[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.i górę przejdę na wylot? Potrafisz wskrzesić umarłych? podchwycił Cezar. Nie mogę im wrócić życia, bo ono coraz się przeistacza i trwając przemienia,a co było, powstać nie może; ale cienie wywołać mogę.zaklęciem, modlitwą,ofiarą i daną mi siłą. Każdego umarłego bez wyjątku?Symon w milczeniu dał znak skinienia że to potrafi. Znasz przyszłość? Widzę ją w chwilach jasnych, gdy z człowieka staję się Bogiem. Zwyciężasz dzikie zwierzęta? Czaruję węże i odbieram im siłę szkodliwą, zabijam najsroższe bestyewejrzeniem. I zawsze jesteś gotów ku temu? rzekł Cezar. Panie! jestem Bogiem razem i człowiekiem.czasem słabym, czasemniezwyciężonym.Pythye nie wróżyły na rozkazy; potrzebuję oczyścić się iprzygotować, aby siłę Bożą sprowadzić w siebie. Więc jej nie masz zawsze? Zstępuje do mnie, i odchodzi, rzekł Symon. Widzisz skarby podziemia? odezwał się po chwili Cezar. Widzę wszystko co chcę, gdy drugi wzrok odzyskam, a siła zejdzie na mnie.Neron myślał, jakby odczarowany. Dajże mi znak siły swej, jeśli chcesz bym jej uwierzył rzekł mówią żechrześcianie gotowi są zawsze do cudu, a ty chlubisz się żeś był i jesteś ichBogiem.okaż twą siłę! Jakiego chcesz znaku odemnie? rzekł nieco zmięszany starzec. Sam wybieraj.Symon stał chwilę, otworzył potem szaty swoje powoli i począł potrząsaćniemi.z fałdów tego okrycia do koła całej postaci począł się wydobywać jakbyobłok, jak mgła biała, coraz gęstsza, coraz silniejsza.i otoczyła Symona,osłoniła, objęła, przed oczyma Cezara.Neron cofnął się zdziwiony.Po chwili milczenia, w której zdumienie odmalowało się w twarzy Nerona,zjawisko to ustępować poczęło jak przyszło stopniowo, i Symon ukazał się z tejmgły gęstej, ale jakby odmłodzony i świetniejszy.Biała chmura, którą się byłokrył, rozwiała się i znikła w powietrzu roztopiona Neron bojazliwie nańpoglądał, Sporus zbladły krył się za niego, Doriforus za zasłonę się wsunął całydrżący i przelękniony. Dość rzekł Cezar widzę żeś silny powiedz mi kto jest ta kobieta,która ci towarzyszy i o której piękności mówią wszędzie?Symon przywiózł był z sobą do Rzymu dziwnej piękności niewolnicę tyryjską, októrej losach i przemianach jak o swoich metamorfozach opowiadał.W istocie, było to dziewczę zepsute, której wdzięk przywabiał mu uczniów, atajemniczość nęciła.Zalotnica umiała dobrze z piękności swej i nauki mistrza,który ją na pythyę i prorokinię układał, korzystać.Na zapytanie Cezara zmięszał się widocznie czarownik. Jestto istota jak ja boska i przeznaczona do dziwnych, wyższych losów.Mimo że w podłem ciele dziś mieszka jej dusza, bom ją, wykupił niewolnicą,jako wcieloną a upadłą prawdę, aby podnieść z.poniżenia i przenieść z sobą nałono ojca przedwiecznego (1) jestto.druga część rozłamanego Bóstwamojego.I ona przeszła świat koleją różne przybierając postacie.najdziwniejszych probując losów.Jest to Helena trojańska.dla której upadła Troja (2).(1) I ta historya Heleny tyryjskiej, towarzyszki Symona, jest prawdziwą.(2) Abyśmy nie byli posądzeni o zapożyczenie tego pomysłu, odsyłamy dohistoryi Symona Maga, z której Goethe wziąć ją musiał do Fausta.Neron uśmiechnął się, ale bojazliwie jakoś. Chcemy widzieć tę Helenę! rzekł po chwili. Idz teraz, przywiedziesz jągdy ci rozkażę, Doriforus wyliczy podarek Cezara.czekaj na oznajmienie mojei bądz gotowym.Symon choć się mienił Bogiem, upadł na ziemię czołem przed starszembóstwem Cezara, i znikł za zasłoną, która po za nim zapadła.Neron podparty na łokciu dumał, oczy jego błądziły po wzgórzach Romy, myślbyła gdzieindziej, usta uśmiechały się, to krzywiły, aż znowu upadł w osłupienieznękane i ciężkie, a po czole jęły się przesuwać jak obłoki, znaki niecierpliwościi cierpienia.Wszedł z powrotem Doriforus. Co czynić? ujrzawszy go zawołał Neron powiedz mi co czynić? Jużmnie tak wszystko znużyło, że nie mam chwycić się czego.Wszyscy ludziejednakowi, cały świat jednostajny, Bogowie milczą, życie płynie jak brudnaStyxu rzeka [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.i górę przejdę na wylot? Potrafisz wskrzesić umarłych? podchwycił Cezar. Nie mogę im wrócić życia, bo ono coraz się przeistacza i trwając przemienia,a co było, powstać nie może; ale cienie wywołać mogę.zaklęciem, modlitwą,ofiarą i daną mi siłą. Każdego umarłego bez wyjątku?Symon w milczeniu dał znak skinienia że to potrafi. Znasz przyszłość? Widzę ją w chwilach jasnych, gdy z człowieka staję się Bogiem. Zwyciężasz dzikie zwierzęta? Czaruję węże i odbieram im siłę szkodliwą, zabijam najsroższe bestyewejrzeniem. I zawsze jesteś gotów ku temu? rzekł Cezar. Panie! jestem Bogiem razem i człowiekiem.czasem słabym, czasemniezwyciężonym.Pythye nie wróżyły na rozkazy; potrzebuję oczyścić się iprzygotować, aby siłę Bożą sprowadzić w siebie. Więc jej nie masz zawsze? Zstępuje do mnie, i odchodzi, rzekł Symon. Widzisz skarby podziemia? odezwał się po chwili Cezar. Widzę wszystko co chcę, gdy drugi wzrok odzyskam, a siła zejdzie na mnie.Neron myślał, jakby odczarowany. Dajże mi znak siły swej, jeśli chcesz bym jej uwierzył rzekł mówią żechrześcianie gotowi są zawsze do cudu, a ty chlubisz się żeś był i jesteś ichBogiem.okaż twą siłę! Jakiego chcesz znaku odemnie? rzekł nieco zmięszany starzec. Sam wybieraj.Symon stał chwilę, otworzył potem szaty swoje powoli i począł potrząsaćniemi.z fałdów tego okrycia do koła całej postaci począł się wydobywać jakbyobłok, jak mgła biała, coraz gęstsza, coraz silniejsza.i otoczyła Symona,osłoniła, objęła, przed oczyma Cezara.Neron cofnął się zdziwiony.Po chwili milczenia, w której zdumienie odmalowało się w twarzy Nerona,zjawisko to ustępować poczęło jak przyszło stopniowo, i Symon ukazał się z tejmgły gęstej, ale jakby odmłodzony i świetniejszy.Biała chmura, którą się byłokrył, rozwiała się i znikła w powietrzu roztopiona Neron bojazliwie nańpoglądał, Sporus zbladły krył się za niego, Doriforus za zasłonę się wsunął całydrżący i przelękniony. Dość rzekł Cezar widzę żeś silny powiedz mi kto jest ta kobieta,która ci towarzyszy i o której piękności mówią wszędzie?Symon przywiózł był z sobą do Rzymu dziwnej piękności niewolnicę tyryjską, októrej losach i przemianach jak o swoich metamorfozach opowiadał.W istocie, było to dziewczę zepsute, której wdzięk przywabiał mu uczniów, atajemniczość nęciła.Zalotnica umiała dobrze z piękności swej i nauki mistrza,który ją na pythyę i prorokinię układał, korzystać.Na zapytanie Cezara zmięszał się widocznie czarownik. Jestto istota jak ja boska i przeznaczona do dziwnych, wyższych losów.Mimo że w podłem ciele dziś mieszka jej dusza, bom ją, wykupił niewolnicą,jako wcieloną a upadłą prawdę, aby podnieść z.poniżenia i przenieść z sobą nałono ojca przedwiecznego (1) jestto.druga część rozłamanego Bóstwamojego.I ona przeszła świat koleją różne przybierając postacie.najdziwniejszych probując losów.Jest to Helena trojańska.dla której upadła Troja (2).(1) I ta historya Heleny tyryjskiej, towarzyszki Symona, jest prawdziwą.(2) Abyśmy nie byli posądzeni o zapożyczenie tego pomysłu, odsyłamy dohistoryi Symona Maga, z której Goethe wziąć ją musiał do Fausta.Neron uśmiechnął się, ale bojazliwie jakoś. Chcemy widzieć tę Helenę! rzekł po chwili. Idz teraz, przywiedziesz jągdy ci rozkażę, Doriforus wyliczy podarek Cezara.czekaj na oznajmienie mojei bądz gotowym.Symon choć się mienił Bogiem, upadł na ziemię czołem przed starszembóstwem Cezara, i znikł za zasłoną, która po za nim zapadła.Neron podparty na łokciu dumał, oczy jego błądziły po wzgórzach Romy, myślbyła gdzieindziej, usta uśmiechały się, to krzywiły, aż znowu upadł w osłupienieznękane i ciężkie, a po czole jęły się przesuwać jak obłoki, znaki niecierpliwościi cierpienia.Wszedł z powrotem Doriforus. Co czynić? ujrzawszy go zawołał Neron powiedz mi co czynić? Jużmnie tak wszystko znużyło, że nie mam chwycić się czego.Wszyscy ludziejednakowi, cały świat jednostajny, Bogowie milczą, życie płynie jak brudnaStyxu rzeka [ Pobierz całość w formacie PDF ]