[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wreszcie Max zapiął spodnie. Zaraz wracam, muszę się umyć.Jego kroki oddaliły się, rozległ się dzwięk otwieranych drzwii jego cichy śmiech. Możesz już otworzyć oczy powiedział, wychodząc.Miałam wrażenie, że w ciągu ostatnich dziesięciu minut wpokoju zapadła ciemność.Dłoń wciąż trzymałam między nogami,a w uszach jeszcze rozbrzmiewał mi odgłos jego orgazmu.Pogłaskałam się na próbę i zdałam sobie sprawę z tego, że szybkomogłabym skończyć.Krócej niż w minutę.Na pewno przed jegopowrotem.Nie wahając się dłużej, wygięłam ciało w łuk, przypominającsobie odgłos jego dłoni, szybkość poruszeń, jego ciche stęknięcia ipolecenia.Z jaką łatwością mówił mi o tym, czego potrzebuje.Tak dobrze się rozumieliśmy i zachowywaliśmy doskonałąrównowagę.To takie proste. Przy tej myśli po udach przebiegł mi dreszcz orgazmu,pobiegł w górę, rozpalając gwiazdy pod powiekami i sprawiając,że straciłam dech.Drzwi się otworzyły.Natychmiast położyłam rękę na szyi, napulsującej gwałtownie tętnicy.Na próżno starałam się wyrównaćoddech i ukryć dyszenie.Nie wiem, dlaczego po tym, co przedchwilą zrobił Max, czułam się tak, jakby przyłapał mnie nawykradaniu ciasteczek.A jednak tak się czułam.Max uśmiechnął się, podszedł do mnie i usiadł na kanapieprzy moich biodrach.Przesunęłam się, robiąc mu miejsce.Oparłdłoń na oparciu, pochylił się i oderwał mi palce od ust. Udany masaż, kwiatuszku? Gdybyś został i popatrzył, nie musiałbyś pytać odparłam, walcząc z rumieńcem wypełzającym mi na szyję. To nic wymruczał, ssąc moją szyję. Pózniej obejrzęfilm wstał, podszedł do otwartej szafki i wcisnął guzik waparacie, którego nawet nie zauważyłam. Coś ty zrobił?Odwrócił się z szatańskim uśmieszkiem. Nagrałeś to? zapytałam.Nigdy jeszcze nie czułam siętak rozdarta.Nakryto mnie to przerażające.Obserwowano mnie wspaniałe. Owszem. Max, moja twarz&Zmarszczył brwi. Wycelowałem obiektyw niżej i ułożyłem cię dokładnie wmiejscu, w którym miałaś leżeć.Twoja twarz się nie nagrała.Podszedł do mnie i klęknął obok kanapy. Szkoda zresztą, gdyżuwielbiam obserwować, jak odlatujesz.Koniuszkiem palca przeciągnął po moim policzku, przezchwilę przyglądał się mojej twarzy, w końcu chyba wrócił dorzeczywistości. Na kolację chciałem coś tajskiego, ale masz alergię naorzeszki ziemne, a w mojej ulubionej knajpce dodają je dowszystkiego.Może kuchnia etiopska? Nie przeszkadza ci jedzenierękami? uśmiechnął się szeroko. Zapewniam cię, że nikt niema tam pojęcia, kim jestem.Gapiłam się na niego oszołomiona, całkowiciezapomniawszy, że miałam się sprzeciwić wyjściu na kolację. Skąd wiesz, że mam alergię na orzeszki? Nosisz bransoletkę alergików. Przeczytałeś, co jest na niej napisane?Wydawał się szczerze zdziwiony. Nosisz ją po to, żeby nikt nie wiedział?Pokręciłam głową, usiadłam i przesunęłam dłońmi powłosach.Mój ukochany ledwie mnie zauważał, podczas gdymężczyzna, od którego chciałam tylko seksu, nie przepuściłnajmniejszego szczegółu. Etiopska kuchnia brzmi doskonale wyszeptałam kuwłasnemu zaskoczeniu.* * *Max wyprowadził mnie na tył budynku do czarnegosamochodu stojącego w uliczce nieopodal. Naprawdę? zapytałam, kiedy otwierał przede mnądrzwi. Paparazzi jeżdżą za tobą do domu?Roześmiał się i delikatnie popchnął mnie na tylne siedzenie. Nie, kwiatuszku.Aż tak sławny nie jestem.Czają się namnie tylko na imprezach lub czasami na ulicy.Dyskrecja to twojaparanoja, nie moja. Królowa Saby.Piekielna Kuchnia powiedział dokierowcy i odwrócił się do mnie. Dzięki za dotrzymanietowarzystwa przy pakowaniu.To straszna nuda, a dzięki tobiezrobiło się bardzo sympatycznie. Ale niewiele zdziałałeś.To nie był twój wieczór na pracę,co? Pochyliłam się do przodu i uniosłam brwi, robiącnajbardziej sceptyczną minę, na jaką było mnie stać.Max uśmiechnął się i zapatrzył w moje usta. Złapałaś mnie.Zciągnąłem cię do biura, żeby zapamiętaćcię nagą na mojej kanapie.Jutro przyjdzie wynajęta ekipaspakować wszystko przed przyjazdem malarzy przysunął się domnie i pocałował delikatnie. Czasami w pracy chciałbym cięwidzieć częściej.Podobałaś mi się w tym miejscu.Poprawiłam się na siedzeniu, czując, jakby świat stanął nagłowie. Naprawdę nie wierzyłam, że istnieją tacy mężczyzni jakty powiedziałam bez namysłu. Uczciwi.Bezkonfliktowi spojrzałam na niego. Mówiłem ci już.Lubię cię.Wyciągnął rękę, przysunął mnie bliżej i przez resztę drogi nieodrywał warg od moich ust.Trwało to może minutę, możegodzinę, a może tydzień, nie mam pojęcia.Jednak kiedydotarliśmy do Piekielnej Kuchni, nie miałam ochoty wysiadać i nieprzejmowałam się tym, że mam coraz większą nadzieję na to, żeMax mnie poprosi o wspólne spędzenie nocy.* * *Kelnerka postawiła przed nami duży półmisek z kawałkamiwarzyw rozłożonymi wokół brzegu. Bierze się chlebek injera i zbiera nim jedzenie powiedział Max, oderwał kawałek i pokazał, jak się to robi.Przyglądałam się, jak oblizuje palce, przeżuwa i uśmiecha siędo mnie. Co? zapytał. Eee& zająknęłam się twoje usta. Podobają ci się? znów wysunął język, przesunął nimpo kącikach ust, po czym uniósł kieliszek i upił porządny łyk wina.Poczułam się jak pijana, a na pewno byłam zdezorientowanai kompletnie niepohamowana [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Wreszcie Max zapiął spodnie. Zaraz wracam, muszę się umyć.Jego kroki oddaliły się, rozległ się dzwięk otwieranych drzwii jego cichy śmiech. Możesz już otworzyć oczy powiedział, wychodząc.Miałam wrażenie, że w ciągu ostatnich dziesięciu minut wpokoju zapadła ciemność.Dłoń wciąż trzymałam między nogami,a w uszach jeszcze rozbrzmiewał mi odgłos jego orgazmu.Pogłaskałam się na próbę i zdałam sobie sprawę z tego, że szybkomogłabym skończyć.Krócej niż w minutę.Na pewno przed jegopowrotem.Nie wahając się dłużej, wygięłam ciało w łuk, przypominającsobie odgłos jego dłoni, szybkość poruszeń, jego ciche stęknięcia ipolecenia.Z jaką łatwością mówił mi o tym, czego potrzebuje.Tak dobrze się rozumieliśmy i zachowywaliśmy doskonałąrównowagę.To takie proste. Przy tej myśli po udach przebiegł mi dreszcz orgazmu,pobiegł w górę, rozpalając gwiazdy pod powiekami i sprawiając,że straciłam dech.Drzwi się otworzyły.Natychmiast położyłam rękę na szyi, napulsującej gwałtownie tętnicy.Na próżno starałam się wyrównaćoddech i ukryć dyszenie.Nie wiem, dlaczego po tym, co przedchwilą zrobił Max, czułam się tak, jakby przyłapał mnie nawykradaniu ciasteczek.A jednak tak się czułam.Max uśmiechnął się, podszedł do mnie i usiadł na kanapieprzy moich biodrach.Przesunęłam się, robiąc mu miejsce.Oparłdłoń na oparciu, pochylił się i oderwał mi palce od ust. Udany masaż, kwiatuszku? Gdybyś został i popatrzył, nie musiałbyś pytać odparłam, walcząc z rumieńcem wypełzającym mi na szyję. To nic wymruczał, ssąc moją szyję. Pózniej obejrzęfilm wstał, podszedł do otwartej szafki i wcisnął guzik waparacie, którego nawet nie zauważyłam. Coś ty zrobił?Odwrócił się z szatańskim uśmieszkiem. Nagrałeś to? zapytałam.Nigdy jeszcze nie czułam siętak rozdarta.Nakryto mnie to przerażające.Obserwowano mnie wspaniałe. Owszem. Max, moja twarz&Zmarszczył brwi. Wycelowałem obiektyw niżej i ułożyłem cię dokładnie wmiejscu, w którym miałaś leżeć.Twoja twarz się nie nagrała.Podszedł do mnie i klęknął obok kanapy. Szkoda zresztą, gdyżuwielbiam obserwować, jak odlatujesz.Koniuszkiem palca przeciągnął po moim policzku, przezchwilę przyglądał się mojej twarzy, w końcu chyba wrócił dorzeczywistości. Na kolację chciałem coś tajskiego, ale masz alergię naorzeszki ziemne, a w mojej ulubionej knajpce dodają je dowszystkiego.Może kuchnia etiopska? Nie przeszkadza ci jedzenierękami? uśmiechnął się szeroko. Zapewniam cię, że nikt niema tam pojęcia, kim jestem.Gapiłam się na niego oszołomiona, całkowiciezapomniawszy, że miałam się sprzeciwić wyjściu na kolację. Skąd wiesz, że mam alergię na orzeszki? Nosisz bransoletkę alergików. Przeczytałeś, co jest na niej napisane?Wydawał się szczerze zdziwiony. Nosisz ją po to, żeby nikt nie wiedział?Pokręciłam głową, usiadłam i przesunęłam dłońmi powłosach.Mój ukochany ledwie mnie zauważał, podczas gdymężczyzna, od którego chciałam tylko seksu, nie przepuściłnajmniejszego szczegółu. Etiopska kuchnia brzmi doskonale wyszeptałam kuwłasnemu zaskoczeniu.* * *Max wyprowadził mnie na tył budynku do czarnegosamochodu stojącego w uliczce nieopodal. Naprawdę? zapytałam, kiedy otwierał przede mnądrzwi. Paparazzi jeżdżą za tobą do domu?Roześmiał się i delikatnie popchnął mnie na tylne siedzenie. Nie, kwiatuszku.Aż tak sławny nie jestem.Czają się namnie tylko na imprezach lub czasami na ulicy.Dyskrecja to twojaparanoja, nie moja. Królowa Saby.Piekielna Kuchnia powiedział dokierowcy i odwrócił się do mnie. Dzięki za dotrzymanietowarzystwa przy pakowaniu.To straszna nuda, a dzięki tobiezrobiło się bardzo sympatycznie. Ale niewiele zdziałałeś.To nie był twój wieczór na pracę,co? Pochyliłam się do przodu i uniosłam brwi, robiącnajbardziej sceptyczną minę, na jaką było mnie stać.Max uśmiechnął się i zapatrzył w moje usta. Złapałaś mnie.Zciągnąłem cię do biura, żeby zapamiętaćcię nagą na mojej kanapie.Jutro przyjdzie wynajęta ekipaspakować wszystko przed przyjazdem malarzy przysunął się domnie i pocałował delikatnie. Czasami w pracy chciałbym cięwidzieć częściej.Podobałaś mi się w tym miejscu.Poprawiłam się na siedzeniu, czując, jakby świat stanął nagłowie. Naprawdę nie wierzyłam, że istnieją tacy mężczyzni jakty powiedziałam bez namysłu. Uczciwi.Bezkonfliktowi spojrzałam na niego. Mówiłem ci już.Lubię cię.Wyciągnął rękę, przysunął mnie bliżej i przez resztę drogi nieodrywał warg od moich ust.Trwało to może minutę, możegodzinę, a może tydzień, nie mam pojęcia.Jednak kiedydotarliśmy do Piekielnej Kuchni, nie miałam ochoty wysiadać i nieprzejmowałam się tym, że mam coraz większą nadzieję na to, żeMax mnie poprosi o wspólne spędzenie nocy.* * *Kelnerka postawiła przed nami duży półmisek z kawałkamiwarzyw rozłożonymi wokół brzegu. Bierze się chlebek injera i zbiera nim jedzenie powiedział Max, oderwał kawałek i pokazał, jak się to robi.Przyglądałam się, jak oblizuje palce, przeżuwa i uśmiecha siędo mnie. Co? zapytał. Eee& zająknęłam się twoje usta. Podobają ci się? znów wysunął język, przesunął nimpo kącikach ust, po czym uniósł kieliszek i upił porządny łyk wina.Poczułam się jak pijana, a na pewno byłam zdezorientowanai kompletnie niepohamowana [ Pobierz całość w formacie PDF ]