[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kilka godzin wcześniej ukradł wóztechniczny z parkingu elektrowni Potomac Electric Power Company przy PennsylvaniaAvenue.Prowadził go teraz, gdy Annę Held wsiadała do taksówki wezwanej przed kwateręgłówną CIA.Taksówka włączyła się do ruchu.Mueller cierpliwie czekał.Wkrótce usłyszał odgłosodpalania silnika.Od krawężnika po drugiej stronie ulicy odbił biały ford sedan.Facet napopołudniowej zmianie zajął pozycję dwa samochody za taksówką.Mueller pojechał za nimw gęstym ruchu.Po dziesięciu minutach Held wysiadła z samochodu i poszła dalej pieszo.Muellerdobrze znał ten sposób działania.Była w drodze na spotkanie.Panował taki ruch, żepopołudniowy dyżurny nie mógł jej obserwować z auta.Mueller wydedukował to wcześniejniż tamten, więc zjechał na bok i stanął na Siedemnastej ulicy w Northwest w strefie zakazuparkowania, wiedząc, że nikt się nie przyczepi do kierowcy wozu technicznego służbmiejskich.Wysiadł i pomaszerował szybko tam, gdzie przy krawężniku zatrzymał siępopołudniowy dyżurny.Podszedł i zastukał w boczną szybę od strony kierowcy.Kiedy sięopuściła, zagadnął:- Sie masz, stary.- Nie czekając na odpowiedz, zdzielił ochroniarza tuż poniżejlewego ucha.Rozerwanie wiązki nerwów wyłączyło człowieka z akcji.Mueller posadziłnieprzytomnego mężczyznę pionowo za kierownicą, potem wszedł na chodnik, niespuszczając z oka idącej ulicą Held.Annę i Karim przechadzali się po Galerii Corcoran przy Siedemnastej ulicy wNorthwest.Imponujące zbiory dzieł sztuki zgromadzono we wspaniałej budowli z białegomarmuru z Georgii, którą Frank Lloyd Wright nazwał kiedyś najlepiej zaprojektowanymbudynkiem w Waszyngtonie.Karim przystanął przed wielkim płótnem Roberta Bechtela, fotorealisty z San Francisco.Nie rozumiał, jaką wartość artystyczną ma ten obraz.- Stary podejrzewa, że cel ataku był atrapą - mówił Karim.- A co za tym idzie, żewiadomości Dudżdży przechwytywane i rozszyfrowywane przez Tyfona są dezinformacjami.Annę była zaszokowana.- Skąd takie podejrzenia?- Piloci migów popełnili fatalny błąd.Odpalili rakiety dopiero wtedy, gdyamerykańskie chinooki zrównały z ziemią opuszczony kompleks.Owszem, mieli taki rozkaz,ale powinni się zjawić na miejscu kilka minut pózniej, niż to zrobili.Myśleli, że ukryją sięprzed chinookami we mgle, a tymczasem Amerykanie sprytnie rozproszyli ją rotorami.Terazdyrektor chce, żebym poszukał przecieku wewnątrz agencji.- Myślałam, że przekonałeś wszystkich, że kretem był Hytner.- Okazuje się, że Starego nie.- I co teraz zrobimy? - zapytała Annę.- Przyspieszymy akcję.Annę rozejrzała się dyskretnie, ale nerwowo.- Bez obaw - uspokoił ją Karim.- Po tym, jak spaliliśmy Overtona, przydzieliłem ciochronę.- Spojrzał na zegarek i ruszył do wyjścia.- Chodz.Za trzy godziny ląduje SorajaMoore.Jon Mueller siedział za kierownicą wozu technicznego elektrowni jedną przecznicę odCorcoran.Był już pewien, że Annę Held ma spotkanie.To by zainteresowało Lernera, ale niejego.Kiedy ją sprzątnie, nie będzie ważne, z kim się widziała.Gdy tylko zobaczył, że Held wychodzi frontowymi drzwiami, włączył się do ruchu.Na wprost były światła na skrzyżowaniu z Pennsylvania Avenue.Zmieniły się na żółte.Przednim stanął jeden samochód.Ze zgrzytem skrzyni biegów i rykiem silnika, Mueller skręcił,ominął auto, zawadzając je bokiem, i przeciął skrzyżowanie na czerwonym świetle wśródprzekleństw, wściekłych okrzyków i ryku klaksonów.Wdepnął pedał gazu do podłogi i wziął kurs prosto na Annę Held.Pocisk, który z impetem przebił boczną szybę kabiny, zadzwięczał jak daleki gong.Mueller nie zdążył pomyśleć, że to może być coś innego, bo kula trafiła go w bok głowy,wyszła drugą stroną i oderwała mu pół czaszki.Sekundę wcześniej niż wóz techniczny elektrowni wymknął się spod kontroli, Karimchwycił Annę za ramię i wciągnął ją z powrotem na chodnik.Gdy pojazd Potomac Electricuderzył w dwa samochody przed sobą, Karim zaczął się szybko oddalać z Annę od miejscatragicznego wypadku. - Co się stało? - zapytała.- Człowiek prowadzący wóz techniczny chciał zrobić z ciebie ofiarę piratadrogowego.- Co?!Mocno ścisnął ją za ramię, żeby się nie odwracała.- Idziemy.Znikamy stąd.Trzy przecznice dalej przy krawężniku stał z włączonym silnikiem czarny lincolnaviator z dyplomatyczną rejestracją.Karim jednym płynnym ruchem otworzył tylne drzwi iwepchnął Annę do środka.Wsiadł za nią, aviator ruszył.- Wszystko w porządku? - zapytał.- Jestem tylko trochę wstrząśnięta.Co się stało?- Kazałem cię dyskretnie obserwować.Z przodu siedzieli kierowca i jego pomagier.Obaj wyglądali na arabskichdyplomatów.O ile Annę się orientowała, byli nimi.Nic więcej nie wiedziała i nie chciaławiedzieć.Nie zapytała więc, dokąd jadą.W jej branży nadmiar informacji, podobnie jakzbytnia ciekawość, mogły kosztować człowieka życie.- Poczytałem sobie o Lernerze, więc kiedy Stary powiedział, że wysłał go do Odessy,zacząłem podejrzewać, że ktoś jeszcze wyżej w łańcuchu pokarmowym wywiadu wezmie cięna celownik.Miałem rację.To był Jon Mueller z Departamentu BezpieczeństwaWewnętrznego.Kumpel Lernera.Chodzili razem na dziwki.Interesujące, że Mueller jest naliście płac sekretarza obrony Hallidaya.- Co oznacza, że Lerner prawdopodobnie też dla niego pracuje.Karim przytaknął,pochylił się i kazał kierowcy zwolnić, gdy rozległo się wycie syren wozów policyjnych,strażackich i ratownictwa medycznego, a potem ucichło w oddali.- Wygląda na to, że Halliday zamierza rozszerzyć władzę Pentagonu.Przejąć CIA izreorganizować ją po swojemu.Możemy wykorzystać ten chaos wywołany wojnąmiędzyagencyjną.Aviator wjechał do odległej północnej dzielnicy miasta.Ominął Rock Creek Park iskręcił na tyły dużego domu pogrzebowego, który prowadziła pakistańska rodzina.Do rodziny należał też budynek [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl