[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ach, ten bol! Ach, to cholerne zimno! Ach, ta niemoznosc! Jesli i w przyszlosci kazdy moj piatek bedzie taki jak ten, to zlinczuje sie w ktorys czwartek.Czyz takich podrygow oczekiwalem od was, moje Pietuszki? Kto wyrznal wasze ptaszki i wydeptal wasz jasnim, zanim do was dojechalem.? Matko Nieba, toc jestem w Pietuszkach.!"To nic, Jerofiejew, to nic."talita kumi", jak powiedzial Zbawiciel.To znaczy: wstan i idz.Wiem, wiem: wszystkie twoje czlonki i twoja dusza sa zmiazdzone, na peronie jest mokro i pusto i nikt na ciebie nie czekal i nigdy czekac nie bedzie.A jednak wstan i idz.Sproboj.A gdzie twoja walizeczka, Boze, gdzie walizeczka z prezentami? Dwie garscie orzechow dla chlopaka, cukierki "Blawatek" i puste buteli.Gdzie walizeczka? Kto i po co ja ukradl? Przeciez tam byly prezenty.A jeszcze popatrz, czy sa pieniadze.Moze zostalo choc troche.! Tak, troche jeszcze jest, ledwo, ledwo.Ale co teraz znacza pieniadze? O, iluzorycznosci! O marnosci! O ty, najbardziej haniebna i plugawa poro zycia mego ludu - miedzy zamknieciem sklepow a switem.!To nic, Jerofiejew, to nic."Talita kumi", jak powiedziala twoja krolowa, kiedy spoczywales w trumnie.To znaczy: wstan, otrzep palto, oczysc spodnie, strzasnij kurz - i idz.Sproboj zrobic przynajmniej dwa kroki, dalej bedzie latwiej.Im dalej, tym latwiej.Sam przeciez mowiles choremu chlopczykowi: "Raz-dwa-trzy, wkladaj buciki, jak ci nie wstyd tyle spac." Najwazniejsze to odejsc od szyn.Tu ciagle jezdza pociagi z Moskwy do Pietuszek i z Pietuszek do Moskwy.Odejdz od szyn.Zaraz dowiesz sie wszystkiego; i dlaczego nigdzie nie ma zywej duszy, i czemu ona nie czekala na ciebie.Wszystkiego sie dowiesz.Idz, Wieniczko, idz."Pietuszki.Plac Dworcowy"Jesli chcesz isc w lewo, Wieniczko, to idz w lewo.Jesli chcesz isc w prawo - idz w prawo.I tak nie masz dokad pojsc.Tak ze najlepiej idz przed siebie, dokad cie oczy poniosa."Ktos mi kiedys powieduzial, ze umiera sie bardzo latwo.Wystarczy czterdziesci razy pod rzad gleboko - najglebiej, jak sie tylko da - wciagnac powietrze i tylez razy , z glebi serca, je wypuscic - aby wyzionac ducha.Moze sprobowac?Poczekaj, poczekaj.! Moze najpierw poznac czas? Dowiedziec sie, ktora godzina.? Ale od kogo sie dowiedziec, jesli na placu nie ma zywej duszy - absolutnie ani jednej.? A nawet gdybys zywa dusze spotkal, czy bylbys w stanie otworzyc usta z zimna i bolu? Tak jest, z bolu i zimna.O, niemoto.!I jesli kiedykolwiek umre - a wiem, ze umre w bardzo krotkim czasie - umre, zglebiwszy ten swiat z bliska i z daleka, z gory i z dolu, ale z nim nie pogodzony.Umre i On zapyta mnie wowczas: "Czy bylo ci tam dobrze, czy zle?" Ja zas bede milczec, opuszcze zrok i bede milczec.Niemota taka znana jest wszystkim, ktorzy zebrali zniwo wielodniowego i zapamietalego pijanstwa.Czyz bowiem zycie ludzkie nie jest chwilowym otepieniem duszy, a takze jej zacmieniem? Wszyscy jestesmy jakby pijani, kazdy na swoj sposob; jeden wypil mniej, inny wiecej.I na roznych roznie to dziala: jeden smieje sie swiatu w twarz, a inny sklania glowe na piersi tego swiata i placze.Jeden juz sie wyrzygal i jest mu dobrze, a innego dopiero zaczelo mdlic.A coz ja? Wiele zaznalem, ale nic nie zdzialalem.Nigdy nawet tak naprawde nie rozesmialem i ani razu mnie nie zemdlilo.Ja, ktory doznalem w tym swiecie tyle, ze trace rachunek i zapominam kolejnosci - ja jestem najtrzezwiejszym z calego swiata; na mnie to wszystko marnie dziala."Dlaczego milczysz?" - spyta Pan, spowity w blekitne blyskawice.A co ja mu powiem? Nic, tylko bede milczec i milczec.A moze jednak otworzyc usta? Znalesc jakas zywa dusze i zapytac o godzine.?A po co ci godzina, Wieniczka? Lepiej juz zaslon sie od wiatru i idz sobie pomalenku.Zaznales kiedys niebianskiego raju, mogles pytac o godzine w zeszly piatek - a teraz raju nie ma, wiec po co ci godzina? Twoja krolowa z rzesami opuszczonymi jak dlugie nie przyszla do ciebie na peron; twoje bostwo obrocilo sie od ciebie, wiec po co masz pytac o godzine? "Nie kobieta, a mniodzik", jak ja zartobliwie nazwales - nie przyszla do ciebie, na peron.Radosc rodzaju ludzkiego, lilia dolin - nie wyszla i nie czekala.Wiec jaki sens ma po tym, wszystkim pytanie o godzine, Wieniczka?Coz ci pozostalo? Rano - jek, wieczorem - placz, noca - zgrzytanie zebow.I kogoz to w calym swiecie obchodzi twoje serce? Kogo? Wejdz do ktoregokolwiek pietuszkowskiego domu i spytaj od progu: "Co was obchodzi moje serce?" Boze drogi.Skrecilem za rog i zapukalem do pierwszych drzwi.Pietuszki.Ulica SadowaZapukalem - i trzesac sie z zimna czekalem, az mi otworza."Strasznie wysokie domy pobudowali w tych Pietuszkach! Co prawda po zapamietalym, wielodniowym piciu ludzie zawsze wydaja sie strasznie zli, ulice byly zbyt szerokie a domy zbyt wysokie.N a kacu wszystko ogromnieje dokladnie o tyle, o ile malalo pijanemu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Ach, ten bol! Ach, to cholerne zimno! Ach, ta niemoznosc! Jesli i w przyszlosci kazdy moj piatek bedzie taki jak ten, to zlinczuje sie w ktorys czwartek.Czyz takich podrygow oczekiwalem od was, moje Pietuszki? Kto wyrznal wasze ptaszki i wydeptal wasz jasnim, zanim do was dojechalem.? Matko Nieba, toc jestem w Pietuszkach.!"To nic, Jerofiejew, to nic."talita kumi", jak powiedzial Zbawiciel.To znaczy: wstan i idz.Wiem, wiem: wszystkie twoje czlonki i twoja dusza sa zmiazdzone, na peronie jest mokro i pusto i nikt na ciebie nie czekal i nigdy czekac nie bedzie.A jednak wstan i idz.Sproboj.A gdzie twoja walizeczka, Boze, gdzie walizeczka z prezentami? Dwie garscie orzechow dla chlopaka, cukierki "Blawatek" i puste buteli.Gdzie walizeczka? Kto i po co ja ukradl? Przeciez tam byly prezenty.A jeszcze popatrz, czy sa pieniadze.Moze zostalo choc troche.! Tak, troche jeszcze jest, ledwo, ledwo.Ale co teraz znacza pieniadze? O, iluzorycznosci! O marnosci! O ty, najbardziej haniebna i plugawa poro zycia mego ludu - miedzy zamknieciem sklepow a switem.!To nic, Jerofiejew, to nic."Talita kumi", jak powiedziala twoja krolowa, kiedy spoczywales w trumnie.To znaczy: wstan, otrzep palto, oczysc spodnie, strzasnij kurz - i idz.Sproboj zrobic przynajmniej dwa kroki, dalej bedzie latwiej.Im dalej, tym latwiej.Sam przeciez mowiles choremu chlopczykowi: "Raz-dwa-trzy, wkladaj buciki, jak ci nie wstyd tyle spac." Najwazniejsze to odejsc od szyn.Tu ciagle jezdza pociagi z Moskwy do Pietuszek i z Pietuszek do Moskwy.Odejdz od szyn.Zaraz dowiesz sie wszystkiego; i dlaczego nigdzie nie ma zywej duszy, i czemu ona nie czekala na ciebie.Wszystkiego sie dowiesz.Idz, Wieniczko, idz."Pietuszki.Plac Dworcowy"Jesli chcesz isc w lewo, Wieniczko, to idz w lewo.Jesli chcesz isc w prawo - idz w prawo.I tak nie masz dokad pojsc.Tak ze najlepiej idz przed siebie, dokad cie oczy poniosa."Ktos mi kiedys powieduzial, ze umiera sie bardzo latwo.Wystarczy czterdziesci razy pod rzad gleboko - najglebiej, jak sie tylko da - wciagnac powietrze i tylez razy , z glebi serca, je wypuscic - aby wyzionac ducha.Moze sprobowac?Poczekaj, poczekaj.! Moze najpierw poznac czas? Dowiedziec sie, ktora godzina.? Ale od kogo sie dowiedziec, jesli na placu nie ma zywej duszy - absolutnie ani jednej.? A nawet gdybys zywa dusze spotkal, czy bylbys w stanie otworzyc usta z zimna i bolu? Tak jest, z bolu i zimna.O, niemoto.!I jesli kiedykolwiek umre - a wiem, ze umre w bardzo krotkim czasie - umre, zglebiwszy ten swiat z bliska i z daleka, z gory i z dolu, ale z nim nie pogodzony.Umre i On zapyta mnie wowczas: "Czy bylo ci tam dobrze, czy zle?" Ja zas bede milczec, opuszcze zrok i bede milczec.Niemota taka znana jest wszystkim, ktorzy zebrali zniwo wielodniowego i zapamietalego pijanstwa.Czyz bowiem zycie ludzkie nie jest chwilowym otepieniem duszy, a takze jej zacmieniem? Wszyscy jestesmy jakby pijani, kazdy na swoj sposob; jeden wypil mniej, inny wiecej.I na roznych roznie to dziala: jeden smieje sie swiatu w twarz, a inny sklania glowe na piersi tego swiata i placze.Jeden juz sie wyrzygal i jest mu dobrze, a innego dopiero zaczelo mdlic.A coz ja? Wiele zaznalem, ale nic nie zdzialalem.Nigdy nawet tak naprawde nie rozesmialem i ani razu mnie nie zemdlilo.Ja, ktory doznalem w tym swiecie tyle, ze trace rachunek i zapominam kolejnosci - ja jestem najtrzezwiejszym z calego swiata; na mnie to wszystko marnie dziala."Dlaczego milczysz?" - spyta Pan, spowity w blekitne blyskawice.A co ja mu powiem? Nic, tylko bede milczec i milczec.A moze jednak otworzyc usta? Znalesc jakas zywa dusze i zapytac o godzine.?A po co ci godzina, Wieniczka? Lepiej juz zaslon sie od wiatru i idz sobie pomalenku.Zaznales kiedys niebianskiego raju, mogles pytac o godzine w zeszly piatek - a teraz raju nie ma, wiec po co ci godzina? Twoja krolowa z rzesami opuszczonymi jak dlugie nie przyszla do ciebie na peron; twoje bostwo obrocilo sie od ciebie, wiec po co masz pytac o godzine? "Nie kobieta, a mniodzik", jak ja zartobliwie nazwales - nie przyszla do ciebie, na peron.Radosc rodzaju ludzkiego, lilia dolin - nie wyszla i nie czekala.Wiec jaki sens ma po tym, wszystkim pytanie o godzine, Wieniczka?Coz ci pozostalo? Rano - jek, wieczorem - placz, noca - zgrzytanie zebow.I kogoz to w calym swiecie obchodzi twoje serce? Kogo? Wejdz do ktoregokolwiek pietuszkowskiego domu i spytaj od progu: "Co was obchodzi moje serce?" Boze drogi.Skrecilem za rog i zapukalem do pierwszych drzwi.Pietuszki.Ulica SadowaZapukalem - i trzesac sie z zimna czekalem, az mi otworza."Strasznie wysokie domy pobudowali w tych Pietuszkach! Co prawda po zapamietalym, wielodniowym piciu ludzie zawsze wydaja sie strasznie zli, ulice byly zbyt szerokie a domy zbyt wysokie.N a kacu wszystko ogromnieje dokladnie o tyle, o ile malalo pijanemu [ Pobierz całość w formacie PDF ]