzieć, Terri.Chyba że ratowanie mnie przede mną ma byćtwoim usprawiedliwieniem dla wycofania się.Lekko urażona Terri potrząsnęła głową.- Nie jestem głupia.Możesz mieć prawie wszystko, czego zapragniesz - łącznie zkobietami, które nie mają zwariowanych snów - bez wywracania swojego życia dogórynogami.Nie wiem, czego tak naprawdę chcesz dla nas.Jak według ciebie mam żyć,czekającna tę pierwszą chwilę, kiedy zauważę, że zaczynasz żałować, iż zostałeś ze mną?- Przerwała,żeby uspokoić burzę szalejących uczuć.- Może to będzie za tydzień, kiedy RichiezmusiCarla do zeznawania w sądzie.A może za rok, jeśli przetrwamy tak długo, kiedyokaże się, żestraciłeś szansę na miejsce w Senacie i będziesz rozczarowany tym, czym stałosię twojeżycie.- Jakbym mógł łatwiej zmieniać kobiety - wszedł jej ostro w słowo - dopóki będęsenatorem.Znajdz po prostu taką, która jest ładniejsza, bardziej wyrafinowanalub ma dyplomz historii sztuki i będzie mogła podróżować, kiedy Carlo dorośnie.Kobietę,która, gdyodwiedzimy Luwr, będzie wiedziała o nim więcej nawet niż ja.Jezu Chryste.-Mówił głośno,z pasją.- Twoja matka nie myli się w jednej sprawie.mam czterdzieści sześćlat.Jestem natyle stary, by móc właściwie ocenić to, co do ciebie czuję.Jak sądzisz - podjąłpo krótkiejprzerwie - gdzie znajdę znowu taką kobietę jak ty, jeśli odrzucę to, co nasłączy, ponieważsześć lat temu wyszłaś za Ricarda Ariasa? Kobietę, która, gdy do niej mówię,czuje to samo?Kobietę, która jest dla mnie tak prawdziwa, że wszystko, co mówi, ma sens?Kobietę z takimcharakterem, że potrafi kształtować swoje życie w obliczu przeciwności, którychwiększośćludzi nigdy nie pozna? Kobietę potrafiącą darzyć miłością tych, na których mizależy? NawetCarla, ostatecznie.- Jego twarz złagodniała.- Kobietę, która, gdy jej dotykamlub nawet tylkona nią patrzę, sprawia, że świat nabiera nowych barw? Albo po prostu kobietę, zktórąchciałbym mieć dziecko?Nagle Terri poczuła łzy w oczach.- Nie wiedziałam, że tego pragniesz.Chris popatrzył na muszlę, którą wciąż trzymał w dłoni.- Wiem - odparł cicho.- Być może powinienem powiedzieć to wszystko wcześniejlubwcale tego nie mówić.Myślałem jednak, że dopóki walczysz o Elenę, moje uczucianie mająznaczenia.Bo jakie mogłyby mieć?Terri wyciągnęła rękę i dotknęła jego dłoni.- Przynajmniej wiedziałabym, na co czekasz.Chris zerknął na jej dłoń spoczywającą na jego dłoni.Ale nie ujął jej.- Nie powiedziałem ci tego, Terri, żeby cokolwiek zmienić albo żeby wzbudzić wtobie uczucie do mnie.To nie może być podstawą wspólnego życia ani nawetjeszcze jednegospędzonego razem tygodnia.- W taki razie dlaczego mówisz mi to wszystko?Chris jakby się zawahał, a potem zamknął jej dłoń w swojej.- Ponieważ chcę żyć z tobą, gdy tylko uporządkujemy ten bałagan.I, jeśli będzietodobre dla naszych dzieci, a wciąż wierzę, że mimo wszystko uda nam się do tegodoprowadzić, nigdy nie przestać.Terri nie śmiała się odezwać; nie mogła sobie zaufać.Chris mówił dalej, patrzącgdzieś w przestrzeń.- Wiem, że dla ciebie to coś innego.Masz zaledwie trzydzieści lat.Może gdzieśtamczeka na ciebie jakiś inny trzydziestolatek, z którym mogłabyś dzielić to, comiałaś nadziejędzielić z Richiem: tyle dzieci, ile chcesz, kupno domu, posiadanie przyjaciół wtym samymwieku, wspólne starzenie się.- Umilkł, jakby był niepewny jej uczuć.- Myślałemkiedyś, żegdy już uzyskasz opiekę nad Eleną, będziesz potrafiła wyrazniej dostrzec życie,którego dlanas pragnąłem.Ale powinnaś móc to zrobić teraz.Powinnaś móc odpowiedzieć sobienapytanie, czy gdyby Richie nie był problemem, chciałabyś tego samego, czego chcęja.- Puściłjej dłoń i ponownie podniósł muszlę.- Ponieważ jeśli nie jesteś pewna, czychcesz być zemną, wówczas to, czy Richie jest i co robi, nie ma dla nas żadnego znaczenia.Terri dotknęła oczu.- Jesteś takim idiotą, naprawdę.Dziwaczny uśmiech, który jej posłał, był odbiciem jego zaskoczenia.Wbił wzrok wjej twarz, próbując zrozumieć, co miała na myśli.- Carlo też mi to mówi - odparł po pewnym czasie.- Wygląda na to, że jestjednomyślna opinia.- Jest, Chris.I bardzo chciałabym mieć z tobą dziecko.Ku zdziwieniu Terri, jej ostatnie słowa najwyrazniej go zaskoczyły.Chwyciłajegodłonie.- Jak sądzisz, dlaczego jestem taka smutna? Boże, Chris, gdybyś potrafił tak poprostuusunąć Richiego, życie z tobą byłoby dla mnie takim ideałem, jakiego dawniej niemogłamsobie nawet wyobrazić.- Ta myśl, niczym odkrycie czegoś bolesnego, sprawiła, żeumilkła, apotem żarliwość znikła z jej głosu.- Ale tak nie jest.Gdybym wiedziała, coprzenoszę przeztwój próg tamtego ranka, nigdy bym nie przyszła.Chris spojrzał na nią.- Mówisz serio, prawda?- Oczywiście.Popatrz, co nas spotkało za to, że jesteśmy razem.PubliczneoskarżenieCarla o molestowanie dziecka.Elena wezwana do zeznawania przeciwko niemu, byćmoże nasali sądowej pełnej dziennikarzy.I, bez względu na to, ile prawdy jest wtwierdzeniachRichiego, dużo czasu po tym wszystkim na obciążanie się winą, jeśli ucierpiktórekolwiek znaszych dzieci lub jeśli stracę na zawsze Elenę.- Umilkła na chwilę.- Kiedycię słucham,Chris, wydaje mi się, że zapomniałeś o istnieniu Richiego.Chris wstał i odwrócił się.Na brzegu dwóch rybaków zbierało swoje sieci iładowałoje do łodzi; oprócz nich na plaży nie było nikogo.Chociaż strome wzgórzaotaczającezatoczkę chroniły ją od wiatru, było chłodniej; patrząc, jak toczące się powolifale umierająna kamienistej plaży, Terri zauważyła, że Chris zakłada ręce, aby się ogrzać.- Będziesz miała dużo czasu na obwinianie się - powiedział w końcu - jeślipozwolisz,by Richie decydował za ciebie.Lub za Elenę.Wbrew woli Terri wyobraziła sobie, że Chris mógłby pomóc Elenie stać się osobąbogatszą wewnętrznie, niż ona sama, Terri, kiedykolwiek się stanie.Odsunęła odsiebie temyśli i pokręciła głową.- Elena wymagałaby zbyt wielkiej cierpliwości, Chris.Ona nie jest jak Carlo.zabardzo zaangażowała się w ochranianie Richiego.Nie jestem pewna, czy wiesz,jakie kłopotymoże sprawiać.- Carlo też był taki, kiedy zamieszkał ze mną [ Pobierz całość w formacie PDF ]