[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Żadne słowa nie mogły opisać głębokiego zachwytu, jaki ich ogarnął w tej chwili.Stali w obliczu historii Rasy Ludzkiej, we wrzeniu bezczasowości, zaprzeczającej ich własnej perspektywie wieku i dobytku.W mgnieniu oka zepchnięci zostali na pozycję postronnych obserwatorów, ich własne istnienie zostało zawieszone w innym miejscu i czasie, patrzyli na przemijanie rasy ludzkiej, jak mógłby patrzeć jakiś bóg.Tapety o powikłanych, kiedyś żywych kolorach, teraz zbladły, a niegdyś wyraźne linie ich rysunków uległy teraz zamazaniu, wciągając przyjaciół w fantastyczną mieszaninę obrazów przedstawiających opowieści rasy, każdy z nich po raz kolejny powtarzał historię; wydawać mogłoby się, że opowieść tę samą, a jednak za każdym razem nieco zmienioną, aby pokazać różne zasady i różne rozwiązania.Na ścianach znajdowała się broń i zbroje z każdych czasów, pod sztandarami i chorągwiami królestw zapomnianych od tysięcy lat.Płaskorzeźby bohaterów i mędrców, niektóre znanych, w większości jednak zapomnianych, z wyjątkiem najbardziej wykształconych uczonych, patrzyły na nich z krokwi, ich wygląd precyzyjnie oddawał prawdziwy charakter sportretowanego człowieka.Drugie drzwi, drewniane, znajdowały się dokładnie na przeciw pierwszych, w cylindrycznym pomieszczeniu, najwidoczniej prowadząc do wnętrza wzgórza za wieżą.Dopiero, gdy zaczęły się otwierać, towarzyszom udało się uwolnić od uroku tego miejsca.Jednak żaden z nich nie sięgną) po broń, wiedząc, że ktokolwiek lub cokolwiek zamieszkujące tę wieżę, jest poza zasięgiem każdej ziemskiej siły.Do pomieszczenia wszedł starzec, starszy niż ktokolwiek, kogo kiedykolwiek widzieli.Mimo wieku jego twarz zachowała pełność, nie wychudła wraz z upływającymi latami - chociaż skóra miała fakturę kory drzewa - poznaczona liniami przypominającymi bardziej pęknięcia i chropowatości opierającego się czasowi z uporem prastarego drzewa.Jego chód bardziej przypominał płynięcie, zaprzeczające istocie kroków.Podszedł do przyjaciół i czekał; jego ręce, widocznie chude nawet w fałdach jego długiej, satynowej szaty, spoczywały spokojnie opuszczone wzdłuż boków.- Jesteś heroldem tej wieży? - zapytał Drizzt.- Jestem Old Night - odparł mężczyzna głosem przepełnionym smutkiem.- Witaj, Kompanio Hallu.Lady Alustriel poinformowała mnie o waszym przybyciu i o waszych poszukiwaniach.Nawet ogarnięty poważnym respektem względem otoczenia Wulfgar nie omieszkał zwrócić uwagi na wzmiankę o Alustriel.Spojrzał na Drizzta, napotykając na oczy drowa z porozumiewawczym uśmiechem.Drizzt odwrócił się i także się uśmiechnął.- To jest Pomieszczenie Ludzkości - oznajmił Old Night.- Największe w Twierdzy, oczywiście poza biblioteką.- Zauważył, że Bruenor nachmurzył się z niesmakiem.- Tradycje twojej rasy sięgają głęboko, dobry krasnoludzie, nawet głębiej niż tradycje elfów - wyjaśnił.- Lecz przełomy historii częściej są mierzone pokoleniami niż stuleciami.Krótko żyjący ludzie mogą zburzyć tysiące królestw i zbudować tysiące nowych w ciągu kilku stuleci, w ciągu których jeden król krasnoludów panuje w spokoju nad swym ludem.- Niecierpliwię się! - wybuchnął rozdrażniony Bruenor, najwidoczniej jednak ułagodzony.- Zgoda - roześmiał się Old Night.- Lecz teraz chodźcie, posilcie się.Tej nocy mamy wiele do zrobienia.Poprowadził ich przez drzwi i dalej, podobnie oświetlonym korytarzem.Drzwi po obu jego stronach oznaczały rozmaite pomieszczenia - po jednym dla każdej z dobrych ras, a kilka nawet poświęconych było historii orków, goblinów i olbrzymów.Przyjaciele i Old Night zjedli posiłek przy olbrzymim, okrągłym stole; jego prastare drewno było twarde jak kamień.Wokół brzegów stołu wyrzeźbione były runy, wiele z nich w językach od dawna zapomnianych w świecie, którego nawet Old Night nie pamiętał.Jedzenie, jak wszystko inne, sprawiało wrażenie odległej przeszłości.Jednak dalekie od czerstwości było doskonałe, o zapachu w jakiś sposób odmiennym od wszystkiego, co dotychczas jedli.Napój, którym było krystalicznie przejrzyste wino, posiadał bogaty bukiet, przewyższający nawet bukiet legendarnych eliksirów elfów [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl