[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pułkownik Colt utrzymuje, żepowróciła z synem do ojczyzny, myślę jednak, że wybrała Francję.Po-dobno wyszła ponownie za mąż, ale może zdołamy nakłonić ją do po-wrotu i złożenia zeznań przeciwko niemu.- Wszystko zostało ukartowane?- Nie ulega wątpliwości, że John Colt jest winny zamordowaniaSamuela Adamsa.Obawiam się, iż uczynił to pod wpływem emocji pośmierci Mary Rogers, kiedy to napotkał mur obojętności własnego brata.Jak sam przyznał kiedyś w rozmowie ze mną, popędliwość wzięła góręnad rozsądkiem.Złożył to podówczas na karb wymierzonych weńostrych słów pana Adamsa, wszelako teraz wiem, że podał mi zmyślony,a przynajmniej przesadzony powód.Tak naprawdę jego zdenerwowaniewynikało ze świadomości, iż Mary Rogers zginęła za sprawą jego ro-dzonego brata.To, co zdarzyło się pózniej w sądzie i Tombs, było czar-cią intrygą uknutą przez pułkownika.Zaślubiny Johna i Caroline Hens-haw miały tylko zamydlić nam oczy.Samobójstwo Johna również.Po-żar, ucieczka, kradzież zwłok - wszystko zostało ukartowane w celuzatarcia jego śladów.Wiem od przyjaciela i powiernika rodziny, JohnaHowarda Payne'a, że Samuel Colt podczas jednej ze służbowych podró-ży do Europy poznał młodziutką Caroline Henshaw, zauroczył się nią, anastępnie poślubił i sprowadził do Nowego Jorku.Nigdy nie ogłosił tegopublicznie; byłby to mezalians, cios dla jego ambicji.Kiedy porzuciłpannę Henshaw, spodziewała się dziecka.Jego dziecka.- John ją przygarnął?- Uznał to za swój braterski obowiązek.Kto wie, może naprawdę jąkochał.Moim zdaniem tyrania brata tak bardzo dała mu się we znaki, żeulitował się nad dziewczyną, która miała nieszczęście podzielić ten los.Nie wiem, czy kiedykolwiek poznamy jego prawdziwe intencje.John353 Colt przebywa w Teksasie, może w Kalifornii.Zapewne nigdy więcej gonie zobaczymy.Samuel Colt trafił do sklepu Andersona za pośrednic-twem brata i rychło dołączył do grona dżentelmenów oczarowanychmłodą ekspedientką.Nie dawał jej spokoju, choć była wówczas bliskąprzyjaciółką Edgara Poe.Wkrótce jednak rozstała się z panem Poe, azaczęła potajemnie spotykać się z pułkownikiem, który omamił ją obiet-nicą małżeństwa.I podobnie jak wcześniej Caroline Henshaw, też zaszław ciążę.Samuel nie mógł dopuścić, aby sytuacja się powtórzyła.Bezwiedzy dziewczyny najął lekarza, który w oberży Nick Moore miałuwolnić ją od ciąży.Zwabił ją tam obietnicą ślubu.- Myślała, że się pobiorą?- Nie inaczej.Tak jej powiedziano.Według Kallenbaracków ichmatka sprowadziła doktora Morana, który nieraz przeprowadzał u niejpodobne zabiegi.Gdy Mary Rogers domyśliła się prawdy, dostała atakuhisterii.Na próżno wyrywała się napastnikom, co tłumaczy widniejącena jej ciele liczne siniaki.Zamiast welonu dostała eter.Olga zadrżała.- Niestety nie przeżyła zabiegu - podjął Hays.- Chcąc zatuszowaćokoliczności jej śmierci, Samuel Colt, z pomocą synów pani Loss, wy-niósł nocą jej ciało z oberży.Wrzucono dziewczynę do rzeki w nadziei,że nigdy nie wypłynie.Jak wiemy, stało się inaczej.- Czy to prawda, tatusiu?- To jeszcze nie wszystko.Samuel Colt zamordował nie tylko nie-winną dziewczynę.Obawiam się, że jest także winny śmierci EdgaraPoe.- Co? Jak to? Jak tatuś może tak mówić? Jakie ma ku temu podsta-wy?- Ano mam.- Ale po cóż miałby go zabijać? Przecież Edgar odnalazł wreszcieto, czego pragnął.Zyskał sławę, a wraz z nią obietnicę fortuny, połączyłsię z dawną miłością.- Niestety stało się to zbyt pózno.Kiedy przyjechał do SamuelaColta z rękopisem Johna, prosząc o fundusze na utrzymanie Muddie iuwolnienie Fanny Osgood od męża, jego los był przesądzony.- Brak mi słów, tatusiu.I tatuś do niego pojechał? Do tego potwora?354 - Rozmawiałem z nim na początku tygodnia, kiedy to wręczył miswój podarunek.Nie miałem jeszcze o niczym pojęcia, dopiero pózniejdoznałem olśnienia.Muszę oprzeć zarzuty na dowodach, domysły to zamało.Bądz łaskawa pamiętać, Olgo, że nie mieszkam przy rue Morgue iżaden ze mnie chevalier.- Dosyć! Nie chcę już tego słuchać, tatusiu.Narażać się na takieniebezpieczeństwo.- Krew odpłynęła jej z twarzy.- Muszę przygoto-wać kolację - dodała głuchym tonem, kierując się w stronę kuchni.Hays zaprotestował, przecież nie jest głodny, ale jego córka upierałasię przez łzy, że musi jeść, inaczej straci siły.Zajrzała do spiżarni.- Tatusiu - powiedziała łamiącym się głosem.- Biegnę do sklepu.Zaraz wracam.Przed wyjściem nalała mu brandy, sama też uszczknęła kropelkę.- Musi tatuś mieć siłę - oznajmiła, stawiając butelkę armaniaku zresztką trunku na starym egzemplarzu  Heralda z nekrologiem autor-stwa Ludwiga.Po jej wyjściu Hays sięgnął po kieliszek.Armaniak przyjemnieszczypał w język [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl