[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Clary szybko spojrzaÅ‚a w górÄ™, ale postacie w dresach staÅ‚y w tym samym miejscu co poprzednio.%7Å‚adna siÄ™nie poruszyÅ‚a.Najwyrazniej obserwowaÅ‚y to, co siÄ™ dzieje na dole, z bezstronnym zainteresowaniem.ClaryobejrzaÅ‚a siÄ™ za siebie, ale wyglÄ…daÅ‚o na to, że z koÅ›cioÅ‚a nie ma innego wyjÅ›cia oprócz drzwi, przez któreweszÅ‚a, a drogÄ™ do nich tarasowaÅ‚ demon.UÅ›wiadomiwszy sobie, że traci cenne sekundy, wstaÅ‚a, porwaÅ‚aathame z oÅ‚tarza i bÅ‚yskawicznie schowaÅ‚a siÄ™ z powrotem, kiedy demon znowu na niÄ… ruszyÅ‚.PrzetoczyÅ‚a siÄ™na bok, w chwili, gdy chybotliwy Å‚eb nagle pojawiÅ‚ siÄ™ nad oÅ‚tarzem, a wysuniÄ™ty gruby czarny jÄ™zor zaczÄ…Å‚ jejszukać.Clary z bojowym okrzykiem wbiÅ‚a ostrze w szyjÄ™ stwora, po czym wyszarpnęła sztylet i cofnęła siÄ™bÅ‚yskawicznie.72Z rany trysnęła czarna krew, demon wrzasnÄ…Å‚, odchyliÅ‚ gÅ‚owÄ™ do tyÅ‚u.Ale to nie byÅ‚ Å›miertelny cios.Obrażenie zaczęło siÄ™ goić na oczach Clary, rozciÄ™te czarnozielone ciaÅ‚o zrastaÅ‚o siÄ™ jak zszywana tkanina.Serce jej podskoczyÅ‚o.OczywiÅ›cie.Nocni Aowcy używali broni pokrytej runami wÅ‚aÅ›nie po to, żeby demonynie mogÅ‚y zdrowieć w okamgnieniu.LewÄ… rÄ™kÄ… siÄ™gnęła po stelÄ™ zatkniÄ™tÄ… za pasek i wyjęła jÄ… w chwili, kiedy demon ponownie zaatakowaÅ‚.UskoczyÅ‚a w bok i rzuciÅ‚a siÄ™ w dół po schodach.StoczyÅ‚a siÄ™ po nich, tÅ‚ukÄ…c siÄ™ boleÅ›nie, i zatrzymaÅ‚a siÄ™ napierwszym rzÄ™dzie Å‚awek.Demon zawróciÅ‚ i, lekko utykajÄ…c, ruszyÅ‚ ku niej po raz kolejny.UÅ›wiadomiwszysobie, że nadal Å›ciska stelÄ™ i sztylet - jego ostrze skaleczyÅ‚o jÄ… podczas kozioÅ‚kowania, tak że przód kurtkisplamiÅ‚a krew - Clary przerzuciÅ‚a nóż do lewej rÄ™ki, a stelÄ™ do prawej i z desperackÄ… szybkoÅ›ciÄ… wycięła Znakenkeli na rÄ™kojeÅ›ci athame.Inne symbole wyryte na rÄ™kojeÅ›ci zaczęły siÄ™ topić i znikać, kiedy wziÄ…Å‚ nad nimi górÄ™ Znak anielskiej mocy.Clary podniosÅ‚a wzrok.Demon byÅ‚ już prawie przy niej, wyciÄ…gaÅ‚ trzy Å‚apy, rozdziawiaÅ‚ paszcze.ZerwaÅ‚a siÄ™na równe nogi, zamachnęła i cisnęła sztyletem najmocniej, jak zdoÅ‚aÅ‚a.Ku jej wielkiemu | zaskoczeniu nóżtrafiÅ‚ centralnie w Å›rodkowÄ… gÅ‚owÄ™ i wbiÅ‚ siÄ™ ' w niÄ… aż po rÄ™kojeść.Ranny demon zaryczaÅ‚ - serce Clary ażpodskoczyÅ‚o - a potem jego Å‚eb po prostu spadÅ‚ na podÅ‚ogÄ™ z nieprzyjemnym trzaskiem.Mimo to, demon szedÅ‚dalej, wlokÄ…c za sobÄ… gÅ‚owÄ™ na bezwÅ‚adnej szyi.Nagle z góry dobiegÅ‚ odgÅ‚os wielu kroków.Clary spojrzaÅ‚a na galeriÄ™.Postacie w dresach zniknęły.Jej sercewykonaÅ‚o dzikie tango w piersi.Nie zwlekajÄ…c ani chwili dÅ‚użej, Clary odwróciÅ‚a siÄ™ i pobiegÅ‚a do wyjÅ›cia, aledemon okazaÅ‚ siÄ™ szybszy.Ze stÄ™kniÄ™ciem przeskoczyÅ‚ nad niÄ… i wylÄ…dowaÅ‚ przed drzwiami, blokujÄ…c jejdrogÄ™.WydaÅ‚ z siebie syczÄ…cy odgÅ‚os i znowu ruszyÅ‚ w jej stronÄ™.Jego dwie żywe gÅ‚owy zachwiaÅ‚y siÄ™ iuniosÅ‚y, prostujÄ…c na caÅ‚Ä… dÅ‚ugość, gotowe do ataku.Raptem coÅ› ze Å›wistem przecięło powietrze.Aby demona siÄ™ odwróciÅ‚y, syk przeszedÅ‚ we wrzask, ale byÅ‚ojuż za pózno.Sre-brzystozÅ‚oty pÅ‚omieÅ„ otoczyÅ‚ chude szyje i bÅ‚yskawicznie odciÄ…Å‚ dwie gÅ‚owy w fontannieczarnej krwi.Clary odtoczyÅ‚a siÄ™ na bok, ale kilka kropel piekÄ…cej posoki spadÅ‚o na jej skórÄ™.SkuliÅ‚a siÄ™, kiedybezgÅ‚owe cielsko zachwiaÅ‚o siÄ™ i runęło prosto na niÄ….PadajÄ…c, demon zniknÄ…Å‚, wessany z powrotem w swój wymiar.Clary ostrożnie uniosÅ‚a gÅ‚owÄ™.Frontowedrzwi koÅ›cioÅ‚a byÅ‚y otwarte, w progu staÅ‚a Isabelle w wysokich butach i czarnej sukni, z biczem z elektrum wdÅ‚oni.ZwijaÅ‚a go powoli wokół nadgarstka, rozglÄ…dajÄ…c siÄ™ po koÅ›ciele.Ciemne brwi miaÅ‚a Å›ciÄ…gniÄ™te wgniewnym wyrazie.Kiedy jej wzrok padÅ‚ na Clary, uÅ›miechnęła siÄ™ szeroko i rzuciÅ‚a:- Cholera, w co tym razem siÄ™ wpakowaÅ‚aÅ›, dziewczyno?***Dotyk rÄ…k sÅ‚ug wampira byÅ‚ zimny i delikatny, jak muÅ›niÄ™cie lodowatych skrzydeÅ‚.Simon zadrżaÅ‚, kiedyzdejmowali mu opaskÄ™ z oczu.Ich pomarszczona skóra byÅ‚a szorstka.Wykonawszy zadanie, ukÅ‚onili siÄ™ icofnÄ™li o krok.Simon rozejrzaÅ‚ siÄ™, mrugajÄ…c.ChwilÄ™ wczeÅ›niej staÅ‚ w blasku sÅ‚oÅ„ca na rogu SiedemdziesiÄ…tej Ósmej iDrugiej Alei, dostatecznie daleko od Instytutu, żeby bez wzbudzania podejrzeÅ„ skontaktować siÄ™ z Camille,używajÄ…c ziemi z grobu.Teraz znajdowaÅ‚ siÄ™ w dość dużym, sÅ‚abo oÅ›wietlonym pomieszczeniu z gÅ‚adkÄ…marmurowÄ… posadzkÄ… i eleganckimi marmurowymi kolumnami podtrzymujÄ…cymi wysoki sufit.WzdÅ‚uż lewejÅ›ciany biegÅ‚ rzÄ…d boksów o szklanych frontach, z wiszÄ…cÄ… nad każdym mosiężnÄ… tabliczkÄ… i napisem: Kasjer".Inna mosiężna tablica przybita do Å›ciany gÅ‚osiÅ‚a, że jest to Narodowy Bank Douglas.PodÅ‚ogÄ™ i kontuary, przyktórych kiedyÅ› ludzie wypisywali czeki, pokrywaÅ‚y grube warstwy kurzu, a oprawione w mosiÄ…dz lampywiszÄ…ce u sufitu byÅ‚y zaÅ›niedziaÅ‚e.Na Å›rodku sali staÅ‚ wysoki fotel.SiedziaÅ‚a w nim Camille.NieupiÄ™te blond wÅ‚osy o srebrzystym odcieniuopadaÅ‚y jej na ramiona jak lameta.PiÄ™kna twarz byÅ‚a bez makijażu, ale usta miaÅ‚a nadal bardzo czerwone.StanowiÅ‚y chyba jedyny kolorowy akcent w caÅ‚ym banku, o ile Simon mógÅ‚ to stwierdzić w panujÄ…cym tupółmroku.- Normalnie, nie zgodziÅ‚abym siÄ™ spotkać o tej porze, ChodzÄ…cy za Dnia - rzekÅ‚a wampirzyca.- Ale dlaciebie zrobiÅ‚am wyjÄ…tek.- DziÄ™kujÄ™.Simon zauważyÅ‚, że nie przewidziano dla niego krzesÅ‚a, wiÄ™c staÅ‚ skrÄ™powany.Gdyby jego serce nadal biÅ‚o,teraz dudniÅ‚oby gÅ‚oÅ›no.Kiedy zgadzaÅ‚ siÄ™ speÅ‚nić proÅ›bÄ™ Konklawe, nie pamiÄ™taÅ‚, jak bardzo przeraża goCamille.Może to nielogiczne - bo co tak naprawdÄ™ mogÅ‚a zrobić? - ale tak wÅ‚aÅ›nie byÅ‚o.- DomyÅ›lam siÄ™, że rozważyÅ‚eÅ› mojÄ… propozycjÄ™ - powiedziaÅ‚a Camille.- I postanowiÅ‚eÅ› jÄ… przyjąć.- A dlaczego tak pani sÄ…dzi? - zapytaÅ‚ Simon, majÄ…c nadziejÄ™, że wampirzyca uzna jego pytania za próbÄ™zyskania na czasie.Twarz Camille wyrażaÅ‚a lekkie zniecierpliwienie.- Nie dostarczaÅ‚byÅ› osobiÅ›cie tej wiadomoÅ›ci, gdybyÅ› postanowiÅ‚ mi odmówić.BaÅ‚byÅ› siÄ™ mojego gniewu.73- A powinienem siÄ™ go bać?Camille odchyliÅ‚a siÄ™ na szerokie oparcie fotela i uÅ›miechnęła [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Clary szybko spojrzaÅ‚a w górÄ™, ale postacie w dresach staÅ‚y w tym samym miejscu co poprzednio.%7Å‚adna siÄ™nie poruszyÅ‚a.Najwyrazniej obserwowaÅ‚y to, co siÄ™ dzieje na dole, z bezstronnym zainteresowaniem.ClaryobejrzaÅ‚a siÄ™ za siebie, ale wyglÄ…daÅ‚o na to, że z koÅ›cioÅ‚a nie ma innego wyjÅ›cia oprócz drzwi, przez któreweszÅ‚a, a drogÄ™ do nich tarasowaÅ‚ demon.UÅ›wiadomiwszy sobie, że traci cenne sekundy, wstaÅ‚a, porwaÅ‚aathame z oÅ‚tarza i bÅ‚yskawicznie schowaÅ‚a siÄ™ z powrotem, kiedy demon znowu na niÄ… ruszyÅ‚.PrzetoczyÅ‚a siÄ™na bok, w chwili, gdy chybotliwy Å‚eb nagle pojawiÅ‚ siÄ™ nad oÅ‚tarzem, a wysuniÄ™ty gruby czarny jÄ™zor zaczÄ…Å‚ jejszukać.Clary z bojowym okrzykiem wbiÅ‚a ostrze w szyjÄ™ stwora, po czym wyszarpnęła sztylet i cofnęła siÄ™bÅ‚yskawicznie.72Z rany trysnęła czarna krew, demon wrzasnÄ…Å‚, odchyliÅ‚ gÅ‚owÄ™ do tyÅ‚u.Ale to nie byÅ‚ Å›miertelny cios.Obrażenie zaczęło siÄ™ goić na oczach Clary, rozciÄ™te czarnozielone ciaÅ‚o zrastaÅ‚o siÄ™ jak zszywana tkanina.Serce jej podskoczyÅ‚o.OczywiÅ›cie.Nocni Aowcy używali broni pokrytej runami wÅ‚aÅ›nie po to, żeby demonynie mogÅ‚y zdrowieć w okamgnieniu.LewÄ… rÄ™kÄ… siÄ™gnęła po stelÄ™ zatkniÄ™tÄ… za pasek i wyjęła jÄ… w chwili, kiedy demon ponownie zaatakowaÅ‚.UskoczyÅ‚a w bok i rzuciÅ‚a siÄ™ w dół po schodach.StoczyÅ‚a siÄ™ po nich, tÅ‚ukÄ…c siÄ™ boleÅ›nie, i zatrzymaÅ‚a siÄ™ napierwszym rzÄ™dzie Å‚awek.Demon zawróciÅ‚ i, lekko utykajÄ…c, ruszyÅ‚ ku niej po raz kolejny.UÅ›wiadomiwszysobie, że nadal Å›ciska stelÄ™ i sztylet - jego ostrze skaleczyÅ‚o jÄ… podczas kozioÅ‚kowania, tak że przód kurtkisplamiÅ‚a krew - Clary przerzuciÅ‚a nóż do lewej rÄ™ki, a stelÄ™ do prawej i z desperackÄ… szybkoÅ›ciÄ… wycięła Znakenkeli na rÄ™kojeÅ›ci athame.Inne symbole wyryte na rÄ™kojeÅ›ci zaczęły siÄ™ topić i znikać, kiedy wziÄ…Å‚ nad nimi górÄ™ Znak anielskiej mocy.Clary podniosÅ‚a wzrok.Demon byÅ‚ już prawie przy niej, wyciÄ…gaÅ‚ trzy Å‚apy, rozdziawiaÅ‚ paszcze.ZerwaÅ‚a siÄ™na równe nogi, zamachnęła i cisnęła sztyletem najmocniej, jak zdoÅ‚aÅ‚a.Ku jej wielkiemu | zaskoczeniu nóżtrafiÅ‚ centralnie w Å›rodkowÄ… gÅ‚owÄ™ i wbiÅ‚ siÄ™ ' w niÄ… aż po rÄ™kojeść.Ranny demon zaryczaÅ‚ - serce Clary ażpodskoczyÅ‚o - a potem jego Å‚eb po prostu spadÅ‚ na podÅ‚ogÄ™ z nieprzyjemnym trzaskiem.Mimo to, demon szedÅ‚dalej, wlokÄ…c za sobÄ… gÅ‚owÄ™ na bezwÅ‚adnej szyi.Nagle z góry dobiegÅ‚ odgÅ‚os wielu kroków.Clary spojrzaÅ‚a na galeriÄ™.Postacie w dresach zniknęły.Jej sercewykonaÅ‚o dzikie tango w piersi.Nie zwlekajÄ…c ani chwili dÅ‚użej, Clary odwróciÅ‚a siÄ™ i pobiegÅ‚a do wyjÅ›cia, aledemon okazaÅ‚ siÄ™ szybszy.Ze stÄ™kniÄ™ciem przeskoczyÅ‚ nad niÄ… i wylÄ…dowaÅ‚ przed drzwiami, blokujÄ…c jejdrogÄ™.WydaÅ‚ z siebie syczÄ…cy odgÅ‚os i znowu ruszyÅ‚ w jej stronÄ™.Jego dwie żywe gÅ‚owy zachwiaÅ‚y siÄ™ iuniosÅ‚y, prostujÄ…c na caÅ‚Ä… dÅ‚ugość, gotowe do ataku.Raptem coÅ› ze Å›wistem przecięło powietrze.Aby demona siÄ™ odwróciÅ‚y, syk przeszedÅ‚ we wrzask, ale byÅ‚ojuż za pózno.Sre-brzystozÅ‚oty pÅ‚omieÅ„ otoczyÅ‚ chude szyje i bÅ‚yskawicznie odciÄ…Å‚ dwie gÅ‚owy w fontannieczarnej krwi.Clary odtoczyÅ‚a siÄ™ na bok, ale kilka kropel piekÄ…cej posoki spadÅ‚o na jej skórÄ™.SkuliÅ‚a siÄ™, kiedybezgÅ‚owe cielsko zachwiaÅ‚o siÄ™ i runęło prosto na niÄ….PadajÄ…c, demon zniknÄ…Å‚, wessany z powrotem w swój wymiar.Clary ostrożnie uniosÅ‚a gÅ‚owÄ™.Frontowedrzwi koÅ›cioÅ‚a byÅ‚y otwarte, w progu staÅ‚a Isabelle w wysokich butach i czarnej sukni, z biczem z elektrum wdÅ‚oni.ZwijaÅ‚a go powoli wokół nadgarstka, rozglÄ…dajÄ…c siÄ™ po koÅ›ciele.Ciemne brwi miaÅ‚a Å›ciÄ…gniÄ™te wgniewnym wyrazie.Kiedy jej wzrok padÅ‚ na Clary, uÅ›miechnęła siÄ™ szeroko i rzuciÅ‚a:- Cholera, w co tym razem siÄ™ wpakowaÅ‚aÅ›, dziewczyno?***Dotyk rÄ…k sÅ‚ug wampira byÅ‚ zimny i delikatny, jak muÅ›niÄ™cie lodowatych skrzydeÅ‚.Simon zadrżaÅ‚, kiedyzdejmowali mu opaskÄ™ z oczu.Ich pomarszczona skóra byÅ‚a szorstka.Wykonawszy zadanie, ukÅ‚onili siÄ™ icofnÄ™li o krok.Simon rozejrzaÅ‚ siÄ™, mrugajÄ…c.ChwilÄ™ wczeÅ›niej staÅ‚ w blasku sÅ‚oÅ„ca na rogu SiedemdziesiÄ…tej Ósmej iDrugiej Alei, dostatecznie daleko od Instytutu, żeby bez wzbudzania podejrzeÅ„ skontaktować siÄ™ z Camille,używajÄ…c ziemi z grobu.Teraz znajdowaÅ‚ siÄ™ w dość dużym, sÅ‚abo oÅ›wietlonym pomieszczeniu z gÅ‚adkÄ…marmurowÄ… posadzkÄ… i eleganckimi marmurowymi kolumnami podtrzymujÄ…cymi wysoki sufit.WzdÅ‚uż lewejÅ›ciany biegÅ‚ rzÄ…d boksów o szklanych frontach, z wiszÄ…cÄ… nad każdym mosiężnÄ… tabliczkÄ… i napisem: Kasjer".Inna mosiężna tablica przybita do Å›ciany gÅ‚osiÅ‚a, że jest to Narodowy Bank Douglas.PodÅ‚ogÄ™ i kontuary, przyktórych kiedyÅ› ludzie wypisywali czeki, pokrywaÅ‚y grube warstwy kurzu, a oprawione w mosiÄ…dz lampywiszÄ…ce u sufitu byÅ‚y zaÅ›niedziaÅ‚e.Na Å›rodku sali staÅ‚ wysoki fotel.SiedziaÅ‚a w nim Camille.NieupiÄ™te blond wÅ‚osy o srebrzystym odcieniuopadaÅ‚y jej na ramiona jak lameta.PiÄ™kna twarz byÅ‚a bez makijażu, ale usta miaÅ‚a nadal bardzo czerwone.StanowiÅ‚y chyba jedyny kolorowy akcent w caÅ‚ym banku, o ile Simon mógÅ‚ to stwierdzić w panujÄ…cym tupółmroku.- Normalnie, nie zgodziÅ‚abym siÄ™ spotkać o tej porze, ChodzÄ…cy za Dnia - rzekÅ‚a wampirzyca.- Ale dlaciebie zrobiÅ‚am wyjÄ…tek.- DziÄ™kujÄ™.Simon zauważyÅ‚, że nie przewidziano dla niego krzesÅ‚a, wiÄ™c staÅ‚ skrÄ™powany.Gdyby jego serce nadal biÅ‚o,teraz dudniÅ‚oby gÅ‚oÅ›no.Kiedy zgadzaÅ‚ siÄ™ speÅ‚nić proÅ›bÄ™ Konklawe, nie pamiÄ™taÅ‚, jak bardzo przeraża goCamille.Może to nielogiczne - bo co tak naprawdÄ™ mogÅ‚a zrobić? - ale tak wÅ‚aÅ›nie byÅ‚o.- DomyÅ›lam siÄ™, że rozważyÅ‚eÅ› mojÄ… propozycjÄ™ - powiedziaÅ‚a Camille.- I postanowiÅ‚eÅ› jÄ… przyjąć.- A dlaczego tak pani sÄ…dzi? - zapytaÅ‚ Simon, majÄ…c nadziejÄ™, że wampirzyca uzna jego pytania za próbÄ™zyskania na czasie.Twarz Camille wyrażaÅ‚a lekkie zniecierpliwienie.- Nie dostarczaÅ‚byÅ› osobiÅ›cie tej wiadomoÅ›ci, gdybyÅ› postanowiÅ‚ mi odmówić.BaÅ‚byÅ› siÄ™ mojego gniewu.73- A powinienem siÄ™ go bać?Camille odchyliÅ‚a siÄ™ na szerokie oparcie fotela i uÅ›miechnęła [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]