[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Aodyga jej jest wewnątrz pusta i tworzy doskonałą rurę.Zwróć na to uwagę.Spojrzał na mnie zdziwiony; nie zrozumiał. Doskonała rura do oddychania.; Byłem ongiś ścigany przez Komanczów.Schroniłem sięw rzece.Pogrążony po głowę, stałem długie godziny, oddychając tylko przez taką rurkę.Alepamiętaj, kaszleć nie wolno.Tkwiąc w wodzie koło brzegu i oddychając przez łodygę, możeszz całym spokojem oczekiwać wroga.Wszak uczono cię, abyś miał oczy otwarte w wodzie? O tak! Gdy woda jest jasna, widać wszystko w promieniu wielu kroków.64  To wystarczy.Po chwili Mimbrenio oddalał się.Widziałem, jak odciął kilka łodyg wspomnianej rośliny izniknął z bratem w krzakach.Idąc za nimi, stwierdziłem; że Yuma Shetar wcierał mu w ciałooliwę czy jakiś inny tłuszcz.Upłynęło sporo czasu, zanim Długa Noga podszedł po raz trzeci do buku i oznajmił: Słuchajcie, wojownicy, co postanowiono na radzie starszych! Krew, którą OldShatterhand przelał, jest krwią syna wodza, więc wymaga podwójnego okupu.Przeto OldShatterhand powinien walczyć nie z jednym, i lecz z dwoma naraz.Każdy otrzyma pięćoszczepów, odległość między walczącymi  trzydzieści kroków.Oszczepy mają być rzucane.Nikomu nie wolno opuszczać stanowiska, modna tylko zrobić jeden krok w tył, w przód lub wlewo.Tarczy nie wolno używać.Kto pozbędzie się wszystkich oszczepów, musi stać namiejscu, dopóki przeciwnik nie wyrzuci swoich.Rana nie kładzie kresu walce, jedynie śmierćmoże i ją zakończyć.Old Shatterhand będzie walczył z Długimi Włosami i Mocnym.Ramieniem.Niechaj przyjdzie po swoje oszczepy!Nie uniosłem się nawet nad trawę, w której leżałem.Jumowie zachowywali się tak, jakgdyby do nich należało dyktowanie warunków, a nam pozostawało potulnie ich słuchać.Obajmoi przeciwnicy stali już z bronią w ręku.Wykonali wyzywający ruch i zawyli przerazliwie.Kiedy i to nie poskutkowało, Podszedł Długa Noga do brzegu i zawołał: Dlaczego Old Shatfterhand nie nadchodzi? Czy z lęku zesztywniały mu nogi? Tutaj stojąmężni wojownicy, którzy go oczekują.Leżałem z niewzruszonym spokojem.Przeczekał dziesięć minut i znowu krzyknął: Jest tak, jak rzekłem.Old Shatterhand nie ma odwagi.Wlazł w trawę i ukrył się zakrzewami.Hańba! Czyż nie wie, co przystoi wojownikowi?Wówczas wystąpił Winnetou i zawołał: Jaka to żaba wylazła z wody, aby nam skrzeczeć nad uchem? Old Shatterhand jestnajodważniejszym wojownikiem sawanny! Kito śmie wątpić o jego męstwie? Imię jego znanew całej prerii, we wszystkich górach i dolinach.Kto jednak słyszał kiedyś o jakiejś DługiejNodze? Cóż to za człowiek i czego dokonał? Czy może mi kto powiedzieć? Jakże śmie tenosobnik zawezwać do siebie Old Shatterhanda? Jak śmie nam narzucać przeciwników i sposóbwalki? Czy ktoś z was odważył się wystąpić w pojedynku przeciw Old Shatterhandowi? %7ładen.Zęby wam szczękały ze, Strachu.Postanowiliście tedy we dwóch stawić mu czoło i wybraliściebroń, którą zapewne nie włada.Bo któż widział Old Shatterhanda z oszczepem? Wstyd i hańbawam! Wy, którzy nie wstydzicie się walczyć z chłopcem, nie mającym jeszcze imienia,jesteście warci, aby wam stare kobiety napluły w twarz, aby was wypędzono z obozu! Nie65 wiecie nawet jak ma się odbywać pojedynek i co mu powinno towarzyszyć.Czy jesteśmychorymi bizonami, abyśmy pozwolili się pożerać przez stado kojotów? Pragniecie zemsty,chcecie walki  dobrze, ale musi to być walka uczciwa.Dwóch wodzów będzie nad niączuwać: ja i Vete ya.Chcę obejrzeć oszczepy i zbadać, czy aby jeden nie jest mocny i giętki, adrugi spróchniały i kruchy.I nie na waszym terenie będzie się odbywała walka, lecz napograniczu, koło buku.Wielkie Usta i ja odliczymy trzydzieści kroków.Będziemysekundowali i jeśli kto wykroczy przeciw tym zarządzeniom, położę go trupem na miejscu.Takma być.Wódz niech mi odpowie, czy się godzi czy nie; wódz, a nie kto inny, bo kto podnosigłos wobec Winnetou, musi być mężem.Powiedziałem, ja, wódz Apaczów.Teraz niech sięodezwie Vete ya, jeśli ze strachu głos mu nie uwiązł w gardle.Howgh.Po dłuższym milczeniu odpowiedział Vefte ya: Przyjmujemy warunki Winnetou.Niech podejdzie do buku, tam się z nim spotkam.Winnetou podszedł do buka; Przyniesiono dwadzieścia oszczepów.Apacz zbadał jedokładnie i odrzuciwszy słabsze, wybrał piętnaście.Odmierzono dystans.Długie Włosy iMocne Ramię stanęli na wyznaczonych posterunkach w odległości trzech kroków od siebie.Vete ya usadowił się przy nich z rewolwerem w ręku, aby mnie zabić przy najmniejszymwykroczeniu.Wreszcie wezwano mnie na stanowisko.Nie opodal Winnetou trzymał wpogotowiu srebrną rusznicę.To, co ci ludzie nazwali walką, mogło się rozpocząć. Czy chciałbyś, abym dał im nauczkę?  zapytałem Winnetou na stronie..Tak, zasługują na to, łajdacy.Znasz mój rzut podwójny.Jeden dla zamydlenia oczu, azaraz za nim drugi.Celny.Podniosłem z ziemi pięć oszczepów.Leciutkie były i cienkie.Winnetou dał znak dorozpoczęcia [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl