[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dziękitemu zawsze wyglądały na czyste.W większości z nich znajdowały się wysokie wrota, alewszystkie były zamknięte.Prowadziły do nich srebrzyste tory.Na zapleczu kompleksuwznosiła się seria stalowych słupów, biegnąca w stronę największej przemysłowej dzielnicymiasta.Wspierały się na nich cienkie, czerwone kable nadprzewodnikowe.Projektnajwyrazniej zużywał mnóstwo mocy.Serce kompleksu tworzyły trzy przysadziste, szklane wieżowce o okrągłym przekroju,połączone u podstawy wznoszącymi się wysoko ku niebu płytami szkła, które wyglądały jakzestalony dach olbrzymiego namiotu.Pod tym sklepieniem znajdowało się olbrzymie atriumpełne krystalicznych kolumn oraz egzotycznych roślin o wielkich liściach.Kręciło się po nimmnóstwo osób ze skupionymi minami.Pracę traktowano tu poważnie.Czekający w recepcji mężczyzna przywitał miło Wilsona, przedstawiając się jakoDaniel Alster.- Pan Sheldon przeprasza, że nie może powitać pana osobiście.Jest na zebraniu, którepaskudnie się przeciągnęło.Wilson rozejrzał się z namysłem po holu.Jego widok potwierdzał wrażenienieograniczonego budżetu.W Farndale nieraz zajmowali się projektami na wielką skalę, leczwyglądały one zupełnie inaczej.Ich biura znajdowały się w miastach, a fabryki w centrachprzemysłowych, gdzie były na swoim miejscu.To względna izolacja projektu sprawiała, żejuż na pierwszy rzut oka wydawał się bardzo pilny.- Chce pan powiedzieć, że Sheldon osobiście kieruje projektem?- Nie zajmuje się codziennymi szczegółami, ale z pewnością poświęca mu znaczącączęść swego czasu.Poczuł wielką ulgę, gdy zgodził się pan zostać kapitanem.- Naprawdę?- Tak.Jak rozumiem, przejmie pan część obowiązków administracyjnych.- Zgadza się.- Ilość danych, które przesłał mu projekt w ciągu czterech dni, odkądprzyjął propozycję Sheldona, była zdumiewająca.Do większości plików dołączono pisma odkierowników odpowiednich wydziałów.- Ale zanim się nimi zajmę, chciałbym się rozejrzeć.Szczerze mówiąc, czuł się nieco przytłoczony.Był tu zupełnie sam.Z reguły, gdystawał przed zadaniem na podobną skalę, pomagała mu grupka asystentów, a do tego miałprzedtem czas zapoznać się z zagadnieniem.Sprawozdanie z posiedzenia RadyBezpieczeństwa Zewnętrznego Wspólnoty dotarło do niego dopiero dzisiejszej nocy i nie miałczasu rozważyć politycznych implikacji wyprawy.Jednak zarząd Farndale bez zastrzeżeńzaakceptował jego nominację, pragnąc załapać się na korzyści z projektu.- Oczywiście - zgodził się Daniel Alster.- Pański gabinet jest przygotowany, ale panSheldon sugerował, żebym najpierw oprowadził pana po centrum.- Proszę bardzo.Plan kompleksu był prosty.Większa część projektantów i kadry kierowniczej zajęłajuż miejsca w trzech wieżowcach, ale jedna czwarta powierzchni biurowej nadal pozostawałaniewykorzystana.- To pomieszczenia treningowe dla załogi - wyjaśnił Daniel Alster, gdy mijali kolejneszeregi nieoświetlonych szklanych przedziałów.- Czy już kogoś wybrano?- Jak dotąd jedynie pana.Prawie wszyscy w wydziale eksploracji zgłosili się naochotnika, nie tylko zwiadowcy, lecz również personel techniczny.Poza tym na każdejplanecie Wspólnoty znalazło się po kilka milionów kandydatów, którzy zapewniają, żenajlepiej się nadają do tego zadania.Napływa do nas tak wiele danych, że trzeba będzierozbudować całą sekcję anshuńskiej cybersfery.Chcemy, by określił pan kryteria, zanimzaczniemy rekrutację.- Zgoda - odparł Wilson, wzruszając ramionami.Wszystkie komponenty gwiazdolotu dostarczano do wielkich, przypominającychhangary budynków sąsiadujących z wieżowcami.Tam poddawano je rygorystycznym testomprzed przekazaniem na platformę montażową.Niczego nie produkowano na miejscu,wszystko przywożono koleją przez planetarną bramę.Sześćdziesiąt trzy procent elementówpochodziło z Augusty, w tym również generator tuneli czasoprzestrzennych, który miał służyćjako hipernapęd.Resztę sprowadzano z różnych planet Wspólnoty, kierując się przy wyborzekontrahentów ich finansowym wkładem oraz politycznymi wpływami.Wilson zzadowoleniem przekonał się, że Las Vadas zgarnęło przeszło trzy procent.Od razu po dostarczeniu na miejsce komponenty umieszczano w sterylnychpomieszczeniach w celu skontrolowania.STT zdołała w krótkim czasie zbudowaćzdumiewająco wiele hermetycznie zamykanych hal, w których można było uzyskać wysokipoziom promieniowania, skrajne obciążenie cieplne, narażenie na wibrację, promieniowanieelektromagnetyczne oraz bombardowanie hiperszybkimi cząstkami, a wszystko to wwarunkach dobrej, staromodnej próżni.Mieli tu też laboratoria, w których na elektronicznychkomponentach wypróbowywano najróżniejsze scenariusze nieprawdopodobnych awarii.Posprawdzeniu wszystkie części przekazywano na platformę montażową.Nigel Sheldon czekał pod bramą największej z testowych hal.Miał na sobie białykombinezon, taki sam jak ten, który dano Wilsonowi.Uścisnęli sobie dłonie, nadalspoglądając na siebie z nieufnością, jak starzy przyjaciele próbujący załagodzić spór.- Jesteś gotowy na powrót do nieważkości? - Zapytał Nigel, wkładając hełm, którynatychmiast dopasował się do jego czaszki.- Chyba tak - odparł Wilson.Minęło już bardzo wiele czasu, a Daniel mówił mu, żemnóstwo robotników cierpi podczas pracy przy montażu gwiazdolotu z powodu mdłości - odłagodnych aż po paraliżujące.Przyzwyczajenie najwyrazniej w niczym nie pomagało, a firmyastronautyczne, których bazą był Wysoki Anioł, nie potrafiły im udzielić żadnych rad.Używały robotów albo sprawdzonych, odpornych pracowników.Zdesperowani ludzie z STTwygrzebali skądś bardzo stare medyczne prace dotyczące ludzkiej adaptacji do nieważkości.Niektóre z nich pochodziły jeszcze z czasów rosyjskiej stacji Mir.Mieli nadzieję znalezć tamodpowiedz na to, jakiego rodzaju medykamenty albo modyfikacje DNA powinni rozważyć.Wilson pozwolił, by Nigel wszedł do środka pierwszy, i ostrożnie pomaszerował zanim [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Dziękitemu zawsze wyglądały na czyste.W większości z nich znajdowały się wysokie wrota, alewszystkie były zamknięte.Prowadziły do nich srebrzyste tory.Na zapleczu kompleksuwznosiła się seria stalowych słupów, biegnąca w stronę największej przemysłowej dzielnicymiasta.Wspierały się na nich cienkie, czerwone kable nadprzewodnikowe.Projektnajwyrazniej zużywał mnóstwo mocy.Serce kompleksu tworzyły trzy przysadziste, szklane wieżowce o okrągłym przekroju,połączone u podstawy wznoszącymi się wysoko ku niebu płytami szkła, które wyglądały jakzestalony dach olbrzymiego namiotu.Pod tym sklepieniem znajdowało się olbrzymie atriumpełne krystalicznych kolumn oraz egzotycznych roślin o wielkich liściach.Kręciło się po nimmnóstwo osób ze skupionymi minami.Pracę traktowano tu poważnie.Czekający w recepcji mężczyzna przywitał miło Wilsona, przedstawiając się jakoDaniel Alster.- Pan Sheldon przeprasza, że nie może powitać pana osobiście.Jest na zebraniu, którepaskudnie się przeciągnęło.Wilson rozejrzał się z namysłem po holu.Jego widok potwierdzał wrażenienieograniczonego budżetu.W Farndale nieraz zajmowali się projektami na wielką skalę, leczwyglądały one zupełnie inaczej.Ich biura znajdowały się w miastach, a fabryki w centrachprzemysłowych, gdzie były na swoim miejscu.To względna izolacja projektu sprawiała, żejuż na pierwszy rzut oka wydawał się bardzo pilny.- Chce pan powiedzieć, że Sheldon osobiście kieruje projektem?- Nie zajmuje się codziennymi szczegółami, ale z pewnością poświęca mu znaczącączęść swego czasu.Poczuł wielką ulgę, gdy zgodził się pan zostać kapitanem.- Naprawdę?- Tak.Jak rozumiem, przejmie pan część obowiązków administracyjnych.- Zgadza się.- Ilość danych, które przesłał mu projekt w ciągu czterech dni, odkądprzyjął propozycję Sheldona, była zdumiewająca.Do większości plików dołączono pisma odkierowników odpowiednich wydziałów.- Ale zanim się nimi zajmę, chciałbym się rozejrzeć.Szczerze mówiąc, czuł się nieco przytłoczony.Był tu zupełnie sam.Z reguły, gdystawał przed zadaniem na podobną skalę, pomagała mu grupka asystentów, a do tego miałprzedtem czas zapoznać się z zagadnieniem.Sprawozdanie z posiedzenia RadyBezpieczeństwa Zewnętrznego Wspólnoty dotarło do niego dopiero dzisiejszej nocy i nie miałczasu rozważyć politycznych implikacji wyprawy.Jednak zarząd Farndale bez zastrzeżeńzaakceptował jego nominację, pragnąc załapać się na korzyści z projektu.- Oczywiście - zgodził się Daniel Alster.- Pański gabinet jest przygotowany, ale panSheldon sugerował, żebym najpierw oprowadził pana po centrum.- Proszę bardzo.Plan kompleksu był prosty.Większa część projektantów i kadry kierowniczej zajęłajuż miejsca w trzech wieżowcach, ale jedna czwarta powierzchni biurowej nadal pozostawałaniewykorzystana.- To pomieszczenia treningowe dla załogi - wyjaśnił Daniel Alster, gdy mijali kolejneszeregi nieoświetlonych szklanych przedziałów.- Czy już kogoś wybrano?- Jak dotąd jedynie pana.Prawie wszyscy w wydziale eksploracji zgłosili się naochotnika, nie tylko zwiadowcy, lecz również personel techniczny.Poza tym na każdejplanecie Wspólnoty znalazło się po kilka milionów kandydatów, którzy zapewniają, żenajlepiej się nadają do tego zadania.Napływa do nas tak wiele danych, że trzeba będzierozbudować całą sekcję anshuńskiej cybersfery.Chcemy, by określił pan kryteria, zanimzaczniemy rekrutację.- Zgoda - odparł Wilson, wzruszając ramionami.Wszystkie komponenty gwiazdolotu dostarczano do wielkich, przypominającychhangary budynków sąsiadujących z wieżowcami.Tam poddawano je rygorystycznym testomprzed przekazaniem na platformę montażową.Niczego nie produkowano na miejscu,wszystko przywożono koleją przez planetarną bramę.Sześćdziesiąt trzy procent elementówpochodziło z Augusty, w tym również generator tuneli czasoprzestrzennych, który miał służyćjako hipernapęd.Resztę sprowadzano z różnych planet Wspólnoty, kierując się przy wyborzekontrahentów ich finansowym wkładem oraz politycznymi wpływami.Wilson zzadowoleniem przekonał się, że Las Vadas zgarnęło przeszło trzy procent.Od razu po dostarczeniu na miejsce komponenty umieszczano w sterylnychpomieszczeniach w celu skontrolowania.STT zdołała w krótkim czasie zbudowaćzdumiewająco wiele hermetycznie zamykanych hal, w których można było uzyskać wysokipoziom promieniowania, skrajne obciążenie cieplne, narażenie na wibrację, promieniowanieelektromagnetyczne oraz bombardowanie hiperszybkimi cząstkami, a wszystko to wwarunkach dobrej, staromodnej próżni.Mieli tu też laboratoria, w których na elektronicznychkomponentach wypróbowywano najróżniejsze scenariusze nieprawdopodobnych awarii.Posprawdzeniu wszystkie części przekazywano na platformę montażową.Nigel Sheldon czekał pod bramą największej z testowych hal.Miał na sobie białykombinezon, taki sam jak ten, który dano Wilsonowi.Uścisnęli sobie dłonie, nadalspoglądając na siebie z nieufnością, jak starzy przyjaciele próbujący załagodzić spór.- Jesteś gotowy na powrót do nieważkości? - Zapytał Nigel, wkładając hełm, którynatychmiast dopasował się do jego czaszki.- Chyba tak - odparł Wilson.Minęło już bardzo wiele czasu, a Daniel mówił mu, żemnóstwo robotników cierpi podczas pracy przy montażu gwiazdolotu z powodu mdłości - odłagodnych aż po paraliżujące.Przyzwyczajenie najwyrazniej w niczym nie pomagało, a firmyastronautyczne, których bazą był Wysoki Anioł, nie potrafiły im udzielić żadnych rad.Używały robotów albo sprawdzonych, odpornych pracowników.Zdesperowani ludzie z STTwygrzebali skądś bardzo stare medyczne prace dotyczące ludzkiej adaptacji do nieważkości.Niektóre z nich pochodziły jeszcze z czasów rosyjskiej stacji Mir.Mieli nadzieję znalezć tamodpowiedz na to, jakiego rodzaju medykamenty albo modyfikacje DNA powinni rozważyć.Wilson pozwolił, by Nigel wszedł do środka pierwszy, i ostrożnie pomaszerował zanim [ Pobierz całość w formacie PDF ]