[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I jestem już zapisana do niewielkiegocollege u.Zaczynam naukę jesienią, ale nie będę mogła grać w kosza.Wszystkim sięzajęto.Tylko tyle mogę powiedzieć w tym liście.Aha, i nazywam się teraz Katie Reidy.Podoba Ci się? Będziesz się mógł do tego przyzwyczaić?Chciałbyś przyjechać ze mną mieszkać?Poważnie.Okazuje się, że Twoja rodzina nadal ma kilku przyjaciół, bo jak to onimówią, wszystkim się zajęto.Nie możesz nikomu powiedzieć, dokąd się wybierasz, i będziesz musiał zmienićnazwisko.Zastanawiałam się nad Lucasem Williamsem.Co ty na to? Podoba Ci się?Aadnie brzmi, nie sądzisz?Mam wystarczająco dużo pieniędzy, żebyśmy oboje prowadzili wygodne życie.Mógłbyś się tu zapisać na studia albo znalezć sobie pracę.Wszystko Ci wytłumaczę, jeśli przyjedziesz.Mam nadzieję, że przyjedziesz.KochamCię.Proszę, wsiądz do pociągu.Po prostu przyjedz.Zaufaj mi.Proszę.Kochająca dziewczyna, znana wcześniej jako ErinBiegnę z powrotem do kuchni. Co to jest? To nie żart? To szansa, żeby się stąd wydostać i zacząć od nowa wyjaśnia tata. Wolny odrodzinnej przeszłości.To szansa, żeby żyć. Skąd przyszedł ten list? Nie zadawaj pytań przypomina dziadek. To naprawdę coś.Prawdziwa okazja.%7ładnych haczyków. A skąd wiemy, że to nie pułapka? Pułapka? Chyba naoglądałeś się filmów mówi dziadek. Gdyby chcieli zrobić cikrzywdę, to przyszliby po ciebie do domu.Nie kupiliby ci biletu na pociąg, żeby załatwićcię w New Hampshire. Co zrobiłeś, żeby do tego doszło? pytam. Nic odpowiada tata. Obiecałem tylko milczenie. Nie jestem głupi mówię.Tata i dziadek spoglądają na siebie. Powiedzmy, że niektórzy ze starszych członków nadal mają wyrzuty sumienia zpowodu tego, co ci się przydarzyło, gdy byłeś mały wyjaśnia dziadek. Szanują to, żetrzymaliśmy język za zębami, kiedy tyle lat temu gliny przyjechały nas przesłuchać.Sąpewne reguły, ale nie wszyscy ci faceci to potwory.Większość z nich robi, co może, kiedyma okazję. Pociąg odjeżdża za dwie godziny, więc musisz zdecydować teraz mówi tata.Jeśli pojedziesz, nie możesz wrócić do Bellmont.Nigdy.I będziesz musiał być bardzoostrożny, gdy będziesz się z nami kontaktował.Wytłumaczą ci zasady i nie będziesz miałinnego wyboru, jak tylko je przyjąć. Dlaczego? Takie są warunki.Nie wolno nam pytać dlaczego.Przypominam sobie, co Russ powiedział o tym, że nie zawsze wszystko wiadomo.Siedząc przy stole naprzeciw dziadka i taty, zauważam, jak uderzające jestpodobieństwo między nimi.Zastanawiam się, czy wyglądam jak ich młodsza wersja.Trzypokolenia McManusów. Czyli wyjeżdżam za mafijne pieniądze? pytam cicho. Po prostu wyjeżdżasz odpowiada dziadek. Nikt się tobą nie zaopiekuje na całeżycie.Dostajesz tylko bilet, by stąd wyjechać, i szansę, żeby zacząć od nowa gdzieś, gdziebędzie ci lepiej.Zastanawiam się nad stroną etyczną.Czy naprawdę chcę przyjąć mafijne pieniądze,nawet jeśli to tylko odrobina, aby móc się stąd wynieść? Czy mógłbym siebie pózniejznieść? Czy należy mi się to po tym, co mi się przydarzyło? A jeśli nie pojadę? pytam.Tata wzrusza ramionami. Wtedy pójdziesz do miejscowego studium i będziesz mieszkał w Bellmont jeszczeprzez minimum dwa lata.I być może na zawsze stracisz swoją najlepszą przyjaciółkę.Tonajprawdopodobniej twoja jedyna szansa. Czy będą z nią Rod i państwo Quinn? Nie wiem mówi dziadek.Oczywiście, że chcę zobaczyć Erin.Co do reszty, nie mam pojęcia.Jak mogę dokonaćwyboru pomiędzy dwoma mężczyznami, którzy mnie wychowali jedyną moją rodziną adziewczyną, która była ze mną od podstawówki? Aatwo wybrać pomiędzy Bellmont a bylejakim innym miejscem na ziemi, bo nie mam ochoty zgnić w szeregowcu, zapijając się naśmierć.Zdecydowanie chcę się stąd wydostać, ale nie mogę porzucić dziadka i taty. Co powinienem zrobić?Patrzą sobie na dłonie.W oczach mają łzy.Już zdecydowali i dlatego dali mi kopertę.Ale ostateczny wybór należy do mnie.Dzwoni dzwonek do drzwi. To Russ mówię. Nic mu nie mów upomina mnie tata.Idę przez salon do drzwi, szczypiąc się w rękę, by się upewnić, że to mi się nie śni.Kiedy otwieram drzwi, Russ zerka zza siatkowego ekranu. Hej, co jest? Nie idę dziś do szkoły mówię. Nie będzie mnie na zakończeniu. Czemu? Jesteś chory?Nie chcę okłamywać Russa, zwłaszcza że wiem, że to może być ostatni raz, gdy z nimrozmawiam. Co się dzieje, stary? Wszystko w porządku?Zastanawiam się, co powiedzieć, żeby zrozumiał, i kiedy przychodzą mi do głowywłaściwe słowa, zaczynam się uśmiechać. Właśnie dostałem bilet do Hogwartu. Co? Być może pojadę pociągiem w magiczne miejsce, które jest dużo lepsze niż to.Niemów mugolom, okej? Ale chcę, żebyś wiedział, że dam sobie radę.Russ mruży oczy, stojąc za siatkowymi drzwiami, zanim odwzajemnia uśmiech. W końcu się odezwała. Nie potwierdzam, nie zaprzeczam. Kompletnie nie wiem, co się dzieje, ale wydaje mi się, że powinienem cię uściskać. Zgoda. Wychodzę za próg.Russ i ja przytulamy się do siebie.Prawdziwie.Cztery ręce.Ciasny uścisk, bywyrazić to, czego nie możemy powiedzieć albo czego już nie powiemy. Nigdy więcej cię nie zobaczę, prawda? pyta Russ. Nie wiem. Bądz dla siebie dobry, Finley.%7łyczę ci pięknego życia. Ja tobie też: wielu bezchmurnych, gwiezdzistych nocy i kilku uniwersyteckichkoszykarskich rekordów mówię.Russ spogląda mi w oczy w ten sam sposób jak wtedy, gdy po raz pierwszy sięspotkaliśmy po jego przyjezdzie do Bellmont jakby się ze mną porozumiewał po czymuśmiecha się smutno i odchodzi.Patrzę, jak idzie ulicą i kilka razy ciska pięścią w powietrze, co biorę za znakaprobaty, jakby cieszył się razem ze mną.Wracam do kuchni. Wsiądziesz do tego pociągu? pyta tata.Boję się zostawić rodzinę.Ciężko mi wyobrazić sobie, że będę gdzie indziej niż wBellmont [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.I jestem już zapisana do niewielkiegocollege u.Zaczynam naukę jesienią, ale nie będę mogła grać w kosza.Wszystkim sięzajęto.Tylko tyle mogę powiedzieć w tym liście.Aha, i nazywam się teraz Katie Reidy.Podoba Ci się? Będziesz się mógł do tego przyzwyczaić?Chciałbyś przyjechać ze mną mieszkać?Poważnie.Okazuje się, że Twoja rodzina nadal ma kilku przyjaciół, bo jak to onimówią, wszystkim się zajęto.Nie możesz nikomu powiedzieć, dokąd się wybierasz, i będziesz musiał zmienićnazwisko.Zastanawiałam się nad Lucasem Williamsem.Co ty na to? Podoba Ci się?Aadnie brzmi, nie sądzisz?Mam wystarczająco dużo pieniędzy, żebyśmy oboje prowadzili wygodne życie.Mógłbyś się tu zapisać na studia albo znalezć sobie pracę.Wszystko Ci wytłumaczę, jeśli przyjedziesz.Mam nadzieję, że przyjedziesz.KochamCię.Proszę, wsiądz do pociągu.Po prostu przyjedz.Zaufaj mi.Proszę.Kochająca dziewczyna, znana wcześniej jako ErinBiegnę z powrotem do kuchni. Co to jest? To nie żart? To szansa, żeby się stąd wydostać i zacząć od nowa wyjaśnia tata. Wolny odrodzinnej przeszłości.To szansa, żeby żyć. Skąd przyszedł ten list? Nie zadawaj pytań przypomina dziadek. To naprawdę coś.Prawdziwa okazja.%7ładnych haczyków. A skąd wiemy, że to nie pułapka? Pułapka? Chyba naoglądałeś się filmów mówi dziadek. Gdyby chcieli zrobić cikrzywdę, to przyszliby po ciebie do domu.Nie kupiliby ci biletu na pociąg, żeby załatwićcię w New Hampshire. Co zrobiłeś, żeby do tego doszło? pytam. Nic odpowiada tata. Obiecałem tylko milczenie. Nie jestem głupi mówię.Tata i dziadek spoglądają na siebie. Powiedzmy, że niektórzy ze starszych członków nadal mają wyrzuty sumienia zpowodu tego, co ci się przydarzyło, gdy byłeś mały wyjaśnia dziadek. Szanują to, żetrzymaliśmy język za zębami, kiedy tyle lat temu gliny przyjechały nas przesłuchać.Sąpewne reguły, ale nie wszyscy ci faceci to potwory.Większość z nich robi, co może, kiedyma okazję. Pociąg odjeżdża za dwie godziny, więc musisz zdecydować teraz mówi tata.Jeśli pojedziesz, nie możesz wrócić do Bellmont.Nigdy.I będziesz musiał być bardzoostrożny, gdy będziesz się z nami kontaktował.Wytłumaczą ci zasady i nie będziesz miałinnego wyboru, jak tylko je przyjąć. Dlaczego? Takie są warunki.Nie wolno nam pytać dlaczego.Przypominam sobie, co Russ powiedział o tym, że nie zawsze wszystko wiadomo.Siedząc przy stole naprzeciw dziadka i taty, zauważam, jak uderzające jestpodobieństwo między nimi.Zastanawiam się, czy wyglądam jak ich młodsza wersja.Trzypokolenia McManusów. Czyli wyjeżdżam za mafijne pieniądze? pytam cicho. Po prostu wyjeżdżasz odpowiada dziadek. Nikt się tobą nie zaopiekuje na całeżycie.Dostajesz tylko bilet, by stąd wyjechać, i szansę, żeby zacząć od nowa gdzieś, gdziebędzie ci lepiej.Zastanawiam się nad stroną etyczną.Czy naprawdę chcę przyjąć mafijne pieniądze,nawet jeśli to tylko odrobina, aby móc się stąd wynieść? Czy mógłbym siebie pózniejznieść? Czy należy mi się to po tym, co mi się przydarzyło? A jeśli nie pojadę? pytam.Tata wzrusza ramionami. Wtedy pójdziesz do miejscowego studium i będziesz mieszkał w Bellmont jeszczeprzez minimum dwa lata.I być może na zawsze stracisz swoją najlepszą przyjaciółkę.Tonajprawdopodobniej twoja jedyna szansa. Czy będą z nią Rod i państwo Quinn? Nie wiem mówi dziadek.Oczywiście, że chcę zobaczyć Erin.Co do reszty, nie mam pojęcia.Jak mogę dokonaćwyboru pomiędzy dwoma mężczyznami, którzy mnie wychowali jedyną moją rodziną adziewczyną, która była ze mną od podstawówki? Aatwo wybrać pomiędzy Bellmont a bylejakim innym miejscem na ziemi, bo nie mam ochoty zgnić w szeregowcu, zapijając się naśmierć.Zdecydowanie chcę się stąd wydostać, ale nie mogę porzucić dziadka i taty. Co powinienem zrobić?Patrzą sobie na dłonie.W oczach mają łzy.Już zdecydowali i dlatego dali mi kopertę.Ale ostateczny wybór należy do mnie.Dzwoni dzwonek do drzwi. To Russ mówię. Nic mu nie mów upomina mnie tata.Idę przez salon do drzwi, szczypiąc się w rękę, by się upewnić, że to mi się nie śni.Kiedy otwieram drzwi, Russ zerka zza siatkowego ekranu. Hej, co jest? Nie idę dziś do szkoły mówię. Nie będzie mnie na zakończeniu. Czemu? Jesteś chory?Nie chcę okłamywać Russa, zwłaszcza że wiem, że to może być ostatni raz, gdy z nimrozmawiam. Co się dzieje, stary? Wszystko w porządku?Zastanawiam się, co powiedzieć, żeby zrozumiał, i kiedy przychodzą mi do głowywłaściwe słowa, zaczynam się uśmiechać. Właśnie dostałem bilet do Hogwartu. Co? Być może pojadę pociągiem w magiczne miejsce, które jest dużo lepsze niż to.Niemów mugolom, okej? Ale chcę, żebyś wiedział, że dam sobie radę.Russ mruży oczy, stojąc za siatkowymi drzwiami, zanim odwzajemnia uśmiech. W końcu się odezwała. Nie potwierdzam, nie zaprzeczam. Kompletnie nie wiem, co się dzieje, ale wydaje mi się, że powinienem cię uściskać. Zgoda. Wychodzę za próg.Russ i ja przytulamy się do siebie.Prawdziwie.Cztery ręce.Ciasny uścisk, bywyrazić to, czego nie możemy powiedzieć albo czego już nie powiemy. Nigdy więcej cię nie zobaczę, prawda? pyta Russ. Nie wiem. Bądz dla siebie dobry, Finley.%7łyczę ci pięknego życia. Ja tobie też: wielu bezchmurnych, gwiezdzistych nocy i kilku uniwersyteckichkoszykarskich rekordów mówię.Russ spogląda mi w oczy w ten sam sposób jak wtedy, gdy po raz pierwszy sięspotkaliśmy po jego przyjezdzie do Bellmont jakby się ze mną porozumiewał po czymuśmiecha się smutno i odchodzi.Patrzę, jak idzie ulicą i kilka razy ciska pięścią w powietrze, co biorę za znakaprobaty, jakby cieszył się razem ze mną.Wracam do kuchni. Wsiądziesz do tego pociągu? pyta tata.Boję się zostawić rodzinę.Ciężko mi wyobrazić sobie, że będę gdzie indziej niż wBellmont [ Pobierz całość w formacie PDF ]