[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pierce Hunstanton był na pewno wściekły, a już zwłaszcza na nią, że odebrano mumożliwość sprzedaży ziemi Gideonowi Freebody.Gideon Freebody i Chris Mowbray bezwątpienia również mieli jej po dziurki w nosie.Choć było to do niej niepodobne, Nel zaczęłasię zastanawiać, czy przypadkiem nie będą chcieli się na niej zemścić.Może porwą Fleur,naślą na nią zbirów albo podłożą bombę pod jej dom? W najlepszym wypadku mogli rozbićcegłą szybę w oknie.%7łałowała, że nie układało się jej z Simonem.Z czystej przyjazni mo-głaby go poprosić, żeby pomieszkał u niej przez parę dni, dopóki się nie uspokoi.Mogłaprzypuszczać, że gdyby po dziesiątej rozmowie powiedziała mu, że boi się Gideona Freebo-dy, bo nastąpiła mu na odcisk, najprawdopodobniej pouczyłby ją, by na przyszłość nie wty-kała nosa w nie swoje sprawy, i próbowałby na nią wpłynąć, żeby nakłoniła zarząd do sprze-daży budynku hospicjum.Zaparkowała samochód.Wchodząc do domu zauważyła kartkę za framugą drzwi.Wło-żyła ją do kieszeni i poszła przywitać się z psami.Gdy w końcu zrozumiały, że wróciła i żenie zostały porzucone na zawsze, wyjęła kartkę, rozprostowała ją i zaczęła czytać:273 Na wypadek, gdybyś potrzebowała dobrego adwokata.- Tu następował numer tele-fonu i nazwisko.- Najlepszego, Jake".Zaniosła kartkę do kuchni, przyciskając ją do serca.Była wdzięczna za namiary na ad-wokata i nie miała wątpliwości, że skorzysta z jego usług, ale najważniejsze było to, że teparę słów na kawałku papieru napisał do niej Jake.Nawet jego pismo było seksowne.Nieco staromodne, pochyłe.Ponownie przeczytaławiadomość.Co mogło oznaczać najlepszego"? Czy z tych jedenastu liter mogła wyciągnąćwniosek, że nie przespał się z nią z nikczemnych powodów? %7łe nie postrzegał jej jedyniejako zdesperowanej wdowy po czterdziestce?Podeszła do kredensu, wcisnęła kartkę pomiędzy swoje ulubione stare dzbanuszki i na-lała wody do czajnika.Niewiele brakowało, żeby uwierzyła, że Jake jest uczciwy.Powiedział jej o testamen-cie, pomógł jej na zebraniu.Również to, że dał jej namiary na prawnika, świadczyło o jegouczciwości.Wiedział, że ktoś taki będzie jej potrzebny, i zaoszczędził jej zachodu.To mudawało przynajmniej trzy duże plusy.Wrzuciła do kubka torebkę herbaty Femina.A Simon? Czy mogła tolerować takie po-stępowanie? Czy jego dociekania dotyczące wartości rynkowej jej ogrodu świadczyły o tym,że chciał jej pomóc, czy były raczej okropnym nadużyciem?Trudno było nie uznać tego za nadużycie.To prawda, że przez dłuższy czas był jejprzyjacielem i często służył jej pomocą, ale po śmierci Marka nauczyła się niezależności iwszystkie decyzje podejmowała samodzielnie.Czy chciała wiązać się z mężczyzną, któryrobiłby to za nią?Pomyślała o pięknym pierścionku z akwamaryną, który skrzętnie schowała na piętrze.Zobawy, że Fleur mogłaby go znalezć, nie włożyła go do swojej szkatułki na biżuterię.Czyten wspaniały klejnot wart był utraty niezależności? Nie.Do diabła, mogła zaoszczędzić izacząć kupować biżuterię za własne pieniądze.Zerwie z Simonem, w ogóle zrezygnuje zmężczyzn i będzie sobie żyła tak jak do tej pory, niezależna, szczęśliwa w otoczeniu swoichdzieci.Napiła się herbaty.Była bardzo gorąca, miała pieprzny posmak i pijąc ją, czuła, żewstępuje w nią odwaga.Wraz z Viv uznały, że ten gatunek herbaty jest odpowiednikiemczystej whisky.A jeśli jej dzieci odejdą? Czas płynie tak prędko, że zanim się obejrzy, jużich przy niej nie będzie.Jak będzie się czuła, gdy zostanie sama?Następny łyk przyniósł jej kolejną odpowiedz: lepiej być samotną, niż zrezygnować zeswojej niezależności na rzecz kogoś, kto na to nie zasługuje.Zrobiło jej się smutno z powo-du Simona.Znała go od dawna, miała do niego zaufanie, a w niektórych sprawach zaczęłanawet na nim polegać.Ostatnio jednak przestała go poznawać: grywał w golfa z ważniaka-mi, knuł coś za jej plecami i wreszcie - teraz to wiedziała - za bardzo interesował się jej do-mem.Czy chciał się z nią ożenić ze względu na jej majątek? Czy byłby równie czuły i tro-skliwy, gdyby mieszkała w segmencie z niewielkim ogrodem, w którym w żaden sposób niedałoby się nic wybudować?Poczuła się upokorzona [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Pierce Hunstanton był na pewno wściekły, a już zwłaszcza na nią, że odebrano mumożliwość sprzedaży ziemi Gideonowi Freebody.Gideon Freebody i Chris Mowbray bezwątpienia również mieli jej po dziurki w nosie.Choć było to do niej niepodobne, Nel zaczęłasię zastanawiać, czy przypadkiem nie będą chcieli się na niej zemścić.Może porwą Fleur,naślą na nią zbirów albo podłożą bombę pod jej dom? W najlepszym wypadku mogli rozbićcegłą szybę w oknie.%7łałowała, że nie układało się jej z Simonem.Z czystej przyjazni mo-głaby go poprosić, żeby pomieszkał u niej przez parę dni, dopóki się nie uspokoi.Mogłaprzypuszczać, że gdyby po dziesiątej rozmowie powiedziała mu, że boi się Gideona Freebo-dy, bo nastąpiła mu na odcisk, najprawdopodobniej pouczyłby ją, by na przyszłość nie wty-kała nosa w nie swoje sprawy, i próbowałby na nią wpłynąć, żeby nakłoniła zarząd do sprze-daży budynku hospicjum.Zaparkowała samochód.Wchodząc do domu zauważyła kartkę za framugą drzwi.Wło-żyła ją do kieszeni i poszła przywitać się z psami.Gdy w końcu zrozumiały, że wróciła i żenie zostały porzucone na zawsze, wyjęła kartkę, rozprostowała ją i zaczęła czytać:273 Na wypadek, gdybyś potrzebowała dobrego adwokata.- Tu następował numer tele-fonu i nazwisko.- Najlepszego, Jake".Zaniosła kartkę do kuchni, przyciskając ją do serca.Była wdzięczna za namiary na ad-wokata i nie miała wątpliwości, że skorzysta z jego usług, ale najważniejsze było to, że teparę słów na kawałku papieru napisał do niej Jake.Nawet jego pismo było seksowne.Nieco staromodne, pochyłe.Ponownie przeczytaławiadomość.Co mogło oznaczać najlepszego"? Czy z tych jedenastu liter mogła wyciągnąćwniosek, że nie przespał się z nią z nikczemnych powodów? %7łe nie postrzegał jej jedyniejako zdesperowanej wdowy po czterdziestce?Podeszła do kredensu, wcisnęła kartkę pomiędzy swoje ulubione stare dzbanuszki i na-lała wody do czajnika.Niewiele brakowało, żeby uwierzyła, że Jake jest uczciwy.Powiedział jej o testamen-cie, pomógł jej na zebraniu.Również to, że dał jej namiary na prawnika, świadczyło o jegouczciwości.Wiedział, że ktoś taki będzie jej potrzebny, i zaoszczędził jej zachodu.To mudawało przynajmniej trzy duże plusy.Wrzuciła do kubka torebkę herbaty Femina.A Simon? Czy mogła tolerować takie po-stępowanie? Czy jego dociekania dotyczące wartości rynkowej jej ogrodu świadczyły o tym,że chciał jej pomóc, czy były raczej okropnym nadużyciem?Trudno było nie uznać tego za nadużycie.To prawda, że przez dłuższy czas był jejprzyjacielem i często służył jej pomocą, ale po śmierci Marka nauczyła się niezależności iwszystkie decyzje podejmowała samodzielnie.Czy chciała wiązać się z mężczyzną, któryrobiłby to za nią?Pomyślała o pięknym pierścionku z akwamaryną, który skrzętnie schowała na piętrze.Zobawy, że Fleur mogłaby go znalezć, nie włożyła go do swojej szkatułki na biżuterię.Czyten wspaniały klejnot wart był utraty niezależności? Nie.Do diabła, mogła zaoszczędzić izacząć kupować biżuterię za własne pieniądze.Zerwie z Simonem, w ogóle zrezygnuje zmężczyzn i będzie sobie żyła tak jak do tej pory, niezależna, szczęśliwa w otoczeniu swoichdzieci.Napiła się herbaty.Była bardzo gorąca, miała pieprzny posmak i pijąc ją, czuła, żewstępuje w nią odwaga.Wraz z Viv uznały, że ten gatunek herbaty jest odpowiednikiemczystej whisky.A jeśli jej dzieci odejdą? Czas płynie tak prędko, że zanim się obejrzy, jużich przy niej nie będzie.Jak będzie się czuła, gdy zostanie sama?Następny łyk przyniósł jej kolejną odpowiedz: lepiej być samotną, niż zrezygnować zeswojej niezależności na rzecz kogoś, kto na to nie zasługuje.Zrobiło jej się smutno z powo-du Simona.Znała go od dawna, miała do niego zaufanie, a w niektórych sprawach zaczęłanawet na nim polegać.Ostatnio jednak przestała go poznawać: grywał w golfa z ważniaka-mi, knuł coś za jej plecami i wreszcie - teraz to wiedziała - za bardzo interesował się jej do-mem.Czy chciał się z nią ożenić ze względu na jej majątek? Czy byłby równie czuły i tro-skliwy, gdyby mieszkała w segmencie z niewielkim ogrodem, w którym w żaden sposób niedałoby się nic wybudować?Poczuła się upokorzona [ Pobierz całość w formacie PDF ]