[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nałożyłem na nich ręce i modliłem się o przebaczenie ich grzechów oraz napełnienieDuchem Zwiętym.Ochrzciłem ich w imię Ojca, Syna i Ducha Zwiętego.Były ich tam tysiące.Nie byłem w stanie dotknąć każdego z nich czy też nałożyć na każdego rąk.Naglezobaczyłem wodospad spływający z góry.Wyglądał niczym wodospad Niagara, ale błyszczał jak srebro.Powiedziałem im, aby poszli tam i obmyli się ze swoich grzechów.Widziałem, jak po wysłuchaniu SłowaBożego kąpią się w rzece wody żywej.Zobaczyłem potem w różnych zakątkach tego miejsca kilku innychkaznodziei głoszących ewangelię.Niektórzy z nich65umarli w ostatnim czasie.Inni wciąż żyją w różnych częściach świata.Miałem możliwość porozmawiania znimi i podzielenia się doświadczeniem nauczania zmarłych (więcej na temat tej posługi można przeczytać wksiążce Uwolnienie od przekleństwa Prawa", podrozdział Głoszenie Dobrej Nowiny zmarłym i wybawianieich!, strona 199).Byłem szczęśliwy, bo to jest właśnie to, co robię już od osiemnastu lat.Głoszę ewangelięumarłym i ewangelizuję ich.Jest to wspaniała posługa duchowa, której wszyscy, a szczególnie kapłani,mogą się podjąć.Mamy obowiązek głoszenia ewangelii nie tylko tym, którzy żyją na ziemi, ale także tym,którzy już odeszli z ziemi, lecz prawdziwie żyją.Widziałem ich ulatujących do nieba!We wszystkich tych miejscach cierpień miałem dużo pracy: ewangelizowałem poprzez głoszenie ewangelii,słuchałem spowiedzi, doradzałem, pocieszałem, modliłem się nad duszami, chrzciłem itd.W sercumyślałem, że wolałbym tam pozostać i pełnić tę posługę zbawiania umarłych, niż wracać na ziemię!Widziałem, jak po nawróceniu i pojednaniu się z Bogiem, byli zabieram do nieba.Ulatywali do nieba jakaniołowie.Słyszałem niebiańską melodię wyśpiewywaną przez aniołów.Bardzo wyraznie widziałemdrabinę prowadzącą do nieba, po której aniołowie schodzili w dół i wchodzili na górę.Po raz pierwszywidziałem aniołów jako cielesne postacie.Były piękne, młode, smukłe, ich twarze rozjaśniał szerokiuśmiech, po obu stronach miały skrzydła.Wiele z nich miało kobiecy wygląd.Pierwszy raz spotkałem siętwarzą w twarz z moim aniołem stróżem.Chciałem go uściskać, ale nie mogłem.Powiedział mi, żeprowadził mnie przez całe moje życie, nawet jeszcze przed urodzeniem, kiedy przebywałem w łonie matki itakże tutaj, podczas podróży po otchłani.Poczułem w sercu ogromną radość i dziękowałem Bogu, że dał mitakiego stałego towarzysza.Zapytałem go o zbawienie wszystkich tych osób, które widziałem w ogniu.Odpowiedział: Niektórzy z nichprzebywają już tu długi czas.Wszyscy, aby wejść do nieba, muszą przebłagać i zadośćuczynić za swojegrzechy.Ich cierpienia są przebłaganiem za grzechy.Niektórzy z nich byli wielkimi grzesznikami.Być możeci, którzy są tu już przez długi czas, sami nie mogą swoimi cierpieniami przebłagać za swoje grzechy.Miłosierdzie Jezusa wylewa się na nich dzięki modlitwom wstawienniczym, ofiarowanym Mszom św.orazpokucie czynionej przez tych, którzy kochają te osoby.Dusze te mogą zostać zbawione w każdej chwili.James, musisz powiedzieć ludziom, a szczególnie księżom, aby więcej modlili się za te osoby oraz by podjęliposługę zbawiania dusz.Kiedy dzięki ich modlitwom i uczynkom miłosierdzia dusze te osiągną niebo, będąsię za nimi wstawiać przed tronem niebiańskim ".Kiedy to usłyszałem, podjąłem decyzję, że będę się więcej modlił i ofiarował więcej Mszy św.za duszeczyśćcowe.Osobiście wierzę, że wszyscy umarli dzięki naszym modlitwom i Mszom św.mogą zostaćwybawieni z czyśćca.To przykre, że wielu chrześcijan nie modli się za dusze czyśćcowe.Od 1997 rokupełnię przepiękną posługę duchową ewangelizowania umarłych.Od czasu do czasu podczas mojej modlitwydusze przychodzą do mnie i proszą o pomoc.Nauczam je, słucham spowiedzi i udzielam rozgrzeszenia,niektórych chrzczę w Duchu Zwiętym.Podczas każdej Mszy św.widzę dusze stojące wokół ołtarza iproszące o pomoc.W czasie ofiarowania w duchu kładę te dusze wraz z chlebem i winem na patenie i wkielichu i ofiarowuję je Panu.Po komunii św.widzę, jak niektóre z tych dusz z wielką radością ulatują donieba.Teraz to doświadczenie jest dużo silniejsze.Czasami podczas modlitwy Jezus pozwala mi udać się wto miejsce cierpień, aby tam nauczać i zbawiać dusze.Jeśli ktoś jest gotowy podjąć się tej posługi modlitwy za dusze czyśćcowe, Pan na pewno powierzy mu tęmisję, gdyż On czeka na osoby, które będą im służyły i się za nimi wstawiały.Przejmujące piękno nieba!Mój anioł stróż poprosił mnie, abym poszedł z nim do nieba.Wspiąłem się po wielu stopniach drabiny.Czułem, jakbym raczej płynął, niż szedł po szczeblach [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Nałożyłem na nich ręce i modliłem się o przebaczenie ich grzechów oraz napełnienieDuchem Zwiętym.Ochrzciłem ich w imię Ojca, Syna i Ducha Zwiętego.Były ich tam tysiące.Nie byłem w stanie dotknąć każdego z nich czy też nałożyć na każdego rąk.Naglezobaczyłem wodospad spływający z góry.Wyglądał niczym wodospad Niagara, ale błyszczał jak srebro.Powiedziałem im, aby poszli tam i obmyli się ze swoich grzechów.Widziałem, jak po wysłuchaniu SłowaBożego kąpią się w rzece wody żywej.Zobaczyłem potem w różnych zakątkach tego miejsca kilku innychkaznodziei głoszących ewangelię.Niektórzy z nich65umarli w ostatnim czasie.Inni wciąż żyją w różnych częściach świata.Miałem możliwość porozmawiania znimi i podzielenia się doświadczeniem nauczania zmarłych (więcej na temat tej posługi można przeczytać wksiążce Uwolnienie od przekleństwa Prawa", podrozdział Głoszenie Dobrej Nowiny zmarłym i wybawianieich!, strona 199).Byłem szczęśliwy, bo to jest właśnie to, co robię już od osiemnastu lat.Głoszę ewangelięumarłym i ewangelizuję ich.Jest to wspaniała posługa duchowa, której wszyscy, a szczególnie kapłani,mogą się podjąć.Mamy obowiązek głoszenia ewangelii nie tylko tym, którzy żyją na ziemi, ale także tym,którzy już odeszli z ziemi, lecz prawdziwie żyją.Widziałem ich ulatujących do nieba!We wszystkich tych miejscach cierpień miałem dużo pracy: ewangelizowałem poprzez głoszenie ewangelii,słuchałem spowiedzi, doradzałem, pocieszałem, modliłem się nad duszami, chrzciłem itd.W sercumyślałem, że wolałbym tam pozostać i pełnić tę posługę zbawiania umarłych, niż wracać na ziemię!Widziałem, jak po nawróceniu i pojednaniu się z Bogiem, byli zabieram do nieba.Ulatywali do nieba jakaniołowie.Słyszałem niebiańską melodię wyśpiewywaną przez aniołów.Bardzo wyraznie widziałemdrabinę prowadzącą do nieba, po której aniołowie schodzili w dół i wchodzili na górę.Po raz pierwszywidziałem aniołów jako cielesne postacie.Były piękne, młode, smukłe, ich twarze rozjaśniał szerokiuśmiech, po obu stronach miały skrzydła.Wiele z nich miało kobiecy wygląd.Pierwszy raz spotkałem siętwarzą w twarz z moim aniołem stróżem.Chciałem go uściskać, ale nie mogłem.Powiedział mi, żeprowadził mnie przez całe moje życie, nawet jeszcze przed urodzeniem, kiedy przebywałem w łonie matki itakże tutaj, podczas podróży po otchłani.Poczułem w sercu ogromną radość i dziękowałem Bogu, że dał mitakiego stałego towarzysza.Zapytałem go o zbawienie wszystkich tych osób, które widziałem w ogniu.Odpowiedział: Niektórzy z nichprzebywają już tu długi czas.Wszyscy, aby wejść do nieba, muszą przebłagać i zadośćuczynić za swojegrzechy.Ich cierpienia są przebłaganiem za grzechy.Niektórzy z nich byli wielkimi grzesznikami.Być możeci, którzy są tu już przez długi czas, sami nie mogą swoimi cierpieniami przebłagać za swoje grzechy.Miłosierdzie Jezusa wylewa się na nich dzięki modlitwom wstawienniczym, ofiarowanym Mszom św.orazpokucie czynionej przez tych, którzy kochają te osoby.Dusze te mogą zostać zbawione w każdej chwili.James, musisz powiedzieć ludziom, a szczególnie księżom, aby więcej modlili się za te osoby oraz by podjęliposługę zbawiania dusz.Kiedy dzięki ich modlitwom i uczynkom miłosierdzia dusze te osiągną niebo, będąsię za nimi wstawiać przed tronem niebiańskim ".Kiedy to usłyszałem, podjąłem decyzję, że będę się więcej modlił i ofiarował więcej Mszy św.za duszeczyśćcowe.Osobiście wierzę, że wszyscy umarli dzięki naszym modlitwom i Mszom św.mogą zostaćwybawieni z czyśćca.To przykre, że wielu chrześcijan nie modli się za dusze czyśćcowe.Od 1997 rokupełnię przepiękną posługę duchową ewangelizowania umarłych.Od czasu do czasu podczas mojej modlitwydusze przychodzą do mnie i proszą o pomoc.Nauczam je, słucham spowiedzi i udzielam rozgrzeszenia,niektórych chrzczę w Duchu Zwiętym.Podczas każdej Mszy św.widzę dusze stojące wokół ołtarza iproszące o pomoc.W czasie ofiarowania w duchu kładę te dusze wraz z chlebem i winem na patenie i wkielichu i ofiarowuję je Panu.Po komunii św.widzę, jak niektóre z tych dusz z wielką radością ulatują donieba.Teraz to doświadczenie jest dużo silniejsze.Czasami podczas modlitwy Jezus pozwala mi udać się wto miejsce cierpień, aby tam nauczać i zbawiać dusze.Jeśli ktoś jest gotowy podjąć się tej posługi modlitwy za dusze czyśćcowe, Pan na pewno powierzy mu tęmisję, gdyż On czeka na osoby, które będą im służyły i się za nimi wstawiały.Przejmujące piękno nieba!Mój anioł stróż poprosił mnie, abym poszedł z nim do nieba.Wspiąłem się po wielu stopniach drabiny.Czułem, jakbym raczej płynął, niż szedł po szczeblach [ Pobierz całość w formacie PDF ]