[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wskoczyliśmy do taksówki i pojechaliśmy do wspaniałegoIndustria Superstudio, które okazało się skupiskiem przestron-nych zaadaptowanych loftów*, gdzie realizuje się najsłynniejszeprojekty związane z modą.W holu były tłumy - modelki ze stru-simi piórami, małe dzieci z rodzicami czekającymi na spotkaniew sprawie reklamowania ubranek dziecięcych oraz Jessica Albaze swoją świtą, która przygotowywała się do sesji dla Cosmo.W studiu Skirt przyglądałam się, jak modelki układały się wpozie nieboszczyka na podłodze, pedikiurzystki przywiązywałyim do palców stóp karteczki identyfikacyjne, jak w kostnicy, a wtym samym czasie stylistki zajmowały się ich włosami.To byłozłowieszczo podniecające i patrzyłam na to niemal z obsesyjnymzafascynowaniem.Jeden z asystentów fotografa zobaczył, że stoję nieopodal, izapytał mnie, czy nie poszłabym do Tortilla Fats i nie przyniosłaczegoś do jedzenia.Najwyrazniej potrawy piętrzące się na stolewydawały się im zbyt wymyślne - sałatka z krewetek z endywią,bass morski w cytrynie i sałata frisće.Skinęłam głową iposłusznie poszłam wykonać polecenie.Pomieszczenia o wysokim standardzie, przeważnie o dużejpowierzchni, urządzone w dawnych budynkachprzemysłowych, np.fabrykach lub magazynach.Kiedy skręciłam za róg, owionęła mnie ciepła bryza znad rzekiHudson i nagle poczułam się szczęśliwa, że zostałam.A comiałabym do roboty w Filadelfii? O znalezieniu pracywakacyjnej mogłam już zapomnieć.I właśnie wtedy zobaczyłamwielką limuzynę, która podjeżdżała do małej restauracji, mniejwięcej w połowie ulicy.Zastanawiałam się, czy wysiądzie z niejjakaś aktorka.A może gwiazda rocka.Ale ledwie wierzyłamwłasnym oczom, kiedy zobaczyłam Alidę ze starszawym face-tem.Jego twarz wydawała mi się znajoma, ale nie umiałam goumiejscowić.Niski, obdarzony charyzmą, nosił szary garnitur iskórzaną aktówkę w ręku.Podeszła za nim do drzwi restauracji.Zaraz, czy spotykała się znim za plecami swojego chłopaka? Widziałam, że zanim weszła,rozejrzała się, ale na szczęście nie zauważyła, że gapię się zzarogu.Ewidentnie wyglądało na to, że nie chce, aby ktoś jązobaczył.Kochanek? Hm.byłam bardzo ciekawa.Alepostanowiłam, że nikomu o tym nie powiem, bo świat mody topotajemne szepty i pytlujące języki.Zresztą nie moja sprawa.Odwróciłam się, żeby wejść do Tortilla Flats, kiedy usłyszałam,jak ktoś mnie woła.To był James.Nie widziałam się z nim odczasu tamtego pamiętnego spotkania, podczasktórego ogłoszono, kto wygrał staż.I chociaż James świetniewiedział, jakie układy panują w biurze, wstydziłam się, że niewygrałam.- Hej - zawołał, łapiąc oddech.- Właśnie przyjechałem na sesję ipowiedzieli mi, dokąd poszłaś.Słuchaj, Kira - rzekł, podchodzącza mną do lady.Staliśmy twarzą w twarz pod sufitemprzystrojonym meksykańskimi serpentynami, błyszczącymi łań-cuchami i świecidełkami.- Przykro mi.Z powodu tego stażu.-Wzruszył ramionami.- Wiem, jak ciężko pracowałaś.-Już się z tym pogodziłam - odparłam.Oczywiście, że kłamałam inadal było mi przykro, ale słowa Alidy podziałały jak kojącybalsam na moje rany spowodowane porażką.- To dobrze - przyznał James, choć nie uwierzył mi do końca.Przez chwilę wahał się, nim dodał: - Wiesz, ja na twoim miejscubyłbym wściekły.- Naprawdę?- Oczywiście.Cała ta sytuacja jest pokręcona.W zupełnieoczywisty sposób.Po prostu popieprzona.- Dzięki.Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja tak uważam.Złożyliśmy zamówienia i na moją twarz wypłynął delikatnyuśmiech.Może i Daphne zdobyła miejsce na stażu, ale po drodzenarobiła sobie wrogów i straciła chłopaka - a to plus dla mnie.- Gotowa? - zapytał James, otwierając przede mną drzwi.- Gotowa.- Skinęłam głową.I to była prawda.Jak zwyklerozmowa z Jamesem poprawiła mi samopoczucie.16A może to? Zwietnie by na tobie leżało, bo masz malutki zgrabnytyłeczek - powiedział Gabe, trzymając w ręku skąpą mini zezłotej lamy.- Hm, chyba nie - odparłam i nadal przekopywałam rzeczy nawieszakach.- Te są genialne - zachwyciła się Teagan, wyciągając sandałki zbrązowej skóry na korkowym obcasie i przymierzając je.- Pasująidealnie.Była piąta po południu, dzień urodzin Teagan, i za kilka godzinmieliśmy niezle poszaleć.W garderobie w Skirt szukaliśmy wrzeczach z już zakończonych sesji ciuchów, które moglibyśmywłożyć na pierwsze wyjście do Melt, nowegomodnego klubu w Meatpacking District.Choć teoretycznie niewolno nic pożyczać z garderoby, wszyscy tak robili, włączając wto najważniejsze szychy w redakcji, a nawet samą Genevieve.Mało co wracało do projektantów, którzy wypożyczali rzeczy nasesje, i zwykle pod koniec sezonu każdy bral to, co chciał.(Oczywiście istniała hierarchia - na pierwszy ogień szliredaktorzy, potem zastępcy, asystenci i na końcu stażyści).- O mój Boże, muszę to mieć! - jęknął Gabe, przymierzającsandałki z rzemyków.- Są po prostu za słodkie, żeby je zlek-ceważyć.- Daj spokój, nie możesz ich nosić - powiedziałam.- Dlaczego? Bo jestem facetem? Czemu najlepsze rzeczy są dladziewczyn?- Tu masz świetną skórzaną bransoletkę uniseks.Przymierz.- Rzuciłam ją w jego stronę.- Pasuje jak ulał - odparł.- J'adore Dior.- Co robicie? - zapytał władczy głos dochodzący od strony drzwi.Odwróciliśmy się wszyscy.To była Daphne.- O, cześć, Daphne.Rozglądamy się i przymierzamy ciuchy- rzuciłam niedbale.Usta Daphne skrzywiły się w grymasie.- Wiecie, że nie wolno wam tu przebywać bez nadzoru redak-torów.Gabe i Teagan spojrzeli na siebie zdegustowani, a potemwzruszyli ramionami.- Daj spokój, Daph, przecież wszyscy grzebią w garderobie -wyjaśniłam.- Mam nadzieję, że nie zamierzaliście niczego pożyczyć.Toniezgodne z zasadami i musiałabym to zgłosić - zagroziła, patrzącna mnie zimnym wzrokiem.Nie ufałam jej.Nie wiedziała, że podsłuchiwałam, jak obgady-wała mnie w garderobie, a o stażu nie rozmawiałyśmy.Nie zdra-dziłam się z tym, co myślę, i pozwalałam jej się upajać sytuacją,bo wiedziałam, że ci, na których mi zależało, znali prawdę [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Wskoczyliśmy do taksówki i pojechaliśmy do wspaniałegoIndustria Superstudio, które okazało się skupiskiem przestron-nych zaadaptowanych loftów*, gdzie realizuje się najsłynniejszeprojekty związane z modą.W holu były tłumy - modelki ze stru-simi piórami, małe dzieci z rodzicami czekającymi na spotkaniew sprawie reklamowania ubranek dziecięcych oraz Jessica Albaze swoją świtą, która przygotowywała się do sesji dla Cosmo.W studiu Skirt przyglądałam się, jak modelki układały się wpozie nieboszczyka na podłodze, pedikiurzystki przywiązywałyim do palców stóp karteczki identyfikacyjne, jak w kostnicy, a wtym samym czasie stylistki zajmowały się ich włosami.To byłozłowieszczo podniecające i patrzyłam na to niemal z obsesyjnymzafascynowaniem.Jeden z asystentów fotografa zobaczył, że stoję nieopodal, izapytał mnie, czy nie poszłabym do Tortilla Fats i nie przyniosłaczegoś do jedzenia.Najwyrazniej potrawy piętrzące się na stolewydawały się im zbyt wymyślne - sałatka z krewetek z endywią,bass morski w cytrynie i sałata frisće.Skinęłam głową iposłusznie poszłam wykonać polecenie.Pomieszczenia o wysokim standardzie, przeważnie o dużejpowierzchni, urządzone w dawnych budynkachprzemysłowych, np.fabrykach lub magazynach.Kiedy skręciłam za róg, owionęła mnie ciepła bryza znad rzekiHudson i nagle poczułam się szczęśliwa, że zostałam.A comiałabym do roboty w Filadelfii? O znalezieniu pracywakacyjnej mogłam już zapomnieć.I właśnie wtedy zobaczyłamwielką limuzynę, która podjeżdżała do małej restauracji, mniejwięcej w połowie ulicy.Zastanawiałam się, czy wysiądzie z niejjakaś aktorka.A może gwiazda rocka.Ale ledwie wierzyłamwłasnym oczom, kiedy zobaczyłam Alidę ze starszawym face-tem.Jego twarz wydawała mi się znajoma, ale nie umiałam goumiejscowić.Niski, obdarzony charyzmą, nosił szary garnitur iskórzaną aktówkę w ręku.Podeszła za nim do drzwi restauracji.Zaraz, czy spotykała się znim za plecami swojego chłopaka? Widziałam, że zanim weszła,rozejrzała się, ale na szczęście nie zauważyła, że gapię się zzarogu.Ewidentnie wyglądało na to, że nie chce, aby ktoś jązobaczył.Kochanek? Hm.byłam bardzo ciekawa.Alepostanowiłam, że nikomu o tym nie powiem, bo świat mody topotajemne szepty i pytlujące języki.Zresztą nie moja sprawa.Odwróciłam się, żeby wejść do Tortilla Flats, kiedy usłyszałam,jak ktoś mnie woła.To był James.Nie widziałam się z nim odczasu tamtego pamiętnego spotkania, podczasktórego ogłoszono, kto wygrał staż.I chociaż James świetniewiedział, jakie układy panują w biurze, wstydziłam się, że niewygrałam.- Hej - zawołał, łapiąc oddech.- Właśnie przyjechałem na sesję ipowiedzieli mi, dokąd poszłaś.Słuchaj, Kira - rzekł, podchodzącza mną do lady.Staliśmy twarzą w twarz pod sufitemprzystrojonym meksykańskimi serpentynami, błyszczącymi łań-cuchami i świecidełkami.- Przykro mi.Z powodu tego stażu.-Wzruszył ramionami.- Wiem, jak ciężko pracowałaś.-Już się z tym pogodziłam - odparłam.Oczywiście, że kłamałam inadal było mi przykro, ale słowa Alidy podziałały jak kojącybalsam na moje rany spowodowane porażką.- To dobrze - przyznał James, choć nie uwierzył mi do końca.Przez chwilę wahał się, nim dodał: - Wiesz, ja na twoim miejscubyłbym wściekły.- Naprawdę?- Oczywiście.Cała ta sytuacja jest pokręcona.W zupełnieoczywisty sposób.Po prostu popieprzona.- Dzięki.Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja tak uważam.Złożyliśmy zamówienia i na moją twarz wypłynął delikatnyuśmiech.Może i Daphne zdobyła miejsce na stażu, ale po drodzenarobiła sobie wrogów i straciła chłopaka - a to plus dla mnie.- Gotowa? - zapytał James, otwierając przede mną drzwi.- Gotowa.- Skinęłam głową.I to była prawda.Jak zwyklerozmowa z Jamesem poprawiła mi samopoczucie.16A może to? Zwietnie by na tobie leżało, bo masz malutki zgrabnytyłeczek - powiedział Gabe, trzymając w ręku skąpą mini zezłotej lamy.- Hm, chyba nie - odparłam i nadal przekopywałam rzeczy nawieszakach.- Te są genialne - zachwyciła się Teagan, wyciągając sandałki zbrązowej skóry na korkowym obcasie i przymierzając je.- Pasująidealnie.Była piąta po południu, dzień urodzin Teagan, i za kilka godzinmieliśmy niezle poszaleć.W garderobie w Skirt szukaliśmy wrzeczach z już zakończonych sesji ciuchów, które moglibyśmywłożyć na pierwsze wyjście do Melt, nowegomodnego klubu w Meatpacking District.Choć teoretycznie niewolno nic pożyczać z garderoby, wszyscy tak robili, włączając wto najważniejsze szychy w redakcji, a nawet samą Genevieve.Mało co wracało do projektantów, którzy wypożyczali rzeczy nasesje, i zwykle pod koniec sezonu każdy bral to, co chciał.(Oczywiście istniała hierarchia - na pierwszy ogień szliredaktorzy, potem zastępcy, asystenci i na końcu stażyści).- O mój Boże, muszę to mieć! - jęknął Gabe, przymierzającsandałki z rzemyków.- Są po prostu za słodkie, żeby je zlek-ceważyć.- Daj spokój, nie możesz ich nosić - powiedziałam.- Dlaczego? Bo jestem facetem? Czemu najlepsze rzeczy są dladziewczyn?- Tu masz świetną skórzaną bransoletkę uniseks.Przymierz.- Rzuciłam ją w jego stronę.- Pasuje jak ulał - odparł.- J'adore Dior.- Co robicie? - zapytał władczy głos dochodzący od strony drzwi.Odwróciliśmy się wszyscy.To była Daphne.- O, cześć, Daphne.Rozglądamy się i przymierzamy ciuchy- rzuciłam niedbale.Usta Daphne skrzywiły się w grymasie.- Wiecie, że nie wolno wam tu przebywać bez nadzoru redak-torów.Gabe i Teagan spojrzeli na siebie zdegustowani, a potemwzruszyli ramionami.- Daj spokój, Daph, przecież wszyscy grzebią w garderobie -wyjaśniłam.- Mam nadzieję, że nie zamierzaliście niczego pożyczyć.Toniezgodne z zasadami i musiałabym to zgłosić - zagroziła, patrzącna mnie zimnym wzrokiem.Nie ufałam jej.Nie wiedziała, że podsłuchiwałam, jak obgady-wała mnie w garderobie, a o stażu nie rozmawiałyśmy.Nie zdra-dziłam się z tym, co myślę, i pozwalałam jej się upajać sytuacją,bo wiedziałam, że ci, na których mi zależało, znali prawdę [ Pobierz całość w formacie PDF ]