[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- A propos pani sióstr i pani samej, to co mam mówić licznym adoratorom,którzy wkrótce zaczną się tłoczyć na schodach Delmere House?Dostrzegł malujące się na jej twarzy zakłopotanie, podczas gdy zastanawiałasię nad odpowiedzią na to trudne pytanie.Nie widział powodu, by jej mówić, żekorzystając z pozycji opiekuna, odprawił kilku kandydatów, z których żaden nie- 78 -SRwydawał mu się odpowiedni.Nie był pewien, czy siostry wiedziały ozainteresowaniu, jakim darzyli je ci mężczyzni.Caroline rozważała istniejące możliwości.Gdyby nieopatrznie powiedziałaMaksowi, żeby przyjmował każdego ze starających się panów, wkrótce mogłybymieć serdecznie dość tłumaczenia nieszczęsnym zalotnikom, że ich uczucia sąnieodwzajemnione.Z drugiej strony, dawanie Maksowi Rotherbridge'owi wolnejręki w wybieraniu dla nich mężów także nie było rozsądne.Postanowiła grać nazwłokę.- Najlepiej będzie się umówić, że damy panu znać, gdy któraś z nas będziespodziewała się oświadczyn ze strony dżentelmena, którego kandydaturę zechcepoważnie wziąć pod uwagę.- Bardzo rozsądne wyjście - pochwalił Maks.- Proszę mi powiedzieć, jakdługo trwa przypinanie oderwanej falbany?Caroline zamrugała zaskoczona dziwnym pytaniem.- Pytam dlatego - wyjaśnił Maks, kończąc taniec - że Arabella opuściła salę,zanim muzycy zaczęli grać, i jak widzę, nadal jej nie ma.Caroline się stropiła, ale by nie dać po sobie poznać niepokoju, zachowałapogodny wyraz twarzy i lekki ton.- A widzi pan gdzieś na sali lorda Denbigha? Maks nawet nie musiał sięrozglądać.- Nie pojawił się, odkąd tu wszedłem - odparł, a po chwili zapytał: - Czy jejnaprawdę na nim zależy? Bo jeśli tak, to obawiam się, że wkrótce znajdzie się wtrudnym położeniu.Skorzystawszy z zaoferowanego ramienia, Caroline podążyławraz z Maksem do jadalni, gdzie podano kolację.- W przypadku Arabelli nigdy nic nie wiadomo - powiedziała z ledwiewidocznym uśmiechem.- Ze swoim upodobaniem do flirtu wydaje się łatwa dorozszyfrowania, ale to tylko pozory.Tak naprawdę jest zamknięta w sobie i dośćnieufna.- Mówiąc to, pochyliła się ku Maksowi, by nie słyszał jej nikt z corazgęstszego tłumu zmierzającego ku nakrytym stołom.Maks przyjął opinię Caroline z uśmiechem zrozumienia; potwierdziła to, cosam sądził o Arabelli.Wiedząc o serdecznej zażyłości panującej między siostrami,czuł się w obowiązku dodać:- Tak czy inaczej, byłoby lepiej, gdyby jej pani odradziła angażowanie się wtę znajomość.Hugo Denbigh, jak przychodzi co do czego, jest równieniebezpieczny.- na moment zawiesił głos, zaglądając jej w oczy z przewrotnymuśmieszkiem -.jak ja.- 79 -SRZwiadoma, że są obiektem powszechnego zainteresowania, Caroline starałasię nie dać po sobie poznać, jak podziałało na nią wyznanie Maksa.- Bardzo dobrze.o tym wiedzieć - wydukała.Maks uśmiechnął się jeszcze szerzej.W progu jadalni odwrócił się, żebyjeszcze raz omieść wzrokiem pustoszejącą salę balową.- Jeśli nie zjawi się za dziesięć minut, będziemy musieli jej poszukać.A narazie chodzmy, moja droga, bo czekają na nas wyborne krokiety z homara.Usiedli przy stoliku, gdzie wkrótce, ku zadowoleniu Maksa, dołączyli donich pan Willoughby oraz niezbyt urodziwa młoda kobieta o nazwisku Spence.PanWilloughby najwyrazniej liczył na to, że zajmie rozmową piękną pannę Twinning,nie poświęcając najmniejszej uwagi mało wymagającej pannie Spence orazopiekunowi panny Twinning, ale okazało się to trudniejsze, niż sobie wyobrażał.Uciekając się do subtelnych, acz skutecznych wybiegów, książę Twyford takpokierował konwersacją, że pan Willoughby po chwili stanął przed koniecznościąwypowiedzenia się na temat filozofii, który to temat nie do końca mu odpowiadał.Dla Caroline szybko stało się jasne, że Maks umyślnie stara się odstraszyćbiednego pana Willoughby'ego, co przyjęła z zażenowaniem i zarazem ulgą.W końcu zniechęcony pan Willoughby wstał, żeby odprowadzić pannęSpence pod skrzydła jej rodzicielki.Widząc jego rejteradę, Caroline spojrzała zprzyganą na Maksa i odkryła, że jego uwaga skupiona jest bez reszty na wyjściu zsali balowej.Podążając za jego wzrokiem, dostrzegła wchodzącą Arabellę,wyraznie zarumienioną i promienną [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.- A propos pani sióstr i pani samej, to co mam mówić licznym adoratorom,którzy wkrótce zaczną się tłoczyć na schodach Delmere House?Dostrzegł malujące się na jej twarzy zakłopotanie, podczas gdy zastanawiałasię nad odpowiedzią na to trudne pytanie.Nie widział powodu, by jej mówić, żekorzystając z pozycji opiekuna, odprawił kilku kandydatów, z których żaden nie- 78 -SRwydawał mu się odpowiedni.Nie był pewien, czy siostry wiedziały ozainteresowaniu, jakim darzyli je ci mężczyzni.Caroline rozważała istniejące możliwości.Gdyby nieopatrznie powiedziałaMaksowi, żeby przyjmował każdego ze starających się panów, wkrótce mogłybymieć serdecznie dość tłumaczenia nieszczęsnym zalotnikom, że ich uczucia sąnieodwzajemnione.Z drugiej strony, dawanie Maksowi Rotherbridge'owi wolnejręki w wybieraniu dla nich mężów także nie było rozsądne.Postanowiła grać nazwłokę.- Najlepiej będzie się umówić, że damy panu znać, gdy któraś z nas będziespodziewała się oświadczyn ze strony dżentelmena, którego kandydaturę zechcepoważnie wziąć pod uwagę.- Bardzo rozsądne wyjście - pochwalił Maks.- Proszę mi powiedzieć, jakdługo trwa przypinanie oderwanej falbany?Caroline zamrugała zaskoczona dziwnym pytaniem.- Pytam dlatego - wyjaśnił Maks, kończąc taniec - że Arabella opuściła salę,zanim muzycy zaczęli grać, i jak widzę, nadal jej nie ma.Caroline się stropiła, ale by nie dać po sobie poznać niepokoju, zachowałapogodny wyraz twarzy i lekki ton.- A widzi pan gdzieś na sali lorda Denbigha? Maks nawet nie musiał sięrozglądać.- Nie pojawił się, odkąd tu wszedłem - odparł, a po chwili zapytał: - Czy jejnaprawdę na nim zależy? Bo jeśli tak, to obawiam się, że wkrótce znajdzie się wtrudnym położeniu.Skorzystawszy z zaoferowanego ramienia, Caroline podążyławraz z Maksem do jadalni, gdzie podano kolację.- W przypadku Arabelli nigdy nic nie wiadomo - powiedziała z ledwiewidocznym uśmiechem.- Ze swoim upodobaniem do flirtu wydaje się łatwa dorozszyfrowania, ale to tylko pozory.Tak naprawdę jest zamknięta w sobie i dośćnieufna.- Mówiąc to, pochyliła się ku Maksowi, by nie słyszał jej nikt z corazgęstszego tłumu zmierzającego ku nakrytym stołom.Maks przyjął opinię Caroline z uśmiechem zrozumienia; potwierdziła to, cosam sądził o Arabelli.Wiedząc o serdecznej zażyłości panującej między siostrami,czuł się w obowiązku dodać:- Tak czy inaczej, byłoby lepiej, gdyby jej pani odradziła angażowanie się wtę znajomość.Hugo Denbigh, jak przychodzi co do czego, jest równieniebezpieczny.- na moment zawiesił głos, zaglądając jej w oczy z przewrotnymuśmieszkiem -.jak ja.- 79 -SRZwiadoma, że są obiektem powszechnego zainteresowania, Caroline starałasię nie dać po sobie poznać, jak podziałało na nią wyznanie Maksa.- Bardzo dobrze.o tym wiedzieć - wydukała.Maks uśmiechnął się jeszcze szerzej.W progu jadalni odwrócił się, żebyjeszcze raz omieść wzrokiem pustoszejącą salę balową.- Jeśli nie zjawi się za dziesięć minut, będziemy musieli jej poszukać.A narazie chodzmy, moja droga, bo czekają na nas wyborne krokiety z homara.Usiedli przy stoliku, gdzie wkrótce, ku zadowoleniu Maksa, dołączyli donich pan Willoughby oraz niezbyt urodziwa młoda kobieta o nazwisku Spence.PanWilloughby najwyrazniej liczył na to, że zajmie rozmową piękną pannę Twinning,nie poświęcając najmniejszej uwagi mało wymagającej pannie Spence orazopiekunowi panny Twinning, ale okazało się to trudniejsze, niż sobie wyobrażał.Uciekając się do subtelnych, acz skutecznych wybiegów, książę Twyford takpokierował konwersacją, że pan Willoughby po chwili stanął przed koniecznościąwypowiedzenia się na temat filozofii, który to temat nie do końca mu odpowiadał.Dla Caroline szybko stało się jasne, że Maks umyślnie stara się odstraszyćbiednego pana Willoughby'ego, co przyjęła z zażenowaniem i zarazem ulgą.W końcu zniechęcony pan Willoughby wstał, żeby odprowadzić pannęSpence pod skrzydła jej rodzicielki.Widząc jego rejteradę, Caroline spojrzała zprzyganą na Maksa i odkryła, że jego uwaga skupiona jest bez reszty na wyjściu zsali balowej.Podążając za jego wzrokiem, dostrzegła wchodzącą Arabellę,wyraznie zarumienioną i promienną [ Pobierz całość w formacie PDF ]