[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Czułam się stłamszona.Jak dawałam dotąd radę prać, gotować ipracować bez przerwy tak ciężko? Czułam, jakby uciekła ze mnie całasiła.Wiedziałam, że nie poradzę sobie dłużej.Spojrzałam w lustro, leczoczy, które tam ujrzałam, nie należały do mnie.Oczy te były puste iziała z nich beznadzieja. Oczy to okna twojej duszy" - powiedział do mnie jakiś głosik,gdy patrzyłam w lustro.- Jakiej duszy? - spytała twarz w lustrze.Głęboka rozpacz usadowiła się we mnie na długo.Przez sześć tygodnipłakałam - w dzień i w nocy Nocami ciągle budziłam Donnę, błagając,by do mnie mówiła.Straciłam nadzieję na lepsze jutro.Straciłam szansęna niebo przez decyzję o operacji.Poza tym mój sekret się wydał.Wszyscy wiedzieli.Alma, terazbiskup Kościoła Pierworodnych, radził mi udać się z powrotem doszpitala i poddać się operacji o odwrotnym skutku.- Jak mogłaś zdecydować się na coś tak drastycznego? -dociekał.- Są jeszcze dusze, które pragną przyjść na ziemię i otrzymaćciała.Może jeszcze jakimś zobowiązałaś się pomóc, a teraz pozbawiaszje szansy na zbawienie.Nie śmiałam dyskutować z nim ze względu na jego wysokiestanowisko.W głębi serca jednak myślałam: do diabła, czy trzynaściorodzieci to mało?Inny życzliwy" spytał mnie, czy nie boję się, żesprzeniewierzyłam się Duchowi Zwiętemu i popełniłam tym samymgrzech śmiertelny. Całe to przepytywanie pogłębiło jeszcze mój paraliż.Dostawałam cięgi od własnego umysłu, który zasypywał mnieoskarżeniami o to, że zwróciłam się przeciwko temu samemu Bogu,któremu tak długo i uporczywie starałam się służyć.Nikt nie mógł byćmną bardziej rozczarowany niż ja sama.Nie poszłam za radą Verlana.Zamknęłam fontannę życia.Zgrzeszyłam przeciwko DuchowiZwiętemu.Nie miałam jeszcze trzydziestu pięciu lat.Byłam sama jak palec,obarczona trzynastką dzieci i do tego pewna, że nigdy już niedoświadczę radości z seksu.Nie potrafiłam nawet kochać Boga.GdzieOn był? Swój los widziałam w jedyny sposób: docieram do świetlanychbram nieba, a stamtąd rozgniewany Bóg spycha mnie do otchłanipiekielnej - na zawsze.Jeśli Bóg zamierzał podnieść na mnie rękę izniszczyć mnie, nie będę Go powstrzymywać.Pozostało mi tylkosamobójstwo.Nieustannie płakałam, błagając Pana o przebaczenie.Jakżejednak mógł mi przebaczyć niewybaczalny grzech, o który mnieoskarżano? Emocjonalnie byłam niezdolna do opieki nad dziećmi.Poraz kolejny Donna musiała wziąć wszystko na siebie.Niechętnie, ale jednak zwierzyłam się Verlanowi, że chcę sięzabić.Był zszokowany.Natychmiast poinformował mnie, że zostałamopętana przez złe duchy.Kazał mi usiąść spokojnie na łóżku.Z powagąpołożył dłonie na mojej głowie i przez swoje święte kapłaństwo, w imięJezusa Chrystusa, wygnał je.Demony jednak nie zamierzały nawetdrgnąć. Czułam się gorzej niż kiedykolwiek, gdyż wiedziałam więcej odVerlana.Nie opętały mnie złe duchy.Byłam pozbawiona złudzeń,miałam złamane serce, czułam się odrzucona i niekochana.%7ładen eg-zorcyzm nie mógł mnie od tego uwolnić.Teraz zaś mój mąż równieżtwierdził, że jestem opętana.Agonia nie miała końca.W owym czasie Beverly, jedna z siostrzanych żon, wyjechała dorodziców, do Colonia LeBaron.Jej wolny dom stał zaledwie przecznicędalej.Zamknęłam się tam ze stanowczym zamiarem ukrycia się przedswymi zdezorientowanymi dziećmi.Modliłam się o odpowiedzi,rozwią-zania, ale nie przyszły, a ja staczałam się coraz głębiej i głębiejw beznadzieję.Resztki spokoju, jaki jeszcze odczuwałam, zabrałabezsenność.Walczyłam z tęsknotą za śmiercią, ale przegrywałam.Nigdy dotąd nie piłam alkoholu, lecz teraz wysłałam po niegoDonnę.Prosiłam, by przywiozła mi go od znajomej, Yolandy z Guer-rero.Nawet w tym potwornym stanie znajdowałam chwilowe ukojeniew Księdze Przysłów 31, 6-7: Daj sycerę skazańcom, a winozgorzkniałym na duchu: niech piją, niech nędzy zapomną, na trud jużnie pomni".Każdy werset dotyczył właśnie mnie.Emocjonalnieginęłam.Mój umysł wypełniało cierpienie.O, jakże pragnęłamzapomnieć o swym ubóstwie.%7łycie moje było pełne udręki.Zaprzyzwoleniem Biblii próbowałam więc sobie ulżyć i szukałamzapomnienia w piciu.Donna dostarczała mi alkohol przez ponad miesiąc.Przekradałasię do mnie potajemnie, by nikt, a szczególnie reszta dzieci, niedowiedział się, gdzie przebywam.Nie byłam w stanie przerwać tejemocjonalnej huśtawki [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
. Czułam się stłamszona.Jak dawałam dotąd radę prać, gotować ipracować bez przerwy tak ciężko? Czułam, jakby uciekła ze mnie całasiła.Wiedziałam, że nie poradzę sobie dłużej.Spojrzałam w lustro, leczoczy, które tam ujrzałam, nie należały do mnie.Oczy te były puste iziała z nich beznadzieja. Oczy to okna twojej duszy" - powiedział do mnie jakiś głosik,gdy patrzyłam w lustro.- Jakiej duszy? - spytała twarz w lustrze.Głęboka rozpacz usadowiła się we mnie na długo.Przez sześć tygodnipłakałam - w dzień i w nocy Nocami ciągle budziłam Donnę, błagając,by do mnie mówiła.Straciłam nadzieję na lepsze jutro.Straciłam szansęna niebo przez decyzję o operacji.Poza tym mój sekret się wydał.Wszyscy wiedzieli.Alma, terazbiskup Kościoła Pierworodnych, radził mi udać się z powrotem doszpitala i poddać się operacji o odwrotnym skutku.- Jak mogłaś zdecydować się na coś tak drastycznego? -dociekał.- Są jeszcze dusze, które pragną przyjść na ziemię i otrzymaćciała.Może jeszcze jakimś zobowiązałaś się pomóc, a teraz pozbawiaszje szansy na zbawienie.Nie śmiałam dyskutować z nim ze względu na jego wysokiestanowisko.W głębi serca jednak myślałam: do diabła, czy trzynaściorodzieci to mało?Inny życzliwy" spytał mnie, czy nie boję się, żesprzeniewierzyłam się Duchowi Zwiętemu i popełniłam tym samymgrzech śmiertelny. Całe to przepytywanie pogłębiło jeszcze mój paraliż.Dostawałam cięgi od własnego umysłu, który zasypywał mnieoskarżeniami o to, że zwróciłam się przeciwko temu samemu Bogu,któremu tak długo i uporczywie starałam się służyć.Nikt nie mógł byćmną bardziej rozczarowany niż ja sama.Nie poszłam za radą Verlana.Zamknęłam fontannę życia.Zgrzeszyłam przeciwko DuchowiZwiętemu.Nie miałam jeszcze trzydziestu pięciu lat.Byłam sama jak palec,obarczona trzynastką dzieci i do tego pewna, że nigdy już niedoświadczę radości z seksu.Nie potrafiłam nawet kochać Boga.GdzieOn był? Swój los widziałam w jedyny sposób: docieram do świetlanychbram nieba, a stamtąd rozgniewany Bóg spycha mnie do otchłanipiekielnej - na zawsze.Jeśli Bóg zamierzał podnieść na mnie rękę izniszczyć mnie, nie będę Go powstrzymywać.Pozostało mi tylkosamobójstwo.Nieustannie płakałam, błagając Pana o przebaczenie.Jakżejednak mógł mi przebaczyć niewybaczalny grzech, o który mnieoskarżano? Emocjonalnie byłam niezdolna do opieki nad dziećmi.Poraz kolejny Donna musiała wziąć wszystko na siebie.Niechętnie, ale jednak zwierzyłam się Verlanowi, że chcę sięzabić.Był zszokowany.Natychmiast poinformował mnie, że zostałamopętana przez złe duchy.Kazał mi usiąść spokojnie na łóżku.Z powagąpołożył dłonie na mojej głowie i przez swoje święte kapłaństwo, w imięJezusa Chrystusa, wygnał je.Demony jednak nie zamierzały nawetdrgnąć. Czułam się gorzej niż kiedykolwiek, gdyż wiedziałam więcej odVerlana.Nie opętały mnie złe duchy.Byłam pozbawiona złudzeń,miałam złamane serce, czułam się odrzucona i niekochana.%7ładen eg-zorcyzm nie mógł mnie od tego uwolnić.Teraz zaś mój mąż równieżtwierdził, że jestem opętana.Agonia nie miała końca.W owym czasie Beverly, jedna z siostrzanych żon, wyjechała dorodziców, do Colonia LeBaron.Jej wolny dom stał zaledwie przecznicędalej.Zamknęłam się tam ze stanowczym zamiarem ukrycia się przedswymi zdezorientowanymi dziećmi.Modliłam się o odpowiedzi,rozwią-zania, ale nie przyszły, a ja staczałam się coraz głębiej i głębiejw beznadzieję.Resztki spokoju, jaki jeszcze odczuwałam, zabrałabezsenność.Walczyłam z tęsknotą za śmiercią, ale przegrywałam.Nigdy dotąd nie piłam alkoholu, lecz teraz wysłałam po niegoDonnę.Prosiłam, by przywiozła mi go od znajomej, Yolandy z Guer-rero.Nawet w tym potwornym stanie znajdowałam chwilowe ukojeniew Księdze Przysłów 31, 6-7: Daj sycerę skazańcom, a winozgorzkniałym na duchu: niech piją, niech nędzy zapomną, na trud jużnie pomni".Każdy werset dotyczył właśnie mnie.Emocjonalnieginęłam.Mój umysł wypełniało cierpienie.O, jakże pragnęłamzapomnieć o swym ubóstwie.%7łycie moje było pełne udręki.Zaprzyzwoleniem Biblii próbowałam więc sobie ulżyć i szukałamzapomnienia w piciu.Donna dostarczała mi alkohol przez ponad miesiąc.Przekradałasię do mnie potajemnie, by nikt, a szczególnie reszta dzieci, niedowiedział się, gdzie przebywam.Nie byłam w stanie przerwać tejemocjonalnej huśtawki [ Pobierz całość w formacie PDF ]