[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Masz cho­chliki w oczach, gdyusiÅ‚ujesz odwrócić mojÄ… uwagÄ™.Gerard pocaÅ‚owaÅ‚ jÄ… w czubek nosa.- Przeszkadza ci to, lisiczko?- Nie.RzeczywiÅ›cie mam wielkÄ… ochotÄ™ na twoje ciaÅ‚o.- Jej zwinne palce zrÄ™cznierozwiÄ…zaÅ‚y pasek jego pÅ‚aszcza kÄ…pielowego i rozchyliÅ‚y poÅ‚y.- Tyle pokus, że nie wiem, odczego zacząć. - Mam ci podpowiedzieć?Pel przesunęła leciutko opuszki palców wzdÅ‚uż jego klatki piersiowej, prze­chyliÅ‚alekko gÅ‚owÄ™, jakby w namyÅ›le, i odparÅ‚a:- Nie ma takiej potrzeby.- Kutas Gerarda wyprężyÅ‚ siÄ™ nagle.- MyÅ›lÄ™, że tooczywiste, która część twojego ciaÅ‚a jest najbardziej spragniona mojego dotyku.Każda komórka jego organizmu, choć napiÄ™ta w oczekiwaniu, westchnęła zachwyconabliskoÅ›ciÄ… Pel.Zawsze tak reagowaÅ‚.Obecność jego żony sprawiaÅ‚a, że Å›wiat wokół niegostawaÅ‚ siÄ™ lepszy, niezależnie od tego, jak ckliwie mogÅ‚oby to zabrzmieć w uszach innych.Usta Isabel, peÅ‚ne i gorÄ…ce, przylgnęły do jego szyi, a jÄ™zyk wysunÄ…Å‚ siÄ™, byposmakować jego skóry.- Mmm.- mruknęła, zachwycona jego ciaÅ‚em.Jej dÅ‚onie wsunęły siÄ™ pod pÅ‚aszcz izaczęły gÅ‚adzić go po plecach.- DziÄ™kujÄ™ za różę.Nikt nigdy wÅ‚asnorÄ™cznie nie zerwaÅ‚ dlamnie róży.- Dla ciebie zerwaÅ‚bym i sto - odparÅ‚ Gerard ochryple, a wspomnienie ostrych kolcówi rzucanych pod nosem przekleÅ„stw odeszÅ‚o w niepamięć.- Albo i tysiÄ…c.- Najdroższy, jedna starczy aż nadto.Jest idealna.WszÄ™dzie, gdzie go dotykaÅ‚a, robiÅ‚ siÄ™ twardy i rozpalony.W życiu nikt nigdy go taknie kochaÅ‚.MiÅ‚ość dawaÅ‚a siÄ™ odczuć pod opuszkami jej palców, w muÅ›niÄ™ciu oddechu najego goÅ‚ej skórze, w drżeniu i podnieceniu na sam jego widok.Na caÅ‚ym ciele czuÅ‚ jej drobnedÅ‚onie: gÅ‚adziÅ‚y go i masowaÅ‚y.Pel uwielbiaÅ‚a jego wyraznie zarysowane mięśnie, choć takniemodne.WÄ™drowaÅ‚a ustami w dół jego torsu, leciutko go przy tym kÄ…sajÄ…c, czym tak gopodnieciÅ‚a, że na koniuszku jego wyprężonego kutasa zabraÅ‚y siÄ™ kropelki pÅ‚ynu, które zarazzaczęły spÅ‚ywać do jego nasady.Pel uklÄ™kÅ‚a i polizaÅ‚a lÅ›niÄ…cy Å›lad, na co Gerard zadrżaÅ‚ ijÄ™knÄ…Å‚.- Twoje usta nawet Å›wiÄ™tego sprowadziÅ‚yby na zÅ‚Ä… drogÄ™ - mruknÄ…Å‚ i wsunÄ…Å‚ palce wjej pÅ‚omienne loki.PrzyglÄ…daÅ‚ siÄ™ z góry, jak bierze do rÄ™ki jego czÅ‚onek i przysuwa go sobiedo czekajÄ…cych naÅ„ ust.- A jaki majÄ… wpÅ‚yw na mężczyznÄ™, któremu daleko do Å›wiÄ™toÅ›ci?Zanim Gerard zdoÅ‚aÅ‚ zaczerpnąć powietrza, by móc jej odpowiedzieć, zanurzyÅ‚awyprężony czubek jego kutasa w żywym ogniu swoich ust.Powieki Gerarda zrobiÅ‚y siÄ™ciężkie, a oddech wytężony, gdy zaczęła pieÅ›cić jego czÅ‚onek swoimi peÅ‚nymi, miÄ™sistymiwargami.W odpowiedzi na miarowe ruchy jego kutas nabrzmiaÅ‚ jeszcze bardziej.Na skórzeGerarda zaperliÅ‚ siÄ™ pot, a jego ciaÅ‚em wstrzÄ…snęła fala czystego pożądania. %7Å‚adna kobieta, która dogadzaÅ‚a mu dawniej w ten sposób, nie mogÅ‚a siÄ™ równać z jegożonÄ….Dla Isabel to nie byÅ‚ obowiÄ…zek ani wstÄ™p do stosunku.Dla niej to byÅ‚a przyjemnośćsama w sobie, coÅ›, co lubiÅ‚a w równej mierze jak on.CoÅ›, od czego jej skóra zaczynaÅ‚apÅ‚onąć, srom wilgotnieć, a sutki twardnieć.Pel jÄ™czaÅ‚a w rytm jego jÄ™ków, oddawaÅ‚a mu hoÅ‚dswoim jÄ™zykiem, pieÅ›ciÅ‚a zaciÅ›niÄ™te poÅ›ladki.KochaÅ‚a go.W miejscu, w którym jego kutas nie mieÅ›ciÅ‚ siÄ™ w jej ustach, skóra byÅ‚a gorÄ…ca inapiÄ™ta do granic możliwoÅ›ci.JÄ…dra ciążyÅ‚y, gotowe przekazać dar życia.Nowego życia,którego Gerard nigdy jej nie ofiaruje.Ta ostatnia myÅ›l skÅ‚oniÅ‚a go, by skoÅ„czyć w jej spragnionych ustach.IsabeluwielbiaÅ‚a, gdy dochodziÅ‚ w ten sposób, uwielbiaÅ‚a, gdy trzÄ…sÅ‚ siÄ™ na caÅ‚ym ciele, gdy nogiodmawiaÅ‚y mu posÅ‚uszeÅ„stwa, a on wykrzykiwaÅ‚ jej imiÄ™.Uwiel­biaÅ‚a też jednak, gdy byÅ‚twardy i nabrzmiaÅ‚y.UwielbiaÅ‚a, gdy wchodziÅ‚ w niÄ… gÅ‚Ä™boko i w tej chwili tam wÅ‚aÅ›niechciaÅ‚ siÄ™ znalezć - chciaÅ‚ poÅ‚Ä…czyć siÄ™ z niÄ…, stworzyć jedność.Póki Å›mierć ich nie rozÅ‚Ä…czy,pozostanÄ… tylko we dwoje.Nie potrzebowaÅ‚ nikogo poza niÄ….MiaÅ‚ nadziejÄ™, że ona byÅ‚a tegosamego zdania.- Starczy.- OdepchnÄ…Å‚ lekko jej gÅ‚owÄ™ i odsunÄ…Å‚ siÄ™ od zródÅ‚a pokusy.Jego fiut byÅ‚wÅ›ciekle czerwony i drgaÅ‚ w spazmach.Isabel skrzywiÅ‚a siÄ™ w ramach protestu.Gerard zrobiÅ‚ kilka kroków w tyÅ‚ i opadÅ‚ na kanapÄ™, z której caÅ‚kiem niedawno wstaÅ‚aPel.Niecierpliwym skinieniem rÄ™ki nakazaÅ‚ jej do siebie doÅ‚Ä…czyć.Isabel wyswobodziÅ‚a siÄ™ zpeniuaru i podeszÅ‚a z burzÄ… pÅ‚omienistych wÅ‚osów i uwodzicielsko rozkoÅ‚ysanymi biodrami.WdrapaÅ‚a siÄ™ na niego i usiadÅ‚a okrakiem, wspierajÄ…c siÄ™ o jego ramiona.Jej peÅ‚ne piersichybotaÅ‚y siÄ™ na wysokoÅ›ci jego oczu.Rozpalony żądzÄ…, zanurzyÅ‚ twarz w pachnÄ…cym zagÅ‚Ä™bieniu pomiÄ™dzy jej piersiami.GÅ‚Ä™bokimi, rozpaczliwymi wdechami wypeÅ‚niÅ‚ swój krwiobieg jej woniÄ….- Gerardzie - zamruczaÅ‚a melodyjnie Isabel i wsunęła palce w jego wilgotne wÅ‚osy,masujÄ…c mu gÅ‚owÄ™.- Ależ ja ciÄ™ uwielbiam.Gerard zaniemówiÅ‚, odwróciÅ‚ gÅ‚owÄ™ i polizaÅ‚ jej sutek, a zaraz potem zamknÄ…Å‚ go wswoich ustach i zaczÄ…Å‚ ssać, znajdujÄ…c w żonie caÅ‚Ä… potrzebnÄ… jego duszy strawÄ™.IsabelwydaÅ‚a stÅ‚umiony, podszyty bólem okrzyk, zaÅ› Gerard ujÄ…Å‚ od spodu ciepÅ‚Ä… krÄ…gÅ‚ość jej piersii uniósÅ‚ jÄ… nieco, by Pel byÅ‚o wygodniej.Nagle zauważyÅ‚, że jej piersi sÄ… bardzo nabrzmiaÅ‚e iwrażliwe, co potwierdzaÅ‚by jej przejmujÄ…cy jÄ™k.Przecież siÄ™ w niej spuÅ›ciÅ‚! NagÅ‚a panika omal nie sparaliżowaÅ‚a jego mÄ™skoÅ›ci.Gdyby Pel nie wybra­Å‚a sobietego akurat momentu, by zacisnąć wilgotnÄ… cipkÄ™ wokół jego kutasa, możliwe, że by muopadÅ‚, co dotychczas nigdy siÄ™ nie zdarzyÅ‚o w jego dwudziestoszeÅ›cioletnim życiu.- ZadaÅ‚em ci ból? - wydusiÅ‚, nie podnoszÄ…c gÅ‚owy, by nie dać po sobie poznaćprzerażenia.Na pewno byÅ‚o jeszcze za wczeÅ›nie.To nie mogÅ‚a być.Isabel przytuliÅ‚a go mocniej i zaczęła siÄ™ poruszać, jÄ™czÄ…c cicho w rytm gÅ‚Ä™­bokichpchnięć jego twardej mÄ™skoÅ›ci.- Zbliża mi siÄ™ krwawienie miesiÄ™czne - wydyszaÅ‚a.- Nic siÄ™ nie staÅ‚o.Na te sÅ‚owa ogarnęła go tak przemożna ulga, że musiaÅ‚ sobie przypomnieć ooddychaniu, bo każdy miÄ™sieÅ„ opadÅ‚ z siÅ‚, wyczerpany cofajÄ…cÄ… siÄ™ wÅ‚aÅ›nie falÄ… przerażenia.Gerard przyciskaÅ‚ do siebie napiÄ™te ciaÅ‚o żony, zagryzajÄ…c przy tym wargi, by zachować choćpozory spokoju, podczas gdy Pel prężyÅ‚a siÄ™ nad nim rytmicznie.Ich ciaÅ‚a idealnie do siebiepasowaÅ‚y, podobnie jak charaktery, gusta i smaki.Poza tym Pel go kochaÅ‚a.MiaÅ‚ co do tego caÅ‚kowitÄ… pewność: dogÅ‚Ä™bnÄ… jasność ipeÅ‚ne przekonanie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl