[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie miał pojęcia dlaczego, ale wiedział, że to ważne.Minął jakiś czas.Mogłoupłynąć pięć minut, mogło upłynąć dziesięć.Max oceniał to tylko według miarowego łupania wgłowie i bólu w nodze, który nasilał się i słabł w rytm bicia serca.Kiedy wróciło mu więcej świadomości, zorientował się, że leży na łóżku bez pościeli.Miałszorstki materac pod nagimi ramionami.Udając, że nadal śpi, zmienił lekko pozycję.Przynajmniej nie pozbawili go całkiem godności i zostawili mu bokserki.Ale poczuł zimną stalwokół nadgarstków i kostek.Nagle wszystko sobie przypomniał.Zelimira Kovaca, ucieczkę Eddiego i mdły słodkizapach szmaty, którą przycisnęli mu do nosa i ust.Głowa bolała go zatem od środkówodurzających.Gwałtowne przerażenie podziałało na niego jak policzek.Bezwiednie łapał oddech.Był z powrotem w furgonetce oddalającej się od hotelu.Kovac zaaplikował mu tylko tylenarkotyku, żeby nie stawiał oporu, jak pijany wyprowadzany z przyjęcia.W samochodziepołożono go na plecach.Ledwo zdawał sobie sprawę z obecności innych osób.Kylea? AdamaJennera? Nie potrafił powiedzieć.Kovac przesunął wzdłuż jego ciała wykrywaczem metali, jakie są używane na lotniskach.Kiedy urządzenie zadzwięczało nad nogą Maksa, Serb rozciął mu spodnie nożem.Niemalnatychmiast zauważył bliznę i bezceremonialnie wbił ostrze w ciało Maksa.Mimo lekkiegoznieczulenia ból był taki, jakby wlano mu do rany roztopiony metal.Max wrzasnął przez knebel ispróbował się uwolnić od cierpienia, ale ktoś przycisnął mu ramiona do podłogi furgonetki.Kovac obrócił nóż i powiększył ranę tak, że kiedy wycofał ostrze, mógł wepchnąć do niejpalce.Noga krwawiła obficie.Max stężał i zmagał się z bólem, jakby miał szansę go pokonać.Kovac nadal grzebał w ranie, nie dbając o to, że jest bez rękawiczek i rękaw koszuli nasiąka mukrwią.- Aha - powiedział w końcu i cofnął rękę.Przezskórny transponder przypominał wielkością i kształtem zegarek cyfrowy.Kovacuniósł urządzenie tak, żeby Max mógł je zobaczyć wybałuszonymi oczami.Potem Serb rzuciłlokalizator na podłogę i roztrzaskał uchwytem pistoletu w drobny mak.Następnie wkłuł Maksowi w ramię igłę strzykawki do zastrzyków podskórnych i szepnął:- Mogłem zaczekać, aż ten narkotyk zadziała, ale wtedy nie miałbym zabawy.Max nie pamiętał nic więcej do teraz, kiedy się ocknął.Nie miał pojęcia, gdzie jest i jak długo go tutaj trzymają.Chciał się ruszyć, pomasowaćskronie i obejrzeć nogę, ale był pewien, że jest obserwowany, i wątpił, żeby mógł zmienić pozycjęw kajdanach.Nikt mu nie towarzyszył w pomieszczeniu.Oprzytomniał na tyle dawno, że już bykogoś usłyszał lub wyczuł, nawet z zamkniętymi oczami.Co nie znaczyło, że na ścianach nie makamer i że w pobliżu nie są zainstalowane mikrofony.Chciał, by jego prześladowcy jak najpózniejsię zorientowali, że już nie śpi.Potrzebował czasu, żeby narkotyk zniknął z jego organizmu.Jeślizamierzał wytrzymać to, czego się spodziewał, musiał być w formie.Minęła chyba godzina - a może tylko dziesięć minut - nie był pewien.Stracił poczucieczasu.Wiedział, że deprywacja polegająca na pozbawieniu człowieka możliwości ustawieniaswojego wewnętrznego zegara to ważne narzędzie w arsenale przesłuchujących, więc zmuszał siędo tego, by całkowicie stracić świadomość upływu czasu.Więzień może się doprowadzić doszaleństwa, starając się ustalić, czy jest noc, czy dzień, północ czy południe, więc Max ignorowałtę naturalną potrzebę, żeby jego prześladowcy nie mogli jej wykorzystać jako tortury.W Wietnamie ten problem nigdy nie istniał.Klatki i boksy, w których trzymano jego iinnych jeńców, były na tyle nieszczelne, że do środka zawsze przenikał przynajmniej promykświatła.Ale Max znał techniki przesłuchań, bo należało to do jego obowiązków, i wiedział, żedeprywacja poczucia czasu przynosi efekty tylko wtedy, jeśli jest elementem sposobu myśleniaoprawców.%7łeby się przekonać, co jeszcze mają w zanadrzu, musiał po prostu poczekać.Ktoś otworzył ciężki rygiel w pobliżu.Max nie usłyszał wcześniej kroków, więc domyśliłsię, że drzwi są grube.Zatem pomieszczenie najprawdopodobniej zaprojektowano jako celęwięzienną, a niejako coś innego, co tymczasowo przystosowano do zamknięcia go.To, żeresponsywiści mają taką celę w pogotowiu, nie wróżyło nic dobrego.Drzwi otworzyły się z piskiem zardzewiałych zawiasów.Albo rzadko ich używano, albocela mieściła się w wilgotnym otoczeniu, być może pod ziemią.Max ani drgnął, kiedy słuchał, jakdwie pary nóg podchodzą do łóżka.Jedna osoba poruszała się ciężej niż druga, ale obiezdecydowanie były mężczyznami.Kovac i jakiś jego wspólnik?- Powinien się już ocknąć - powiedział Zelimir Kovac.- To kawał chłopa, więc powinien - zgodził się drugi mężczyzna.- Ale każdy jest inny.Kovac spoliczkował lekko Maksa.Hanley wydał jękliwy odgłos, jakby coś poczuł, ale byłpółprzytomny.- Minęły dwadzieścia cztery godziny - stwierdził serbski zabójca.- Jak nie obudzi się zagodzinę, wstrzyknę mu stymulant.- I zaryzykujesz zatrzymanie serca?Max miał lekkie nadciśnienie.Musiał być przytomny, kiedy wrócą.- Pan Severance niedługo tu będzie.Trzeba się dowiedzieć, jaką rozmowę przeprowadziłten facet ze swoim synem.Cały czas trzymali chłopaka na środkach uspokajających.Kto wie, comógł im zdradzić pod wpływem leków?Potrzebują szybko informacji, pomyślał Max.Wbrew powszechnemu przekonaniuporządne przesłuchania zajmują tygodnie, często nawet miesiące.Jedyną możliwością szybkiegowydobycia zeznań jest zadawanie bardzo dotkliwego bólu.Ofiara mówi wtedy oprawcy wszystko,co ten chce usłyszeć.Przesłuchujący nie powinien ujawniać swoich zamiarów, żeby więzień niemiał wyboru i powiedział całą prawdę.Maksowi została godzina na zastanowienie się, co może chcieć usłyszeć Kovac, bo żadnemoce piekielne nie zmuszą go, żeby kiedykolwiek powiedział skurczybykowi prawdę.Kevin Nixon poczuł mdłości, kiedy ominął zaporę i wszedł na plan filmowy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Nie miał pojęcia dlaczego, ale wiedział, że to ważne.Minął jakiś czas.Mogłoupłynąć pięć minut, mogło upłynąć dziesięć.Max oceniał to tylko według miarowego łupania wgłowie i bólu w nodze, który nasilał się i słabł w rytm bicia serca.Kiedy wróciło mu więcej świadomości, zorientował się, że leży na łóżku bez pościeli.Miałszorstki materac pod nagimi ramionami.Udając, że nadal śpi, zmienił lekko pozycję.Przynajmniej nie pozbawili go całkiem godności i zostawili mu bokserki.Ale poczuł zimną stalwokół nadgarstków i kostek.Nagle wszystko sobie przypomniał.Zelimira Kovaca, ucieczkę Eddiego i mdły słodkizapach szmaty, którą przycisnęli mu do nosa i ust.Głowa bolała go zatem od środkówodurzających.Gwałtowne przerażenie podziałało na niego jak policzek.Bezwiednie łapał oddech.Był z powrotem w furgonetce oddalającej się od hotelu.Kovac zaaplikował mu tylko tylenarkotyku, żeby nie stawiał oporu, jak pijany wyprowadzany z przyjęcia.W samochodziepołożono go na plecach.Ledwo zdawał sobie sprawę z obecności innych osób.Kylea? AdamaJennera? Nie potrafił powiedzieć.Kovac przesunął wzdłuż jego ciała wykrywaczem metali, jakie są używane na lotniskach.Kiedy urządzenie zadzwięczało nad nogą Maksa, Serb rozciął mu spodnie nożem.Niemalnatychmiast zauważył bliznę i bezceremonialnie wbił ostrze w ciało Maksa.Mimo lekkiegoznieczulenia ból był taki, jakby wlano mu do rany roztopiony metal.Max wrzasnął przez knebel ispróbował się uwolnić od cierpienia, ale ktoś przycisnął mu ramiona do podłogi furgonetki.Kovac obrócił nóż i powiększył ranę tak, że kiedy wycofał ostrze, mógł wepchnąć do niejpalce.Noga krwawiła obficie.Max stężał i zmagał się z bólem, jakby miał szansę go pokonać.Kovac nadal grzebał w ranie, nie dbając o to, że jest bez rękawiczek i rękaw koszuli nasiąka mukrwią.- Aha - powiedział w końcu i cofnął rękę.Przezskórny transponder przypominał wielkością i kształtem zegarek cyfrowy.Kovacuniósł urządzenie tak, żeby Max mógł je zobaczyć wybałuszonymi oczami.Potem Serb rzuciłlokalizator na podłogę i roztrzaskał uchwytem pistoletu w drobny mak.Następnie wkłuł Maksowi w ramię igłę strzykawki do zastrzyków podskórnych i szepnął:- Mogłem zaczekać, aż ten narkotyk zadziała, ale wtedy nie miałbym zabawy.Max nie pamiętał nic więcej do teraz, kiedy się ocknął.Nie miał pojęcia, gdzie jest i jak długo go tutaj trzymają.Chciał się ruszyć, pomasowaćskronie i obejrzeć nogę, ale był pewien, że jest obserwowany, i wątpił, żeby mógł zmienić pozycjęw kajdanach.Nikt mu nie towarzyszył w pomieszczeniu.Oprzytomniał na tyle dawno, że już bykogoś usłyszał lub wyczuł, nawet z zamkniętymi oczami.Co nie znaczyło, że na ścianach nie makamer i że w pobliżu nie są zainstalowane mikrofony.Chciał, by jego prześladowcy jak najpózniejsię zorientowali, że już nie śpi.Potrzebował czasu, żeby narkotyk zniknął z jego organizmu.Jeślizamierzał wytrzymać to, czego się spodziewał, musiał być w formie.Minęła chyba godzina - a może tylko dziesięć minut - nie był pewien.Stracił poczucieczasu.Wiedział, że deprywacja polegająca na pozbawieniu człowieka możliwości ustawieniaswojego wewnętrznego zegara to ważne narzędzie w arsenale przesłuchujących, więc zmuszał siędo tego, by całkowicie stracić świadomość upływu czasu.Więzień może się doprowadzić doszaleństwa, starając się ustalić, czy jest noc, czy dzień, północ czy południe, więc Max ignorowałtę naturalną potrzebę, żeby jego prześladowcy nie mogli jej wykorzystać jako tortury.W Wietnamie ten problem nigdy nie istniał.Klatki i boksy, w których trzymano jego iinnych jeńców, były na tyle nieszczelne, że do środka zawsze przenikał przynajmniej promykświatła.Ale Max znał techniki przesłuchań, bo należało to do jego obowiązków, i wiedział, żedeprywacja poczucia czasu przynosi efekty tylko wtedy, jeśli jest elementem sposobu myśleniaoprawców.%7łeby się przekonać, co jeszcze mają w zanadrzu, musiał po prostu poczekać.Ktoś otworzył ciężki rygiel w pobliżu.Max nie usłyszał wcześniej kroków, więc domyśliłsię, że drzwi są grube.Zatem pomieszczenie najprawdopodobniej zaprojektowano jako celęwięzienną, a niejako coś innego, co tymczasowo przystosowano do zamknięcia go.To, żeresponsywiści mają taką celę w pogotowiu, nie wróżyło nic dobrego.Drzwi otworzyły się z piskiem zardzewiałych zawiasów.Albo rzadko ich używano, albocela mieściła się w wilgotnym otoczeniu, być może pod ziemią.Max ani drgnął, kiedy słuchał, jakdwie pary nóg podchodzą do łóżka.Jedna osoba poruszała się ciężej niż druga, ale obiezdecydowanie były mężczyznami.Kovac i jakiś jego wspólnik?- Powinien się już ocknąć - powiedział Zelimir Kovac.- To kawał chłopa, więc powinien - zgodził się drugi mężczyzna.- Ale każdy jest inny.Kovac spoliczkował lekko Maksa.Hanley wydał jękliwy odgłos, jakby coś poczuł, ale byłpółprzytomny.- Minęły dwadzieścia cztery godziny - stwierdził serbski zabójca.- Jak nie obudzi się zagodzinę, wstrzyknę mu stymulant.- I zaryzykujesz zatrzymanie serca?Max miał lekkie nadciśnienie.Musiał być przytomny, kiedy wrócą.- Pan Severance niedługo tu będzie.Trzeba się dowiedzieć, jaką rozmowę przeprowadziłten facet ze swoim synem.Cały czas trzymali chłopaka na środkach uspokajających.Kto wie, comógł im zdradzić pod wpływem leków?Potrzebują szybko informacji, pomyślał Max.Wbrew powszechnemu przekonaniuporządne przesłuchania zajmują tygodnie, często nawet miesiące.Jedyną możliwością szybkiegowydobycia zeznań jest zadawanie bardzo dotkliwego bólu.Ofiara mówi wtedy oprawcy wszystko,co ten chce usłyszeć.Przesłuchujący nie powinien ujawniać swoich zamiarów, żeby więzień niemiał wyboru i powiedział całą prawdę.Maksowi została godzina na zastanowienie się, co może chcieć usłyszeć Kovac, bo żadnemoce piekielne nie zmuszą go, żeby kiedykolwiek powiedział skurczybykowi prawdę.Kevin Nixon poczuł mdłości, kiedy ominął zaporę i wszedł na plan filmowy [ Pobierz całość w formacie PDF ]