[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Przyszło mi do głowy, że gdyby wyrojenie się świdrzaków nastąpiło w pobliżu Doliny, topopsułoby szyki demonom.Wtedy odejdą, co pozwoli nam odbudować rzekę.- Ale świdrzaki nie roją się na powierzchni - zaprotestowała.- Tam nie ma przyzwoiciesmakującej skały!- Może jest - odrzekł.- Według zwijek, które kopią na głębokościach i blisko powierzchni, napowierzchni jest bardzo dużo kamienia o smaku powietrza.- Kamienia o smaku powietrza?- Rozumiem, że smak, który przedkładasz nad inne, jest tego charakteru.- Wiem, co lubię, ale nigdy nie wiedziałam, jak się to nazywa.Czy chcesz powiedzieć, że napowierzchni istnieje kamień o smaku, którego pragnę?- Zwijki tak uważają.Kiedy je po raz pierwszy spotkałem, wzięły mnie mylnie za ciebie zpowodu zapachu mojego futra.Zatem sądzę, że szczególna atmosfera Doliny może ci odpowiadać.- Nie pachniesz jak moja skała - stwierdziła.- W tej chwili może nie, ponieważ już od dłuższego czasu jestem poza Doliną.Ale chyba zostałotrochę zapachu w mojej torbie - powiedział, otwierając ją.Powąchała.- Tak.To mój zapach! Och, szkoda, że wcześniej nie wiedziałam! Muszę znalezć samca i udaćsię tam natychmiast.- Jest pewna komplikacja - rzekł.- Larwy z roju świdrzaków są szkodliwe dla stworzeń tamtejokolicy.- Szkodliwe? Nic o tym nie wiem.- Jest tak, ponieważ normalnie twój gatunek roi się w ograniczonych żyłach wyspecjalizowanejskały, gdzie nie żyją inne stworzenia.Na powierzchni zasięg roju staje się dosłownienieograniczony, ponieważ larwy podróżują przez powietrze, które stawia mały opór.Pozostawiajądziury w stworzeniach, co jest niemiłe.- Ach, rozumiem.Sądzę, że to może być niemiłe, jak mówisz.Ale dlaczego nie użyjecie zaklęciapowstrzymania?- Przepraszam?- Zaklęcia powstrzymania.W czasach historycznych było używane przy tych rzadkich okazjach,kiedy nasze terytorium zachodziło na tereny innych stworzeń.Ograniczało to rój do ustalonegopromienia i poza nim nie występowały żadne szkody.- Ale czy to nie zakłóca waszego cyklu reprodukcji? Jeżeli czerwie nie podróżuje swobodnie, jakzdoła znalezć skały, których potrzebuje?- Nie wyrządza to gorszej szkody niż ograniczona żyła skały, w której jest rój - stwierdziła.-Zwidrzaki są przyzwyczajone do ograniczeń.Jeżeli zaklęcie powstrzymania ogranicza jedyniepromień, a nie głębokość, część larw znajdzie głęboką skałę.Te, które pozostaną na powierzchni, itak nie mają szans, jako że szukają różnych smaków.Polney był ogromnie zadowolony.- Zatem wydaje mi się, że możemy wymienić grzeczności - podsumował.- Powiedz mi, gdziejest to zaklęcie powstrzymania, a ja powiem ci, gdzie jest Dolina.Widać było po niej zadowolenie.Jeszcze raz przeczesała futerko i spojrzała na niego oczami,które zmieniały się z brązowych na szare, w miarę jak jej futerko brązowiało.- W tej chwili jest zagubione.Ktoś zaniósł je do tykwy i zapomniał przynieść z powrotem.- Czy jest ono może na Zcieżce Zatracenia? - zapytał, przypominając sobie, co mówił Esk.- Przypuszczam, że tak.Jeśli tam pójdziesz, powinieneś je odszukać.- Popatrzyła na niego tymidużymi oczami, które zmieniały się teraz z szarych na fioletowe, a jej futerko stawało sięprzyjemnie zielone.Było oczywiste, że Zwidrzaki były bardziej wszechstronne w kolorystyce niżpolniki.- Jesteś przystojnym polnikiem, Polney.- Ta Dolina jest.Czy znasz kontury krainy Xanth? Jest w środkowej części, na południe odRozpadliny, na północ od Jeziora Ogrów i Pszczół Wodnych.- Jestem pewna, że potrafię ją znalezć - powiedziała.Jej oczy pojaśniały, stając się czerwone,podczas gdy futerko zmieniało się w srebrne.- Jestem bardzo zadowolona, że przyszedłeś się zemną zobaczyć!Było w jej zachowaniu coś, co nie dawało mu spokoju.Spojrzał w jej twarz i zrozumiał, jaknadzwyczajnie atrakcyjnym była stworzeniem.Te płonące czerwone oczy!Czerwone oczy! To był kolor godowy!- Teraz muszę kopać dalej - rzucił zakłopotany.- Bardzo mi było miło cię poznać.- Zostań chwilę - szepnęła.- Moglibyśmy bardzo miło spędzić ten czas.Teraz pojął, co się stało.Zwida znalazła odpowiednie miejsce na gniazdo, ponieważ opowiedziałjej o Dolinie i przekonał ją zapachem.To wprowadziło ją w okres godowy, a on był najbliższym samcem.Zwidrzaki nie byłynajmądrzejsze spośród kopaczy, tak samo jak świdrowce.Kierowały się głównie instynktem.Najpierw świdrzak znajdował miejsce do jedzenia i wzrostu, potem samce wyruszały naposzukiwanie zdobyczy, a samice wyszukiwały miejsce na gniazdo.Kiedy już te miejsca zostałyznalezione, samice gotowe były do godów, a pierwszy samiec, który natrafił na taką zdobycz, byłtym jedynym.Zwykle nie zabierało to dużo czasu, ponieważ feromonowy zapach godowyprzyciągał każdego samca znajdującego się w pobliżu.Zapach godowy! Oto dlaczego stawała się coraz atrakcyjniejsza! Zaczynała go wytwarzać, a ondoświadczył jego początkowego działania.Mogli różnić się gatunkowo, ale widocznie tego rodzajusygnał zapachowy był uniwersalny.Jeżeli zostanie, to wkrótce jej ulegnie, pomimo różnicygatunkowej.Był w pułapce.Nie dlatego, żeby istniało jakieś niebezpieczeństwo w samym akcie, któryzapowiadał się na całkiem przyjemny, ale ponieważ byli z różnych gatunków.- Pamiętaj, że ja jestem polnikiem, a ty jesteś świdrzakiem - przypomniał jej.- Nie mów mi, że jesteś pruderyjny - wymruczała, ocierając się o niego futerkiem.Przez całe ciało przebiegły mu rozkoszne dreszcze [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.- Przyszło mi do głowy, że gdyby wyrojenie się świdrzaków nastąpiło w pobliżu Doliny, topopsułoby szyki demonom.Wtedy odejdą, co pozwoli nam odbudować rzekę.- Ale świdrzaki nie roją się na powierzchni - zaprotestowała.- Tam nie ma przyzwoiciesmakującej skały!- Może jest - odrzekł.- Według zwijek, które kopią na głębokościach i blisko powierzchni, napowierzchni jest bardzo dużo kamienia o smaku powietrza.- Kamienia o smaku powietrza?- Rozumiem, że smak, który przedkładasz nad inne, jest tego charakteru.- Wiem, co lubię, ale nigdy nie wiedziałam, jak się to nazywa.Czy chcesz powiedzieć, że napowierzchni istnieje kamień o smaku, którego pragnę?- Zwijki tak uważają.Kiedy je po raz pierwszy spotkałem, wzięły mnie mylnie za ciebie zpowodu zapachu mojego futra.Zatem sądzę, że szczególna atmosfera Doliny może ci odpowiadać.- Nie pachniesz jak moja skała - stwierdziła.- W tej chwili może nie, ponieważ już od dłuższego czasu jestem poza Doliną.Ale chyba zostałotrochę zapachu w mojej torbie - powiedział, otwierając ją.Powąchała.- Tak.To mój zapach! Och, szkoda, że wcześniej nie wiedziałam! Muszę znalezć samca i udaćsię tam natychmiast.- Jest pewna komplikacja - rzekł.- Larwy z roju świdrzaków są szkodliwe dla stworzeń tamtejokolicy.- Szkodliwe? Nic o tym nie wiem.- Jest tak, ponieważ normalnie twój gatunek roi się w ograniczonych żyłach wyspecjalizowanejskały, gdzie nie żyją inne stworzenia.Na powierzchni zasięg roju staje się dosłownienieograniczony, ponieważ larwy podróżują przez powietrze, które stawia mały opór.Pozostawiajądziury w stworzeniach, co jest niemiłe.- Ach, rozumiem.Sądzę, że to może być niemiłe, jak mówisz.Ale dlaczego nie użyjecie zaklęciapowstrzymania?- Przepraszam?- Zaklęcia powstrzymania.W czasach historycznych było używane przy tych rzadkich okazjach,kiedy nasze terytorium zachodziło na tereny innych stworzeń.Ograniczało to rój do ustalonegopromienia i poza nim nie występowały żadne szkody.- Ale czy to nie zakłóca waszego cyklu reprodukcji? Jeżeli czerwie nie podróżuje swobodnie, jakzdoła znalezć skały, których potrzebuje?- Nie wyrządza to gorszej szkody niż ograniczona żyła skały, w której jest rój - stwierdziła.-Zwidrzaki są przyzwyczajone do ograniczeń.Jeżeli zaklęcie powstrzymania ogranicza jedyniepromień, a nie głębokość, część larw znajdzie głęboką skałę.Te, które pozostaną na powierzchni, itak nie mają szans, jako że szukają różnych smaków.Polney był ogromnie zadowolony.- Zatem wydaje mi się, że możemy wymienić grzeczności - podsumował.- Powiedz mi, gdziejest to zaklęcie powstrzymania, a ja powiem ci, gdzie jest Dolina.Widać było po niej zadowolenie.Jeszcze raz przeczesała futerko i spojrzała na niego oczami,które zmieniały się z brązowych na szare, w miarę jak jej futerko brązowiało.- W tej chwili jest zagubione.Ktoś zaniósł je do tykwy i zapomniał przynieść z powrotem.- Czy jest ono może na Zcieżce Zatracenia? - zapytał, przypominając sobie, co mówił Esk.- Przypuszczam, że tak.Jeśli tam pójdziesz, powinieneś je odszukać.- Popatrzyła na niego tymidużymi oczami, które zmieniały się teraz z szarych na fioletowe, a jej futerko stawało sięprzyjemnie zielone.Było oczywiste, że Zwidrzaki były bardziej wszechstronne w kolorystyce niżpolniki.- Jesteś przystojnym polnikiem, Polney.- Ta Dolina jest.Czy znasz kontury krainy Xanth? Jest w środkowej części, na południe odRozpadliny, na północ od Jeziora Ogrów i Pszczół Wodnych.- Jestem pewna, że potrafię ją znalezć - powiedziała.Jej oczy pojaśniały, stając się czerwone,podczas gdy futerko zmieniało się w srebrne.- Jestem bardzo zadowolona, że przyszedłeś się zemną zobaczyć!Było w jej zachowaniu coś, co nie dawało mu spokoju.Spojrzał w jej twarz i zrozumiał, jaknadzwyczajnie atrakcyjnym była stworzeniem.Te płonące czerwone oczy!Czerwone oczy! To był kolor godowy!- Teraz muszę kopać dalej - rzucił zakłopotany.- Bardzo mi było miło cię poznać.- Zostań chwilę - szepnęła.- Moglibyśmy bardzo miło spędzić ten czas.Teraz pojął, co się stało.Zwida znalazła odpowiednie miejsce na gniazdo, ponieważ opowiedziałjej o Dolinie i przekonał ją zapachem.To wprowadziło ją w okres godowy, a on był najbliższym samcem.Zwidrzaki nie byłynajmądrzejsze spośród kopaczy, tak samo jak świdrowce.Kierowały się głównie instynktem.Najpierw świdrzak znajdował miejsce do jedzenia i wzrostu, potem samce wyruszały naposzukiwanie zdobyczy, a samice wyszukiwały miejsce na gniazdo.Kiedy już te miejsca zostałyznalezione, samice gotowe były do godów, a pierwszy samiec, który natrafił na taką zdobycz, byłtym jedynym.Zwykle nie zabierało to dużo czasu, ponieważ feromonowy zapach godowyprzyciągał każdego samca znajdującego się w pobliżu.Zapach godowy! Oto dlaczego stawała się coraz atrakcyjniejsza! Zaczynała go wytwarzać, a ondoświadczył jego początkowego działania.Mogli różnić się gatunkowo, ale widocznie tego rodzajusygnał zapachowy był uniwersalny.Jeżeli zostanie, to wkrótce jej ulegnie, pomimo różnicygatunkowej.Był w pułapce.Nie dlatego, żeby istniało jakieś niebezpieczeństwo w samym akcie, któryzapowiadał się na całkiem przyjemny, ale ponieważ byli z różnych gatunków.- Pamiętaj, że ja jestem polnikiem, a ty jesteś świdrzakiem - przypomniał jej.- Nie mów mi, że jesteś pruderyjny - wymruczała, ocierając się o niego futerkiem.Przez całe ciało przebiegły mu rozkoszne dreszcze [ Pobierz całość w formacie PDF ]