[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.51- O, tutaj jest najwięcej dziur po kulach.- Wskazała na ślady tuż przy swojej nodze.-Przypuszczam, że cofnął się pan do tego miejsca, szukając schronienia, lecz z bokucoraz więcej kul trafiało w pokład.Był pan narażony.- Przeturlałem się więc przez pokład i schroniłem za sterownię - dodałem szybko.Joe spojrzał na mnie.- Pamiętasz?- Nie, lecz wydaje się to logiczne.Mówiąc to, zdałem sobie sprawę, że część tej informacji musi być wspomnieniem.Simpson podeszła do najdalszej części sterowni.- W tym miejscu stracił pan palec.Chciał pan zajrzeć do środka lub zobaczyć, zjakiego kierunku strzelają.Został pan ciężko raniony.Uczepił się pan palcami półkiprzy iluminato-rze i podniósł się.W tej sekundzie kula przebiła szybę ilumi-natora iodstrzeliła palec.Na zewnętrznej stronie ściany sterowni widać zaschłą krew, która wyciekła z ranywylotowej i zbroczyła potrzaskane kulami drzewo.- W łodzi znalezliśmy dwadzieścia cztery dziury po kulach.Snajper zaś oddal osiemstrzałów.Był bardzo opanowany i strzelał celnie - dodała.- A co wiemy o pozostałych strzałach? - zapytałem.- Reszta to pociski dziewięć milimetrów - odparła.Mój pistolet Glock 17 samopowtarzalny, wydany z magazynu policyjnegodwudziestego drugiego września, nie został dotychczas znaleziony.Może Campbellma rację, może kogoś zastrzeliłem?Simpson objaśnia swoją hipotezę:- Sądzę, że za pomocą bosaka, którego ślady są na pana pasku od spodni, został panprzeciągnięty przy rufie przez barierkę.Tutaj pan wymiotował.- A więc musiałem znajdować się w wodzie, zanim zostałem postrzelony - dodałem.- Tak - odparła.52Spojrzałem na Joego i wzruszyłem ramionami.Nie pamiętam.Pamiętam tylko krew.Czuję ją jeszcze dzisiaj w ustach, czuję, jak napływa mi do oczu.Patrzę na Simpson i głos zamiera mi w krtani.- Powiedziała pani, że ktoś zmarł, czy tak? Musieliście dokonać analizy krwi.Czybyła to.mam na myśli.czy mogła to być.? - Nie jestem w stanie wydobyć już anisłowa.Joe dokończył za mnie pytanie i udzielił także odpowiedzi:- To nie była Mickey Carlyle.Ponownie znalezliśmy się w samochodzie, przedzieraliśmy się przez zabudowaniaTobacco Dock, mijaliśmy szarą taflę wody otoczoną magazynami.Nigdy nie wiem,czy nowa zabudowa oznacza rekultywację terenu, czy jest zupełnie nowym osiedlemna zapuszczonym obszarze; większość takich obszarów bowiem, zanim zjawią sięfirmy deweloperskie, to miejsca będące już jedną wielką ruiną.Zniknęły w tejdzielnicy puby, zastąpiono je studiami odnowy biologicznej, kafejkamiinternetowymi, barami serwującymi soki i różnego rodzaju kiełki zbożowe.Dalej od rzeki pomiędzy tarasami Victorh znajdujemy tradycyjną kawiarnię i siadamyprzy stole blisko okna.Na ścianach wiszą plakaty z krajobrazami z AmerykiZrodkowej i Południowej; w powietrzu unosi się zapach przegotowanego mleka iowsianki.Kawiarnię prowadzą dwie kobiety, przy kości, z siwymi włosami.Jedna z nichprzyjmuje zamówienia, druga przygotowuje potrawy.Zamówione jajka sadzonepatrzą na mnie z talerza niczym wybałuszone i pełne wrogości oczy.Na talerzuznalazły się także przypieczone kiełbaski i kawałki boczku.Ali zamówiła kanapkę zsałatą i czarną herbatę.W miejscowej szkole jest właśnie przerwa na lunch.Na ulicy pełno dziewcząt ichłopców, mają chipsy i napoje.Jedni palą papierosy przy budce telefonicznej,drudzy mają słuchawki na uszach i słuchają muzyki.Joe usiłuje zamieszać kawę lewą ręką, lecz po chwili rezygnuje i miesza prawą.Wkawiarnianym szumie słyszę jego głos:53- Dlaczego sądziłeś, że Mickey mogła być na łodzi? Ali nadstawia uszu.Zadawałasobie to samo pytanie.- Nie wiem, taką myśl nasunęła mi jej fotografia - odparłem.- Gdybym nie chciał jejrozpoznać, dlaczego nosiłbym to zdjęcie? Od jej zaginięcia minęły już trzy lata.Musiała się zmienić.Ali spogląda raz na mnie, raz na profesora.- Myśli pan, że ona żyje?- To, co się wydarzyło, nie jest przecież wytworem mojej wyobrazni -skonstatowałem.Poruszyłem nogą.- Widział pan łódz.Zabito ludzi [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.51- O, tutaj jest najwięcej dziur po kulach.- Wskazała na ślady tuż przy swojej nodze.-Przypuszczam, że cofnął się pan do tego miejsca, szukając schronienia, lecz z bokucoraz więcej kul trafiało w pokład.Był pan narażony.- Przeturlałem się więc przez pokład i schroniłem za sterownię - dodałem szybko.Joe spojrzał na mnie.- Pamiętasz?- Nie, lecz wydaje się to logiczne.Mówiąc to, zdałem sobie sprawę, że część tej informacji musi być wspomnieniem.Simpson podeszła do najdalszej części sterowni.- W tym miejscu stracił pan palec.Chciał pan zajrzeć do środka lub zobaczyć, zjakiego kierunku strzelają.Został pan ciężko raniony.Uczepił się pan palcami półkiprzy iluminato-rze i podniósł się.W tej sekundzie kula przebiła szybę ilumi-natora iodstrzeliła palec.Na zewnętrznej stronie ściany sterowni widać zaschłą krew, która wyciekła z ranywylotowej i zbroczyła potrzaskane kulami drzewo.- W łodzi znalezliśmy dwadzieścia cztery dziury po kulach.Snajper zaś oddal osiemstrzałów.Był bardzo opanowany i strzelał celnie - dodała.- A co wiemy o pozostałych strzałach? - zapytałem.- Reszta to pociski dziewięć milimetrów - odparła.Mój pistolet Glock 17 samopowtarzalny, wydany z magazynu policyjnegodwudziestego drugiego września, nie został dotychczas znaleziony.Może Campbellma rację, może kogoś zastrzeliłem?Simpson objaśnia swoją hipotezę:- Sądzę, że za pomocą bosaka, którego ślady są na pana pasku od spodni, został panprzeciągnięty przy rufie przez barierkę.Tutaj pan wymiotował.- A więc musiałem znajdować się w wodzie, zanim zostałem postrzelony - dodałem.- Tak - odparła.52Spojrzałem na Joego i wzruszyłem ramionami.Nie pamiętam.Pamiętam tylko krew.Czuję ją jeszcze dzisiaj w ustach, czuję, jak napływa mi do oczu.Patrzę na Simpson i głos zamiera mi w krtani.- Powiedziała pani, że ktoś zmarł, czy tak? Musieliście dokonać analizy krwi.Czybyła to.mam na myśli.czy mogła to być.? - Nie jestem w stanie wydobyć już anisłowa.Joe dokończył za mnie pytanie i udzielił także odpowiedzi:- To nie była Mickey Carlyle.Ponownie znalezliśmy się w samochodzie, przedzieraliśmy się przez zabudowaniaTobacco Dock, mijaliśmy szarą taflę wody otoczoną magazynami.Nigdy nie wiem,czy nowa zabudowa oznacza rekultywację terenu, czy jest zupełnie nowym osiedlemna zapuszczonym obszarze; większość takich obszarów bowiem, zanim zjawią sięfirmy deweloperskie, to miejsca będące już jedną wielką ruiną.Zniknęły w tejdzielnicy puby, zastąpiono je studiami odnowy biologicznej, kafejkamiinternetowymi, barami serwującymi soki i różnego rodzaju kiełki zbożowe.Dalej od rzeki pomiędzy tarasami Victorh znajdujemy tradycyjną kawiarnię i siadamyprzy stole blisko okna.Na ścianach wiszą plakaty z krajobrazami z AmerykiZrodkowej i Południowej; w powietrzu unosi się zapach przegotowanego mleka iowsianki.Kawiarnię prowadzą dwie kobiety, przy kości, z siwymi włosami.Jedna z nichprzyjmuje zamówienia, druga przygotowuje potrawy.Zamówione jajka sadzonepatrzą na mnie z talerza niczym wybałuszone i pełne wrogości oczy.Na talerzuznalazły się także przypieczone kiełbaski i kawałki boczku.Ali zamówiła kanapkę zsałatą i czarną herbatę.W miejscowej szkole jest właśnie przerwa na lunch.Na ulicy pełno dziewcząt ichłopców, mają chipsy i napoje.Jedni palą papierosy przy budce telefonicznej,drudzy mają słuchawki na uszach i słuchają muzyki.Joe usiłuje zamieszać kawę lewą ręką, lecz po chwili rezygnuje i miesza prawą.Wkawiarnianym szumie słyszę jego głos:53- Dlaczego sądziłeś, że Mickey mogła być na łodzi? Ali nadstawia uszu.Zadawałasobie to samo pytanie.- Nie wiem, taką myśl nasunęła mi jej fotografia - odparłem.- Gdybym nie chciał jejrozpoznać, dlaczego nosiłbym to zdjęcie? Od jej zaginięcia minęły już trzy lata.Musiała się zmienić.Ali spogląda raz na mnie, raz na profesora.- Myśli pan, że ona żyje?- To, co się wydarzyło, nie jest przecież wytworem mojej wyobrazni -skonstatowałem.Poruszyłem nogą.- Widział pan łódz.Zabito ludzi [ Pobierz całość w formacie PDF ]