[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wymienił nawetpana nazwisko.To chyba znaczy, \e ma pan spore chody na górze.Ryan nic nie odpowiedział.Bez słowa otworzył metalowąwalizeczkę, w której spoczywały poszczególne elementy jego111osobistej broni, beretty 92FS: szyna spustowa, szkielet pistoletu,zamek i sprę\yna powrotna.Jego dłonie poruszały się błys-kawicznie, kiedy składał broń - magazynek sprawdzony i namiejscu, pierwszy nabój w komorze.Potem wsunął zabezpieczonypistolet do kabury, a pudło wcisnął pod siedzenie.- To wygląda mi na wojskową broń - zauwa\ył North.- I chyba ma ju\ swoje lata.- Dobrze mi słu\y - mruknął Ryan.Nie zamierzał niczegotłumaczyć.Adam North uśmiechnął się lekko, skręcając jednocześniew następny zjazd prowadzący do portu, a potem zerknął znowuna Naomi.- Pani te\ wchodzi?- No có\, na niewiele się chyba przydam, siedząc tutaj,prawda?- Chodziło mi tylko o to.- Mę\czyzna zaczerwienił sięlekko i obrzucił ją po raz kolejny spojrzeniem.- To nie jest zbytprzyjemne miejsce, a pani strój z pewnością nie ułatwi namzadania.Naomi podą\yła za jego wzrokiem w stronę swojej białejspódniczki, która podjechała jej wysoko na uda.Zakłopotana,obciągnęła ją szybko, podczas gdy Ryan z trudem zdusił śmiech.- Więc mo\e lepiej stańmy gdzieś, \ebym się mogła przebrać- powiedziała, z trudem hamując gniew.Kiedy North podjechał na stacje benzynową, natychmiastwyskoczyła z samochodu i otworzywszy le\ącą z tyłu walizkę,wyciągnęła kilka sztuk odzie\y, a potem pobiegła w stronędamskiej toalety.Pozostali w aucie mę\czyzni zaczęli się śmiać.- Nie przejmuj się - mruknął Ryan.- Za mną te\ nie przepada.- Całkiem fajna - zauwa\ył North, co wywołało ogromnezdumienie Ryana.Nawet nie podejrzewał, \e Kharmai mo\e byćw typie tego potę\nego agenta.- Brytyjka?- To a\ tak rzuca się w oczy? - Ryan rzucił mu uwa\nespojrzenie.- Hm, no có\.- North miał zakłopotaną minę.- Nie mamz tym wiele do czynienia.A tak w ogóle to czemu nie pracujew.no jak im tam? No wiesz, ci po jej stronie oceanu.?- Chodzi ci o Ml-6? Nie mam pojęcia.Ich strata.- Dobrepytanie, chocia\ sam nie wpadł na to, \eby je zadać Kharmai.112Teraz jednak wolał wrócić do najwa\niejszego tematu.- Opo-wiedz mi coś o tym lokalu.Jaki jest rozkład pomieszczeń?North natychmiast zmienił temat i wygrzebawszy gdzieśkawałek kartki i ołówek, zaczął rysować na tablicy rozdzielczejplan.- Dobra, to całkiem proste - tłumaczył.- Jest tylko jednowejście od frontu, ale wnętrze jest zaskakująco du\e.Zaraz zadrzwiami, po prawej stronie, masz część restauracyjną, po lewejcztery stoły bilardowe.Dalej, na wprost drzwi, jest bar.Wiem nasto procent, \e właściciel trzyma pod ladą obrzyna z dwiemalufami.- Ta informacja nie spodobała się Ryanowi.Northnatychmiast zauwa\ył jego niepokój.- Wiem, wiem.Będę miałna to oko.Nie musisz się ujawniać, ja wejdę z hałasem pierwszyi od razu powiem im, kim jestem.Widzieli mnie ju\ wcześniej,więc nie zaczną się tak od razu rwać do strzelania.- Co masz przy sobie?North wyciągnął zza swojego siedzenia długi futerał i rozchyliłgo lekko.- Jezu, co to do diabła jest?- M4 Super 90.Benelli produkuje je tylko dla słu\b ochronyporządku publicznego.Robi wra\enie, co? Teleskopowa kolbarekompensuje małe rozmiary, a poza tym to półautomat.Wadąjest to, \e mieści się w nim tylko pięć nabojów, ale ładujęołowiane pociski kulowe.Je\eli będę zmuszony nacisnąć spust,nikt nie ma prawa po czymś takim ruszyć nawet palcem.Próbowałem namówić szefa na kupno robionej na zamówieniewersji siedmiostrzałowej, ale liczykrupom z ministerstwa spra-wiedliwości nie podobała się cena.- To, co masz, i tak powinno załatwić sprawę.Naomi te\ bysię coś przydało.Masz zapasową klamkę?- Ta, ale tylko jedną.Bez tego mo\esz liczyć z mojej stronytylko na pięć strzałów.- Wierz mi - mruknął Ryan - je\eli będziesz potrzebowałwięcej, to ju\ mamy przechlapane.Naomi wynurzyła się wreszcie z toalety, ju\ ze spokojnątwarzą.Kealey poczuł ulgę, bo przecie\ za kilka minut dziew-czyna będzie potrzebowała całej jasności umysłu.Przebrała sięw dopasowany podkoszulek i sięgające bioder d\insy.Nowy strój113był mo\e praktyczniejszy, ale wcale nie ukrywał bardziej jejzgrabnej figury.Kiedy wsiadła do samochodu, North podjął nanowo swoje wyjaśnienia.- No więc to jedyne wejście od frontu.Widzi pani, o czymmówię? Dobra, w porządku.Aazienka jest tutaj obok barui mo\na mieć oba pomieszczenia na oku za jednym zamachem.Drzwi do magazynku są zasłonięte, ale powinno być wystar-czająco du\o czasu na reakcję, jeśli ktoś stamtąd wyjdzie.W łazience nie ma okna, więc nie musicie się martwić, \e naszklient ucieknie tamtędy.Dobra, ja bym to rozegrał tak: wejdę do środka nieuzbrojony,\eby sprawdzić, czy Elgin w ogóle tam jest.Jeśli nasze przypusz-czenia się potwierdzą i facet rzeczywiście siedzi w knajpie,wracam po swoją broń.Naomi, ju\ mówiłem Ryanowi, \e pakujędo środka z hałasem.Pani nie musi nic mówić, po prostuprzechodzi pani do przodu i ma oko na ten newralgiczny punkt- wskazał miejsce na swoim planie.Naomi pokiwała głową zezrozumieniem, więc zwrócił się teraz do Ryana.- Trzeba gowyciągnąć stamtąd jak najszybciej.Jak ju\ mówiłem, to nie jestzbyt przyjemne miejsce [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Wymienił nawetpana nazwisko.To chyba znaczy, \e ma pan spore chody na górze.Ryan nic nie odpowiedział.Bez słowa otworzył metalowąwalizeczkę, w której spoczywały poszczególne elementy jego111osobistej broni, beretty 92FS: szyna spustowa, szkielet pistoletu,zamek i sprę\yna powrotna.Jego dłonie poruszały się błys-kawicznie, kiedy składał broń - magazynek sprawdzony i namiejscu, pierwszy nabój w komorze.Potem wsunął zabezpieczonypistolet do kabury, a pudło wcisnął pod siedzenie.- To wygląda mi na wojskową broń - zauwa\ył North.- I chyba ma ju\ swoje lata.- Dobrze mi słu\y - mruknął Ryan.Nie zamierzał niczegotłumaczyć.Adam North uśmiechnął się lekko, skręcając jednocześniew następny zjazd prowadzący do portu, a potem zerknął znowuna Naomi.- Pani te\ wchodzi?- No có\, na niewiele się chyba przydam, siedząc tutaj,prawda?- Chodziło mi tylko o to.- Mę\czyzna zaczerwienił sięlekko i obrzucił ją po raz kolejny spojrzeniem.- To nie jest zbytprzyjemne miejsce, a pani strój z pewnością nie ułatwi namzadania.Naomi podą\yła za jego wzrokiem w stronę swojej białejspódniczki, która podjechała jej wysoko na uda.Zakłopotana,obciągnęła ją szybko, podczas gdy Ryan z trudem zdusił śmiech.- Więc mo\e lepiej stańmy gdzieś, \ebym się mogła przebrać- powiedziała, z trudem hamując gniew.Kiedy North podjechał na stacje benzynową, natychmiastwyskoczyła z samochodu i otworzywszy le\ącą z tyłu walizkę,wyciągnęła kilka sztuk odzie\y, a potem pobiegła w stronędamskiej toalety.Pozostali w aucie mę\czyzni zaczęli się śmiać.- Nie przejmuj się - mruknął Ryan.- Za mną te\ nie przepada.- Całkiem fajna - zauwa\ył North, co wywołało ogromnezdumienie Ryana.Nawet nie podejrzewał, \e Kharmai mo\e byćw typie tego potę\nego agenta.- Brytyjka?- To a\ tak rzuca się w oczy? - Ryan rzucił mu uwa\nespojrzenie.- Hm, no có\.- North miał zakłopotaną minę.- Nie mamz tym wiele do czynienia.A tak w ogóle to czemu nie pracujew.no jak im tam? No wiesz, ci po jej stronie oceanu.?- Chodzi ci o Ml-6? Nie mam pojęcia.Ich strata.- Dobrepytanie, chocia\ sam nie wpadł na to, \eby je zadać Kharmai.112Teraz jednak wolał wrócić do najwa\niejszego tematu.- Opo-wiedz mi coś o tym lokalu.Jaki jest rozkład pomieszczeń?North natychmiast zmienił temat i wygrzebawszy gdzieśkawałek kartki i ołówek, zaczął rysować na tablicy rozdzielczejplan.- Dobra, to całkiem proste - tłumaczył.- Jest tylko jednowejście od frontu, ale wnętrze jest zaskakująco du\e.Zaraz zadrzwiami, po prawej stronie, masz część restauracyjną, po lewejcztery stoły bilardowe.Dalej, na wprost drzwi, jest bar.Wiem nasto procent, \e właściciel trzyma pod ladą obrzyna z dwiemalufami.- Ta informacja nie spodobała się Ryanowi.Northnatychmiast zauwa\ył jego niepokój.- Wiem, wiem.Będę miałna to oko.Nie musisz się ujawniać, ja wejdę z hałasem pierwszyi od razu powiem im, kim jestem.Widzieli mnie ju\ wcześniej,więc nie zaczną się tak od razu rwać do strzelania.- Co masz przy sobie?North wyciągnął zza swojego siedzenia długi futerał i rozchyliłgo lekko.- Jezu, co to do diabła jest?- M4 Super 90.Benelli produkuje je tylko dla słu\b ochronyporządku publicznego.Robi wra\enie, co? Teleskopowa kolbarekompensuje małe rozmiary, a poza tym to półautomat.Wadąjest to, \e mieści się w nim tylko pięć nabojów, ale ładujęołowiane pociski kulowe.Je\eli będę zmuszony nacisnąć spust,nikt nie ma prawa po czymś takim ruszyć nawet palcem.Próbowałem namówić szefa na kupno robionej na zamówieniewersji siedmiostrzałowej, ale liczykrupom z ministerstwa spra-wiedliwości nie podobała się cena.- To, co masz, i tak powinno załatwić sprawę.Naomi te\ bysię coś przydało.Masz zapasową klamkę?- Ta, ale tylko jedną.Bez tego mo\esz liczyć z mojej stronytylko na pięć strzałów.- Wierz mi - mruknął Ryan - je\eli będziesz potrzebowałwięcej, to ju\ mamy przechlapane.Naomi wynurzyła się wreszcie z toalety, ju\ ze spokojnątwarzą.Kealey poczuł ulgę, bo przecie\ za kilka minut dziew-czyna będzie potrzebowała całej jasności umysłu.Przebrała sięw dopasowany podkoszulek i sięgające bioder d\insy.Nowy strój113był mo\e praktyczniejszy, ale wcale nie ukrywał bardziej jejzgrabnej figury.Kiedy wsiadła do samochodu, North podjął nanowo swoje wyjaśnienia.- No więc to jedyne wejście od frontu.Widzi pani, o czymmówię? Dobra, w porządku.Aazienka jest tutaj obok barui mo\na mieć oba pomieszczenia na oku za jednym zamachem.Drzwi do magazynku są zasłonięte, ale powinno być wystar-czająco du\o czasu na reakcję, jeśli ktoś stamtąd wyjdzie.W łazience nie ma okna, więc nie musicie się martwić, \e naszklient ucieknie tamtędy.Dobra, ja bym to rozegrał tak: wejdę do środka nieuzbrojony,\eby sprawdzić, czy Elgin w ogóle tam jest.Jeśli nasze przypusz-czenia się potwierdzą i facet rzeczywiście siedzi w knajpie,wracam po swoją broń.Naomi, ju\ mówiłem Ryanowi, \e pakujędo środka z hałasem.Pani nie musi nic mówić, po prostuprzechodzi pani do przodu i ma oko na ten newralgiczny punkt- wskazał miejsce na swoim planie.Naomi pokiwała głową zezrozumieniem, więc zwrócił się teraz do Ryana.- Trzeba gowyciągnąć stamtąd jak najszybciej.Jak ju\ mówiłem, to nie jestzbyt przyjemne miejsce [ Pobierz całość w formacie PDF ]