[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chciałam.chciałam zjeśćcoś, czego tu nie podawali.Uświadomiłam sobie, że mam ochotę naludzką duszę.Siła tego pragnienia uderzyła mnie tak, jakbym dostałapięścią w brzuch, a potem niespodziewanie się ulotniła.Najwyrazniej nikt się nie zorientował, że coś jest nie tak, więc sięodprężyłam.Nikomu nie zrobiłam krzywdy.Głód pojawił się i znikł, ijuż.Znów nad sobą panowałam.- Przyjeżdża wesołe miasteczko - powiedziała Donny.- Powinniśmysię wybrać.- Dobra - zgodził się Mike.Wszyscy z wrażenia aż przestaliśmy jeść i wpatrywaliśmy się wniego przez chwilę.Nie jestem pewna, czy propozycja Donnyobejmowała i jego, więc dziwne, że w ogóle ją przyjął.Amelia zaczerwieniła się i zaczęła bawić końcówką warkocza.Wogóle nie tknęła sałatki, ale trudno ją za to winić.Sałatkę podawali bezsosu.Nie cierpiałam warzyw i byłam w stanie je jeść wyłącznie podwarunkiem, że pływały w jakimś sosie.Ale ona nie jadła chyba raczej zezdenerwowania.Haden spiorunował Mike'a wzrokiem - z autentyczną wściekłością, anie na żarty, jak w przypadku Gabe'a.Miałam wrażenie, że nie zdawałsobie nawet sprawy z tego, że to robi.Może czuł się lojalny względemVarniego i nie chciał, żeby Mike za bardzo zbliżył się do Amelii.To by35było coś, gdyby Mike i Varnie musieli o nią walczyć.Ja też miałamnadzieję, że zwycięży Varnie, ale czułam się lojalna wyłączniewzględem Amelii.Kochała się w Mike'u Mathenym, odkąd weszła wwiek dojrzewania; jeśli istniała szansa, żeby dostała to, czego pragnie,chciałam, żeby to dostała.- No dobra.W takim razie pójdziemy do wesołego miasteczka wszóstkę.- Powinniśmy też zaprosić Varniego - powiedziała Amelia.I znów znieruchomieliśmy w połowie kęsa.Co jest grane? Amelialubiła Varniego jak kumpla, ale czemu miałaby zrezygnować z okazji nazdobycie Mike'a?- Siedem to w końcu szczęśliwa liczba, nie? - skwitował Gabe.Haden przyglądał się Ame przez dłuższą chwilę.- Może Varnie będzie chciał przyjść z kimś.Zcisnęłam jego dłoń.Coon wyprawia?Amelia zmarszczyła brwi, jakby taka myśl nigdy wcześniej nieprzyszła jej do głowy, ale i tak niespecjalnie się nią przejęła.- Może - odparła tylko.- Nie lubię wesołych miasteczek - stwierdziłam.I nie podobało misię, że Haden celowo drażni moją przyjaciółkę.Ale może miał rację,może odrobina zazdrości sprawi, że Ame zwróci uwagę na Varniego.Haden nachylił się w moją stronę.- Chętnie wjadę z tobą kolejką do tunelu.- Ale tunele są tylko w tych okropnych domach strachu.- Przy mnie będziesz bezpieczna.- Nie powiedział nicnadzwyczajnego, ale głęboki tembr jego głosu przeniknął mnie nawskroś i odezwał się we mnie uwodzicielską nutą.Przysunęłam się do niego jeszcze bliżej.36- Może powinieneś bardziej martwić się o swoje bezpieczeństwo.Na szczęście przerwa dobiegała już końca i Mike powiedział, żemusi iść.Ame przeprosiła i poszła w tym samym kierunku co on.- Nie lubię go - mruknął Haden i odwrócił się, odprowadzając Mike'awzrokiem do drzwi.- Matheny jest w porządku - zapewnił go Gabe.-Ame mogła trafićdużo gorzej.- Ale mogła też trafić dużo lepiej.Nie wiem, jak to wyjaśnić, ale ztym kolesiem jest coś nie tak.- To nie Varnie - podsunęła Donny.- Chyba tylko o to ci chodzi.Pokiwałam głową.- Myślicie, że Varnie jednak zostanie? Jak go poznaliśmy, szykowałsię do wyjazdu z Serendipity Falls.Mówił coś o złych wibracjach.- Zgrywa takiego tchórza, ale gdy komuś z nas coś groziło, nieuciekł.- Donny zagryzła wargę.- Słuchajcie, Ame nigdy nie zobaczy wnim potencjalnego faceta do podrywu, póki on nie zrobi pierwszegokroku, więc te wszystkie podchody są bez sensu.Sami muszą siędogadać.Gabe się roześmiał.- Ale aż się cała do tego rwiesz.- Do czego? - spytała.- Wcale nie zamierzasz pozwolić im samym się dogadać.Nawetteraz coś planujesz.- Nieprawda, przystojniaczku.- Kłamczucha.- Wydaje ci się, że tak dobrze mnie znasz.Ale wcale mnie nie znasz.- Podniosła się z miejsca.- Muszę wziąć z samochodu książkę.Gabe uśmiechnął się do mnie i zgarnął śmieci po lunchu.37- To znaczy, że przed lekcjami chce się ze mną poobściskiwać.Narazie.Donny rzuciła mu wściekłe spojrzenie i odmaszerowała szybko.Patrzyłam, jak idzie do drzwi.Ale tuż przed progiem zatrzymała się izaczekała na Gabe'a, po czym wyszli razem.Gabe chyba dobrze jąwyczuł.- Zostaliśmy sami - zauważył Haden.Odwróciłam się do niego.- Jesteś prześliczna, Theio.- Przesunął palcem wzdłuż mojegopodbródka [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Chciałam.chciałam zjeśćcoś, czego tu nie podawali.Uświadomiłam sobie, że mam ochotę naludzką duszę.Siła tego pragnienia uderzyła mnie tak, jakbym dostałapięścią w brzuch, a potem niespodziewanie się ulotniła.Najwyrazniej nikt się nie zorientował, że coś jest nie tak, więc sięodprężyłam.Nikomu nie zrobiłam krzywdy.Głód pojawił się i znikł, ijuż.Znów nad sobą panowałam.- Przyjeżdża wesołe miasteczko - powiedziała Donny.- Powinniśmysię wybrać.- Dobra - zgodził się Mike.Wszyscy z wrażenia aż przestaliśmy jeść i wpatrywaliśmy się wniego przez chwilę.Nie jestem pewna, czy propozycja Donnyobejmowała i jego, więc dziwne, że w ogóle ją przyjął.Amelia zaczerwieniła się i zaczęła bawić końcówką warkocza.Wogóle nie tknęła sałatki, ale trudno ją za to winić.Sałatkę podawali bezsosu.Nie cierpiałam warzyw i byłam w stanie je jeść wyłącznie podwarunkiem, że pływały w jakimś sosie.Ale ona nie jadła chyba raczej zezdenerwowania.Haden spiorunował Mike'a wzrokiem - z autentyczną wściekłością, anie na żarty, jak w przypadku Gabe'a.Miałam wrażenie, że nie zdawałsobie nawet sprawy z tego, że to robi.Może czuł się lojalny względemVarniego i nie chciał, żeby Mike za bardzo zbliżył się do Amelii.To by35było coś, gdyby Mike i Varnie musieli o nią walczyć.Ja też miałamnadzieję, że zwycięży Varnie, ale czułam się lojalna wyłączniewzględem Amelii.Kochała się w Mike'u Mathenym, odkąd weszła wwiek dojrzewania; jeśli istniała szansa, żeby dostała to, czego pragnie,chciałam, żeby to dostała.- No dobra.W takim razie pójdziemy do wesołego miasteczka wszóstkę.- Powinniśmy też zaprosić Varniego - powiedziała Amelia.I znów znieruchomieliśmy w połowie kęsa.Co jest grane? Amelialubiła Varniego jak kumpla, ale czemu miałaby zrezygnować z okazji nazdobycie Mike'a?- Siedem to w końcu szczęśliwa liczba, nie? - skwitował Gabe.Haden przyglądał się Ame przez dłuższą chwilę.- Może Varnie będzie chciał przyjść z kimś.Zcisnęłam jego dłoń.Coon wyprawia?Amelia zmarszczyła brwi, jakby taka myśl nigdy wcześniej nieprzyszła jej do głowy, ale i tak niespecjalnie się nią przejęła.- Może - odparła tylko.- Nie lubię wesołych miasteczek - stwierdziłam.I nie podobało misię, że Haden celowo drażni moją przyjaciółkę.Ale może miał rację,może odrobina zazdrości sprawi, że Ame zwróci uwagę na Varniego.Haden nachylił się w moją stronę.- Chętnie wjadę z tobą kolejką do tunelu.- Ale tunele są tylko w tych okropnych domach strachu.- Przy mnie będziesz bezpieczna.- Nie powiedział nicnadzwyczajnego, ale głęboki tembr jego głosu przeniknął mnie nawskroś i odezwał się we mnie uwodzicielską nutą.Przysunęłam się do niego jeszcze bliżej.36- Może powinieneś bardziej martwić się o swoje bezpieczeństwo.Na szczęście przerwa dobiegała już końca i Mike powiedział, żemusi iść.Ame przeprosiła i poszła w tym samym kierunku co on.- Nie lubię go - mruknął Haden i odwrócił się, odprowadzając Mike'awzrokiem do drzwi.- Matheny jest w porządku - zapewnił go Gabe.-Ame mogła trafićdużo gorzej.- Ale mogła też trafić dużo lepiej.Nie wiem, jak to wyjaśnić, ale ztym kolesiem jest coś nie tak.- To nie Varnie - podsunęła Donny.- Chyba tylko o to ci chodzi.Pokiwałam głową.- Myślicie, że Varnie jednak zostanie? Jak go poznaliśmy, szykowałsię do wyjazdu z Serendipity Falls.Mówił coś o złych wibracjach.- Zgrywa takiego tchórza, ale gdy komuś z nas coś groziło, nieuciekł.- Donny zagryzła wargę.- Słuchajcie, Ame nigdy nie zobaczy wnim potencjalnego faceta do podrywu, póki on nie zrobi pierwszegokroku, więc te wszystkie podchody są bez sensu.Sami muszą siędogadać.Gabe się roześmiał.- Ale aż się cała do tego rwiesz.- Do czego? - spytała.- Wcale nie zamierzasz pozwolić im samym się dogadać.Nawetteraz coś planujesz.- Nieprawda, przystojniaczku.- Kłamczucha.- Wydaje ci się, że tak dobrze mnie znasz.Ale wcale mnie nie znasz.- Podniosła się z miejsca.- Muszę wziąć z samochodu książkę.Gabe uśmiechnął się do mnie i zgarnął śmieci po lunchu.37- To znaczy, że przed lekcjami chce się ze mną poobściskiwać.Narazie.Donny rzuciła mu wściekłe spojrzenie i odmaszerowała szybko.Patrzyłam, jak idzie do drzwi.Ale tuż przed progiem zatrzymała się izaczekała na Gabe'a, po czym wyszli razem.Gabe chyba dobrze jąwyczuł.- Zostaliśmy sami - zauważył Haden.Odwróciłam się do niego.- Jesteś prześliczna, Theio.- Przesunął palcem wzdłuż mojegopodbródka [ Pobierz całość w formacie PDF ]