[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Inaczej woły.Powietrza spokojnego obfitośćGniewem ich nie zapala ni złością krwi niesytą,Ani też trwogi bladej nie wzbudza, ni dygotaLękiem i niepokojem  nic dla nich nie dziwota;W środku lwów i jeleni jest miejsce ich natury.Tak też i w ludzkim rodzie.A choć się wyda któryNauką ogładzony najlepiej, przecie nierazZlad pierwotnej natury spod tej ogłady przeziera.Nie myśl, że to tak łatwo usunąć te ślady do szczętu,By ten i ów o wrodzonej bojazni nie pamiętał,Tamten gniewu zapomniał, by znów innego trzasłoCoś, że nagle przestanie być jak to ciepłe masło.Różnią się ludzkie natury  stąd różne usposobienia.Wszystkich rodzajów i odmian nie będę ci wymieniaćwww.zrodla.historyczne.prv.pl Teraz, ani wykładać, za jaką ukrytą przyczynąJeden ma taką swoistą naturę, a drugi  inną,Ni formy nazywać ziaren, z których się różność ta bierze.Jedno ci wszakże powiem  tak pewnie, jak w to wierzę:Zlady wpływu zarodków na ducha, których zwykleNie zatrze moc rozumu, tak słabe są, tak nikłe,%7łe nic nam nie przeszkadza żyć godnem bogów życiem.Taka jest dusza.Ciało ją chroni pieczołowicie,Ona zaś jest dla ciała strażniczką i zbawieniem,Wspólnie się bowiem wzajem splątały ich korzenieI trudno je rozerwać bez zguby rzeczy całej.Równie, jak nie oderwiesz woni z kadzidła gałek,Abyś go nie zniweczył, natury nie pozbawił,Tak nie można i duszy z żywego ciała wyprawićWraz z duchem, aby przytem całości nie naruszyć.Zaraz-bo od początku ziarna ciała i duszySplotły się, by jednemu już odtąd życiu służyć.Nie może duch ni ciało osobno sił swych użyć,Jedno bez drugiego czucia wzbudzić nie zdoła.Tylko we współdziałaniu ich ruchy mogą wywołać,Wzniecić czucie, które po wszystkich się członkach rozchodzi.Nadto i ciało samo nie zdoła się ani urodzić,Ni rosnąć, ni w całości pozostać po pogrzebie Inaczej nizli woda, co ciepło straciwszy z siebie,Ani się w sobie zmieni, ni zmniejszy się ciężarem,Lecz zostaje.Nie tak jest ze stratą ducha ziaren.Ale gdy dusza ujdzie z cielesnych fundamentów,Muszą się one rozpaść, zginąć i zgnić do szczętu.www.zrodla.historyczne.prv.pl Już od początku życia uczą się one wzajemRuchów żywotnych wtedy, gdy jeszcze pozostajemW łonie matki, i kiedy przyjdzie się im rozłączyć,Zgubą natury obu rozłąka ta się kończy.Widzisz, że jak złączone są ich warunki trwania,Tak złączona natura i wspólność bytowania.Dalej, jeśli ktoś ciału odmawia czucia, wyznajeWiarę, że sama dusza, wszędzie zmieszana z ciałem,Ruch podejmuje, zwany czuciem, ten bez wątpieniaWalczy przeciwko prawdzie i oczywistość zmienia.Na czem się bowiem oprzeć, o czuciu cielesnem prawiąc,Jeśli nie na przykładach, co się nam wszędzie jawią?Powiesz: ciało bez duszy nie ma czucia żadnego.Słusznie, bo to jeno traci, co nie należne do niego Jak wiele innych rzeczy, gdy śmierć je wygna mrozna.Trudno rzec, że niczego oczyma ujrzeć nie można,Lecz że to duch patrzy przez nie, jak przez otwartą bramęSkoro zmysł wzroku wiedzie, odwrotnie, w oczy same.Czucie wzrokowe bowiem jawnie dąży do zrenic.Skąd też często stajemy blaskiem wpół-oślepieni,Patrząc na lśniące rzeczy, nie widząc ich zarysu Drzwiom się to nie przydarza.Zresztą, co chcesz, wypisuj,Nie drzwi, ale my sami patrzymy.Jeśli przytemOczy są drzwiami tylko, to skoro drzwi wybite(Czytaj: oczy wyjęte), duch lepiej widzieć winienBez przeszkód.Pięknie.Jak tu sens jaki z tego wynieść?W tej rzeczy rozumieniu muszę cię teraz jeszczePrzed Demokryta wielkiego mniemaniem błędnem przestrzec,www.zrodla.historyczne.prv.pl Go uczy, że ducha i ciała zarodki nie są zmieszane,Lecz idą po sobie na przemian, jak gdyby przetykane.Przecież zarodki duszy nie tylko są znacznie mniejszeOd ziaren, z których się tworzy ciało nasze i mięśnie,Ale też mniej są liczne od tamtych, i w całem cieleRzadziej rozsiane.Zarazem tyle mi przyznasz śmiele,%7łe jakie są najmniejsze rzeczy, co swojem zderzeniemRuch wywołują w człowieku, czuciowe budzą wzruszenia,Takie zarodki duszy mają od siebie drogi.Często przecież nie czujesz pyłu, co osiadł nogi,Albo kredy, co ciało osypie, ni wśród nocyMgły, ani pajęczyny, co rwiesz ją, kiedy kroczysz,Albo gdy ci na głowę spadnie jej kilka nitekNie poznasz, ani kiedy pióreczka rozmaitePtasząt na barki sfruną, albo te puchy zwiewne,Co, jeszcze lżejsze trochę  a w niebo pójdą pewnie.Nie czujesz też, jak lekko pełza po twojej skórzeMały owad, nie czujesz śladu drobniutkich nóżekKomara, czy też innych stworzeń.Bo bardzo wieleZiaren poruszyć trzeba, by ruch odczuły w cieleDuszy twojej zarodki, po członkach rozmieszczoneRzadko, z dala jedne od drugich, by mogły pokonaćOdległość, która je dzieli, doskoczyć do siebie, potrącićWzajem, zderzyć ze sobą i znowu się rozłączyć.Duch nizli duszy siła więcej dla życia znaczy,Mocniej je trzyma w ryzach i lepiej na nie baczy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl