[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Cole dopił piwo.- Zastanawiałem się właśnie.- Skoro wokół taka cisza i spokój - wtrąciła Sharon.- Mówię poważnie - zganił ją Wilson.- Wydaje mi się, że Książę ma problem zeznalezieniem dla nas roboty, ponieważ przewyższamy liczebnie każdego możliwegoprzeciwnika w takim stopniu jak Ośmiornica nas.A klient nie chce płacić za dziesięć razywiększą siłę ognia, niż trzeba.- Zatem.?- Zatem może sensowniej będzie podzielić flotę na kilka mniejszych zespołów.Daćdziesięć albo dwanaście okrętów Jacovicowi, Perezowi albo Sokołowowi czy Domak, apozostałe piętnaście czy dwadzieścia zostawić przy Teddym R..Jeśli tak postąpimy, ilośćzleceń może znacznie wzrosnąć.W tej chwili Książę usiłuje negocjować kontrakty, którebędą wystarczająco wysokie, by utrzymać flotę składającą się z ponad pięćdziesięciujednostek.Nie mieliśmy podobnych kłopotów, gdy operowaliśmy w znacznie mniejszej skali.- To brzmi logicznie - przyznała.- Nie potrzebujemy aż tak wielkiej floty, jeśli niezamierzamy mierzyć się z Ośmiornicą.- Porozmawiam o tym z Księciem podczas następnej wizyty w kasynie - obiecał Cole.- A tak przy okazji, jak się miewa Braxyta?- Nadal leży w izbie chorych.Lekarz twierdzi, że doszło do uszkodzenia chrząstek,ale, niestety, nie jest specjalistą od molariańskiej fizjologii i dlatego nie może operowaćuszkodzonego stawu.Obawia się, że otwarcie nogi Braxyty może skutkować kilkumiesięcznąrekonwalescencją i okulawieniem do końca życia.Zalecił więc dużo odpoczynku i środkiantyzapalne do czasu, aż trafimy na molariańskiego lekarza.- Szkoda - mruknął Cole.- Ale nie możemy mieć na pokładzie osobnego lekarza dlakażdej rasy.Czy Braxycie dokuczają ostre bóle?- Jeśli cierpi, to raczej psychicznie, kiedy wyobraża sobie, co wyczyniają teraz Forricei Jacillios.- Skoro o tym mowa, czy Cztery Oczy kontaktował się już, podając termin powrotu?- Zapewne jest zbyt wyczerpany, by myśleć o czymś takim.- A co mi tam - powiedział Cole.- Zasłużył sobie na to.No i pomyśl, jak będziemy sięz niego nabijali, kiedy wróci.- Wstał i przeciągnął się.- Kolejny nudny dzień w porcie.Chyba się zdrzemnę.- Obudzę cię za kilka godzin na obiad.- Brzmi niezle - rzekł, ruszając w stronę wind.Wydawało mu się, że spał zaledwie kilka minut, gdy obudził go natarczywy damskigłos:- Kapitanie Cole? Jest pan tam, kapitanie Cole?Podniósł się z posłania.- Już czas na obiad?- Mówi Christine Mboya.Jestem na mostku.Otworzył oczy i spojrzał na jej hologram.- Co się dzieje?- Otrzymaliśmy przed chwilą transmisję.Wydaje mi się, że powinien pan rzucić na niąokiem.- Skąd przyszła?- Z systemu Braccio, sir.- Od Forrice a? - ucieszył się Cole.- Kiedy wraca?- Nie, to nie jest przekaz od naszego pierwszego, sir - zaprzeczyła Christine.- Dampanu moment na obudzenie się i zebranie myśli.- Jestem ubrany, zaraz przyjdę na mostek, a zanim tam dotrę, z pewnością sięrozbudzę.Zerwał się z łóżka, przepłukał twarz, opuścił kajutę, wsiadł do windy jadącej namostek i zamarł na widok tego, co tam zastał.Naturalnej wielkości hologram unosił się nasamym środku wielkiego pomieszczenia.Forrice siedział na krześle, do którego ktoś goprzywiązał.Jego twarz była jedną krwawą miazgą, wydłubano mu przynajmniej jedno zczterech oczu.Widać było też wyraznie, że ma złamania na dwóch nogach i jednej ręce.Ktośzmiażdżył mu także palce u jednej dłoni.Tors przypominał bardziej mielone mięso niż korpusżywej istoty.Obok niego stała kobieta w mundurze kapitana republikańskiej floty.- Jak długo to odbieracie? - zapytał Cole.- Transmisja dotarła do nas jakieś trzy minuty temu, sir - zameldowała Christine.-Rozesłano ją po całej Wewnętrznej Granicy na wszystkich pasmach.Sądzę, że odebrały jąwszystkie planety dysponujące odbiornikami nadprzestrzennymi, czyli jedna trzecia tegosektora galaktyki.- Oto osławiony komandor Forrice z załogi zbuntowanego Teodora Roosevelta -przemówiła kobieta w mundurze.- Republika wyznaczyła nagrodę w wysokości trzechmilionów kredytów za jego głowę, którą zaraz po odcięciu od reszty ciała z największąprzyjemnością dostarczę odpowiednim władzom.Część nagrody zostanie rozdzielona wśródlojalnych obywateli, którzy poinformowali mnie o jego obecności w tym systemie.- W chwiligdy Cole wchodził na mostek, Forrice zakrztusił się, próbując zaczerpnąć tchu, ale teraz jegooddech był bardzo płytki, wręcz niezauważalny dla obserwatorów.- Nie ma takiej siły, którasprawiłaby, że ten przestępca odzyska wolność, ale istnieje możliwość utrzymania go przyżyciu.Zadałam mu pytanie o miejsce pobytu buntownika nazwiskiem Wilson Cole orazuprowadzonego przez niego Teodora Roosevelta , ale, jak widzicie na załączonym obrazku,nie okazał się specjalnie chętny do współpracy.Podobnie jak jego towarzysz.- Kameraprzejechała na bezwładne ciało Jacilliosa, tak zmasakrowanego, że z trudem go rozpoznali.-Zapytam go o to po raz ostatni [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.- Cole dopił piwo.- Zastanawiałem się właśnie.- Skoro wokół taka cisza i spokój - wtrąciła Sharon.- Mówię poważnie - zganił ją Wilson.- Wydaje mi się, że Książę ma problem zeznalezieniem dla nas roboty, ponieważ przewyższamy liczebnie każdego możliwegoprzeciwnika w takim stopniu jak Ośmiornica nas.A klient nie chce płacić za dziesięć razywiększą siłę ognia, niż trzeba.- Zatem.?- Zatem może sensowniej będzie podzielić flotę na kilka mniejszych zespołów.Daćdziesięć albo dwanaście okrętów Jacovicowi, Perezowi albo Sokołowowi czy Domak, apozostałe piętnaście czy dwadzieścia zostawić przy Teddym R..Jeśli tak postąpimy, ilośćzleceń może znacznie wzrosnąć.W tej chwili Książę usiłuje negocjować kontrakty, którebędą wystarczająco wysokie, by utrzymać flotę składającą się z ponad pięćdziesięciujednostek.Nie mieliśmy podobnych kłopotów, gdy operowaliśmy w znacznie mniejszej skali.- To brzmi logicznie - przyznała.- Nie potrzebujemy aż tak wielkiej floty, jeśli niezamierzamy mierzyć się z Ośmiornicą.- Porozmawiam o tym z Księciem podczas następnej wizyty w kasynie - obiecał Cole.- A tak przy okazji, jak się miewa Braxyta?- Nadal leży w izbie chorych.Lekarz twierdzi, że doszło do uszkodzenia chrząstek,ale, niestety, nie jest specjalistą od molariańskiej fizjologii i dlatego nie może operowaćuszkodzonego stawu.Obawia się, że otwarcie nogi Braxyty może skutkować kilkumiesięcznąrekonwalescencją i okulawieniem do końca życia.Zalecił więc dużo odpoczynku i środkiantyzapalne do czasu, aż trafimy na molariańskiego lekarza.- Szkoda - mruknął Cole.- Ale nie możemy mieć na pokładzie osobnego lekarza dlakażdej rasy.Czy Braxycie dokuczają ostre bóle?- Jeśli cierpi, to raczej psychicznie, kiedy wyobraża sobie, co wyczyniają teraz Forricei Jacillios.- Skoro o tym mowa, czy Cztery Oczy kontaktował się już, podając termin powrotu?- Zapewne jest zbyt wyczerpany, by myśleć o czymś takim.- A co mi tam - powiedział Cole.- Zasłużył sobie na to.No i pomyśl, jak będziemy sięz niego nabijali, kiedy wróci.- Wstał i przeciągnął się.- Kolejny nudny dzień w porcie.Chyba się zdrzemnę.- Obudzę cię za kilka godzin na obiad.- Brzmi niezle - rzekł, ruszając w stronę wind.Wydawało mu się, że spał zaledwie kilka minut, gdy obudził go natarczywy damskigłos:- Kapitanie Cole? Jest pan tam, kapitanie Cole?Podniósł się z posłania.- Już czas na obiad?- Mówi Christine Mboya.Jestem na mostku.Otworzył oczy i spojrzał na jej hologram.- Co się dzieje?- Otrzymaliśmy przed chwilą transmisję.Wydaje mi się, że powinien pan rzucić na niąokiem.- Skąd przyszła?- Z systemu Braccio, sir.- Od Forrice a? - ucieszył się Cole.- Kiedy wraca?- Nie, to nie jest przekaz od naszego pierwszego, sir - zaprzeczyła Christine.- Dampanu moment na obudzenie się i zebranie myśli.- Jestem ubrany, zaraz przyjdę na mostek, a zanim tam dotrę, z pewnością sięrozbudzę.Zerwał się z łóżka, przepłukał twarz, opuścił kajutę, wsiadł do windy jadącej namostek i zamarł na widok tego, co tam zastał.Naturalnej wielkości hologram unosił się nasamym środku wielkiego pomieszczenia.Forrice siedział na krześle, do którego ktoś goprzywiązał.Jego twarz była jedną krwawą miazgą, wydłubano mu przynajmniej jedno zczterech oczu.Widać było też wyraznie, że ma złamania na dwóch nogach i jednej ręce.Ktośzmiażdżył mu także palce u jednej dłoni.Tors przypominał bardziej mielone mięso niż korpusżywej istoty.Obok niego stała kobieta w mundurze kapitana republikańskiej floty.- Jak długo to odbieracie? - zapytał Cole.- Transmisja dotarła do nas jakieś trzy minuty temu, sir - zameldowała Christine.-Rozesłano ją po całej Wewnętrznej Granicy na wszystkich pasmach.Sądzę, że odebrały jąwszystkie planety dysponujące odbiornikami nadprzestrzennymi, czyli jedna trzecia tegosektora galaktyki.- Oto osławiony komandor Forrice z załogi zbuntowanego Teodora Roosevelta -przemówiła kobieta w mundurze.- Republika wyznaczyła nagrodę w wysokości trzechmilionów kredytów za jego głowę, którą zaraz po odcięciu od reszty ciała z największąprzyjemnością dostarczę odpowiednim władzom.Część nagrody zostanie rozdzielona wśródlojalnych obywateli, którzy poinformowali mnie o jego obecności w tym systemie.- W chwiligdy Cole wchodził na mostek, Forrice zakrztusił się, próbując zaczerpnąć tchu, ale teraz jegooddech był bardzo płytki, wręcz niezauważalny dla obserwatorów.- Nie ma takiej siły, którasprawiłaby, że ten przestępca odzyska wolność, ale istnieje możliwość utrzymania go przyżyciu.Zadałam mu pytanie o miejsce pobytu buntownika nazwiskiem Wilson Cole orazuprowadzonego przez niego Teodora Roosevelta , ale, jak widzicie na załączonym obrazku,nie okazał się specjalnie chętny do współpracy.Podobnie jak jego towarzysz.- Kameraprzejechała na bezwładne ciało Jacilliosa, tak zmasakrowanego, że z trudem go rozpoznali.-Zapytam go o to po raz ostatni [ Pobierz całość w formacie PDF ]