[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Cholera jasna, Tanger, mówiÅ‚em ci ju\ tysiÄ…c razy, niejestem twoim panem.Do diaska, w hiszpaÅ„skiej armii nie mapanów, jestem twoim porucznikiem. Tak, panie poruszniku. Dobra, Tanger, bierz Casablance i Larachego.Odeskortujesz tych cywilów do Rosales. Å›oÅ‚nierz za-salutowaÅ‚150i pobiegÅ‚ po towarzyszy. I wracać mi biegiem, musimy siÄ™okopać, \adnego wymigiwania siÄ™!Porucznik zasalutowaÅ‚ niemieckiemu dyplomacie na po-\egnanie. Jeszcze raz wielkie dziÄ™ki, nawet pan nie wie, jakwielkÄ… przysÅ‚ugÄ™ wyÅ›wiadczyÅ‚ pan dzisiaj swojej ojczyzniei Niemcom.Oficer zlustrowaÅ‚ go nieufnie od stóp do głów.SpojrzaÅ‚ wstronÄ™ rzeki, gdzie \oÅ‚nierze podkÅ‚adali ju\ bale podsamochody, \eby wyciÄ…gnąć je z piaszczystego dna. Mo\e w takim razie odwdziÄ™czycie siÄ™ nam kilkomaz tych waszych pojazdów pancernych.f& f& f&PrzykucnÄ™li za \ywopÅ‚otem.Weszli ju\ do ogrodówRosales.Byli w Madrycie.Tanger, marokaÅ„ski kapral, który eskortowaÅ‚ ich a\ dotego miejsca, wyglÄ…daÅ‚ na zaniepokojonego.Za bardzooddaliÅ‚ siÄ™ od swoich. Å›oÅ‚nierze ju\ chyba mogÄ… iść uznaÅ‚ Jose Manuel. Tak.Niech idÄ…. Hotz obserwowaÅ‚ pierwsze budynkiprzez lornetkÄ™, szukajÄ…c strzelców.Trzej MarokaÅ„czycy zasalutowali i bezszelestnie zniknÄ™liwÅ›ród \ywopÅ‚otów.Niemiec opuÅ›ciÅ‚ lornetkÄ™.OkolicawyglÄ…da bezpiecznie. Na co w takim razie czekamy? Jaszczurka naj-wyrazniej marzyÅ‚ o zmianie otoczenia. OczekujÄ… nas w gara\u przy ulicy Princesa.Alepoczekamy do zmroku.Raczej nie przyjmÄ… nas w mieÅ›cie151z otwartymi ramionami, jak wejdziemy w tych mundurach.Ale w nocy wszystkie koty sÄ… czarne, jak tu mówicie.UÅ›miech Hotza uspokajaÅ‚ jego dwóch wspólników.O dwudziestej trzeciej dotarli do gara\u.OtworzyÅ‚a immÅ‚odziutka dziewczyna, najwy\ej szesnastoletnia, z uroczymuÅ›miechem.ByÅ‚a ubrana w niebieski kombinezon mechani-ka, a czarne lÅ›niÄ…ce wÅ‚osy zebraÅ‚a w kucyk.Pomimo prze-brania Jose Manuel natychmiast rozpoznaÅ‚ w niej panienkÄ™z dobrego domu. Furgonetka jest gotowa powiedziaÅ‚a z uÅ›miechem.ByÅ‚ to ogromny dogde o twardym nadwoziu.Oznaczonynapisem Rada Konfiskaty i Ochrony Dóbr DziedzictwaArtystycznego , z herbem republiki.Hotz przejrzaÅ‚ dokumenty dotyczÄ…ce Å‚adunku, trzy malo-widÅ‚a religijne o znikomej wartoÅ›ci uprzejmość DiegaArmaria przekazane, wedÅ‚ug raportu, przez matkÄ™ prze-Å‚o\onÄ… zakonu karmelitek z ulicy Argüelles.Pozbyli siÄ™ wojskowych mundurów i przebrali w kom-binezony z emblematem Rady Konfiskaty na plecach.HotzpoÅ‚o\yÅ‚ tubÄ™ z kopiÄ… obrazu na podÅ‚odze ciÄ™\arówki.Wsiedlido szoferki.Niemiec wrÄ™czyÅ‚ dziewczynie wypchanÄ… koper-tÄ™, którÄ… z szelmowskim uÅ›miechem schowaÅ‚a za pazuchÄ™. Praca z zawodowcami to czysta przyjemność. PosÅ‚aÅ‚a im kolejny olÅ›niewajÄ…cy uÅ›miech, po czym wybiegÅ‚aotworzyć drzwi do gara\u.Kiedy ciÄ™\arówka przeje\d\aÅ‚a przez kolumnadÄ™, dziew-czyna podniosÅ‚a pięść, do koÅ„ca odgrywajÄ…c swojÄ… rolÄ™. Niech \yje republika! krzyknęła.PrzechodzÄ…cy wÅ‚aÅ›nie przez ulicÄ™ patrol policji odpowiedziaÅ‚im gorÄ…cymi wiwatami, po których posypaÅ‚y siÄ™152komplementy pod adresem dziewczyny, która zniknęła wgara\u.Wündermann \aÅ‚owaÅ‚, \e nie miaÅ‚ czasu bli\ej jej poznać. Aadna, prawda? zapytaÅ‚ go Hotz, rozÅ›wietlajÄ…ckabinÄ™ blaskiem zapaÅ‚ki, którÄ… zapalaÅ‚ papierosa.Wü-ndermann czasem miaÅ‚ wra\enie, \e Hotz umie czytać w jegomyÅ›lach. Jak siÄ™ nazywa? Jak siÄ™ nazywa, ile ma lat, gdzie mieszka.PotrafiÅ‚byÅ›nie zdradzić tych informacji na przesÅ‚uchaniu? Wiesz, comogÄ… z tobÄ… zrobić czekiÅ›ci? Wiesz, co by jej zrobili, zanimbyjÄ… rozstrzelali? Twoje bezpieczeÅ„stwo to bezpieczeÅ„stwotwoich współpracowników.Jedna z moich głównych zasad.Musieli przejechać przez trzy punkty kontrolne, zanimdotarli do Prado, dwa FAI* i jedno Partii Socjalistycznej,przed budynkiem Banku HiszpaÅ„skiego.Za ka\dym razemza\Ä…dali od nich dokumentów i przejrzeli furgonetkÄ™.Jasz-czurka wykonaÅ‚ jak zwykle Å›wietnÄ… robotÄ™ i \aden papier niewzbudziÅ‚ podejrzeÅ„ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
. Cholera jasna, Tanger, mówiÅ‚em ci ju\ tysiÄ…c razy, niejestem twoim panem.Do diaska, w hiszpaÅ„skiej armii nie mapanów, jestem twoim porucznikiem. Tak, panie poruszniku. Dobra, Tanger, bierz Casablance i Larachego.Odeskortujesz tych cywilów do Rosales. Å›oÅ‚nierz za-salutowaÅ‚150i pobiegÅ‚ po towarzyszy. I wracać mi biegiem, musimy siÄ™okopać, \adnego wymigiwania siÄ™!Porucznik zasalutowaÅ‚ niemieckiemu dyplomacie na po-\egnanie. Jeszcze raz wielkie dziÄ™ki, nawet pan nie wie, jakwielkÄ… przysÅ‚ugÄ™ wyÅ›wiadczyÅ‚ pan dzisiaj swojej ojczyzniei Niemcom.Oficer zlustrowaÅ‚ go nieufnie od stóp do głów.SpojrzaÅ‚ wstronÄ™ rzeki, gdzie \oÅ‚nierze podkÅ‚adali ju\ bale podsamochody, \eby wyciÄ…gnąć je z piaszczystego dna. Mo\e w takim razie odwdziÄ™czycie siÄ™ nam kilkomaz tych waszych pojazdów pancernych.f& f& f&PrzykucnÄ™li za \ywopÅ‚otem.Weszli ju\ do ogrodówRosales.Byli w Madrycie.Tanger, marokaÅ„ski kapral, który eskortowaÅ‚ ich a\ dotego miejsca, wyglÄ…daÅ‚ na zaniepokojonego.Za bardzooddaliÅ‚ siÄ™ od swoich. Å›oÅ‚nierze ju\ chyba mogÄ… iść uznaÅ‚ Jose Manuel. Tak.Niech idÄ…. Hotz obserwowaÅ‚ pierwsze budynkiprzez lornetkÄ™, szukajÄ…c strzelców.Trzej MarokaÅ„czycy zasalutowali i bezszelestnie zniknÄ™liwÅ›ród \ywopÅ‚otów.Niemiec opuÅ›ciÅ‚ lornetkÄ™.OkolicawyglÄ…da bezpiecznie. Na co w takim razie czekamy? Jaszczurka naj-wyrazniej marzyÅ‚ o zmianie otoczenia. OczekujÄ… nas w gara\u przy ulicy Princesa.Alepoczekamy do zmroku.Raczej nie przyjmÄ… nas w mieÅ›cie151z otwartymi ramionami, jak wejdziemy w tych mundurach.Ale w nocy wszystkie koty sÄ… czarne, jak tu mówicie.UÅ›miech Hotza uspokajaÅ‚ jego dwóch wspólników.O dwudziestej trzeciej dotarli do gara\u.OtworzyÅ‚a immÅ‚odziutka dziewczyna, najwy\ej szesnastoletnia, z uroczymuÅ›miechem.ByÅ‚a ubrana w niebieski kombinezon mechani-ka, a czarne lÅ›niÄ…ce wÅ‚osy zebraÅ‚a w kucyk.Pomimo prze-brania Jose Manuel natychmiast rozpoznaÅ‚ w niej panienkÄ™z dobrego domu. Furgonetka jest gotowa powiedziaÅ‚a z uÅ›miechem.ByÅ‚ to ogromny dogde o twardym nadwoziu.Oznaczonynapisem Rada Konfiskaty i Ochrony Dóbr DziedzictwaArtystycznego , z herbem republiki.Hotz przejrzaÅ‚ dokumenty dotyczÄ…ce Å‚adunku, trzy malo-widÅ‚a religijne o znikomej wartoÅ›ci uprzejmość DiegaArmaria przekazane, wedÅ‚ug raportu, przez matkÄ™ prze-Å‚o\onÄ… zakonu karmelitek z ulicy Argüelles.Pozbyli siÄ™ wojskowych mundurów i przebrali w kom-binezony z emblematem Rady Konfiskaty na plecach.HotzpoÅ‚o\yÅ‚ tubÄ™ z kopiÄ… obrazu na podÅ‚odze ciÄ™\arówki.Wsiedlido szoferki.Niemiec wrÄ™czyÅ‚ dziewczynie wypchanÄ… koper-tÄ™, którÄ… z szelmowskim uÅ›miechem schowaÅ‚a za pazuchÄ™. Praca z zawodowcami to czysta przyjemność. PosÅ‚aÅ‚a im kolejny olÅ›niewajÄ…cy uÅ›miech, po czym wybiegÅ‚aotworzyć drzwi do gara\u.Kiedy ciÄ™\arówka przeje\d\aÅ‚a przez kolumnadÄ™, dziew-czyna podniosÅ‚a pięść, do koÅ„ca odgrywajÄ…c swojÄ… rolÄ™. Niech \yje republika! krzyknęła.PrzechodzÄ…cy wÅ‚aÅ›nie przez ulicÄ™ patrol policji odpowiedziaÅ‚im gorÄ…cymi wiwatami, po których posypaÅ‚y siÄ™152komplementy pod adresem dziewczyny, która zniknęła wgara\u.Wündermann \aÅ‚owaÅ‚, \e nie miaÅ‚ czasu bli\ej jej poznać. Aadna, prawda? zapytaÅ‚ go Hotz, rozÅ›wietlajÄ…ckabinÄ™ blaskiem zapaÅ‚ki, którÄ… zapalaÅ‚ papierosa.Wü-ndermann czasem miaÅ‚ wra\enie, \e Hotz umie czytać w jegomyÅ›lach. Jak siÄ™ nazywa? Jak siÄ™ nazywa, ile ma lat, gdzie mieszka.PotrafiÅ‚byÅ›nie zdradzić tych informacji na przesÅ‚uchaniu? Wiesz, comogÄ… z tobÄ… zrobić czekiÅ›ci? Wiesz, co by jej zrobili, zanimbyjÄ… rozstrzelali? Twoje bezpieczeÅ„stwo to bezpieczeÅ„stwotwoich współpracowników.Jedna z moich głównych zasad.Musieli przejechać przez trzy punkty kontrolne, zanimdotarli do Prado, dwa FAI* i jedno Partii Socjalistycznej,przed budynkiem Banku HiszpaÅ„skiego.Za ka\dym razemza\Ä…dali od nich dokumentów i przejrzeli furgonetkÄ™.Jasz-czurka wykonaÅ‚ jak zwykle Å›wietnÄ… robotÄ™ i \aden papier niewzbudziÅ‚ podejrzeÅ„ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]