[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wystarczy, że musiaÅ‚am siÄ™ pojawić w ratuszuwieczorem.Helena miaÅ‚a wszystko pod kontrolÄ…, a janaprawdÄ™ nie byÅ‚am zainteresowana produkcjÄ….CaÅ‚ydzieÅ„ spÄ™dziÅ‚am, zastÄ™pujÄ…c w sklepie Bobby'ego, któryze zrozumiaÅ‚ych wzglÄ™dów postanowiÅ‚ zostać w łóżku ażdo wieczora.Nieustannie znajdowaÅ‚am sobie jakieÅ› za­jÄ™cie.Z prawdziwÄ… radoÅ›ciÄ… przeglÄ…daÅ‚am sekcjÄ™ ubraÅ„dla dÅ‚ugonogich ludzi, nurkowaÅ‚am w koszach z przece­nionymi ubraniami z drapieżnoÅ›ciÄ… gÅ‚odnego niedzwie­dzia, który wÅ‚aÅ›nie dojrzaÅ‚ kobiaÅ‚kÄ™ peÅ‚nÄ… piknikowychsmakoÅ‚yków.Podekscytowana, wyciÄ…gaÅ‚am z nichubrania, o jakich marzyÅ‚am w domu.WydawaÅ‚am eks­tatyczne pomruki, przymierzajÄ…c koszule z rÄ™kawami,które siÄ™gaÅ‚y do nadgarstków, podkoszulki, które zakry­waÅ‚y mi pÄ™pek, i spodnie, których nogawki siÄ™gaÅ‚y do322 podÅ‚ogi.Za każdym razem, gdy czuÅ‚am dotyk materiaÅ‚uw miejscach nawykÅ‚ych do odsÅ‚oniÄ™cia, przechodziÅ‚mnie dreszcz rozkoszy.Niesamowite, jakÄ… różnicÄ™ po­trafi zrobić kilka centymetrów materiaÅ‚u wiÄ™cej.ZwÅ‚asz­cza w mrozny poranek, gdy stoi siÄ™ na przystanku, na­ciÄ…gajÄ…c rozpaczliwie rÄ™kawy ukochanego swetra, żebyzakryć rozszalaÅ‚y gniewnie puls.Te kilka centymetrów,dla wiÄ™kszoÅ›ci ludzi bez znaczenia, dla mnie znaczyÅ‚ywszystko.ByÅ‚y różnicÄ… miÄ™dzy dobrym a zÅ‚ym dniem,miÄ™dzy wewnÄ™trznym spokojem a uzewnÄ™trznionÄ… nie­nawiÅ›ciÄ…, miÄ™dzy celowym niedostrzeganiem a peÅ‚nymzrozumieniem przytÅ‚aczajÄ…cego, choć chwilowego prag­nienia, aby być takÄ… samÄ… jak inni ludzie.Kilka centy­metrów niższÄ…, trochÄ™ szczęśliwszÄ…, bogatszÄ…, bardziejzadowolonÄ… i mniej zmarzniÄ™tÄ….Od czasu do czasu w sklepie dzwiÄ™czaÅ‚ dzwonekoznajmiajÄ…cy nadejÅ›cie klienta i wtedy, zupeÅ‚nie jakpodczas zabawy na przerwie miÄ™dzylekcyjnej, moja ra­dość znikaÅ‚a.Tego dnia wiÄ™kszość klientów pojawiÅ‚a siÄ™tu w jednym celu: żeby mi siÄ™ przyjrzeć, zobaczyć kobie­tÄ™, o której sÅ‚yszeli, osobÄ™, która wie.Ludzie wszystkichnarodowoÅ›ci usiÅ‚owali zajrzeć mi w oczy, liczyli na roz­poznanie, a kiedy go nie znajdowali, odchodzili przytÅ‚o­czeni ciężarem rozczarowania.Za każdym razem, gdyrozlegaÅ‚ siÄ™ dzwonek przy drzwiach i kolejna para oczuzaczynaÅ‚a wpatrywać siÄ™ we mnie, robiÅ‚am siÄ™ corazbardziej nerwowa.BaÅ‚am siÄ™ nadchodzÄ…cego wieczoru.Pragnęłam spowolnić tykanie zegarów.Nagle zebranierady zawisÅ‚o nade mnÄ… jak miecz Damoklesa.WyglÄ…daÅ‚o, że caÅ‚a wioska postanowiÅ‚a siÄ™ na nimstawić.MusieliÅ›my z Bobbym przeciskać siÄ™ przez tÅ‚umludzi stojÄ…cych przed ogromnymi dÄ™bowymi drzwiami.WieÅ›ci o osobie, która wie różne rzeczy o rodzinachmieszkaÅ„ców tego miejsca, przyciÄ…gnęły tu przedstawi­cieli wszystkich narodowoÅ›ci, ras i wyznaÅ„.Rozgrzane323 sÅ‚oÅ„ce znikaÅ‚o za wierzchoÅ‚kami sosen.WyglÄ…daÅ‚o jakposzatkowana pomaraÅ„cza.DotarliÅ›my wreszcie dodrzwi.Nad naszymi gÅ‚owami krążyÅ‚y po niebie jastrzÄ™­bie - nisko, niemal zahaczajÄ…c brzuchami o czubkidrzew.CzuÅ‚am na sobie wzrok zgromadzonych - wycze­kujÄ…cy, wymagajÄ…cy, natrÄ™tny.Wyrzezbiona grupa na podwojach ratusza rozstÄ…piÅ‚asiÄ™ i mieszkaÅ„cy wioski zaczÄ™li wypeÅ‚niać hol.ZmieniÅ‚wyglÄ…d od czasu, gdy byÅ‚am tu poprzednio, podczaspierwszej nieoficjalnej próby przedstawienia.PoczuÅ‚amsiÄ™ niemal oszukana, widzÄ…c, że to pomieszczenie jestczymÅ› wiÄ™cej, niż siÄ™ wczeÅ›niej wydawaÅ‚o.StaÅ‚am tu,ubrana elegancko, z dumnie uniesionÄ… gÅ‚owÄ… - królowa,która czuÅ‚a siÄ™ jak sÅ‚użąca.Przed scenÄ… ustawiono kilkadziesiÄ…t rzÄ™dów krzeseÅ‚.CzerwonÄ… aksamitnÄ… kurtynÄ™ rozsuniÄ™to, obie częściprzymocowano po bokach zÅ‚otymi sznurami zakoÅ„czo­nymi wielkimi, ciężkimi chwostami siÄ™gajÄ…cymi ziemi.Na scenie zasiedli przy dÅ‚ugim stole radni.Niektórzymieli na sobie tradycyjne narodowe stroje, inni wybralinowoczesne ubrania.Obok rÄ™cznie wyszywanych kami­zelek widniaÅ‚y dwurzÄ™dowe marynarki, przeÅ‚adowanecekinami dżelaby, jedwabne kimona, jarmuÅ‚ki, turbany,dżelbaby, pyszniÅ‚y siÄ™ ozdoby z koÅ›ci, korali, zÅ‚ota, sre­bra.DostrzegÅ‚am kobiety w tradycyjnych wschodnio-afrykaÅ„skich khangach z pieczoÅ‚owicie namalowanymiwzorami, zapewne coÅ› znaczÄ…cymi w jÄ™zyku suahili,których nie byÅ‚am w stanie zrozumieć.PrzemknÄ…Å‚ miprzed oczami mężczyzna w piÄ™knie uszytym koreaÅ„­skim hanboku.ByÅ‚o tu wszystko, od indyjskich butówkhussa do eleganckich Jimmy Choos, od sportowychsandałów i klapek do wypolerowanych skórzanychsznurowanych bucików.W drugim rzÄ™dzie dostrzegÅ‚amJosepha odzianego w purpurowÄ… szatÄ™ wyszywanÄ… zÅ‚o­tymi nićmi.WyglÄ…daÅ‚o to wszystko zjawiskowo - mie-324 szanina przepiÄ™knych strojów różnych kultur żyjÄ…cychze sobÄ… w takiej zgodzie i harmonii.Pomimo mrocznychmyÅ›li o nadchodzÄ…cym zebraniu poczuÅ‚am fascynacjÄ™.UniosÅ‚am aparat fotograficzny i zrobiÅ‚am zdjÄ™cie.- Hej! - Bobby wyrwaÅ‚ mi go z rÄ™ki.- PrzestaÅ„ mar­nować tusz!- Marnować? - żachnęłam siÄ™.- Spójrz tylko na to! -WskazaÅ‚am na scenÄ™ wypeÅ‚nionÄ… reprezentantamiwszystkich narodów, górujÄ…cymi nad resztÄ… mieszkaÅ„­ców wioski, którzy wpatrywali siÄ™ w radnych z nadziejÄ….Oczekiwali wieÅ›ci o starym Å›wiecie, do którego już nienależeli.ZajÄ™liÅ›my miejsca w poÅ‚owie sali.Nie chciaÅ‚am zna­lezć siÄ™ w pierwszym rzÄ™dzie, zbyt blisko linii rażenia.DostrzegliÅ›my HelenÄ™ siedzÄ…cÄ… znacznie bliżej sceny,rozglÄ…dajÄ…cÄ… siÄ™ co chwila z niepokojem lub strachem -nie mogÅ‚am siÄ™ zdecydować, co to byÅ‚o.Bobby uznaÅ‚, żepewnie nas szuka, wiÄ™c pomachaÅ‚ szaleÅ„czo w jej kie­runku.Ja z kolei nie mogÅ‚am siÄ™ poruszyć.ZastygÅ‚am nakrzeÅ›le, nagle przerażona na myÅ›l o holu wypeÅ‚nionymtysiÄ…cami ludzi.Gwar rozmów rozbrzmiewaÅ‚ coraz gÅ‚o­Å›niej w moich uszach.DziesiÄ…tki osób staÅ‚y w bocznychkorytarzach i pod Å›cianami, ponieważ zabrakÅ‚o miejscsiedzÄ…cych.Nagle drzwi zostaÅ‚y zatrzaÅ›niÄ™te.W jednej chwili salaucichÅ‚a.SÅ‚yszaÅ‚am ciężki oddech siedzÄ…cego za moimiplecami mężczyzny i szept parki przede mnÄ….WszystkiedzwiÄ™ki wydawaÅ‚y mi siÄ™ przerazliwie gÅ‚oÅ›ne, jakby do­biegaÅ‚y prosto z gÅ‚oÅ›nika.Serce waliÅ‚o mi mocno w pier­si, ogÅ‚uszajÄ…c mnie od Å›rodka.SpojrzaÅ‚am na Bobby'ego,daremnie poszukujÄ…c pokrzepienia.Ostre Å›wiatÅ‚a re­flektorów nie pozwalaÅ‚y na ukrywanie żadnych uczući reakcji.Wszyscy byli odsÅ‚oniÄ™ci, obnażeni.Gdy zamkniÄ™to drzwi i zapadÅ‚a cisza, Helena musiaÅ‚azająć miejsce.UsiÅ‚owaÅ‚am przekonywać siÄ™ w myÅ›lach,325 że to tylko Å›mieszne, dziwne miejsce, wybryk mojej wy­bujaÅ‚ej wyobrazni, dziwaczny sen, nieważny, nieistotny,nieprawdziwy.Im mocniej jednak siÄ™ szczypaÅ‚am i pró­bowaÅ‚am mentalnie wydostać siÄ™ z tego miejsca, panu­jÄ…ca w nim atmosfera Å›ciÄ…gaÅ‚a mnie z powrotem, napeÅ‚­niajÄ…c niepokojÄ…cym przeczuciem, że chwila ta jest taksamo realna, jak bicie mojego serca.W przejÅ›ciu pomiÄ™dzy krzesÅ‚ami pojawiÅ‚a siÄ™ kobietaniosÄ…ca koszyk ze sÅ‚uchawkami [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl