[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Azja oparła ręce nakontuarze, podskoczyła i sprawnie przerzuciła nogi na drugą stronę.Nie zdążyła jednak zeskoczyć, bo w tej samej chwili drzwi otworzyły się naoścież i do recepcji wpadł Simon.Kiedy rzucił się w stronę Azji, ta pisnęła,przerzuciła nogi z powrotem i uciekła poza zasięg jego rąk. Simon ma coś przeciwko temu warknął. Następnym razem jak spróbujeszwejść tam, gdzie cię nie proszą, stracisz nogę!Azja wypadła za drzwi, zatrzymała się za progiem i obejrzała na nich.Pochwili odeszła.Meg przylgnęła do ściany.Nie miała odwagi się ruszyć. P-panie W-wilcza Straż, mówiłam jej, że to zabronione, ale ona m-mówiła& Wiem, co mówiła przerwał jej. A tobie nie płacę za pogaduszki z innymimałpami, kiedy robota leży odłogiem.Jeśli chcesz utrzymać posadę, masz się zabraćdo pracy. W-wiem. Czego się jąkasz? Zimno ci?Meg, nie śmiąc się odezwać, tylko pokręciła głową.Jego następne warknięciewciąż było pełne gniewu, ale też frustracji.Jeszcze raz rzucił grozne spojrzeniew okno, po czym wrócił do sortowni.Chwilę pózniej Meg usłyszała trzaśnięcie zewnętrznych drzwi.Roztrzęsiona i wciąż zbyt przerażona, by się ruszyć, zaczęła płakać.Simon wpadł do Zabójczo Dobrych Lektur, zerwał z siebie ubranie i przyjąłpostać Wilka.Ani chwili dłużej nie zniósłby ludzkiego kształtu.Zawył przeciągle,dając wyraz swojej furii.Nie wiedział, dlaczego jest taki wściekły.Wiedział tylko, że coś w tonie głosuMeg, kiedy próbowała bronić swojego terytorium i to z tak mizernym skutkiem! poruszyło go do głębi.Do magazynu dotarł John, ale jedno spojrzenie na Simona kazało mu sięwycofać.Tess zjawiła się następna.W jej włosach połyskiwały zielone i czerwonepasma. Simonie, co się stało? spytała.Nim odpowiedział, tylne drzwi znów się otworzyły, omal nie uderzając gow zad.Odwrócił się i kłapnął zębami w stronę Jenni, która porzuciła formę Wronyi drżała teraz z zimna, zupełnie naga.Całkowicie ignorując i zimno, i Simona co było wyjątkowo obrazliwe,ponieważ był przywódcą Dziedzińca zwróciła się do Tess: Simon był podły.Teraz Meg przez niego płacze.Idę do sklepu poszukaćbłyszczącego, żeby się znowu uśmiechnęła.Ta Meg dużo się uśmiecha, kiedy Wilkna nią nie warczy.Jenni wyszła, zmieniła się we Wronę i poleciała do Błyskotek i Staroci.Nie nawarczałem na Meg, warknął Simon.Tess odwróciła się i ruszyła śladem Jenni. Porozmawiam z Meg i postaram się wszystko naprawić rzuciła przezramię.Miał wrażenie, że dodała pod nosem ty idioto , ale może tylko sięprzesłyszał.Spojrzał na Johna, który przykucnął, tak by jego łeb znalazł się niżej niż głowaSimona.Przynieś ubranie, polecił mu Simon.Potem wbiegł na schody i ruszył do biura.John przyniósł mu rzeczy, położył na najbliższym krześle i uciekł na dół.Simon przez chwilę krążył po biurze, wyjąc raz po raz.Nie nawarczał na Meg.Nie do końca.Ale wątpił, by jakakolwiek samica na Dziedzińcu przyznała mu dziśrację.Zmienił się w człowieka i pospiesznie założył ubranie.Potem podszedł dookna wychodzącego na Wronią Aleję.Ulice były w niezłym stanie.Zaśnieżone, aleprzejezdne.Odwrócił się i rzucił okiem na papiery, które leżały na jego biurku.No cóż,w końcu sam zachęcał ludzi do kontaktów, żeby mógł obserwować ich z bliska. Było łatwiej, kiedy chcieliśmy ich tylko zjeść i ograbić mruknął.I kiedy nie obchodziło go, że doprowadza kogoś z nich do płaczu.Azja była tak roztrzęsiona, że nie mogła włożyć kluczyka do stacyjkisamochodu.Gruba Ryba uprzedzał ją, że stosunki z Innymi są ryzykowne, dlategosponsorzy dali jej tyle czasu na przeniknięcie na Dziedziniec.Dopiero teraz pojęła, żedał jej tak sowitą zaliczkę, ponieważ wiedział, że ryzykowny może oznaczaćśmiertelnie niebezpieczny.Wyciągnęła ze schowka manierkę i upiła łyk whisky, żeby uspokoić nerwy.A potem jeszcze jeden, by pozbyć się wizji drapieżnika, który pożera jej nogę [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
. Azja oparła ręce nakontuarze, podskoczyła i sprawnie przerzuciła nogi na drugą stronę.Nie zdążyła jednak zeskoczyć, bo w tej samej chwili drzwi otworzyły się naoścież i do recepcji wpadł Simon.Kiedy rzucił się w stronę Azji, ta pisnęła,przerzuciła nogi z powrotem i uciekła poza zasięg jego rąk. Simon ma coś przeciwko temu warknął. Następnym razem jak spróbujeszwejść tam, gdzie cię nie proszą, stracisz nogę!Azja wypadła za drzwi, zatrzymała się za progiem i obejrzała na nich.Pochwili odeszła.Meg przylgnęła do ściany.Nie miała odwagi się ruszyć. P-panie W-wilcza Straż, mówiłam jej, że to zabronione, ale ona m-mówiła& Wiem, co mówiła przerwał jej. A tobie nie płacę za pogaduszki z innymimałpami, kiedy robota leży odłogiem.Jeśli chcesz utrzymać posadę, masz się zabraćdo pracy. W-wiem. Czego się jąkasz? Zimno ci?Meg, nie śmiąc się odezwać, tylko pokręciła głową.Jego następne warknięciewciąż było pełne gniewu, ale też frustracji.Jeszcze raz rzucił grozne spojrzeniew okno, po czym wrócił do sortowni.Chwilę pózniej Meg usłyszała trzaśnięcie zewnętrznych drzwi.Roztrzęsiona i wciąż zbyt przerażona, by się ruszyć, zaczęła płakać.Simon wpadł do Zabójczo Dobrych Lektur, zerwał z siebie ubranie i przyjąłpostać Wilka.Ani chwili dłużej nie zniósłby ludzkiego kształtu.Zawył przeciągle,dając wyraz swojej furii.Nie wiedział, dlaczego jest taki wściekły.Wiedział tylko, że coś w tonie głosuMeg, kiedy próbowała bronić swojego terytorium i to z tak mizernym skutkiem! poruszyło go do głębi.Do magazynu dotarł John, ale jedno spojrzenie na Simona kazało mu sięwycofać.Tess zjawiła się następna.W jej włosach połyskiwały zielone i czerwonepasma. Simonie, co się stało? spytała.Nim odpowiedział, tylne drzwi znów się otworzyły, omal nie uderzając gow zad.Odwrócił się i kłapnął zębami w stronę Jenni, która porzuciła formę Wronyi drżała teraz z zimna, zupełnie naga.Całkowicie ignorując i zimno, i Simona co było wyjątkowo obrazliwe,ponieważ był przywódcą Dziedzińca zwróciła się do Tess: Simon był podły.Teraz Meg przez niego płacze.Idę do sklepu poszukaćbłyszczącego, żeby się znowu uśmiechnęła.Ta Meg dużo się uśmiecha, kiedy Wilkna nią nie warczy.Jenni wyszła, zmieniła się we Wronę i poleciała do Błyskotek i Staroci.Nie nawarczałem na Meg, warknął Simon.Tess odwróciła się i ruszyła śladem Jenni. Porozmawiam z Meg i postaram się wszystko naprawić rzuciła przezramię.Miał wrażenie, że dodała pod nosem ty idioto , ale może tylko sięprzesłyszał.Spojrzał na Johna, który przykucnął, tak by jego łeb znalazł się niżej niż głowaSimona.Przynieś ubranie, polecił mu Simon.Potem wbiegł na schody i ruszył do biura.John przyniósł mu rzeczy, położył na najbliższym krześle i uciekł na dół.Simon przez chwilę krążył po biurze, wyjąc raz po raz.Nie nawarczał na Meg.Nie do końca.Ale wątpił, by jakakolwiek samica na Dziedzińcu przyznała mu dziśrację.Zmienił się w człowieka i pospiesznie założył ubranie.Potem podszedł dookna wychodzącego na Wronią Aleję.Ulice były w niezłym stanie.Zaśnieżone, aleprzejezdne.Odwrócił się i rzucił okiem na papiery, które leżały na jego biurku.No cóż,w końcu sam zachęcał ludzi do kontaktów, żeby mógł obserwować ich z bliska. Było łatwiej, kiedy chcieliśmy ich tylko zjeść i ograbić mruknął.I kiedy nie obchodziło go, że doprowadza kogoś z nich do płaczu.Azja była tak roztrzęsiona, że nie mogła włożyć kluczyka do stacyjkisamochodu.Gruba Ryba uprzedzał ją, że stosunki z Innymi są ryzykowne, dlategosponsorzy dali jej tyle czasu na przeniknięcie na Dziedziniec.Dopiero teraz pojęła, żedał jej tak sowitą zaliczkę, ponieważ wiedział, że ryzykowny może oznaczaćśmiertelnie niebezpieczny.Wyciągnęła ze schowka manierkę i upiła łyk whisky, żeby uspokoić nerwy.A potem jeszcze jeden, by pozbyć się wizji drapieżnika, który pożera jej nogę [ Pobierz całość w formacie PDF ]