[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie widział stanowiskapielęgniarek.Zgadywał, że pomoc przybyłaby nie wcześniej niż za kilka minut.Może potrzebawłaśnie trochę bólu, żeby przywrócić tego gościa do rzeczywistości. Na lunch pewnie będzie groszek powiedział nagle Galloway, nie podnosząc wzroku naLeona.Biedny, żałosny drań.Leon potrząsnął głową.Może się myli, może ten człowiek jednak jestszalony.Szalony czy nie, nie można zrobić absolutnie nic, by go jeszcze bardziejunieszczęśliwić.Spojrzał na zegarek.Zmarnował trzy pieprzone godziny.Leon odwrócił się do wyjścia, kiedy Arthur Galloway powiedział: Erie jest podobny do matki.Zwłaszcza teraz, jak jest opalony, bo mieszka na plaży.Leon ani drgnął.Bał się, że wszystko zepsuje i czar pryśnie.Czy ten gość wyciąga do niegorękę? Czyżby stwierdził, że może powierzyć Leonowi swoje tajemnice? A jednak kto wie, czystary istotnie w ostatnim okresie widział syna.Ale to by miało sens, gdyby córka szukała pomocyu brata.Należy jednak udać obojętność.Kiedy człowiek nie zwraca na wariatów specjalnejuwagi, zaczynają śpiewać, a kiedy zachowuje się, jakby usłyszał coś ważnego, zamykają buzie. Tak, trochę się opaliłem w Fort Lauderdale w zeszłym miesiącu rzucił Leon jakby nigdynic, a potem czekał, aż Galloway go poprawi, odkryje, na której pieprzonej plaży mieszka jegosyn. Z cebulą perłową powiedział Galloway. Słucham? spytał Leon.O czym ten facet gada, do cholery? Nie ma żadnej perłowej plaży.Galloway przerwał jego myśli kolejnymi słowami: Moja Meredith uwielbia groszek z tymi małymi perłowymi cebulkami.Leon westchnął i przewrócił oczami.Albo ten gość jest cholernie sprytny, albo bardziejpokręcony niż kompletny świr.Tak czy owak, on, Leon właśnie zmarnował calusieńki ranek.ROZDZIAA SIEDEMDZIESITYWaszyngtonJason Brill odsunął laptopa, który stał na biurku, przetarł oczy, a potem rozmasował sobiekark.Zerknął na zegarek i ze zdumieniem stwierdził, że siedział w Internecie bez przerwy kilkagodzin.Nic dziwnego, że zaczął widzieć podwójnie i burczało mu w brzuchu.Wydawało się, że w życiu Arthura Gallowaya nie ma żadnych tajemnic.Oczywiście, Jasonnie miał dostępu do tajnych materiałów FBI, ale nic z tego, co znalazł, nie wskazywało na żadnąpodejrzaną działalność.Jednego Jason nauczył się od senatora Allena czytać rachunkibankowe.Pierwszym zadaniem, jakie powierzył mu senator, było znalezienie zródła przeciekuwśród pracowników jego biura. Idz za pieniędzmi powiedział Allen. Wyciąg z banku pokazuje prawdziwy charakterczłowieka.W ciągu kilku dni Jason znalazł winną, stażystkę z biura senatora, która zapałała nagłąmiłością do strojów Prady i nowego tajemniczego chłopaka z Washington Post.Po kilku godzinach spędzonych na zdobywaniu dostępu i analizowaniu finansów ArthuraGallowaya z ostatnich pięciu lat Jason poskładał z tego portret psychologiczny, w którymdominował raczej smutek i porażka, niż złość i zemsta.Znalazł wypłaty z czasów kariery naUniwersytecie w Chicago i biuletyn absolwentów, w którym nazywano Gallowaya profesoremroku, a także raty hipoteczne i podatki od nieruchomości za piętrowy dom na przedmieściachChicago.Potem wszystko zaczęło się drastycznie zmieniać, po zapłaceniu siedemnastu tysięcydolarów Domowi Pogrzebowemu Krauss, Holmes and Sawyer.W wyszukiwarce bez trudu znalazł nekrolog Meredith Galloway i artykuł z ChicagoTribune sprzed pięciu lat, w którym przedstawiano trójkę artystów odnoszącychmiędzynarodowe sukcesy.Znajdowało się tam zdjęcie atrakcyjnej ciemnowłosej kobiety zzarazliwym uśmiechem, mimo brązowych pełnych nostalgii oczu.To właśnie jej twarz pomogłaJasonowi zapamiętać tę historię.Duży depozyt, a zaraz potem spora płatność spółce hipotecznej wskazywały na sprzedażpodmiejskiego domu.Niemal natychmiast pojawiły się wynagrodzenia z UniwersytetuStanowego na Florydzie i comiesięczne wpłaty za mieszkanie.W tym czasie nie było szczególniedużych wypłat, składek dla podejrzanych organizacji, zakupów przez Internet materiałów, któremogłyby posłużyć do ataku terrorystycznego, ani książek z księgarni internetowej, szkalującychprezydenta czyjego administrację.Arthur Galloway nie kupił nic niezwykłego ani nie opłacałniczego, co wskazywałoby na to, że mógłby stanowić zagrożenie dla szczytu energetycznego,EcoEnergy czy też Williama Sidela.Z tym ostatnim łączyła go jedynie córka.Mniej więcej przed rokiem wszystko się skończyło.Poza jednorazową płatnością dla doktoraEJ.Fullertona, historia finansów Arthura Gallowaya rachunki bieżące, rachunkioszczędnościowe, wyciągi z kart kredytowych urwała się dosyć nagle.Wieloletni związek doktora Fullertona, ostatnio w roli szefa personelu, ze szpitalemstanowym w Chattahoochee na Florydzie wydawał się wskazywać na miejsce pobytu ArthuraGallowaya.Ale nikt z tamtejszego personelu nie potwierdzi, że mają pacjenta o tym nazwisku.Zresztą Jason i tak był przekonany, że Galloway nie stanowi zagrożenia.Dlaczego więc WilliamSidel tak bardzo się nim przejął? Niezależnie od planów Sabriny, Galloway nie jest w stanie jejpomóc [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Nie widział stanowiskapielęgniarek.Zgadywał, że pomoc przybyłaby nie wcześniej niż za kilka minut.Może potrzebawłaśnie trochę bólu, żeby przywrócić tego gościa do rzeczywistości. Na lunch pewnie będzie groszek powiedział nagle Galloway, nie podnosząc wzroku naLeona.Biedny, żałosny drań.Leon potrząsnął głową.Może się myli, może ten człowiek jednak jestszalony.Szalony czy nie, nie można zrobić absolutnie nic, by go jeszcze bardziejunieszczęśliwić.Spojrzał na zegarek.Zmarnował trzy pieprzone godziny.Leon odwrócił się do wyjścia, kiedy Arthur Galloway powiedział: Erie jest podobny do matki.Zwłaszcza teraz, jak jest opalony, bo mieszka na plaży.Leon ani drgnął.Bał się, że wszystko zepsuje i czar pryśnie.Czy ten gość wyciąga do niegorękę? Czyżby stwierdził, że może powierzyć Leonowi swoje tajemnice? A jednak kto wie, czystary istotnie w ostatnim okresie widział syna.Ale to by miało sens, gdyby córka szukała pomocyu brata.Należy jednak udać obojętność.Kiedy człowiek nie zwraca na wariatów specjalnejuwagi, zaczynają śpiewać, a kiedy zachowuje się, jakby usłyszał coś ważnego, zamykają buzie. Tak, trochę się opaliłem w Fort Lauderdale w zeszłym miesiącu rzucił Leon jakby nigdynic, a potem czekał, aż Galloway go poprawi, odkryje, na której pieprzonej plaży mieszka jegosyn. Z cebulą perłową powiedział Galloway. Słucham? spytał Leon.O czym ten facet gada, do cholery? Nie ma żadnej perłowej plaży.Galloway przerwał jego myśli kolejnymi słowami: Moja Meredith uwielbia groszek z tymi małymi perłowymi cebulkami.Leon westchnął i przewrócił oczami.Albo ten gość jest cholernie sprytny, albo bardziejpokręcony niż kompletny świr.Tak czy owak, on, Leon właśnie zmarnował calusieńki ranek.ROZDZIAA SIEDEMDZIESITYWaszyngtonJason Brill odsunął laptopa, który stał na biurku, przetarł oczy, a potem rozmasował sobiekark.Zerknął na zegarek i ze zdumieniem stwierdził, że siedział w Internecie bez przerwy kilkagodzin.Nic dziwnego, że zaczął widzieć podwójnie i burczało mu w brzuchu.Wydawało się, że w życiu Arthura Gallowaya nie ma żadnych tajemnic.Oczywiście, Jasonnie miał dostępu do tajnych materiałów FBI, ale nic z tego, co znalazł, nie wskazywało na żadnąpodejrzaną działalność.Jednego Jason nauczył się od senatora Allena czytać rachunkibankowe.Pierwszym zadaniem, jakie powierzył mu senator, było znalezienie zródła przeciekuwśród pracowników jego biura. Idz za pieniędzmi powiedział Allen. Wyciąg z banku pokazuje prawdziwy charakterczłowieka.W ciągu kilku dni Jason znalazł winną, stażystkę z biura senatora, która zapałała nagłąmiłością do strojów Prady i nowego tajemniczego chłopaka z Washington Post.Po kilku godzinach spędzonych na zdobywaniu dostępu i analizowaniu finansów ArthuraGallowaya z ostatnich pięciu lat Jason poskładał z tego portret psychologiczny, w którymdominował raczej smutek i porażka, niż złość i zemsta.Znalazł wypłaty z czasów kariery naUniwersytecie w Chicago i biuletyn absolwentów, w którym nazywano Gallowaya profesoremroku, a także raty hipoteczne i podatki od nieruchomości za piętrowy dom na przedmieściachChicago.Potem wszystko zaczęło się drastycznie zmieniać, po zapłaceniu siedemnastu tysięcydolarów Domowi Pogrzebowemu Krauss, Holmes and Sawyer.W wyszukiwarce bez trudu znalazł nekrolog Meredith Galloway i artykuł z ChicagoTribune sprzed pięciu lat, w którym przedstawiano trójkę artystów odnoszącychmiędzynarodowe sukcesy.Znajdowało się tam zdjęcie atrakcyjnej ciemnowłosej kobiety zzarazliwym uśmiechem, mimo brązowych pełnych nostalgii oczu.To właśnie jej twarz pomogłaJasonowi zapamiętać tę historię.Duży depozyt, a zaraz potem spora płatność spółce hipotecznej wskazywały na sprzedażpodmiejskiego domu.Niemal natychmiast pojawiły się wynagrodzenia z UniwersytetuStanowego na Florydzie i comiesięczne wpłaty za mieszkanie.W tym czasie nie było szczególniedużych wypłat, składek dla podejrzanych organizacji, zakupów przez Internet materiałów, któremogłyby posłużyć do ataku terrorystycznego, ani książek z księgarni internetowej, szkalującychprezydenta czyjego administrację.Arthur Galloway nie kupił nic niezwykłego ani nie opłacałniczego, co wskazywałoby na to, że mógłby stanowić zagrożenie dla szczytu energetycznego,EcoEnergy czy też Williama Sidela.Z tym ostatnim łączyła go jedynie córka.Mniej więcej przed rokiem wszystko się skończyło.Poza jednorazową płatnością dla doktoraEJ.Fullertona, historia finansów Arthura Gallowaya rachunki bieżące, rachunkioszczędnościowe, wyciągi z kart kredytowych urwała się dosyć nagle.Wieloletni związek doktora Fullertona, ostatnio w roli szefa personelu, ze szpitalemstanowym w Chattahoochee na Florydzie wydawał się wskazywać na miejsce pobytu ArthuraGallowaya.Ale nikt z tamtejszego personelu nie potwierdzi, że mają pacjenta o tym nazwisku.Zresztą Jason i tak był przekonany, że Galloway nie stanowi zagrożenia.Dlaczego więc WilliamSidel tak bardzo się nim przejął? Niezależnie od planów Sabriny, Galloway nie jest w stanie jejpomóc [ Pobierz całość w formacie PDF ]