[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.— No pewnie.— Zostałem wychowany w chrześcijańskim domu, ale odszedłem od religii.Widzi ojciec, mojaT L Rpierwsza żona uciekła z wędrownym księdzem; przywiozłem go do domu, dałem mu dobre, ciepłe łóżko igorący posiłek i zanim się obejrzałem, prysnęli razem.— Aha.A więc to dlatego Roanoke nie był nigdy szczególnie zachwycony, widząc go; uważa, że wszyscyksięża muszą być tacy sami.Nagle stanął mu bardzo wyraźnie przed oczami autoportret van Gogha, tego,na którym miał tylko jedno ucho.Błagam, Boże.Elmo ziewnął i położył się, nie spuszczając wzroku z klienta na krześle.— Na przykład ja nigdy nie zdradziłem swojej drugiej żony, a miałem wiele okazji.Parkingowejaszczurki, tak je nazywaliśmy, potrafiły zamęczyć człowieka na śmierć.Ale ja dochowałem wiernościswojej żonie i jestem z tego bardzo zadowolony, bo nigdy nie wiadomo, co człowiek złapie na drodze iprzywiezie później do domu, do niewinnych ludzi.— Zgadza się.— Nigdy nie brałem też tabletek, o nie, proszę ojca, najsilniejsze, co przyjmowałem, gdy jeździłem,to Sun-drop; jak ktoś nie jest przyzwyczajony do takiej ilości kofeiny w organizmie, to może wylądowaćna tamtym świecie.Gdyby chciał się ojciec napić Sun-drop, to jest w lodówce.— Nie, dziękuję, raczej nie.Może innym razem.Do licha, to dopiero miał lekcję.Pac, pac, ciach.— Wszystko się jednak zmieniło.Aż człowiekowi żal, gdy słyszy, ile właściciel-operator musizapłacić w dzisiejszych czasach, żeby jeździć dużym wozem.— Ile?— Ponad sześćdziesiąt centów za półtora kilometra.Trzeba się nieźle napracować, żeby wyżyć zdługodystansowego transportu.— Nie wątpię.— Zajmę się teraz ojca szyją.Jak z czasem?Ojciec Tim spojrzał na zegarek.— Masz niecałą minutę.— Będzie ojciec gotowy co do sekundy — obiecał Roanoke, włączając przycisk elektrycznejmaszynki.Cynthia pomachała do niego z ganku.Jonathan i Barnaba czekali przy bramce.— Popatrz na mnie! — zawołał chłopiec, podskakując.— Patrzę.Nowa koszula!— I nowe spodnie! Otworzył bramkę.— Skąd się wzięły te eleganckie, nowe ubrania, kolego?— Z UPS!— Najdroższy, gdzie się podziały twoje włosy? — zawołała z ganku jego żona.— Są na śmietniku, za sklepem Erniego! I jak?T L R— Cudownie! — pochwaliła go, siadając na najwyższym stopniu.— Mamy dla ciebieniespodziankę!Jego żona też miała na sobie coś nowego i olśniewającego.Czerwone szorty, biały top bezramiączek i espadryle.Podrapał za uszami swojego psa i nieomal w podskokach wbiegł po schodach.Jego kazanie było ukończone i przeanalizowane, myśl za myślą nakaz za nakazem.W gabinecieJonathan chodził za nim krok w krok, od półek z książkami do ściany z obrazem przedstawiającym rzym-skie Koloseum.Wyczerpany zasnął w końcu na chodniku, a ojciec Tim nie tracąc ani chwili, ominął gojednym krokiem.Reszta dnia rozciągała się przed nim, połyskując niczym kupon jedwabiu.Będą pływać w oceanie,pójdą na kolację w swoich nowych strojach, a jutro usłyszą organy, których potężne dźwięki poszybują ażpo sam strop.Czuł się młody jak wikariusz, odważny jak lew.— Z małym chłopcem wszystko jest inaczej — zauważyła jego żona, susząc włosy po ich harcachw oceanie.— Wychodzimy na kolację, a jest dopiero piąta trzydzieści.— Jak prawdziwi wieśniacy — zgodził się z nią, nakładając swoje nowiutkie szorty i półgolf.Jednomusiał przyznać golfowi, w którego nigdy nie grał i nigdy nie zagra, że z pewnością bardzo podobały musię półgolfy.— Zrobiłam dzisiaj szkic Jonathana — opowiadała.— Aha!— Do nowej książki o Violet.Sądzę, że doskonale się w nią wkomponuje, to jest dokładnie to,czego potrzebowałam.żeby ją ładnie wykończyć, wydaje mi się.Usłyszał, jak ktoś puka do drzwi.Barnaba rzucił się do nich, szczekając tak gardłowo i głęboko, żeprzypominał dźwięk organów w St.John's [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.— No pewnie.— Zostałem wychowany w chrześcijańskim domu, ale odszedłem od religii.Widzi ojciec, mojaT L Rpierwsza żona uciekła z wędrownym księdzem; przywiozłem go do domu, dałem mu dobre, ciepłe łóżko igorący posiłek i zanim się obejrzałem, prysnęli razem.— Aha.A więc to dlatego Roanoke nie był nigdy szczególnie zachwycony, widząc go; uważa, że wszyscyksięża muszą być tacy sami.Nagle stanął mu bardzo wyraźnie przed oczami autoportret van Gogha, tego,na którym miał tylko jedno ucho.Błagam, Boże.Elmo ziewnął i położył się, nie spuszczając wzroku z klienta na krześle.— Na przykład ja nigdy nie zdradziłem swojej drugiej żony, a miałem wiele okazji.Parkingowejaszczurki, tak je nazywaliśmy, potrafiły zamęczyć człowieka na śmierć.Ale ja dochowałem wiernościswojej żonie i jestem z tego bardzo zadowolony, bo nigdy nie wiadomo, co człowiek złapie na drodze iprzywiezie później do domu, do niewinnych ludzi.— Zgadza się.— Nigdy nie brałem też tabletek, o nie, proszę ojca, najsilniejsze, co przyjmowałem, gdy jeździłem,to Sun-drop; jak ktoś nie jest przyzwyczajony do takiej ilości kofeiny w organizmie, to może wylądowaćna tamtym świecie.Gdyby chciał się ojciec napić Sun-drop, to jest w lodówce.— Nie, dziękuję, raczej nie.Może innym razem.Do licha, to dopiero miał lekcję.Pac, pac, ciach.— Wszystko się jednak zmieniło.Aż człowiekowi żal, gdy słyszy, ile właściciel-operator musizapłacić w dzisiejszych czasach, żeby jeździć dużym wozem.— Ile?— Ponad sześćdziesiąt centów za półtora kilometra.Trzeba się nieźle napracować, żeby wyżyć zdługodystansowego transportu.— Nie wątpię.— Zajmę się teraz ojca szyją.Jak z czasem?Ojciec Tim spojrzał na zegarek.— Masz niecałą minutę.— Będzie ojciec gotowy co do sekundy — obiecał Roanoke, włączając przycisk elektrycznejmaszynki.Cynthia pomachała do niego z ganku.Jonathan i Barnaba czekali przy bramce.— Popatrz na mnie! — zawołał chłopiec, podskakując.— Patrzę.Nowa koszula!— I nowe spodnie! Otworzył bramkę.— Skąd się wzięły te eleganckie, nowe ubrania, kolego?— Z UPS!— Najdroższy, gdzie się podziały twoje włosy? — zawołała z ganku jego żona.— Są na śmietniku, za sklepem Erniego! I jak?T L R— Cudownie! — pochwaliła go, siadając na najwyższym stopniu.— Mamy dla ciebieniespodziankę!Jego żona też miała na sobie coś nowego i olśniewającego.Czerwone szorty, biały top bezramiączek i espadryle.Podrapał za uszami swojego psa i nieomal w podskokach wbiegł po schodach.Jego kazanie było ukończone i przeanalizowane, myśl za myślą nakaz za nakazem.W gabinecieJonathan chodził za nim krok w krok, od półek z książkami do ściany z obrazem przedstawiającym rzym-skie Koloseum.Wyczerpany zasnął w końcu na chodniku, a ojciec Tim nie tracąc ani chwili, ominął gojednym krokiem.Reszta dnia rozciągała się przed nim, połyskując niczym kupon jedwabiu.Będą pływać w oceanie,pójdą na kolację w swoich nowych strojach, a jutro usłyszą organy, których potężne dźwięki poszybują ażpo sam strop.Czuł się młody jak wikariusz, odważny jak lew.— Z małym chłopcem wszystko jest inaczej — zauważyła jego żona, susząc włosy po ich harcachw oceanie.— Wychodzimy na kolację, a jest dopiero piąta trzydzieści.— Jak prawdziwi wieśniacy — zgodził się z nią, nakładając swoje nowiutkie szorty i półgolf.Jednomusiał przyznać golfowi, w którego nigdy nie grał i nigdy nie zagra, że z pewnością bardzo podobały musię półgolfy.— Zrobiłam dzisiaj szkic Jonathana — opowiadała.— Aha!— Do nowej książki o Violet.Sądzę, że doskonale się w nią wkomponuje, to jest dokładnie to,czego potrzebowałam.żeby ją ładnie wykończyć, wydaje mi się.Usłyszał, jak ktoś puka do drzwi.Barnaba rzucił się do nich, szczekając tak gardłowo i głęboko, żeprzypominał dźwięk organów w St.John's [ Pobierz całość w formacie PDF ]