[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Za budynkiem stał kolejny duet złożony z strażników Agencji.Cholera.- 295 -Welon północyDotarcie do miejsca, w którym mogliby złapać i usidlić Fabienanie będzie łatwe.Chyba, że oni i przybyli członkowie Zakonniespodziewanie spadli by z góry, jeśli chcieli dorwać Dragosa wraz zjego kumplem, musieli najpierw sprzątnąć kilu strażników z Agencji iprzez przypadek nawet mogli zahaczyć o nieznaną grupę mężczyzn -osobników Rasy, którzy towarzyszyli liderowi MontrealskiejMrocznej Przystani w tym miejscu od zeszłej nocy.Złapanie dziśFabiena bez wielu ofiar wśród cywilów może być wręcz niemożliwe.Podwójny Problem się podwaja, kiedy w rachubę wchodzi jeszczebezpieczne odbicie Miry z rąk Fabiena.Tak więc jego gówniany rekonesans i tam może się do niczegonie przydać, bo szykuje się im bardzo poważny problem, być możebędzie musiał wybierać.I jeszcze Renata.Jedną z najtrudniejszych rzeczy, byłoby dla Nikolaia spędzenie znią całego dnia, z świadomością, że ją zawiódł.Chciał jej powiedzieć,że ją kochała, jak jest dla niego ważna, że to ogromny zaszczyt dlaniego, że dała mu swój najcenniejszy dar - swoją krew i związała się znim na wieczność.Chciałby jej powiedzieć znacznie więcej,kilkadziesiąt, a może kilka tysięcy razy więcej, ale samolubnieukrywał przed nią całą prawdę, z egoistycznych pobudek, dlawłasnych interesów.Niko musiał chronić Renatę przed całą prawdą.Nadal kurczowo trzymał się nadziei, że ona zrozumie jego ostrożność,że być może nawet będzie wdzięczna, za to, że zrobił wszystko bypoznać miejsce, w którym przebywa Mira, że on i inni wojownicyzrobią wszystko by znalezć jak najlepsze wyjście z tej tragicznejsytuacji.Tak, mógł sobie to wmawiać dalej, zwłaszcza, że nie chciałrozważać jakichś innych alternatyw.Wstrząsnął nim ogromny żal istrach, który pełzała po jego plecach i usiadł na piersi.Kiedy Nikoprzeniósł się do bardziej dogodnego punktu obserwacyjnego w gęstymlesie.Zaglądał zza krzaków i gałęzi sosen, obserwował kilkudomowników, którzy przechodzili przed oknem na parterze.Przyglądał się grupie zakapturzonych mężczyzn, którzy szli bardzoszybko w jakieś inne miejsce.Pięć, sześć, siedem.a zaraz potemkolejny, ale ten tym razem bez czarnego kaptura na głowie.Och, Chryste Panie.- 296 -Welon północyNikolai go znał.Widział sukinsyna z bliska, zaledwie kilkatygodni temu, podczas misji, którą wykonywał dla Zakonu, wysłaliNiko by spotkał się z jednym z najważniejszych rangą urzędników wAgencji Wymuszenia.W tamtym czasie mężczyzna używał dwóchróżnych imion, pod którymi znał go Zakon.Teraz już wiedział, żeprawdziwe imię gnoja brzmi, tak samo jak imię jego ojca zpierwszego pokolenia.Dragos.Zwięty Boże.gówno.Od tygodni Zakon poszukiwał, jakichkolwiek śladów, informacji,które mogłyby doprowadzić ich do miejsca, w którym ukrywał sięDragos, ale wszystko bez powodzenia.A teraz on tu był, pojawił sięniespodziewanie, przed nim, jak ryba w beczce.Skurwysyn.I cholera ona właśnie gdzieś odchodził.Niko zawrócił głębiej w zarośla, chciał jak najszybciej zanieśćswój tyłek na południe, w miejsce, w którym zostawił Renatę przyskradzionym Agencji SUV.Już świerzbiły go palce, żeby wyciągnąćtelefon i zdać relację Teganowi i Rio, musiał przekazać im ta dobranowinę.Zakłopotanie i zdenerwowanie Edgara Fabiena z powodunieudanego prezentu, który chciał przygotować dla Dragosa wisiałnad nim jak jakiś upiór, kiedy szli za swym nowoprzybyłym lideremdo sali konferencyjnej.Wiedział, że zdenerwowanie Dragosa, byłobardzo niebezpiecznym posunięciem, wręcz śmiertelnym, doniedawna jeszcze udało mu się unikać takiego zagrożenia.Wiedziałrównież, że Dragos zebrał tu tych wszystkich mężczyzn, osobnikówRasy w jednym konkretnym celu.To miała być historyczna noc.Nocnagrody, którą Dragos obiecał, za lata ukrywania się, lojalności ipartnerstwa w dążeniu do wspólnego celu.Po tak ogromnym czasie i wysiłku, który włożył w przygotowanieprzysługi dla Dragosa w ciągu ostatnich dziesięcioleci, Fabien modliłsię tylko, żeby teraz nie stracił tego wszystkiego, przez to jednoniefortunne zdarzenie, które miało miejsce w pobliżu pomostu.- Usiądzcie - Polecił im Dragos, przeszedł wokół stołu i zająłnależne mu miejsce na tym spotkaniu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Za budynkiem stał kolejny duet złożony z strażników Agencji.Cholera.- 295 -Welon północyDotarcie do miejsca, w którym mogliby złapać i usidlić Fabienanie będzie łatwe.Chyba, że oni i przybyli członkowie Zakonniespodziewanie spadli by z góry, jeśli chcieli dorwać Dragosa wraz zjego kumplem, musieli najpierw sprzątnąć kilu strażników z Agencji iprzez przypadek nawet mogli zahaczyć o nieznaną grupę mężczyzn -osobników Rasy, którzy towarzyszyli liderowi MontrealskiejMrocznej Przystani w tym miejscu od zeszłej nocy.Złapanie dziśFabiena bez wielu ofiar wśród cywilów może być wręcz niemożliwe.Podwójny Problem się podwaja, kiedy w rachubę wchodzi jeszczebezpieczne odbicie Miry z rąk Fabiena.Tak więc jego gówniany rekonesans i tam może się do niczegonie przydać, bo szykuje się im bardzo poważny problem, być możebędzie musiał wybierać.I jeszcze Renata.Jedną z najtrudniejszych rzeczy, byłoby dla Nikolaia spędzenie znią całego dnia, z świadomością, że ją zawiódł.Chciał jej powiedzieć,że ją kochała, jak jest dla niego ważna, że to ogromny zaszczyt dlaniego, że dała mu swój najcenniejszy dar - swoją krew i związała się znim na wieczność.Chciałby jej powiedzieć znacznie więcej,kilkadziesiąt, a może kilka tysięcy razy więcej, ale samolubnieukrywał przed nią całą prawdę, z egoistycznych pobudek, dlawłasnych interesów.Niko musiał chronić Renatę przed całą prawdą.Nadal kurczowo trzymał się nadziei, że ona zrozumie jego ostrożność,że być może nawet będzie wdzięczna, za to, że zrobił wszystko bypoznać miejsce, w którym przebywa Mira, że on i inni wojownicyzrobią wszystko by znalezć jak najlepsze wyjście z tej tragicznejsytuacji.Tak, mógł sobie to wmawiać dalej, zwłaszcza, że nie chciałrozważać jakichś innych alternatyw.Wstrząsnął nim ogromny żal istrach, który pełzała po jego plecach i usiadł na piersi.Kiedy Nikoprzeniósł się do bardziej dogodnego punktu obserwacyjnego w gęstymlesie.Zaglądał zza krzaków i gałęzi sosen, obserwował kilkudomowników, którzy przechodzili przed oknem na parterze.Przyglądał się grupie zakapturzonych mężczyzn, którzy szli bardzoszybko w jakieś inne miejsce.Pięć, sześć, siedem.a zaraz potemkolejny, ale ten tym razem bez czarnego kaptura na głowie.Och, Chryste Panie.- 296 -Welon północyNikolai go znał.Widział sukinsyna z bliska, zaledwie kilkatygodni temu, podczas misji, którą wykonywał dla Zakonu, wysłaliNiko by spotkał się z jednym z najważniejszych rangą urzędników wAgencji Wymuszenia.W tamtym czasie mężczyzna używał dwóchróżnych imion, pod którymi znał go Zakon.Teraz już wiedział, żeprawdziwe imię gnoja brzmi, tak samo jak imię jego ojca zpierwszego pokolenia.Dragos.Zwięty Boże.gówno.Od tygodni Zakon poszukiwał, jakichkolwiek śladów, informacji,które mogłyby doprowadzić ich do miejsca, w którym ukrywał sięDragos, ale wszystko bez powodzenia.A teraz on tu był, pojawił sięniespodziewanie, przed nim, jak ryba w beczce.Skurwysyn.I cholera ona właśnie gdzieś odchodził.Niko zawrócił głębiej w zarośla, chciał jak najszybciej zanieśćswój tyłek na południe, w miejsce, w którym zostawił Renatę przyskradzionym Agencji SUV.Już świerzbiły go palce, żeby wyciągnąćtelefon i zdać relację Teganowi i Rio, musiał przekazać im ta dobranowinę.Zakłopotanie i zdenerwowanie Edgara Fabiena z powodunieudanego prezentu, który chciał przygotować dla Dragosa wisiałnad nim jak jakiś upiór, kiedy szli za swym nowoprzybyłym lideremdo sali konferencyjnej.Wiedział, że zdenerwowanie Dragosa, byłobardzo niebezpiecznym posunięciem, wręcz śmiertelnym, doniedawna jeszcze udało mu się unikać takiego zagrożenia.Wiedziałrównież, że Dragos zebrał tu tych wszystkich mężczyzn, osobnikówRasy w jednym konkretnym celu.To miała być historyczna noc.Nocnagrody, którą Dragos obiecał, za lata ukrywania się, lojalności ipartnerstwa w dążeniu do wspólnego celu.Po tak ogromnym czasie i wysiłku, który włożył w przygotowanieprzysługi dla Dragosa w ciągu ostatnich dziesięcioleci, Fabien modliłsię tylko, żeby teraz nie stracił tego wszystkiego, przez to jednoniefortunne zdarzenie, które miało miejsce w pobliżu pomostu.- Usiądzcie - Polecił im Dragos, przeszedł wokół stołu i zająłnależne mu miejsce na tym spotkaniu [ Pobierz całość w formacie PDF ]