[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Verdik od-grywa rolę świętego patrona mieszkańców Lineasu, popierając ich protesty kie-rowane do Randala i podejmując wiele innych podobnych kroków.Chciałabymwiedzieć, co on naprawdę knuje, bo wszystko to w najmniejszym nawet stopniunie pokrywa się z doniesieniami wywiadowczymi, jakie dotąd uzyskałam na jegotemat.Co do ciebie zaś, mój niesforny braciszku, otrzymałam oficjalne rozkazy,abym, odnalazłszy Tashira, wzięła go do siebie; lecz mam też i to.Sięgnęła do swej sakwy u paska, wyciągnęła z niej zmięty list zaopatrzonyw prywatną pieczęć Randala i podała go bratu.Vanyel zauważył, że notka zaadre-sowana była wyłącznie do niej, i rozwinął kartkę.Kapitanie Ashkevron.Pokaż ten list swemu bratu  wiadomo Ci chyba, którego bratamam na myśli.To rozkaz.Odwołuje on wszelkie inne rozkazy, jakiemożesz odebrać, i pozostaje w mocy aż do momentu, kiedy otrzymaszinne polecenia, czy to z mych ust, czy też w liście pod moją pieczęcią.Nie spotkałaś ani Vanyela, ani chłopca imieniem Tashir Remoerdis.230 I nie spotkasz ich dopóty, dopóki ja nie zawiadomię cię, że ma byćinaczej.RandalVanyel oddał jej list, w miejsce komentarza unosząc nieznacznie jedną brew. On cię kryje, Van  rzekła Liss z niepokojem w głosie  ale ty nie możesztego dłużej ciągnąć.Wiesz już, co robić dalej? Jeszcze nie  wyznał. Ale wkrótce coś wymyślę.Jego obszerny przecież pokój zdawał się wręcz zatłoczony, kiedy Savil i Jervisrozparli się wygodnie na swych miejscach: jedno na siedzisku przy oknie, a drugiena krześle. Macie jakieś pomysły?  zapytał Vanyel, spoglądając raz na Savil, to znówna Jervisa i z powrotem. Ja mam jeden, ale najpierw chciałbym zapoznać sięz waszymi.Savil usiadła w poprzek niszy okiennej, opierając plecy o jedną ścianę, a stopyo drugą, rękoma zaś obejmując podciągnięte kolana. Powiedziałeś, że wybrałeś się na drugą stronę granicy w poszukiwaniu od-powiedzi na pewne pytania  zaczęła, jakby rozmyślając na głos. I odnalazłem je.przynajmniej niektóre  odparł Vanyel, spod na wpółprzymkniętych powiek śledząc desenie jakie malowała na jej białych szatach gracieni i blasku płynącego od ognia. Lecz napotkałeś także nowe pytania.Zastanawiam się, czy aby nie byłeśtam za krótko.Myślę sobie nawet, że może wszyscy powinniśmy tam pojechać.Dla dwojga biegłych magów takich jak my przyobleczenie naszej czwórki w ja-kieś złudne magiczne przebrania byłoby dziecinną igraszką. Chodzi ci o to, żeby zrobić chłopca niewidzialnym dla zwykłego wzroku? Jervis siedział okrakiem na jednym z krzeseł, z brodą opartą na rękach.GdySavil mówiła, cały czas sennie mrużył oczy.Ale teraz poderwał głowę i wyglądałna rozbudzonego. To mi się podoba! Ostatnim miejscem, gdzie będą go szukać,jest jego rodzinne miasto!Vanyel skinął głową. Mniej więcej tak sobie myślałem.Moglibyśmy sprawę jeszcze bardziej za-gmatwać i przekroczyć granicę jako, powiedzmy, czterej heroldowie podążającydo Verdika z misją pokojową, a potem, znalazłszy się w pobliżu samego Highjo-urne, przywdziać nasze magiczne przebrania i udać się do miasta w parach; Jervisze mną, a Tashir, z Savil.Na pewno nikt nie będzie się spodziewał jednego: Ta-shira w towarzystwie kobiety.Połączymy się, dajmy na to, w jakimś zajezdziew zamożniejszej części miasta.Tym razem, zamiast minstrela, mogę być bardem,a wy moją świtą.Mając oczy i uszy otwarte, przekonamy się, czego jeszcze możnasię dowiedzieć na temat naszej sprawy.231  Van, moim zdaniem ty i ja powinniśmy nawet przedostać się do pałacu dodała Savil ze wzrokiem utkwionym w suficie. Uważam, że musimy spraw-dzić, co dokładnie tam zaszło, i jak wyglądał sam atak.Jeżeli okaże się, że spo-wodowały go jakieś siły magii, wykluczy to winę Tashira. Hm [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl