[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wreszcie włożył zwykła, białą koszulkę i stanął obok Owena.Kellen naprawdęnie czuł się komfortowo w koszulce i pewnie wyglądałby przepysznie bez niejw knajpie.- Zadowolony?- powiedział Kellen.- Jestem blisko - odpowiedział Owen.Kellen uśmiechnął się do siebie, przechylając głowę, by Owen tego niedostrzegł, ale Caitlyn owszem.Zastanawiała się jak mroczniejszy Kellen byłbybez Owena w swoim życiu.Caitlyn poczuła dziwne uczucie dumy, gdzie Owen przeprowadził jąprzez niemal pustą restaurację, trzymając dłoń na jej plecach.O tej porzenocy nie było tam zbyt wiele osób, którzy byliby świadkami ich bycia razem,ale była mile zaskoczona, gdy odwrócili głowy.Większość z nich należało dokobiet, które patrzyły na Owena i Kellena, ale kilku mężczyzn było widocznienią zainteresowanych.Pewnie zastanawiali się, co było w niej takiegodobrego, że zwróciła na siebie uwagę Owena.Zawsze ją to zastanawiało, gdywidziała przeciętnego faceta z naprawdę seksowną kobietą, więc zakładała,że faceci zastanawiali się, co zwykła kobieta robiła z takim przystojniakiem.- Usiądzcie, gdzie chcecie - powiedziała zmęczona kelnerka od lady.Zdawało się, że była jedyną pracownicą na całą restaurację.Usiedli przy stoliku na tyłach i Caitlyn utknęła między ścianą, aOwenem.Kellen usiadł ze znużeniem naprzeciwko nich.Menu były wetkniętew serwetniki, więc Caitlyn wzięła je i rozdała.Pewnie i tak była zbyt niespokojna, by jeść.Naprawdę chciała być samaz Owenem, gdy już stwierdziła, że nie była zainteresowana byciemniegrzeczną w miejscu publicznym i gdy on obiecał, że będzie się przyzwoiciezachowywać.Odkąd łamał swoje własne zasady, to nie miała nic przeciwkotemu, żeby złamał i jej.Zwłaszcza gdy wycofał swoje wcześniejsze stwierdzenie, że nie prześpi się z nią poza murami klubu.Była gotowa namałą grę wstępną.- Mają coś, co nie opływa tłuszczem?- zapytał Kellen, gdy chwycił zamenu i starł z niego plamy tłuszczu.Kelnerka wybrała ten moment na pojawienie się.- Woda ma niską zawartość tłuszczu - powiedziała i uśmiechnęła się doKellena.- Poproszę jedną - powiedział Kellen.- W butelce.- Dobrze.- Macie pastrami?- Owen zapytał z nadzieją.- Kanapki znajdują się na odwrocie menu.Owen odwrócił menu i przesunął palcem po plastiku.- Wspaniale! Poproszę pastrami z chlebem żytnim - spojrzał na Caitlyn ipuścił jej oczko.- Dodatkowe pastrami.Macie preclowe frytki?- Nie, przykro mi.Tylko zwykłe.- W takim razie poproszę talarki.- Do picia?- Wodę w butelce.Co byś chciała, Caitlyn?- Macie dobre ciasta?- zapytała Caitlyn.Owen zachichotał.- Jak myślisz, Kellen? Ma dobre ciasta?Caitlyn trzepnęła Owena swoim menu.- Nie jestem w nastroju na żarty o cieście, Owen - powiedział Kellen.Kelnerka zaczerwieniła się i skrzyżowała ramiona.- Moje ciasto jest wspaniałe - powiedziała.- Ale w knajpie są przeciętne.Jednak sernik jest dobry.- W takim razie poproszę kawałek sernika - powiedziała Caitlyn.Potreningu, jaki zaliczyła z Owenem, nie umarłaby od kilku kalorii.- Kellen,zamówisz coś więcej, niż wodę, prawda?- Też spróbuję ciasta - powiedział Kellen, uśmiechając się.- I teżzdecyduję się na sernik.- Możesz spróbować ciasto - powiedziała kelnerka.Odrzuciła włosy zaramiona.- Możesz skosztować wszystkiego, co widzisz.Caitlyn spojrzała na Owena.A ten z kolei uważnie przyglądał się reakcjiKellena.Naprawdę był zafascynowany życiem seksualnym swojegoprzyjaciela.- Jak na razie wystarczy sernik.Może pózniej najdzie mnie ochota nakolejne ciasto.Owen uśmiechnął się.- Chcesz coś do picia, Caitlyn?- powiedział, zwracając uwagę na nią.- Herbatę?- Słodką i mrożoną?- zapytała kelnerka.- Tak, poproszę - powiedziała. Kelnerka jeszcze raz tęsknie spojrzała na Kellena i skierowała się zzamówieniem do lady.- Leci na ciebie, stary - powiedział Owen.- Każda kobieta w pomieszczeniu na niego leci - powiedziała Caitlyn.- Aącznie z tobą?- zapytał Owen.Pokręciła głową i położyła dłoń na jego udzie.- Nie gdy siedzę obok ciebie.Ale gdyby nie pragnęła ciebie, to owszem,leciałabym na niego.- Właśnie dlatego go ukrywam, gdy podrywam dziewczyny - powiedziałOwen.- Gdyby najpierw zobaczyły jego.- Owen wzdrygnął się.- Nie wierzę w to - powiedziała Caitlyn.- Oboje jesteście wspaniali.Tozależy, czy wolisz mężczyzn mrocznych i tajemniczych, czy jasnych i.- Wkurzających - podpowiedział Kellen.- Zamierzałam powiedzieć słodkich - powiedziała Caitlyn.- Nie jestem słodki.Całkowicie był.W limuzynie Kellen tylko potwierdził to, co jużpodejrzewała.- Miałam na myśli doskonałych w łóżku.- Kellen też jest niesamowity w łóżku - powiedział Owen.- Stwierdzam tylko fakty z własnego doświadczenia.- Myślę, że jestem teraz lepszy w łóżku niż on - udo Owena napięło siępod dłonią Caitlyn, gdy kopnął Kellena pod stołem.- Wypadł z gry.Kellen zdawał się nie przejmować tą kpiną, chociaż nie wahał się woddaniu Owenowi kopniaka.- Jesteś też awanturnikiem - powiedziała Caitlyn.- To jedno z moich najlepszych umiejętności -powiedział Owen.- Przyzwyczaisz się do tego - powiedział Kellen.- Nie ma pojęcia, jaktrzymać się z dala od kłopotów.To prawie tak, jakby urodził się z wyłącznymcelem wpadania w kłopoty.- Kellen jest zazdrosny, bo zapomniał na czym polega dobra zabawa.- Jaka szkoda - powiedziała Caitlyn.- Spędziłam ostatnie dziesięc latżycia, nie pamiętając jak dobrze się bawić.Dzięki Owenowi zaczyna to domnie wracać.A ty masz go przy sobie przez cały czas.- Chyba wyssał ze mnie całą radość - powiedział Kellen.- Skoro mowa o zabawie.zatańczysz?- zapytał ją Owen.Wgapiła się w niego.- Zatańczyć? Tutaj? Ale.- próbowała się znalezć wymówkę.- Nie ma tumuzyki.Owen wyciągnął swój smartfon z kieszeni i zaczął przeglądać swojąplaylistę.Małe głośniczki brzmiały okropnie, ale miały muzykę.Bardzo twardąi ciężką muzykę.Caitlyn zmarszczyła brwi.- To jedna z twoich piosenek?- Tak - powiedział.- Podoba ci się? - Niespecjalnie - krzyknęła.Chociaż muzyka nie była głośna, to czuła sięzobowiązana by krzyknąć, gdy dzwięki rozbrzmiewały z głośnika.- Jakiej muzyki słuchasz?- zapytał.Zawahała się, myśląc o muzykach.Nie mogła co do tego skłamać.Zbytłatwo można byłoby ją na tym przyłapać.- Ja.uch.nie słucham muzyki.Biorąc pod uwagę spojrzenie, jakie posłał jej Owen, musiaładoświadczyć kilku przypadków purpurowej ospy.- %7łartujesz sobie - powiedział.- Nie.Zazwyczaj słucham podkast.5 I cóż, jestem fanką ciszy.Sięgnęła do telefonu i wyciszyła wybuchową piosenkę w głośnikach.Znacznie lepiej.- Byłaś kiedykolwiek na koncercie?- Och, pewnie.Charles zabrał mnie kiedyś do filharmonii - na tą okazjękupiła nawet nową sukienkę, którą założyła tylko raz.- Symfonia? To się nie liczy.Co z koncertem rockowym?Przygryzła wargę.Nie zamierzała stracić spokoju.- Nigdy nie byłam.Owen wgapił się w nią.Jej rumieniec musiał zmienić się w jagodowągalaretkę.- Niepojęte - powiedział Owen.- To musi się zmienić.- Zgadzam się - powiedział Kellen.- Jutro gramy w Houston.Idziesz [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl