[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Właśnie dlatego moja rodzina świętuje w tensposób.Czy taka konwersacja sprawiłaby, że poczulibyśmy sięrozczarowani, czy raczej okazałaby się inspirująca? Czyodczuwalibyśmy wartość tego święta mocniej, czy słabiej? Czy naszaradość byłaby mniejsza, bo nie zaspokoilibyśmy naszego apetytu naindyka? Wyobrazmy sobie wszystkie te obiady, na których nas już niebędzie, gdy pytanie nie będzie już brzmiało, czemu tego nie jemy, aleraczej czemu kiedykolwiek to jedliśmy.Czy wyobrażone spojrzenieprzyszłych generacji nie zawstydziłoby nas? Czy, w kafkowskimznaczeniu tego słowa, nie zachęciłoby nas do troski o pamięć?Atmosfera tajemnicy, która otaczała przemysł mięsny, opadła.Wciągu trzech lat pracy nad tą książką udało mi się na przykład dotrzeć dodokumentacji potwierdzającej fakt, że przemysłowy chów zwierzątprzyczynia się do powstawania efektu cieplarnianego bardziej niżcokolwiek innego5, dowiedziałem się, że najważniejsze ośrodki badawcze (np.Pew Commision) zalecają zaprzestanie trzymaniazwierząt w przepełnionych pomieszczeniach6, że w stanie Kolorado wwyniku negocjacji z przemysłem (a nie kampanii przeciwko niemu)zdelegalizowano powszechną praktykę (boksy dla ciężarnych zwierząt idla młodych)7, że jedna z sieci supermarketów (Whole Foods) dołączyłado programu oznaczania produktów wytworzonych na fermach, gdziedba się o dobrobyt zwierząt8, oraz że jedna z najbardziej poczytnychgazet w kraju ( The New York Times ) wyraziła swoją niepochlebnąopinię na temat przemysłu mięsnego, gdyż zdaniem redakcji:  hodowlazwierząt zamieniła się w koszmar zwierząt , a  nawóz stał siętoksycznym odpadem 9.Gdy Celia Steele zamknęła pierwszą partię kurczaków w ciasnymhangarze, nie miała pojęcia, jakie będą tego konsekwencje.Kiedy w1946 roku Charles Vantress skrzyżował kurę rasy cornish z kurczakiemnew hampshire, by otrzymać  kurczaka jutra , przodka dzisiejszychbrojlerów, nie miał pojęcia, co z tego wyniknie.Nie możemy występować w obronie obojętności i ignorancji.Kolejne pokolenia coraz więcej wiedzą o tym, jak wygląda działalnośćprzemysłu.%7łyjemy w czasach, w których krytyczne podejście do chowuprzemysłowego stało się częścią zbiorowej świadomości.To nas będąpytać: jak zareagowałeś, gdy dowiedziałeś się prawdy o zjadaniuzwierząt?3.Prawda o zjadaniu zwierzątOdkąd w 2000 roku Temple Grandin ogłosiła, że nastąpiła poprawawarunków w rzezniach, udokumentowano wiele przypadków biciamałych indyków kijami bejsbolowymi, a świń metalowymi pałkami,deptania po kurczakach, by usłyszeć jak  pękają , i ćwiartowaniaprzytomnych krów10.Nie trzeba wcale oglądać filmów kręconychpotajemnie przez organizacje broniące praw zwierząt, by zdać sobiesprawę z tego koszmaru, choć nagrania te są naprawdę przekonujące.Mógłbym napisać kilka książek, a właściwie encyklopedię okrucieństwa,spisując wyznania pracowników. Gail Eisnitz była bliska stworzenia takiego kompendium w swojejksiążce Slaughterhouse.Pisała ją po przeprowadzeniu trwającego 10 latprywatnego śledztwa.Książka zawiera sporo wywiadów zpracownikami, którzy spędzili w rzezniach łącznie dwa miliony godzin.Nie napisano nic bardziej wyczerpującego ten temat.Jednego dnia pistolet do ogłuszania się zepsuł, więc brali nóż irozcinali nim karki krów11.Przewracały się i miotały z bólu.Wtedydzgali je w zad, żeby wstały.Aamali im ogony.Bili je tak strasznie& Aone płakały z wywieszonymi językami.Ciężko mi o tym mówić.Jestem pod presją, w stresie.To brzmistrasznie, ale przykładałem im elektrody do oczu.I przytrzymywałem.Podobno zapach krwi w rzezni powoduje agresję.Naprawdę takjest.Zaczyna się myśleć, że jeśli świnia kopnie, trzeba jej oddać.Chceszją zabić, ale to za mało.Chcesz, żeby cierpiała [& ].Wbijasz nóż mocno,dociskasz, przecinasz tchawicę, próbujesz utopić ją w jej własnej krwi.Rozcinasz nos.Wciąż żywa świnia będzie uciekać po całej zagrodzie.Będzie ci się przyglądać.Wtedy wyciąga się nóż i wbija go w oko, a onazaczyna kwiczeć.Kiedyś odciąłem świni kawałek nosa, jakby to byłjakiś stek.Powściekała się chwilę, a potem usiadła i zaczęła siębezmyślnie rozglądać.Nabrałem trochę soli w garść i sypnąłem narozcięty nos.Wtedy świnia dostała prawdziwego szału, zaczęła biegać iprzyciskać ryj do wszystkiego, na co natrafiła po drodze.Wciąż miałemtrochę soli w dłoni.Wepchnąłem jej tę sól w dupę  miałem gumowerękawice.Biedna nie wiedziała, co ze sobą zrobić.Nie tylko ja robiłemtakie rzeczy.Jeden z moich kolegów straszy świnie tak, że samewbiegają do zbiornika z wrzątkiem.No i wszyscy używamy metalowychpałek.Nikt się temu nie dziwi12.Właśnie takie wypowiedzi zapisała Eisnitz w swojej książce.Choćprzemysł tego nie pochwala, zdarzenia podobne do tych wspomnianychw wyznaniach pracowników są powszechne.Po przeprowadzeniu tajnych śledztw ujawniono, że ludzie, którzy jak to określa organizacja Humans Rights Watch  pracują w warunkachsprzecznych z prawami człowieka, często wyładowują swoje frustracjena zwierzętach.Czasem ich zachowania wynikają wyłącznie z chęcisprostania wymaganiom kierowników zakładów, którym zależy na tym, by proces uboju zachodził szybko i bez zbędnych wyrzutów sumienia.Niektórzy pracownicy z pewnością przejawiają sadystyczne skłonności,choć sam nigdy nie miałem z kimś takim do czynienia.Ludzie, którychspotkałem, byli dobrzy, bystrzy i szczerzy.Starali się zachować jaknajlepiej w sytuacjach rodem z koszmaru.Odpowiedzialność leży wmentalności osób zarządzających przemysłem mięsnym, które traktujązwierzęta i ludzi jak rzeczy.Jeden z pracowników mówił o tym tak:Jeszcze gorsze od ryzyka uszkodzenia ciała są straty w sferzeemocjonalnej.Pracując w rzezni, można nauczyć się myśleć tak, by móczabijać, nie martwiąc się niczym.Można patrzeć w oczy świni i myśleć,że to fajne zwierzę.Czasami nawet chciałoby się mieć takie w domu.Niektóre świnie czekające na śmierć łasiły się do mnie jak szczeniaki.Chwilę pózniej zabijałem je  tłukłem na śmierć metalową pałką [& ].Kiedy pracowałem przy patroszeniu, nauczyłem się myśleć, że jestem poprostu elementem linii produkcyjnej, że dzięki mnie ludzie mają co jeść.Ale przy zabijaniu świń nie myślałem o karmieniu ludzi.Po prostuzabijałem13.Co robić, by ludzie przestali przymykać oczy na takie okrutnezachowania? Czy gdyby każdy wiedział, że jedno na tysiąc stworzeńprzeznaczonych na mięso spotyka coś podobnego, to ile z nas nadaljadłoby zwierzęta? Jedna osoba na sto? Jedna na dziesięć? Pod koniecDylematu wszystkożercy Michael Pollan pisze:  Muszę przyznać, żeczęść mnie nienawidzi moralnej pewności wegetarian [& ] [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl